poniedziałek, 16 października 2017

Notatki sponsora (odc. 089)

Fragment jednej z Koncepcji: Dla naszego przyszłego funkcjonowania i bezpieczeństwa nieodzowne jest dobre przywództwo w służbach. A w podręczniku Billa W. o Koncepcjach przeczytałem, że: Należy odłożyć na bok osobiste ambicje i zapomnieć o waśniach i kontrowersjach. „Które, spośród znanych nam osób, mają najlepsze kwalifikacje?” – ta myśl powinna przyświecać wszystkim.

Tak jakoś wyszło, że po bardzo długiej przerwie postanowiłem wpaść na losowo wybrane spotkanie intergrupy i zobaczyć w działaniu to dobre przywództwo oraz poznać osoby o najlepszych kwalifikacjach.

Spotkanie było bardzo ciekawe i wiele się na nim dowiedziałem – głównie o sobie: z czego żyję, ile i na czym zarabiam, co myślę, co planuję i z jakiego powodu… Dowiedziałem się też, że trzeźwy nie jestem i zapewne nigdy nie będę, marne szanse. No, cóż… szkoda. :-(
Ten zbieg okoliczności nieco mnie zaskoczył. Ależ dziwny traf! – pomyślałem sobie, ale szybko zorientowałem się, że znowu nie mam racji, żaden traf ani przypadek, po prostu moje sprawy osobiste nie pierwszy, i zapewne nie ostatni raz, są jednym z tematów poruszanych na spotkaniu intergrupy. Z własnym egocentryzmem stale walczę, nawet z pewnym powodzeniem, więc zakładam, choć z trudem i w wbrew sobie, że to nie tylko ja jestem jakimś wybrańcem i intergrupa omawia sprawy prywatne także innych osób.

Przypomniało mi się, jak wyglądały i czego dotyczyły spotkania intergrupy, kiedy to ja byłem jej rzecznikiem (w innej miejscowości). No, cóż… muszę otwarcie przyznać, że nieco inaczej, na pewno mniej emocjonująco, co tu ukrywać, po prostu nudno, ale – wprawdzie kompletnie nietrzeźwy – jednak staram się mieć otwarty umysł i gotowość na zmiany, więc przyjmuję jakoś do wiadomości, że ta akurat intergrupa, w określonym składzie i czasie, działa nieco inaczej niż kiedyś. Wszystko się przecież dynamicznie zmienia. Prosty przykład: jeszcze przed „moimi czasami” intergrupa rozpowszechniała odezwę, coś jakby apel do grup AA w województwie: „Intergrupa xyz odcina się od wszelkich informacji publikowanych w Internecie”, a teraz proszę – własna strona internetowa, a co! Super!

A jeśli już mowa o internecie, to ja przy okazji bardzo przepraszam Wspólnotę za to, że Wspólnota jest tak nieudolna, że nie potrafi porządnie wypozycjonować swojej strony albo stron, no… przykro mi jest, naprawdę. Wydawało mi się, że nie potrafię w tym nijak pomóc, ale może jednak jest sposób – jeśli zmodyfikuję którąś ze swoich stron, to może alkoholicy w okolicy zwrócą wreszcie uwagę na strony AA-owskie? Zastanawiam się tylko, czy takie posunięcie jest rzeczywiście dbaniem o najlepsze kwalifikacje oraz jakość, czy może tylko promowaniem indolencji i miernoty? Skoro jednak trzeba, to ja zawsze chętnie zapominam o waśniach i kontrowersjach, i dla wspólnego dobra zrobię wszystko… no, prawie wszystko. 

Poważnie zastanawiam się też nad uczestnictwem w kolejnym spotkaniu intergrupy i przyznaję, że kusi mnie to. Może tym razem dowiem się czegoś o seksie, moralności, grzechach, prowadzeniu się… któregoś z kolegów lub koleżanek. Wolałbym tylko, żeby o mojej kochance nie gadali za wiele, żeby się żona nie dowiedziała.

19 komentarzy:

  1. nie ma sensu stawiac intrgrupy z złym swietle,przez jedna wojująca osobe,wszystko sie zmienia na lepsze,to ze powoli -inna sprawa ,Coraz czesciej jestem przekonany ze tak byc musi.biorac pod uwage jak bardzo jestesmy podatni na zbyt pochopne wnioski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłem na tej intergrupie. To nie była jedna osoba. Jeden kolo z dokumentami w rękach udawadniał zarobki, drugi twierdził, że m. nigdy nie wytrzeźwieje. A wystraszony prowadzący grzecznie słuchał.

      Usuń
  2. Meszuge, proszę cię, napisz, że to tylko żart, bo przecież taka sytuacja jest zupełnie nie do pomyślenia! X Tradycja to w tym przypadku głupstwo, chodzi o elementarne poczucie bezpieczeństwa i straszne niebezpieczne naruszenie osobistej anonimowości. Tak, bo omawianie czyichś spraw prywatnych i osobistych, na przykład miejsce pracy czy zarobki, że o spekulacjach na temat cudzych intencji, to – mi po prostu słów brakuje. Rzecznik ma być strażnikiem Tradycji, więc co jest z tym człowiekiem, nie zna ich? Nie robił Tradycji ze sponsorem? A może jest jeszcze gorzej, może nawet sam ich naucza?
    Grupa, intergrupa, region AA nie jest miejscem do omawiania spraw prywatnych alkoholika! Moja podopieczna przez jakiś czas pracowała w agencji towarzyskiej i teraz co, mam się bać proponować jej służbę w intergrupie, bo może będzie to tematem rozważań?! Ludzie, co z wami jest nie tak?!

    OdpowiedzUsuń
  3. Co wy tak na prowadzącego jedziecie? Wrobiliście pewnie w służbę jakiegoś nowego, a teraz macie pretensje, że nie zna tradycji i sobie nie poradził z jakimiś wojującymi weteranami.
    Całe szczęście, że to nie mogło być w Opolu, bo to alkoholicy trzeźwi, u nich się takie numery nie dzieją. Sam byłem kiedyś i widziałem. Meszuge zresztą pisał, że w innej miejscowości.
    Pogody ducha życzę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za ten art, całe szczęście dla mnie, że już od paru lat nie jestem w służbach, strukturach, etc.AA było bardzo ważnym ogniwem mojej trzeźwości, na szczęście rychło w czas zrozumiałem, że trzeba w pewnym momencie wybrać własną drogę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Intergrupa która czyta Tradycje, a chwilę później już ma je w głębokim poważaniu, to nie jest struktura AA. Ten przypadek pokazuje też jasno, że na rzeczników należy wybierać alkoholików, którzy znają Tradycje i nie boją się reagować, gdy te są łamane.

    OdpowiedzUsuń
  6. Intergrupa która czyta Tradycje, a chwilę później już ma je w głębokim poważaniu, to nie jest struktura AA. Ten przypadek pokazuje też jasno, że na rzeczników należy wybierać alkoholików, którzy znają Tradycje i nie boją się reagować, gdy te są łamane.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak intergrupa mogła do czegoś takiego dopuścić?! Co to, poza prowadzącym innych trzeźwych alkoholików tam nie było? A może tym niby trzeźwym podobał się skok adrenalinki i "akcja"?

    OdpowiedzUsuń
  8. Nic tak nie umacnia zła, jak bierność "dobrych" ludzi. Czy naprawdę dobrych?

    OdpowiedzUsuń
  9. Moim skromnym zdanie ,zresztą chyba nie tylko moim ,Meszuge już kiedyś o tym napisał bardzo krótko i na temat:
    Dlaczego Polskie AA nie jest AA.
    Myślę że to w zupełności wystarcza ,tak jak powiedzenie w Przebudzeniu :
    Wy tak naprawdę nie chcecie wytrzeżwieć ,w chorobie jest wam dobrze,odaj mi moje zabawki,pracę itd.
    Tak AA pomogło mi przestać pić .Terapia pokazala mi jak mam żyć ale wyboru musialem dokonać sam Umiar ze Wszystkim przedewszystkim .Ps.Mam duży szacunek do AA jako programu i sugesti w nich zawartych i do Terapełtów .Przekaz Billa i Boba był prosty nie spieprzmy tego ,zostawmy to w prostocie .Jak się wszystko wyciśnie zostanie Miłość i służba ,niekoniecznie a właściwie poza AA bo tu żyję na codzień .w iluzji żyłem wiele lat.
    Pozdrawiam PD.
    Wojtek
    Dzięki Ci Meszuge za Ostatnią książkę 12 kroków od dna sponsorowanie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie rzeczy są niemożliwe, nawet w AA w Polsce. Może 40 lat temu, ale nie dzisiaj. Autor na pewno sobie żartuje - przecież wiadomo, że Meszuge nie ma żony, a na kochankę jest za stary.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie żarty? Ktoś tu pisał, że by na tej intergrupie, więc nie łudź się.

      A ja się domagam, by podać nazwę i miejsce spotkań tej intergrupy i miasto. Zbliża się konferencja - intergrupę, na której szczuje się alkoholików należy usunąć ze struktur AA.

      Usuń
    2. Nic z tego. Szanuję anonimowość intergrupy i uczestników spotkania, nawet jeśli ktoś z nich ma AA-owskie zasady w d… Odpowiadam za siebie, a nie za nich. Bo wiesz, w AA jest tylko jeden człowiek zobowiązany do przestrzegania zasad: ten, kto sam tak postanowi.

      Usuń
  11. Jak można wymagac zdrowych zachowań od ludzi ciągle chorych - no bo przecież z alkoholzmu nigdy nie da się wyzdrowieć... Przypominanie o tradycjach czy koncepcjach to walka z wiatrakami i psu na bude się zdają. Znać je a przestrzegac, to daleka droga. Nagonka na pełnienie służb a może prestizowych funkcji, przynosi powyższe rezultaty. I co? wsunąć je pod dywan? Udawać, że nie należy o tym mówic głośno, chociażby na Intergrupie, a gdzie mozna i trzeba? To inni są chorzy, nie ja... hehe

    OdpowiedzUsuń
  12. Nieustanna złość, napastliwość, potrzeba walki, są u niektórych weteranów typowe. Czemu piszę o weteranach? Bo nowi szukają rozwiązania, a jak je dostaną, to korzystają, nie pyskują, nie stawiają się, nie udowadniają swoich racji - tylko krwawiący diakoni prezentują w AA zawiść, mściwość i potrzebę rządzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm...chyba bym tak nie generalizowała. Jedną z moich podopiecznych była kobietka, która miała 14 lat abstynencji, gdy rozpoczęła pisanie Programu. Absolutnie nie była napastliwa a tym bardziej agresywna. Z drugiej strony miałam do czynienia z takim krwawiącym diakonem i nie było miło.
      Co do sytuacji opisanej przez Meszuge: zazdrość i zawiść to silne uczucia. Niedojrzałość i brak elementarnych podstaw dobrego wychowania to dość częste zjawisko, nie tylko wśród alkoholików. Cenię sobie dyskusję (wymianę poglądów ewentualnie wyjaśnianie wątpliwości) na argumenty, z zachowaniem kultury słowa, bez agresji, ubliżania, atakowania, obrażania. Intergrupa z pewnością nie jest miejscem do rozważania czy Meszuge zarabiasz na AA. A jeżeli tak, to ile? Jeżeli atakujący był ciekaw jak przedstawia się sytuacja mógł Cię zapytać. Tylko pewnie ten ktoś potrzebowała odrobinę haju emocjonalnego, czegoś, czym można się nakręcić samemu i jeszcze wciągnąć w to innych. Tylko przecież ten ktoś nie był na intergrupie sam. Czyżby zabrakło wśród służebnych grup trzeźwych osób?

      Usuń
  13. Takie rzeczy zdarzają się również w AA, nie zapominajmy, że emocjonalny rozwój alkoholika jest sprawą bardzo indywidualną i to niezależnie od tego czy ma się sponsora czy nie. Niejednokrotnie przekonałem się pełniąc służby w AA i to na wszystkich poziomach, że na ludzi można mieć wpływ tylko poprzez roztropne działania miedzy innymi poprzez to w jaki sposób się mówi, co się mówi, czy ma się doświadczenie i obycie w AA nie tylko na poziomie swojej grupy, ale i także w szeroko rozumianym AA. Przez kilka lat pełnionych różnych służb miałem niezwykła okazje zobaczyć pewne osoby, którym się wydawało, że znają AA będąc jednocześnie często bardzo kontrowersyjnymi osobami. Co z tego, że takowe osoby miały zdeklarowanych zwolenników, ale co gorsza miały i zaciekłych przeciwników. To nie jest postawa godna polecenia w AA. Zalecana postawa to umiar w wypowiadaniu się, łagodność w osądach, nie wypowiadanie sadów ostatecznych, wycofywanie się z konfliktowych sytuacji. A uśmiech potrafi zniwelować niedobre emocje. Umiejętność elastycznego funkcjonowania w całej palecie ludzkich osobowości jest podstawą dobrego życia nie tylko w AA. Dlaczego? Wszyscy jesteśmy mniej lub bardziej pokręceni emocjonalnie i czasem naprawdę niewiele potrzeba żeby ten czy tamten "pojeździł" sobie po człowieku. Nie raz sam byłem obiektem ataków, ale zawsze zostawiałem to Bogu, nie próbowałem polemizować i zwykle wychodziłem na tym dobrze. Po czasie gość, który mnie atakował, dawał sobie spokój, bo polemika jest zazwyczaj pożywką dalszych ataków. Adam AA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie prawisz... Dziękuję.
      A my nie jesteśmy wyleczeni z alkoholizmu... AA to, z założenia, Wspólnota ludzi psychicznie chorych, więc za duże rozczarowanie, zawód, czy gorycz z takich sytuacji, jest raczej efektem nierealistycznych oczekiwań.

      Usuń