czwartek, 9 lutego 2012

To ty decydujesz

Na dwóch krańcach Polski, w odstępie kilku dni, miały miejsce dwa bliźniaczo do siebie podobne wypadki drogowe. W obu przypadkach ofiarami byli piesi, młodzi mężczyźni, którzy w wyniku zderzenia stracili prawą nogę. Sprawcami byli kierowcy pod wpływem alkoholu. Ofiarom wypłacono odszkodowanie, skierowano na rehabilitację i przyznano skromną rentę, kierowcy - poczuwając się do winy, kierowani wyrzutami sumienia - dołożyli w ramach zadośćuczynienia nawiązkę…

Jak potoczyły się losy ofiar wypadków? Po pięciu latach, pierwszego z nich najłatwiej znaleźć w pijalni piwa, obok starego domu, w którym mieszka. Jest rozżalony i rozgoryczony. Codziennie opowiada tam o świetlanej przyszłości, jaka się przed nim rysowała i którą przekreślił mu ten pijany bydlak, s…syn - tu inwektywy sypią się jak z rękawa. Przekonany jest, że kobieta odeszła od niego z powodu kalectwa, a jego codzienne picie, zaniedbanie i ustawiczne użalanie się nad sobą nie mają z samotnością nic wspólnego. Właściwie słuchają go już tylko pijacy w barze (pod warunkiem, że stawia im piwo), którzy rozumieją ogrom jego tragedii i beznadziejne położenie. Razem z nim wyklinają pijących kierowców, złe kobiety, urzędników, przepisy…

Drugiego mężczyzny akurat nie ma w Polsce. W Amsterdamie właśnie zakwalifikował się do mistrzostw Europy niepełnosprawnych w pływaniu. Przyjemnie było słuchać jego planów dotyczących treningów, marzeń o mistrzostwach świata. Ciepło robiło się na sercu, gdy z radością mówił o żonie i dzieciach (mają dwóch chłopaków), o prezentach, jakie im kupił, o tęsknocie za domem. Nie pozwolił nieść swojej torby - spokojnie, ale stanowczo oświadczył, że nie jest kaleką, jest tylko niepełnosprawny.

Bardzo spektakularny przykład, ale warto zdać sobie sprawę, że każdy z nas, każdego dnia dokonuje różnorakich wyborów, które mają wpływ na jakość naszego życia. I, choć rzeczywiście wiele jest w nim przypadków, spraw i zdarzeń, wobec których faktycznie jesteśmy bezsilni, to w dużej mierze odpowiedzialność za własne życie spoczywa jednak w naszych rękach.

W Polsce jest podobno około 900 tysięcy osób uzależnionych od alkoholu. Codziennie każda z nich dokonuje wyboru, podejmuje decyzję. Większość: "jestem alkoholikiem i dlatego piję". Niektórzy: "jestem alkoholikiem i dlatego chcę nie pić".

Też jestem alkoholikiem. I nawet jeśli Bóg, w którego w tamtym czasie nie wierzyłem, odebrał mi obsesję picia, to nie znaczy jeszcze, że odebrał mi też moją część zadania, czyli pracę, którą wykonuję każdego dnia, by zachować trzeźwość.