tag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post5268027078067905196..comments2024-03-29T07:28:31.641+01:00Comments on Nazywają mnie Meszuge, jestem alkoholikiem…: Najważniejszy dobry początekUnknownnoreply@blogger.comBlogger13125tag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-5951340612100564352020-03-03T10:17:31.628+01:002020-03-03T10:17:31.628+01:00Na mitg czyta sie kroki tradycjNa mitg czyta sie kroki tradycjAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-76795549587207425002014-11-29T19:15:08.007+01:002014-11-29T19:15:08.007+01:00Miałem podobne odczucia kiedyś jak Ty obecnie. Nie...Miałem podobne odczucia kiedyś jak Ty obecnie. Nie mogłem pogodzić się, że grupy w moim mieście nie chcą żadnych zmian. Przyrządzony „sos” od kilkunastu lat większości jakość odpowiadał. Próby zmian jakiejkolwiek grupy spełzły na niczym. Postanowiliśmy ponad rok temu założyć nową grupę, gdzie dzielenie się doświadczeniami z pracy z Programem AA będzie istotnym elementem. Po roku działania grupy udało się „otworzyć” wszystkie mityngi, od początku na pierwszym mityngu był zapraszany z zewnątrz spiker, świeczka ze stołu trafiła do szafki, w służbach poza rzecznikiem, skarbnikiem i mandatariuszem są: kolporter, witający, wprowadzający (opiekunowie nowicjuszy), prowadzący mityngi. Zaczęliśmy organizować warsztaty po mityngach, przygotowujemy ulotki do roznoszenia na zewnątrz. To dało założenie nowej grupy.<br /> Kiedyś kolega z AA powiedział mi, że nie wlewa się nowego wina do starych bukłaków. <br />Podsunę tę samą radę, którą wcześniej podał Meszuge. W miarę możliwości stworzyć nową grupę. Tylko trzeba dalej rączo wziąć się do dzieła. Nie poprzestać tylko na formie. W każdym razie życzę powodzenia i służę radą.<br />Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05888809742241573487noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-35671486391658325992014-11-28T09:39:29.763+01:002014-11-28T09:39:29.763+01:00Niestety konserwatywni kazda nowosc odbieraja jak ...Niestety konserwatywni kazda nowosc odbieraja jak zamach na ich zycie. A ja podobny pomysl mam od dawna. Po co zawsze czytac przez kwadrans cos co kazdy zna na pamiec. Plus te zasady i zasady, jakby kultura osobista nie istniala. Konserwatywni chca prestizu godnego mistrzow duchowych ale bez wysilku trzezwienia.anonimhttps://www.blogger.com/profile/05769443634064333496noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-70840942670289617772014-11-05T20:26:31.292+01:002014-11-05T20:26:31.292+01:00Potrzeby uczestników mityngów i ich przyzwyczajeni...Potrzeby uczestników mityngów i ich przyzwyczajenia są różne, ale można też założyć nową grupę, działającą inaczej albo... jeździć do innego miasta.ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-58674922543604570742014-11-05T20:18:50.568+01:002014-11-05T20:18:50.568+01:00Gdyby to było "u siebie". Ale to nie jes... <br />Gdyby to było "u siebie". Ale to nie jest takie proste.<br />To "po staremu" podoba się większości i są bardzo zadowoleni. <br />Dowód: ostatnia spikerka trwała godzinę. Opowieści były o smutnym dzieciństwie i dodatkowo piciorys domowy, który przeniesiony został na kolejna godzinę, bo spiker dopowiadał co tam sobie jeszcze przypomniał.(Zgłaszał się, miał takie prawo.) Był tylko jeden głos odważny, że to "mówienie to pomaga chyba tylko mówiącemu". Nie żalę się i nie narzekam, ale haczyk w tym, że ludzie byli zachwyceni(nie liczę milczących, w tym mnie) - utożsamiali się i odnajdywali siebie dając temu wyraz w radosnych podziękowaniach jakby prosząc o jeszcze. Pewnie to ze mną kiepsko, ale z kolei gdyby tak było, to nie zachwycałabym się opolskim scenariuszem, gdyby to Wasze podejście nie miało sensu...<br />Wniosek jest tylko jeden: różnimy się w preferencjach, a ja za słaba na barykady :-)<br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-76371949267153745172014-11-05T12:23:07.434+01:002014-11-05T12:23:07.434+01:00A nie prościej zrobić podobne albo i lepsze u sieb...A nie prościej zrobić podobne albo i lepsze u siebie? :-)ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-25038472263953623792014-11-05T11:46:26.462+01:002014-11-05T11:46:26.462+01:00Zazdroszczę takich mityngów. Chyba się przeprowadz...Zazdroszczę takich mityngów. Chyba się przeprowadzę do Opola.Pozdrawiam wszystkich słonecznie.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-82486086093835069952014-11-03T07:45:57.099+01:002014-11-03T07:45:57.099+01:00Dziękuję.Dziękuję.ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-40661979490888025112014-11-02T22:26:07.818+01:002014-11-02T22:26:07.818+01:00Ciekawe spostrzeżenia... Ciekawe spostrzeżenia... Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-27364951423182431602014-11-02T21:17:34.167+01:002014-11-02T21:17:34.167+01:00Przyjedź i sprawdź. :-) Kroki i Tradycje czytamy ...Przyjedź i sprawdź. :-) Kroki i Tradycje czytamy - głównie po to, żeby poznawać swoje imiona. :-)<br />W ogóle nie czyta się Kroków i Tradycji na opolskiej grupie "u Franciszków", a na "Asyżu" robi to szybko i sprawnie jedna osoba.ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-43459942243589332282014-11-02T21:04:59.009+01:002014-11-02T21:04:59.009+01:00I to się naprawdę dzieje w Polsce? W 2014r.? I sum...I to się naprawdę dzieje w Polsce? W 2014r.? I sumienie grupy się zgadza? Przyznam, że jestem pełen podziwu, bo chyba na większości grup sama propozycja zaprzestania czytania kroków i tradycji na mitingu byłaby odebrana jak próbę zamachu na to do czego większość przywykła.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-49875411531118969622014-11-02T17:35:20.958+01:002014-11-02T17:35:20.958+01:00Dziękuję. :-) A więc wiesz, o czym piszę...Dziękuję. :-) A więc wiesz, o czym piszę...ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-28826022720032135272014-11-02T15:15:05.628+01:002014-11-02T15:15:05.628+01:00 Byłam na angielskim mityngu i przygotowałam się n... Byłam na angielskim mityngu i przygotowałam się na pół dnia nieobecności w domu. : dojazd, 2 godziny na spotkanie ,plotki i papierosek po spotkaniu, powrót itd. Okazało się, że nie było tak źle.<br />Mityng trwał ponad godzinkę. Pierwszy raz byłam na spotkaniu, gdzie temat określała wypowiedź osoby występującej-spikera. Rzeczywiście był chłopak przygotowany. Tematem, ku mojemu zaskoczeniu, była konkretna pomoc jakiej trzeźwi alkoholicy udzielają potrzebującym. Nikt nie wypowiadał się bez potrzeby. Konkretnie i szybko. Bez przerywników: yyyy...eeeee.... mmmm.... Natomiast po spotkaniu można było sobie spokojniutko pogadać między sobą na każdy temat. A co bardziej pozytywne: nie czuło się na tym mityngu ,że temat jest poruszany po raz tysięczny i stała grupa bywalców zna na pamięć historie reszty uczestników. A niestety takie odczucie miewałam na kilkunastu spotkaniach w Polsce... Ludzie zabierali czasem głos jakby pod przymusem, znudzeni. <br />Linka13https://www.blogger.com/profile/07510991265977532549noreply@blogger.com