W
lipcowej Warcie (07/225) przeczytałem trzynastą część ciekawego cyklu „Powrót
do źródeł”, a w nim przekonania jego autora dotyczące Kroku Jedenastego
(konkretnie pytań zawartych w WK na stronie 74): Wielu ludzi nazywa to robieniem wieczornego 10 kroku, ale to nieporozumienie,
jest to część 11 kroku. Moim zdaniem jest to typowy błąd alkoholików,
którzy pracowali tylko i wyłącznie na Wielkiej Księdze. Oczywiście jest to w
pełni zrozumiałe w przypadku weteranów, którzy żyli przed wydaniem 12x12.
Czy
jest to jakiś wielki problem? Może nawet nie – pod warunkiem, że Program
traktuje się i rozumie jako całość, bo ważne jest, żeby w ogóle podejmować
określone działania, a nie to, do którego Kroku one formalnie należą. Jednak,
jako że podopieczni często gubią się w tym miejscu, postanowiłem zaprezentować
moje rozumienie tej kwestii, oparte na wieloletnich doświadczeniach Anonimowych
Alkoholików zawartych w literaturze Wspólnoty (nie tylko jednej książce).
Na
stronie 74 drugiego wydania Wielkiej Księgi Bill W. przystępuje do rozważań na
temat Kroku Jedenastego, co wyraźnie wyróżnione jest wersalikami. Jednak w
tekście tym pojawiają się takie oto pytania:
Czy byliśmy nieprzyjaźni,
egoistyczni, nieuczciwi, czy targały nami obawy? Czy jesteśmy komuś winni
przeprosiny? Czy zatailiśmy w sobie coś, co powinno być natychmiast przedmiotem
dyskusji z zaufaną osobą? Czy to, co zrobiliśmy mogło zostać wykonane lepiej?
Czy myśleliśmy wyłącznie o sobie przez większość dnia? Czy znaleźliśmy czas,
aby zastanowić się, co moglibyśmy uczynić dla innych? Czy wnieśliśmy coś od
siebie dla ogólnego dobra?
W
tym momencie w naturalny sposób rodzą się pewne wątpliwości, no bo jak to, Krok
Jedenasty zaleca modlitwę i medytację, a tu znowu mamy obrachunek moralny?
Autor „Powrotu do źródeł” uważa te pytania za część Kroku Jedenastego, więc co,
mamy takie albo podobne pytania zadawać sobie dwa razy, bo raz w Kroku
Dziesiątym i znowu w Jedenastym?
Nie
dowiemy się już, co Bill miał na myśli, ale jestem przekonany, że pytania osobistego
obrachunku moralnego zawarł w opisie Kroku Jedenastego celowo, jednak nie po
to, żeby obrachunek ten powtarzać, ale żeby pokazać, że Kroki te ściśle się ze
sobą łączą, jeden wyraźnie wynika z drugiego. W podobny zresztą sposób, jak Kroki Szósty i Siódmy albo Ósmy i
Dziewiąty. Z czasem Bill W. zorientował się chyba, że nie dla wszystkich jest to w pełni
zrozumiałe i oczywiste, więc więcej wyjaśnień zawarł w 12x12.
Istnieje
bezpośredni związek między badaniem samego siebie, medytacją i modlitwą – 12x12, s. 97. Właśnie tak! Istnieje
bezpośredni związek między Krokiem Dziesiątym a Jedenastym i warto to wreszcie
zrozumieć.
Krok
Dziesiąty, który zaleca kontynuowanie osobistego obrachunku, składa się z dwóch
części: bieżącej korekty zachowań oraz rozpoznania prawdziwych motywów
(pobudek, intencji) naszych działań. Krok Jedenasty natomiast to doskonalenie
więzi z Bogiem w celu (między innymi) korekty intencji, jeśli w poprzednim
Kroku zorientowaliśmy się, że są one nieczyste, pokrętne, egoistyczne,
nieuczciwe.
Nasze
życie wewnętrzne znajdzie się na wyższej płaszczyźnie, jeśli nasze myśli
zostaną oczyszczone ze złych pobudek – WK, s. 75.
W
tym momencie warto zauważyć analogię: Kroki Sześć-Siedem – mam wpływ na swoje
zachowanie, mogę nie używać wad charakteru, mogę przestać z nich korzystać, jednak
uwolnić mnie od nich może tylko Bóg, to przekracza moje możliwości; Kroki
Dziesięć-Jedenaście – mogę na bieżąco korygować swoje zachowanie i
postępowanie, ale ze złych pobudek (motywów, intencji) nie uwolnię się sam, to już
przekracza moje możliwości, muszę prosić o pomoc Boga, muszę nauczyć się z Nim
współdziałać.
…abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić,
odwagi, abym zmieniał to,
co mogę zmienić,
i mądrości, abym odróżniał
jedno od drugiego.