niedziela, 27 września 2015

Notatki sponsora (odc. 061)


Od dzieciństwa wiedziałem, byłem przekonany, wierzyłem, bo tak właśnie mnie wychowano i nauczono, że ważna jest w życiu uczciwość, przyjaźń, lojalność, dom, odpowiedzialność, że liczy się inteligencja, oczytanie, kultura osobista, że bardzo ważna jest wiedza. Tej ostatniej nie należało mylić z dyplomami, które – choć pożądane – nie wydawały się najważniejsze; ktoś w rodzinie kpił nawet, że to takie urzędowe potwierdzenie, że nie jest się wioskowym „głupim Jasiem” (rodzina mieszkała kiedyś na wsi, więc…). Wychowujące mnie kobiety ukształtowały moje przekonania, priorytety i system wartości. Nawet nieźle im wyszło, ale…

 Jestem alkoholikiem, a to oznacza, że długo brakowało mi siły duchowej, by żyć zgodnie ze swoim światem wartości i niedobory te oceniam jako rażące. Z moich duchowych priorytetów nie wynikało nic, poza może wyrzutami sumienia, że nie potrafię realizować ich w praktyce, nie umiem być przyzwoitym człowiekiem.

W końcu kiedyś tam przestałem pić, a jakiś czas później wytrzeźwiałem. Otrzymałem i nadal czerpię z zasobów duchowej siły, która pomaga mi żyć w koherencji (jakby poczuciu spójności) z priorytetami, ze światem duchowych wartości, okazało się jednak, że wiele tematów czy zagadnień wymaga weryfikacji. Normalne to i oczywiste, w końcu minęły lata. 

W Wielkiej Księdze (strona 39) napisano, że Bóg nie  rzuca kłód pod nogi tym, którzy za nim podążają. Może i tak, może to tylko… wyzwania? Przecież Bóg wystawia ludzi na ciężkie próby, to fakt. Nakazał Abrahamowi zabić syna Izaaka, straszliwie doświadczył Hioba; trudne próby są udziałem moim i wielu przyjaciół. Mam się kłócić z faktami?

Jeśli nawet moje przekonanie na temat samej tylko dobroci Boga nie mają tu wielkiego znaczenia, to może oddam głos… samemu Bogu. W Biblii Tysiąclecia u Izajasza (45:7) napisane jest: - Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę. Ja, Pan, czynię to wszystko*. 

Podczas Kazania na górze Jezus uczył modlitwy (Mt 6: Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie…) i dzięki temu do dziś powtarzam w modlitwie słowa: niech się dzieje wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi. Natomiast w Wielkiej Księdze (s. 73) Bill W. proponował inną wersję …Wola Twoja (nie moja) niech się dzieje.  

Jestem człowiekiem wierzącym, choć Bóg jeden wie, jak trudny to dla mnie temat, a więc – jako trzeźwy alkoholik! – może powinienem mieć jakieś pojęcie, w co/kogo wierzę? Bo trudno za zdroworozsądkowe uznać stwierdzenie: głęboko wierzę, choć kompletnie nie mam pojęcia, w co. Jeśli mam już uporządkowane priorytety, to umiem też odpowiedzieć na pytanie, kto jest dla mnie bardziej wiarygodny, komu się powierzam, czyimi wskazówkami się kieruję; po prostu, kto jest w moim życiu ważniejszy, Bóg, czy Bill Wilson? 

Dawno, dawno temu, w jednej z moich ulubionych książek wyczytałem zdanie: I tylko w jednym różnicie się od Boga – Bóg wie wszystko, a wy wszystko wiecie lepiej, i latami bardzo mnie ono bawiło, ale… ostatnio jakby znacznie mniej. Pytam też często siebie podczas moralnego obrachunku, czy nadal mnie ono dotyczy, czy jeszcze jest o mnie…

I jeszcze jedno. W styczniu 2015, podczas ignacjańskich rekolekcji, prowadzący zadał inspirujące, ale też niepokojące pytanie: wierzę w Boga, czy może tylko w swoje o Nim wyobrażenie?
 

 

 

 

 

--
* Inne wersje :
- Ja jestem tym, co przygotowuje światło oraz wytwarza ciemność, co sprawia dobro oraz formuje zło – Ja, WIEKUISTY to wszystko czynię. (NBG - Nowa Biblia Gdańska)
- Ja tworzę światłość i stwarzam ciemność, Ja przygotowuję zarówno zbawienie, jak i nieszczęście, Ja, Pan, czynię to wszystko. (BW - Biblia Warszawska)
- Który czynię światłość, i stwarzam ciemności; sprawuję pokój, i stwarzam złe. Ja Pan czynię to wszystko. (BG - Biblia Gdańska)