poniedziałek, 18 sierpnia 2008

Nasz wspólny cel

Naszym celem jest trwać w trzeźwości i pomagać innym alkoholikom w jej osiągnięciu – z Preambuły AA. Wspólny cel… Dobro nas wszystkich… Takie oczywiste, takie proste słowa powtarzane tak często, że prawdopodobnie przestaliśmy je słyszeć, zastanawiać się nad nimi, może nawet rozumieć.


Nasz wspólny cel - co oznacza to dla mnie?


Kiedy tematem rozważań jest Krok I, kiedy na mityngu zjawia się nowicjusz, wypowiedzi uczestników dotyczą często tematu – co mi dała Wspólnota AA? Można wtedy wiele usłyszeć o odbudowanym życiu rodzinnym, zawodowym i religijnym, o odzyskanej godności i zaufaniu, mowa jest też o autentycznej, gorącej wdzięczności… Świetny temat, prawda? Co MI dała Wspólnota AA? Tylko czy czasem nie warto byłoby się zastanowić, czy MOJA abstynencja, a nawet trzeźwość jest faktycznie naszym wspólnym i najważniejszym celem?

Słowa „Nie pytaj, co Ameryka może zrobić dla ciebie, ale co ty możesz zrobić dla Ameryki” pomogły zbudować silne, demokratyczne państwo. Czy silna jest moja Wspólnota, moja grupa? Kiedy ostatnio pytałem, co ja mogę zrobić dla realizacji naszego wspólnego celu, dla naszego, a nie tylko dla mojego dobra?
Moje dobro (a przynajmniej moje na ten temat wyobrażenie) wcale nie koniecznie musi oznaczać dobro innych alkoholików, czy całej Wspólnoty, natomiast dobro Wspólnoty AA, niewątpliwie w konsekwencji oznacza moje dobro – jako zdrowiejącego alkoholika. To chyba jednak jest oczywiste.

Co zrobiłem? Ano, popatrzmy…
Moja grupa powierzyła mi służbę mandatariusza. No to pojechałem na spotkanie Intergrupy przekazać stanowisko grupy w pewnej sprawie oraz skonsultować z innymi mandatariuszami dość nowatorski sposób niesienia posłania. Nasza dyskusja była gorąca i problem zostanie przekazany do zaopiniowania do Regionu, a może i dalej (niżej). I tak właśnie jest dobrze – chcemy zrobić coś dla siebie i dla innych, ale nie chcielibyśmy przy tej okazji naruszyć zasad Wspólnoty.

Podczas Intergrupy dostałem dla swojej grupy przygotowane wcześniej (bardzo dobry pomysł) dowody wpłat na specjalne konto, na którym gromadzone są fundusze niezbędne do realizacji obchodów XXXV lat Wspólnoty AA W Polsce. A tak! W dniach 21-23 sierpnia 2009 we Wrocławiu, w Hali Ludowej, odbędzie się uroczysty Zlot Radości z okazji XXXV rocznicy istnienia w Polsce Wspólnoty Anonimowych Alkoholików. Święto to będzie jednocześnie Zlotem Radości – Świętem "Zdroju".

W myśl I Tradycji i w duchu IV Tradycji AA organizatorzy (Rada Powierników, Zespół Organizacyjny) apelowali i prosili o przekazywanie symbolicznej złotówki z każdego mityngu na potrzeby organizacyjne naszego święta. Taka rocznica to też nasze wspólne dobro i okazja do niesienia posłania. Pytanie tylko, czy ja i moja grupa chcemy wziąć udział w realizacji tego wspólnego celu, czy też nie.

I jeszcze jedno – komunikacja i łączność. Jako mandatariusz, do swojej grupy przywiozłem wiadomość o Zlocie i o rocznicy ze spotkania Intergrupy. Tam dotarła ona dzięki powiernikowi naszej Intergrupy do Rady Regionu. Przedstawiciele Regionu brali udział w Konferencji. Problem tylko w tym, czy na każdym poziomie potrafiliśmy prosto i zgodnie z faktami przekazać, na co i jak wydatkowane są pieniądze Wspólnoty, czyli po prostu nasze własne pieniądze? Od takiej właśnie informacji i od sposobu jest przekazania zależy, czy – taka lub inna – inicjatywa Konferencji stanie się naszym wspólnym celem, czy może czymś obcym, narzuconym, niezrozumiałym, co jacyś „oni” niech sobie sami realizują.

Może takie działania nie wydają się zbyt spektakularne, nie porywają rozmachem i wizją, ale… Kiedy piłem, wydawało mi się, że jestem w stanie rozwiązać problemy całej ludzkości, teraz… Teraz jeśli jest taka potrzeba, poprowadzę mityng AA, nie wykręcając się i nie argumentując, że jeszcze nie dorosłem. Bo mityng mojej grupy to też nasze wspólne dobro. 
 



Dużo więcej w moich książkach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz