piątek, 6 września 2013

Notatki sponsora (odc. 006)

Kolejny mityng, na którym – na prośbę prowadzącego, zgodnie zresztą ze scenariuszem – prawie połowa alkoholików podniosła ręce, sygnalizując w ten sposób gotowość podjęcia się sponsorowania. Problem polegał na tym, że nie widać było żadnych chętnych na podopiecznych.

Z pewną zazdrością słucham czasem relacji z miast, w których alkoholicy nie potrafią znaleźć sponsora, z którym mogliby „zrobić Program”. U nas, w Opolu, sponsora nie trzeba szukać – wystarczy go sobie wybrać z wielu gotowych do tej służby alkoholików. Obawiam się też, że z czasem z podopiecznymi będzie coraz gorzej. Kiedyś rzeczywiście wystarczyło podnieść rękę, zgłosić się, żeby w przerwie albo po mityngu podeszły dwie-trzy osoby, ale… wszystko się zmienia. „Zaopiekowani” przez sponsorów są już wszyscy, którzy tylko tego chcieli, a nowicjuszy na mityngach nie zjawia się znowu aż tak wielu.

Jeśli samo podnoszenie ręki na mityngu już nie wystarczy, trzeba podjąć inne działania. Może wziąć udział w warsztatach AA? Może wybrać się do jakiejś mniejszej, ale niezbyt odległej, miejscowości na spikerkę? Może podjąć się służb poza grupą i w ten sposób stać się lepiej widocznym? W każdym razie, jeśli podopieczni nie przychodzą do sponsorów, to sponsorzy muszą wyjść do podopiecznych, bo – jak napisano w „Skrytce 2/4/3” – Jeżeli trzeźwość nie rodzi trzeźwości, oznacza, że jej nie było, albo umarła jak drzewo, które uschło zanim zakwitło, pozbawione życiodajnego środowiska…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz