tag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post5856333747756889202..comments2024-03-28T21:09:47.862+01:00Comments on Nazywają mnie Meszuge, jestem alkoholikiem…: Na sponsora jest sposób!Unknownnoreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-75539420234776685652013-07-10T12:07:24.497+02:002013-07-10T12:07:24.497+02:00Dziękuję za komentarz. Piszesz, że "Sama myśl...Dziękuję za komentarz. Piszesz, że "Sama myśl, żeby spróbować zachować się w jeden bądź kilka ww. sposobów wobec mojego sponsora napawa mnie odrazą" - i o to mi właśnie chodziło. :-) Unikaj takich postaw i zachowań jak ognia.<br />Powodzenia! :-)ps. Meszugehttps://www.blogger.com/profile/01212572270166733829noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1463426983750242679.post-56758046787401103562013-07-10T11:56:18.797+02:002013-07-10T11:56:18.797+02:00Wszystkie 10 pkt, które przestawiłeś opisują mnie ...Wszystkie 10 pkt, które przestawiłeś opisują mnie jako alkoholika z czasów kiedy aktywnie piłem, ale niestety również po zaprzestaniu picia. W podobny sposób manipulowałem wszystkimi, z którymi miałem bliższy i dalszy kontakt. Po dwóch latach w AA, podjęciu służb, udzielania się na wielu poziomach struktury AA, ganiania ma mityngi, moje myślenie, zachowania, wady i zalety pozostały constans. Jedynie co osiągnąłem dzięki AA, to przestawienie wajchy PICIE/NIEPICIE. Rozumiem ton przebijający się z twojego tekstu, ironiczny, jest on potrzebny. Ja też niedawno rozpocząłem pracę ze sponsorem. (Dwa razy odrzucałem tą pomoc, bo byłem "mądrzejszy"). Otrzymane na mityngach AA problemy, radości, doświadczenia były dobre do czasu. Moje życie stało nie do zniesienia, myślałem również o samobójstwie (2 lata po zaprzestaniu picia i pełnieniu służb, uczęszczania regularnie na mityngi, sic!). Wiedziałem, skądinąd, że praca ze sponsorem na programie AA, może mi pomóc zmienić się, choć jak zwykle pozostawałem niedowiarkiem. Jednak podjąłem decyzje i ściągając lejce mojej pychy i buty, zwróciłem się o pomoc do Wspólnoty AA, w osobie Autora, który pomógł mi znaleźć sponsora. Mija już prawie miesiąc mojej pracy z nim. Jestem zadowolony z pracy z nim. Dzielę się z nim szczerze istotnymi dla procesu zdrowienia sprawami z każdego dnia. Czuję zmiany w swoim myśleniu i zachowaniu. Zacząłem modlić się za innych, dawać drobiazgi w postaci życzeń miłego dnia i itp. Cieszę się tym. Ja osobiście nie wybrałem sponsora dla mody. Dla mnie praca z nim to ratowanie siebie, odkrywanie siebie, powrót do wiary w Boga, którego istoty obecnie poszukuję. To kolejny etap zdrowienia we Wspólnocie AA. Czuję to obecnie tak. Wejście do Wspólnoty to moja zerówka, praca ze sponsorem to właściwe "rozpoczęcie edukacji". Nauka życia, w całym szerokim sensie jego znaczenia. Cenię komentowany tekst, żebym wiedział czego mam unikać w pracy ze sponsorem, choć nie przyszło mi na myśl, żeby ww. techniki zastosować wobec człowieka, który zgodził mi się pomóc. Sama myśl, żeby spróbować zachować się w jeden bądź kilka ww. sposobów wobec mojego sponsora napawa mnie odrazą. Dziś. Wcześniej jak wspomniałem wyżej techniki te nie były mi obce i stosowałem je nagminnie. Szczerze jednak przyznaje, że czasami wobec innych ludzi, niektóre z ww. punktów określają moje zachowania i myślenie. Miłego dnia.Anonymousnoreply@blogger.com