tag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post3341186857414162393..comments2024-03-27T15:05:40.424+01:00Comments on Nazywają mnie Meszuge, jestem alkoholikiem…: Notatki sponsora (odc. 039)Unknownnoreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-85441342392968767982014-10-04T18:24:09.809+02:002014-10-04T18:24:09.809+02:00Ponad połowę życia spędziłem w przekonaniu, że to ...<br />Ponad połowę życia spędziłem w przekonaniu, że to moje właściwe życie jeszcze się nie zaczęło. Czekałem na coś, nawet nie wyobrażając sobie zbyt dokładnie, co by to miało być, spodziewałem się czegoś… nieokreślonego2.<br />Ten cytat mnie powalił! Zawsze myślałem (zwłaszcza w okresie picia), że jestem wyjątkowy. I to myślenie...spodziewanie się ....czegoś nieokreślonego. Jakie to szczęście - zacząć wreszcie "dojrzewać" u boku AA. Niedawno spotkałem na mitingu szczęśliwego brata z bardzo długim stażem trzeźwości, który oznajmił wszem, że od 13 lat wyzdrowiał z alkoholizmu, pokonał lęki. Zaznaczył przy tym, że sama trzeźwość to nie wyzdrowienie. Dla mnie jest to budujące, że można wyzdrowieć, a nie zdrowieć, trzeźwieć i.... umrzeć nie wiedząc o tym...<br />Pozdrawiam serdecznie.<br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-20888488934572649922014-09-29T19:56:56.717+02:002014-09-29T19:56:56.717+02:00„..sprawiedliwość będzie się działa „po mojemu”” –...„..sprawiedliwość będzie się działa „po mojemu”” – Sprawiedliwość jest to tylko pojęcie typowo ludzkie. Każdy ma swoją. Zależy jaki ktoś przyjął wzorzec zachowania, postępowania taki przykłada do „sprawiedliwości”. Zmienia wzorzec, zmienia się mu również pojęcie sprawiedliwości. „Nikt z nas nie wkracza w dojrzałość duchową z własnej woli lub w wyniku całkowicie wolnego wyboru”. Prawda. Człowiek przede wszystkim będzie dążył do zaspokojenia swojego umysłu, swojego ego, czy to materialnie, czy to emocjonalnie, korzystając z gotowych wzorców, czasami je tylko modyfikując. Dopiero kiedy niezgoda jego ego z rzeczywistością przebiera na sile, szuka „Tego czegoś”. Wewnętrzny przymus, a nie wolna wola. Ja również poszukiwałem „Tego”, z różnych pobudek. Szukałem wszędzie, gdzie tylko możliwie. W końcu „To” znalazłem i poczułem. W sobie. Zawsze „To” tam było, bez względu na to co działo się z moim umysłem. Taki ze mnie pan Hilary. Umysł dla mnie był przeszkodą. Długo oddalał mnie od siebie i tym samym od „Tego”, szukając szczęścia w ludzkich pojęciach. Cieszę się, że w końcu „To „poczułem”, choć umysł mój i to co z niego wypływa - wedle ludzkich praw nadal niedobry, niesprawiedliwy, zły, posiada tyle wad i zalet ile tylko mogę nazwać. Ale to tylko mój umysł, przestałem się nim już tak bardzo przejmować. W jednej chwili poczułem zrozumienie, spokój i wolność. Znikło we mnie stale nurtujące mnie pytanie o sens życia. W końcu.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/05888809742241573487noreply@blogger.com