tag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post6743638990528421169..comments2024-03-27T15:05:40.424+01:00Comments on Nazywają mnie Meszuge, jestem alkoholikiem…: Notatki sponsora (odc. 017)Unknownnoreply@blogger.comBlogger17125tag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-86820922229168743282014-01-29T10:18:20.335+01:002014-01-29T10:18:20.335+01:00Znam ten film - bardzo dobry. :-)Znam ten film - bardzo dobry. :-)ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-61086164261392625752014-01-29T10:11:13.869+01:002014-01-29T10:11:13.869+01:00Polecam film Bill W. Ryo Murakami :)Polecam film Bill W. Ryo Murakami :)Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/09737547369646152583noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-50784736504069172302014-01-23T17:52:12.131+01:002014-01-23T17:52:12.131+01:00To ja dziękuję za odwiedziny. :-)
Wiesz Arek, AA n...To ja dziękuję za odwiedziny. :-)<br />Wiesz Arek, AA nie popiera ani nie zwalcza żadnych poglądów - ja też jestem AA, a więc nie planuję popierać żadnych poglądów... nawet swoich własnych. Czasem po prostu je prezentuję. :-)ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-35177012692905232462014-01-23T17:25:52.735+01:002014-01-23T17:25:52.735+01:00No to chyba nie zrozumiałem odcinka 17, a poza tym...No to chyba nie zrozumiałem odcinka 17, a poza tym to chciałem podziękować za całokształt twórczości. Wiele z tych artykułów pootwierało moją zakutą głowę, może nie we wszystkich kwestiach się zgadzam ale w 98% tak.<br />Wierny czytelnik<br />ArekAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/03864687421583997645noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-1230106973196932342014-01-23T16:53:08.588+01:002014-01-23T16:53:08.588+01:00Może żadne, a może nie. To brnięcie w kolejne defi...Może żadne, a może nie. To brnięcie w kolejne definicje i rozróżnianie "przestałem" od "stało się". ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-78806415724196216112014-01-23T16:49:22.903+01:002014-01-23T16:49:22.903+01:00Nie wiem. Nie wiem. ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-76476891656251193252014-01-23T16:38:25.109+01:002014-01-23T16:38:25.109+01:00Abstrahując od definicji to nie bardzo rozumiem ja...Abstrahując od definicji to nie bardzo rozumiem jak jest różnica pomiędzy: "przestaliśmy kierować" a "stało się niekierowalne"?Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/03864687421583997645noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-15695471535741356392014-01-23T16:33:21.490+01:002014-01-23T16:33:21.490+01:00Wydaje mi się, że problem leży jedynie w dość szer...Wydaje mi się, że problem leży jedynie w dość szerokiej definicji słowa "kierowanie".ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-50303702899026338302014-01-23T15:37:19.151+01:002014-01-23T15:37:19.151+01:00I tu mam problem z tym krokiem… a w zasadzie tłuma...I tu mam problem z tym krokiem… a w zasadzie tłumaczeniem. Bo dla mnie w momencie zaakceptowania faktu że nie kieruję i nie kierowałem życie stało się jakby prostsze. Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/03864687421583997645noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-41542987265283543752014-01-23T15:32:47.045+01:002014-01-23T15:32:47.045+01:00Czasem wydaje mi się, że moje poddawało się kierow...Czasem wydaje mi się, że moje poddawało się kierowaniu we wczesnym dzieciństwie. Ale może tak mi się tylko roi...ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-43319530084892978982014-01-23T15:04:49.543+01:002014-01-23T15:04:49.543+01:00Idąc tym tokiem myślenia: "stało się niekiero...Idąc tym tokiem myślenia: "stało się niekierowalne" oznacza że przed "stało się" było kierowalne… Więc pytanie kiedy ono było kierowalne???Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/03864687421583997645noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-60796294104999669602014-01-22T15:44:22.071+01:002014-01-22T15:44:22.071+01:00Na pocieszenie powiem Ci, że nie tylko my mamy tak...Na pocieszenie powiem Ci, że nie tylko my mamy takie problemy - z pewną ulgą przyjąłem wiadomość, że Amerykanie do dziś mają wiele wątpliwości i różne kawałki WK różnie interpretują. :-)ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-14197419641862282542014-01-22T15:32:58.189+01:002014-01-22T15:32:58.189+01:00Mnie wciąż się zdaje, że w I Kroku chodzi jednak o...Mnie wciąż się zdaje, że w I Kroku chodzi jednak o bezsilność wobec alkoholu i o to, że w wyniku tej bezsilności nie jesteśmy już w stanie opanować naszego życia. Jeśli to by miały być zdania całkowicie niezależne, to pewnie by tak było, nie byłoby przecinka, czy myślnika tylko kropka i może kolejny Krok. W końcu i po angielsku jest powiedziane, że nasze życia "stały się". Tak więc wcześniej były inne. Kiedy? Zapewne wtedy, kiedy nie byliśmy "w szponach nałogu". <br />To do tego ma się przyznać alkoholik, który zaczyna pracę nad Programem.<br />Dalsze rozważania, zresztą oczywiście słuszne, a więc fakt, że nie kierowałem swoim życiem nigdy, nie kieruję nim teraz i nie będę również nigdy nim kierować oraz to, że pogodzenie się z tym faktem i powierzenie życia i woli Sile Wyższej przynosi mi tak naprawdę ulgę i ustawia we właściwym mi miejscu, to już kolejny etap zdrowienia. <br />Mówię tu o swoim doświadczeniu: tak głębokie rozumienie Kroku I nie trafiało do mnie tuż po zaprzestaniu picia. Obecnie owszem, ale dopiero po zrobieniu ze sponsorem pierwszych trzech Kroków. <br />Może po prostu wolno to wszystko do mnie trafia(ło)?jaremahhttps://www.blogger.com/profile/09353113389674941053noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-10636856748583544772014-01-22T14:37:11.011+01:002014-01-22T14:37:11.011+01:00To ma sens i trzyma się kupy, ale też stwarza prze...To ma sens i trzyma się kupy, ale też stwarza przekonanie, jakbyśmy po odstawieniu alkoholu i po uzyskaniu trzeźwości (w ten czy inny sposób) tę kontrolę nad życiem zyskiwali. Pamiętam nawet terapeutkę, która twierdziła, że trzeźwienie to odzyskiwanie kontroli nad własnym życiem. Tylko... czy rzeczywiście tak jest?ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-42475987264530257792014-01-22T11:56:05.077+01:002014-01-22T11:56:05.077+01:00A moze chodzi o to, ze problem nie tkwil w alkohol...A moze chodzi o to, ze problem nie tkwil w alkoholu tylko we mnie samej? Nie potrzebowalam miec alkoholu we krwi by podejmowac nierozsadne decyzje. Oderwana od rzeczywistosci bylam caly czas. Czesto wpadalam na 'genialne' pomysly i sama wpedzalam siebie w klopoty: wiazalam sie z 'badziorami' albo starszymi od siebie facetami 'po przejsciach', jezdzilam na wycieczki po Polsce skuterem czy samochodem bez grosza przy duszy czy sprawdzenia pojazdu. Pamietam, jak moj brat mowil, ze jestem nienormalna, bo wzielam kredyt w providencie i pojechalam za granice do czlowieka, ktorego w zyciu na oczy nie widzialam. Moglabym tu dlugo wymieniac. Jak przestalam pic to nadal bylam rozdrazniona i rozhustana emocjonalnie i nadal podejmowalam irracjonalne decyzje. Czesto slysze na mityngach, ze ludzie robia wiecej 'balaganu' w zyciu po odstawieniu kieliszka. Mi pierwsze pol roku abstynencji pokazalo, ze nie dam sobie rady z zyciem sama...i dopiero wtedy bylam gotowa poprosic driga alkoholiczke o pomoc.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-5009616345761542132014-01-22T06:23:03.527+01:002014-01-22T06:23:03.527+01:00Myślnik zamiast przecinka bardziej dobitnie pokazu...Myślnik zamiast przecinka bardziej dobitnie pokazuje, że są to zdania i stwierdzenia równoważne, a nie jedno wynika z drugiego: przyznanie się do bezsilności wobec alkoholu oraz przyznanie się do niekierowania życiem. Tak samo jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, jak bezsilni wobec braku umiejętności kierowania życiem. W obu tych przypadkach potrzebna jest pomoc z zewnątrz. ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-41707834126116693402014-01-22T02:10:51.541+01:002014-01-22T02:10:51.541+01:00Nie jestem anglistą. Wydaje mi się jednak, że w I ...Nie jestem anglistą. Wydaje mi się jednak, że w I Kroku chodzi o związek pomiędzy bezsilnością wobec alkoholu, a tym, jak wygląda nasze życie (w wyniku tej bezsilności). Po to ten myślnik. W wolnym tłumaczeniu rozumieć to można więc tak:<br />"Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu - tak, że nasze życia stały się niemożliwe do opanowania". "Manage" znaczy również ""opanow-ać/ywać" (Wielki słownik angielsko-polski", Państwowe Wydawnictwo Wiedza Powszechna, Warszawa 1988). <br />Na pytanie "co to znaczy panować nad własnym życiem?" mogę odpowiedzieć, że znaczy to (w tym kontekście) nie być na usługach nałogu, zwanego alkoholizmem. Często mówi się, że ktoś jest "w szponach" nałogu i nie panuje nad swoim życiem. Może tak to należy rozumieć?<br />To, że życiem nie kierujemy, jest oczywiste. Nie panujemy nad nim też całkowicie. Jednak człowiek, który nie jest owładnięty obsesją picia (i nie pije) może panować nad swoim życiem na tyle, na ile jest to możliwe - jak w przypowieści o wskrzeszeniu Łazarza, robię (żyję) tak, jak mogę, umiem, panuję nad sobą i moim życiem na tyle, na ile jako człowiek jestem w stanie. Resztę, a więc pokierowanie moim życiem NAPRAWDĘ, zostawiam Sile Wyższej. jaremahhttps://www.blogger.com/profile/09353113389674941053noreply@blogger.com