wtorek, 8 lipca 2025

Wiem, to nie znaczy, że mam

Przeglądając artykuły ze starych biuletynów, natknąłem się w „Mityngu” (1/43/2001) na króciutki tekst „Ze wspomnień alkoholika”:

Przychodzę na swój pierwszy mityng. Słucham ale niewiele rozumiem. Zadano mi jakieś pytanie i przyjęto do AA oklaskami. Zrozumiałem na tyle, że zostałem AA i mam teraz nieść posłanie. Na następnym mityngu czułem się więc upoważniony, aby zabrać głos, ale już jako AA. Przypomniałem sobie to, co poprzednio usłyszałem - choć nie zrozumiałem - i pomieszałem ze swoim poplątaniem, a następnie dumnie się wypowiedziałem. Nie byłoby to wcale tragiczne, gdyby na kolejnym mityngu poprzednio przyjmowany AA nie powtórzył tym razem moich słów, tylko, że jeszcze bardziej wszystko zagmatwał a później na kolejnym mityngu następny, następny itd... aż któregoś dnia znalazłem się na mityngu, gdzie wszyscy powtarzają chaotyczne, niezrozumiane słowa i ja zaczynam sobie zdawać sprawę, że jeśli wartość przedstawianych doświadczeń jest taka, jak moje pierwsze własne słowa, to możliwe, że moja trzeźwość jest zagrożona. Na tym mityngu nikt nie mówił o programie AA, o tym co działa i jak działa, liczyło się tylko to, co ja mam do powiedzenia.

Po chwili zastanowienia zorientowałem się, że od tamtego czasu nie zmieniło się nic albo bardzo niewiele. Przypomniało mi się też stwierdzenie „wiem, wcale jeszcze nie znaczy, że mam”, którego początkowo, i dość długo, chyba jednak nie rozumiałem w pełni. Ale dobrze to brzmiało, więc powtarzałem z zapałem.

Od swoich pierwszych mityngów starałem się uważnie słuchać tego, co mówią inni, zawłaszcza ci bardziej doświadczeni, z dłuższym stażem abstynenckim. Słuchałem i zapamiętywałem. Później powtarzałem te mądrości. Chciałem się popisać, jasne, ale też bardzo pragnąłem być taki, jak oni. Przynależeć, być jednym z nich, zaliczać się do swoich. Więc powtarzałem ich złote myśli, zgrabne powiedzenia i przekonania, nie zdając sobie sprawy początkowo, że owszem, znam je i pamiętam, ale to nie są moje doświadczenia. Miałem wiedzę o modnych i popularnych powiedzeniach, ale nie odnosiła się ona do moich przeżyć. Stosownych doświadczeń nie miałem.

Minęło ponad dwadzieścia lat. Zauważyłem, że choć same zaklęcia w tym środowisku bywają już często inne, to sam proces powtarzania cudzych przekonań, jest dokładnie taki sam. I napędza go to samo pragnienie: jeśli będę powtarzał zgrabne powiedzenia i mądrości znajomego, lokalnego lidera, który jest podobno piątym pokoleniem od doktora Boba, to stanę się taki sam, jak on.
Na spotkaniach grup, na których bywam, nie słyszę już od dawna: daj czas czasowi, ty tu jesteś najważniejszy, trzeźwienie jest nieskończone, AA jest jak mafia i innych takich. Co teraz bezrefleksyjnie się powtarza? Na przykład: moją wadą charakteru jest to, że za mało ufam Bogu, moim największym problemem jest przekonanie, że nie jestem wystarczająco dobry (niektórzy to też nazywają wadą), jestem „na Sugestiach”, to znaczy, że robię Program AA ze sponsorem, jeżeli się źle czujesz, to widocznie masz za mało AA w życiu. Były i inne, ale nie w tym rzecz.

Nieufność, która jest czymś innym niż brak zaufania konkretnej osobie w określonej sytuacji, jest wadą, ale nie ma takiej wady, jak nieufanie lub za małe ufanie Bogu. Gdyby tak było, to wszyscy ateiści i agnostycy byliby ludźmi wadliwymi, a to już gruba bezczelność i fanatyzm.
Nie jestem wystarczająco dobry? Na pewno tak, ale jeśli mam być trzeźwy, to właśnie powinienem rozpoznać, DO CZEGO jestem wystarczająco dobry, a do czego w ogóle nie mam kompetencji. Zwykle zaczyna się to w ramach Czwartego i Piątego Kroku. Nie da się być niewystarczająco dobrym do wszystkiego – w końcu tyłek potrafię sobie jakoś podetrzeć, a nawet wodę na herbatę zagotować, prawda? Parę innych też by się znalazło.
„Codzienne sugestie” (przywiozłem takie z Londynu w 2011 roku, ich autorem jest problematyczny David B.) nie są częścią Programu Dwunastu Kroków, nie występują w żadnej literaturze AA. Niektóre z nich, a z czasem pojawiły się różne zestawy, mogą nawet być przydatne, jeśli nie są szkodliwe dla zdrowia, ale realizacja tych sugestii nie oznacza pracy na Programie, nie jest realizacją Kroków. Sugestie to nie Program AA!
Koleżanka, która wróciła ze szpitala po poważnej operacji, kilka dni później nadal czuła się źle. Od sponsorki usłyszała, że ma za mało AA w życiu. Tego już komentował nie będę.

Przestroga. Nie popełniaj moich błędów. Potrzeba przynależności, bycia wśród swoich, więzi, zrozumienia, akceptacji, jest naprawdę ważna, ale zbudowana na cudzych przeżyciach, nie ma wielkiej wartości. Oszukiwanie siebie i innych, wmawianie sobie, że coś mam, gdy tak po prawdzie jeszcze nie mam, pomaga szybko zbliżyć się do grupy, ale jest oszustwem. To trochę tak, jak ze strojem – jeżeli ubiorę sukienkę, to z daleka mogę nawet przypominać kobietę, ale nadal nią nie będę. Gromadzenie własnych przeżyć i doświadczeń trwa pewnie dłużej niż udawanie, ale tak właśnie tworzy się realną wartość.

Dziel się szczodrze tym, co odkrywasz, i dołącz do nas [WK z 2018 roku, s. 164].

Ano właśnie – tym, co odkrywasz, a nie tym, co odkrył kolega i opowiedział na mityngu.


35 komentarzy:

  1. Gdy trafiłem do AA miałem w głowie chaos. Nie przeszkadzało mi to, żeby się mądrzyć. W życiu też miałem spory bajzel. Na spotkaniach AA miałem dużo do powiedzenia. Na intergrupie też.
    Nie wszystko co mówiłem i robiłem było głupie. Jednak było tego dużo.

    Organizacja spotkań AA w UK ogranicza fizycznie ten problem. Spotkanie AA trwa 60 min. W tym 15-20 min spikerka (doświadczenie z krokami, przynależność do grupy domowej). W dalszej części obecni mówią krótko (2,3 min) o podobieństwach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też to robiłam. Powtarzałam, po osobach, które uważałam za mądrzejsze, trzeźwiejsze, które miały dłuższą abstynencję. Zastraszana i indoktrynowana przez podopieczną Sydney (Lisy S. z Krakowa), uważałam ze tak trzeba, że najważniejsze, że to przynosi efekty.
    Kiedy przeczytałam wszystkie wpisy na listach 4 Kroku moja sponsorka powiedziała mi, że moje wady charakteru to właśnie to: za mało ufam Bogu, stawiam siebie na pierwszym miejscu, w centrum wszechświata i jestem niewystarczająco dobra. Powtarzałam to na mityngach, to samo wmawiałam swoim podopiecznym.

    Podczas warsztatów w Woźniakowie (Krok za Krokiem) pokazano mi w WK informacje, że wadami alkoholiczki są egoizm, egocentryzm, nieuczciwość, strach, skłonność do uraz i kilka innych. Zapytali, czy nie czytałam tej książki, a ja jakoś wykręciłam się od odpowiedzi, bo mi było wstyd, że nie czytałam. Czytała mi sponsorka, ale jakieś niewielkie fragmenty. Zapytali też, do czego nie jestem wystarczająco dobra i też nie umiałam odpowiedzieć. Nie pytałam sponsorki, myślałam, że takie stwierdzenie wystarczy.
    Po powrocie do domu szukałam tych wad w Internecie i zorientowałam się, że jest ich kilkadziesiąt, może ze sto nawet. W każdym razie nie cztery! Dowiedziałam się też, że za małe ufanie Bogu nie jest w ogóle wadą charakteru. Moja sponsorka mnie oszukała. Nie wiem, czy robiła to wszystko ze złej woli, czy też została okłamana przez swoją.

    W tym Woźniakowie dowiedziałam się też, że ten mój sposób sponsorowania nie jest jedyny na świecie, że po programie alkoholiczki żyją prawie normalnie, to znaczy nie latają na cztery mityngi w tygodniu, nie mają dwóch służb w dwóch grupach (można i więcej), nie są obecne na jakichś mityngach w więzieniu dwa razy w tygodniu, nie wykonują minimum trzech telefonów dziennie do zupełnie obcych alkoholiczek i alkoholików.

    Gdy wspomniałam sponsorce o swoich wątpliwościach, zakończyła ze mną współpracę, usunęła mnie manifestacyjnie z naszej grupy na WhattsApp, zakazała się kontaktować z nią i innymi jej podopiecznymi. Oznajmiła mi, że teraz już nikt w AA nie udzieli mi pomocy, więc pewnie niedługo się zapiję. Jak dotąd tak się nie stało.

    Może dla mnie za późno napisałeś ten artykuł, ale możliwe też, że gdybym poznała go wcześniej, to bym nie uwierzyła - moja sponsorka była bardzo charyzmatyczna i przekonująca, wierzyłam jej, a może raczej bałam się nie wierzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sponsor w Kroku czwartym pomaga podopiecznemu odzyskać świadomość, odpowiedzialność i równowagę, a nie wbija go w ziemię.

      Usuń
    2. „Sponsor w Kroku czwartym pomaga podopiecznemu odzyskać świadomość, odpowiedzialność i równowagę”
      Czy sponsor jest fizjoterapeutą?
      Kto i gdzie dał mu takie boskie moce?

      Usuń
    3. To terapeuci mają boskie moce? :-)
      Nie przeginać. Krok IV to obrachunek moralny.

      Usuń
    4. Widzę, że wiedza o czwartym kroku jest ograniczona...

      Usuń
    5. Byłam pewna Anonimowy, że nieograniczona wiedza o 4 kroku należy tylko i wyłącznie do ciebie, jedynego takiego alkoholika na ziemi, ale wybacz, że cię o nią nie spytam. Nieograniczona wiedza Anonimowych na każdy temat, mało mnie obchodzi. Myślę, że rozumiesz - skoro wstydzisz się i boisz odpowiedzialności za swoje przekonania (chowasz się za Anonimowym), to i ta cała twoja wiedza jest podejrzanej jakości. Bez urazy.

      Usuń
  3. Mówienie tego, co (jego zdaniem) chce usłyszeć rozmówca to praktyka wypracowana latami przez alkoholika.
    Diaczego miałby z niej rezygnować, skoro działa? Teraz mówi to co, jego zdaniem, chce usłyszeć grupa, sponsor, koledzy.
    Przebudzeni powtarzają słowa, opinie i anegdotki swoich sponsorów, prasponsorów, prapra… i tak aż do samego guru przybywszego z samego Londynu.
    Linie sponsorskie i ich wypowiedzi są zazwyczaj łatwo rozpoznawalne, Włodkowe „nie mogę być w pełni uczciwy” krąży po Polsce już ponad 10 lat i pomaga nieuczciwym w szybkiej podróży pendolino.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już na pierwszym spotkaniu jeśli sponsor wydaje polecenia i mówi jak masz żyć trzeba powiedzieć "żegnaj". Dla własnego dobra. Sponsor ma pomóc wdrożyć Program 12 Kroków w życie i nic więcej. A te wydumane sugestie niech sam/sama robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby tak zareagować, trzeba najpierw być trzeźwym i znać zasady AA i Program 12 kroków.

      Sponsorka każe codziennie rano ścielić lóżko. Nie wiem, nie znam się przecież jeszcze, czy coś takiego jest w programie AA, może gdzieś tam jest. Delikatnie zwracam uwagę, że to jest szkodliwe dla zdrowia, a ona na to, że jeśli zamierzam zacząć od stawiania się, to lepiej żebym się poszła dopić.

      Usuń
    2. " Delikatnie zwracam uwagę, że to jest szkodliwe dla zdrowia, a ona na to, że jeśli zamierzam zacząć od stawiania się, to lepiej żebym się poszła dopić." I slusznie Ci mówi!

      Usuń
    3. Robić inne szkodliwe dla zdrowia rzeczy, na przykład palić papierosy, grać hazardowo, też powinnam, bo tak mówiła sponsorka?

      Usuń
    4. Gadanie od rzeczy jest naprawdę szkodliwe w przeciwieństwie do codzienneo ścielenia łóżka i codziennych czynności porządkowych w domu i we własnym wnętrzu

      Usuń
    5. "palić papierosy, grać hazardowo, też powinnam, bo tak mówiła sponsorka?" A rzeczywście mówiła?

      Usuń
    6. " sponsor ......mówi jak masz żyć trzeba powiedzieć "żegnaj". Doprawdy? Przecież jak piszesz "sponsor ma pomóc wdrożyć Program 12 Kroków w życie" . Ten program właśnie o tym mówi - "jak nalezy żyć nie po swojemu"

      Usuń
    7. W przeciwieństwie??? To może dobrze byłoby zapoznać się z wiedzą medyczną znaną od ok. 40 lat?
      https://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie-dla-kazdego,scielenie-lozka-z-rana-to-bardzo-zly-nawyk--mikrobiolog-podpowiada--co-ile-zmieniac-posciel,artykul,08995608.html

      https://www.medonet.pl/zdrowie,nie-lubisz-scielic-lozka--to-swietnie--bo-skutki-sa-fatalne-dla-zdrowia,artykul,31469136.html

      https://pieknoumyslu.com/poranne-scielenie-lozka-szkodliwe/

      I kilkadziesiąt innych artykułów na ten temat.

      Usuń
    8. "A rzeczywście mówiła?" - rzeczywiście mówiła o ścieleniu rano łóżka, co - jak wiadomo - jest szkodliwe dla zdrowia. https://genialne.pl/doktor-zakazuje-scielenia-lozek-balagan-w-sypialni-ma-uzasadnienie,7004086385429216a Fakt, że podstawowa wiedza nie dotarła jeszcze do Sydney S. nie znaczy, że od kilkudziesięciu lat nie jest znana nikomu.

      Usuń
    9. Ten program właśnie o tym mówi - "jak nalezy żyć nie po swojemu"

      A mógłbyś wskazać stronę w WK, na której jest zalecenie, żeby żyć po swojemu? A może to zalecenie jest naprawdę ukryte w Programie 12 Kroków?

      Usuń
    10. Co wy z tym ścieleniem łóżek? Przecież nic takiego nie ma w WK! Pomysł prywatny jakiejś alkoholiczki? Jak sobie kobietka chce ścielić, to niech sobie ścieli, ale dlaczego robi z tego jakiś dogmat na programie 12 Kroków? Ona jest guru jakiejś sekty czy jak?

      Usuń
    11. Wolność zaczyna się od niepościelonego łóżka?

      Macie wiecej takich porad? Poproszę...

      Usuń
  5. Zgodnie z tradycjami, jesteśmy niezależni w tym co i jak robimy. Również w sposobie sponsorowania. Czy to się komuś podoba czy nie.

    Kolejnych trzezwych 24h.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadne Tradycje nie dotyczą sposobów sponsorowania. Natomiast tak, zgadza się, każdy sponsor może to robić tak, jak mu się zachce. Wielu z nich nigdy nie powinno być sponsorami, ale to inna bajka.

      Usuń
  6. Magdalena - Co wy z tym ścieleniem łóżek? Przecież nic takiego nie ma w WK!
    W WK nie ma też o tym aby mówić dzień dobry, do widzenia i dziękuję.
    Ta książka jest pełna sprzeczności. Dlatego alkoholicy wymądrzają się każdy wg. swoich możliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To całe ścielenie, to wymóg konieczny w prywatnej wersji codziennych sugestii niejakiej Sydney (właściwie to Lisy) S. aktualnie z Krakowa. Nie wiadomo, skąd wzięła ten pomysł, bo w literaturze AA nie ma czegoś takiego. Jak i wieli innych jej pomysłów.

      Usuń
  7. Wiem
    to słowo ciągle przewija się na mityngach. Ciekawa jest dalsza część a mianowicie :”wiem bo tak powiedział Franek który nie pije 20 lat”.
    I to wystarczy aby powtarzać różne bzdury.
    Szkoda mi tylko nowicjuszy, którzy te opowieści biorą za prawdę lub fakt.
    Wspólnota AA to zbieranina różnych ludzi. I jak w każdej zbieraninie ten który najgłośniej krzyczy ma rację. Jak krzyczą ci z wieloletnią abstynencją to nikt nawet nie mruknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nikt nie mruknie, bo regulamin (scenariusz), wzięty z grup terapeutycznych tego zabrania?

      Usuń
    2. AA jako przedłużenie terapii. Bez terapeutów i ich wsparcia mityng byłby pusty. Widać po ankietach komu i co zawdzięczamy. Najważniejsze zeby alkoholik czul sie na mityngu bezpiecznie. I mógł zwentylowac emocje bez oceniania, przerywania wypowiadając sie na kazdy temat. Scenariusz grupy to ważna sprawa. W poradniku sluzb jest więcej zaleceń popartych wieloetnim doswiadczeniem.

      Pogody ducha.

      Usuń
    3. AA to nie azyl tylko szkoła życia.

      Usuń
    4. Rozumiem, ale ja mam inne zdanie na ten temat. Środowisko AA to sztuczny świat, a prawdziwe życie zaczyna się poza salami mityngowymi.

      Usuń
    5. I jakiegoż to życia uczy ta szkoła?

      Usuń
    6. Uczy wiary w Boga w Jego wszechmoc. Pokazuje, ze tylko w uznaniu wlssnej bezsilnosci, niekierowalnosci można znaleźć pokorę i pozbyc się wladzy ego. Proste rozwiązanie dla (,niby) skomplikowanych ludzi. Wystarczy wyciągnąć watę z uszu i czasami zamknąć usta. Usłyszeć i poczuć jedność z innymi bracmi i siostrami, uratowanymi w cudzie Boga z katastrofy.

      Na początku wystarczy tylko chcieć uwierzyć, by zacząć proces powrotu do zdrowia, wiary i nadziei w Bogu.

      Usuń
    7. AA uczy życia pogodnego, spokojnego, godnego, toleracyjnego, bez uraz, zlości i gniewu, akceptującego, to czego nie możemy zmienić, dającego odwagę do zmian i mądrość do rózróżniania tych skrajnych sytuacji.

      Usuń
    8. „AA uczy życia pogodnego, spokojnego, godnego, toleracyjnego, bez uraz, zlości i gniewu, akceptującego, to czego nie możemy zmienić, dającego odwagę do zmian i mądrość do rózróżniania tych skrajnych sytuacji.”

      😂😂😂
      Tak, to widać w komentarzach na tym blogu i w aowskim dusznym światku pełnym plotek, knucia i zawiści.

      Usuń
    9. Komentarze na tym blogu są w większości rzeczywiście z "aowskiego" światka ludzi niedojrzałych. a nie z AA-owskiego świata ludzi cieszących się "życiem pogodnym, spokojnym, godnym i toleracyjnym, bez uraz, zlości i gniewu"

      Usuń