wtorek, 15 lipca 2014

Notatki sponsora (odc. 032)

Akurat jest lipiec, akurat z podopiecznym (i nie tylko) omawiamy Siódmą Tradycję AA, akurat intergrupa podjęła dość kontrowersyjną decyzję, nic więc dziwnego, że poprosił mnie o zajęcie stanowiska, wyjaśnienie mu pewnej sprawy – kłopot polega na tym, że mam z tym problem, a i konsultacja z moim sponsorem niewiele pomogła.

O co chodzi? Ktoś – nie bardzo wiadomo, kto, może BSK, może organizatorzy Zlotu 40-lecia, może region – zaprosił na tenże Zlot nieuzależnionego profesjonalistę. Niedawno intergrupie sugestywnie zaproponowano, żeby w pełni pokryła koszty wycieczki profesjonalisty do stolicy.  Intergrupa, dysponując kwotą ok. 1100 złotych, zdecydowała przeznaczyć na ten cel ponad 500. I teraz pojawiają się pytania i wątpliwości:
1. Czy intergrupa i grupy ją tworzące są niezależne finansowo (Tradycja Siódma)? Czy mają nadmiar pieniędzy? No… niestety – nie.
2. Czy taka właśnie decyzja ma coś wspólnego z Tradycją Piątą (Każda grupa ma jeden główny cel: nieść posłanie alkoholikowi, który wciąż jeszcze cierpi)? Czy uczestnictwo profesjonalistów w AA-owskich Zlotach jest formą niesienia posłania? Nie sądzę, ale może się mylę…
3. Czy grupie (w tym przypadku intergrupie) wolno podjąć taką decyzję? Oczywiście, że tak, jak najbardziej – tu w grę wchodzi Tradycja Czwarta.
4. Tenże profesjonalista – zgodnie z opinią osób, które go znają – jest wielkim przyjacielem i orędownikiem AA i, co coraz rzadsze w tym środowisku, nadal wysyła swoich pacjentów na mityngi. W tym momencie przypomina mi się tekst z „Mityngu”: „Bądźmy przyjaciółmi dla naszych przyjaciół”, a czy nie tym właśnie jest sfinansowanie komuś wycieczki? Czy nie lepiej, żeby o nas samych dobrze mówili raczej nasi przyjaciele spoza AA niż my sami?
5. We Wspólnocie AA przyzwyczaiłem się (warsztaty, spikerki), że koszty ponosi ten, kto zaprasza, ale może to metoda przestarzała, może nadchodzi czas zapraszania za cudze pieniądze?

W każdym razie jednoznacznego stanowiska zająć nie potrafię i mam w tej kwestii mocno mieszane uczucia. Może to rzeczywiście sytuacja, w której jednej, jedynie słusznej odpowiedzi po prostu nie ma?

10 komentarzy:

  1. Moim zdaniem to grupa ma jeden główny cel - nieść posłanie alkoholikowi, który wciąż jeszcze cierpi, a nie dalsze jej struktury, które powinny ostać się li tylko ciałami wspomagającymi grupy, łącznikami w przekazywaniu doświadczeń pomiędzy grupami z różnych części kraju, świata. Jednak obserwuję, że struktury AA, poza grupami stają bytami "urzędowymi" kładąc tym samym kłam, że AA nie jest organizacją. Intergrupa zaprasza profesjonalistę za Zlot Radości, bo załatwia robotę za AA, tym samym przyznając że AA woli być bierne, żeby to inni kierowali do AA. Intergrupa daje swojego rodzaju "łapówkę". My tobie zlocik, a ty dalej napędzaj nam nowych członków. W ogóle należy zadać pytanie, czy organizowanie wszelakiej maści zlotów radości są formą niesienia posłania dla alkoholików ? Czy raczej ambicją, posumowaniem działania jej struktur - pokazanie wspaniałej organizacji. Ile trzeba sił i środków, żeby zorganizować takie zloty. Dlaczego te działania nie mogą być skierowane na rzecz grup, pomaganie w docieraniu do alkoholików, gdzie tylko się da. Z czego mam się cieszyć na tych zlotach? Że ja nie piję ? Raczej widzę, że ogrom chorych nie wie z czym AA się je, jak tam trafić, bo "wiele miejsc jest zabetonowanych". Radością dla mnie jest, gdy alkoholik trafia na grupę i zaczyna zdrowieć, a nie że mamy 40 lecie, 50 lecie etc. i puszczamy parę w ten "gwizdek" a nie w tłoki. Efekt fajny, widowiskowy, akumulatory zapewne co niektórym się podładują, jednak lokomotywa nie ruszy. Jednak dopóki nie zeżre ją rdza, co rok będzie można robić kolejne X-lecie, zlociki radości. W okresie dwóch tygodni na moim podwórku zapiły dwie osoby z 13 okresem abstynencji. (jeden mityngowiec, drugi długo nie chodził). Jest się z czego cieszyć. Działania AA przynoszą coraz lepsze efekty. Mamy coraz więcej zlotów, x-leć itp. W organizowaniu przyjemności dążymy do doskonałości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam sie z przedmówca to niczemu nie słuzy na pewno nie cierpiacym.A tendencja ktora sie dzieje w intergrupach to poklepywanie i sex malo to ma z niesieniem posłania

    OdpowiedzUsuń
  3. Samowolka Zapraszjącego - przykład wzorcowy. Alkoholik cały czas kombinuje jak ulepszyć Wspólnotę i cieszyć sie tym co ulepszył, sam, samodzielnie, samowolnie i czynić to w kręgu radości jednego Zlotu czy drugiego spotkania, a za murem, za parkanem, na trawniku, na ławce w tym samym czasie inny cierpiący alkoholik..... A sumienie ? A Tradycje ? A może tak za te pieniążki tego cierpiacego zawieżć na detoks, gdzieś dostarczyć książki, broszury, samego siebie z dobrym słowem i nadzieją ? Tak mi się cos zdaje, że mądrość i siła Wspólnoty tkwi w sumieniu grupy zdrowiejących alkoholików i tam wiiniśmy szukać rozwiązań i odpowiedzi na pytanie czy takie historie mogą się nam przydarzać i czy jesteśmy w stanie wyciągać nich sensowne wnioski. Bo jeśli nie, to jutro przyjdzie czas na zakupy na grilla i dobrej marki IPady z grosza Wspólnoty. Jestem alkoholikiem i potrafię się "rozpędzać" w swojej samowoli, więc pojęcie nie jest mi obce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Popiera w pełni poprzedników chociaz może jednak taki zlot coś tam jednak poruszy trochę powiedzą w TV i może dotrze to i pośrednio do alkoholika, który jeszcze nadal cierpi i zobaczy ze AA to dobra sprawa a nie obciach. Lecz czy aby gra jest warta świeczki? Czy na zlocie z okazji 40 lecia Aa nie powinni być sami A-owcy anie działacze czy osoby, które zarabiają na leczeniu kupę kasy? Z tego co ja się orientuję chyba będzie dość kasy z akredytacji dlaczego z tego nie pokryć jak gościa już tak bardzo zapraszają a nie z inter grupy, Tylko dlaczego cholera coraz więcej spotykam osób na swojej drodze którzy robią wielkie pieniądze na leczeniu alkoholików a zarazem uważają się sami za członków AA a my z tego co wiem nie zarabiamy a niesiemy posłanie drugiemu alkoholikowi, z 10 lat temu czy jeszcze wcześniej nie spotykałem się z ta patologią tak nagminnie. Coś mi tu nie gra coraz bardziej i w BSK i wielu innych "kasiastych" którzy uważają że niosą posłanie, pomagają i ................. zarabiają zarazem. - Adam

    OdpowiedzUsuń
  5. "Czy grupie (w tym przypadku intergrupie) wolno podjąć taką decyzję? Oczywiście, że tak, jak najbardziej – tu w grę wchodzi Tradycja Czwarta." Moim zdaniem Tradycji Czwartej nie powinno się odnosić do Intergrup, Regionów i dalszych struktur. Nie one tworzą Wspólnotę AA. Tylko grupa jest odpowiedzialna za przestrzeganie tradycji i ona winna podejmować decyzje w tejże sprawie. Temat winien być najpierw oparty na grupach, głosowanie a następnie przekazanie informacji do łączników tj. tu. intergrupy. Jeżeli zasugerowano z BSK, Regionu żeby intergrupa wsparła sprawę wycieczki "przyjaciela AA" to co to znaczy ? Otóż to, że struktury załatwiają sprawę między sobą, pomijając jej "górę" tj. grupy. Piramida pokazana w podręczniku służb AA wydaję się być obłudą. Wydaję się w rzeczywistości, że to raczej grupa jest na samym dole. Krótko po zakończeniu moich służb zarówno w Regionie jak i w Intergrupie postanowiłem pojechać na spotkanie Regionu jako szary Aowiec. Przedstawiono między innymi sprawę zmiany tłumaczenia WK, delegat ds. literatury rozdał proponowane zmiany służbom intergrup z zastrzeżeniem aby nie pokazywać tego jeszcze na grupach, bo zacznie się niepotrzebna dyskusja itp. Kilka osób zgłosiło uwagi dlaczego grupy mają być mniej doinformowane niż "oświeceni ze struktur". Delegat stwierdził, że te decyzje podjęto Komisji. Jednak są lepsi i gorsi w AA. Dodatkowo w kuluarach usłyszałem od jednego starego "służbisty", że kiedyś to na Regiony przychodziły tylko służby, a nie szeregowi AA i łatwiej było podejmować decyzje. Tak, zgadza się, organizacja działa dużo sprawniej jeżeli pomija się "motłoch". Po tym doświadczeniu ( i nie tylko) wiem, że nie podejmę się żadnych służb w "organizacji AA', poza służbą w Grupie AA. Jednym z ważnych elementów niesienia posłania przez REGION jest poświęcanie gros czasu na odczytywanie sprawozdań m.in z poprzedniego spotkania Regionu. :-).

    OdpowiedzUsuń
  6. Duzo grzybkow w tym barszczu. Wspomniane zaproszenie Kazda grupa jak i intergrupa, region etc ma prawo do bledu. Pytanie chyba nie powinno brzmiec : moze czy nie moze. jak widac moze, skoro tak sie stalo. Tradycja czwarta obejmuje cala wspolnote nie tylko grupy AA. Pytanie brzmi czy taka decyzja szkodzi AA jako calosci ? Mimo wszystko mysle ze nie, chociaz ja gdybym byl obecny na tym spotkaniu i mialbym prawo glosu glosowalbym na nie. W komentarzach przewija sie sposob myslenia : MY - grupa, ONI - intergrupa , region, etc. I tu lezy pies pogrzebany , moim zdaniem. Moze w Koncu grupy AA wezma na Siebie ODPOWIEDZIALNOSC za to , kogo powoluja do sluzb, ponizej poziomu grupy. Od mandatariusza poczawszy. To dobrze wybrani mandatariusze tworza potem sluzby, intergrup, regionow i sluzbe krajowa, z rada powiernikow wlacznie. Jezeli na grupach sa ludzie, ktorzy pelniac sluzby i glosujac kieruja sie tradycjami i ..zdrowym rozsadkiem , to moze wlasnie oni powinni pelnic sluzby na iinych poziomach sluzb w AA. Niestety czest jest tak ze wybieramy bez zastanowienia a potem sie dziwimy ze rezultat jest taki jaki jest..
    Odnosnie tlumaczenia WK. Komisja d/s tlumaczen wraz z rada powiernikow zasugerowala aby delegasci przedstawili informacje na temat tlumaczenia Wk, trudnosci z jakimi spotyka sie zespol tlumaczy, procedurami pracy itd. Tekst , ktory nie stanowil sam w sobie tajemnicy, byl propozycja , m,aterialem roboczym i nieukonczonym. Slusznie moim zdaniem zdecydowano o nierozpowszechnianiu tego tekstu, aby uniknac dyskusji nad fragmentami , ktore ulegna zmianie i i nie znajda sie w tekscie ostatecznym. Czy delegaci potrafili w sposob logiczny i zrozumialy przekazac ta informacje, to inna sprawa...
    Niektorzy pewnie tak a inni nie. Zycie.
    Regony. oczywiste jest ze w spotkaniach regionow AA moze brac udzial kazdy, ale prawo do zabierania glosu i podejmowania decyzji powinny miec sluzby Regionu do tego powolane. To jest oczywiste. Z wielu wzgledow, praktycznych takze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim zdaniem Tradycje dotyczą Grup AA, a nie dalszych ciał stworzonych de facto przez Grupy dla celów pomocniczych. Przecież Intergrupy, Regiony są zależne od Grup AA, odpowiedzialne wobec nich i każdego AAowca w nich uczestniczącego.
    Jak przełożyć Tradycje Grupy na ciała podrzędne. Postawię kilka pytań.. Czy Intergrupa jest niezależna we wszystkich sprawach, za wyjątkiem tych... itp. ? Czy Intergrupa jest samowystarczalna finansowo ? Nie rozumiem również dlaczego w Grupach nie można podyskutować o propozycjach zmian w tłumaczeniu WK. Przecież wiadomo, że nawet do ostatecznego tekstu będzie wiele zastrzeżeń. Skoro Powiernicy, komisje itd. są wybierane de facto przez Grupy poprzez swoich przedstawicieli to warto okazać zaufanie do źródła swojej egzystencji w AA. Tu raczej widzę sprawę odwrotnie MY-służby (w domyślnie odpowiedzialni) struktur, ONI - grupy (nieodpowiedzialni).

    OdpowiedzUsuń
  8. Dyskusja o kasie wzbudza spore dyskusje. Dyskusja o programie AA jest z natury skromniejsza:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Henryk Krzosek, doświadczony alkoholik do niedawna mówił: „musiałem codziennie pić, a czasami też jeść”. Teraz głosi: „nie piję już od 20 lat”. Książka nawróconego alkoholika pt. „Bóg znalazł mnie na ulicy i co z tego wynikło?” to prawdziwa opowieść zakończona happy endem.

    OdpowiedzUsuń