czwartek, 30 września 2021

Urzędnicza nowomowa w AA

 Kiedyś już zwracałem uwagę na dziwaczny język Poradnika dla Służb AA w Polsce, który nie ma nic wspólnego z językiem serca, językiem miłości i służby, jest za to typowy dla urzędów i organizacji, dla decyzji i poleceń administracyjnych. Przede wszystkim jednak nie jest to język Wspólnoty AA i naszej Wielkiej Księgi. Wpadło mi na myśl, że spróbuję przełożyć Kroki i kilka zdań z WK, na cudaczny język Poradnika Służb. 

1. Zaleca się przyznanie do bezsilności wobec alkoholu i niekierowania życiem. 

2. Sugeruje się uwierzyć, że Siła większa od nas samych może przywrócić nam zdrowy rozsądek. 

3. Rekomenduje się, aby powierzyć wolę i życie opiece Boga, tak jak Go się rozumie. 

4. Zaleca się wnikliwą i odważną osobistą inwenturę moralną. 

5. Sugeruje się wyznanie Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów. 

6. Deklaruje się, że stało się całkowicie gotowym, żeby Bóg usunął wszystkie te wady charakteru. 

7. Sugeruje się zwrócić się do Niego w pokorze, aby usunął nasze braki. 

8. Rekomenduje się zrobienie listy wszystkich osób skrzywdzonych, i zaleca gotowość do zadośćuczynienia im. 

9. Zaleca się zadośćuczynienie osobiście wszystkim, wobec których było to możliwe. Należy uważać, by przy tym nie skrzywdzić ich lub innych. 

10. Sugerowane jest prowadzenie nadal osobistej inwentury. Należy też z miejsca przyznawać się do popełnianych błędów. 

11. Przez modlitwę i medytację zaleca się poprawiać nasz świadomy kontakt z Bogiem, tak jak Go rozumieliśmy. Rekomenduje się, by prosić jedynie o poznanie Jego woli wobec nas oraz o siłę do jej spełnienia. 

12. Przebudzonym duchowo w rezultacie tych kroków zaleca się nieść to posłanie innym alkoholikom i rekomenduje stosowanie tych zasad we wszystkich poczynaniach. 

 

Wielką Księgę też zapewne należy dostosować do języka nowo obowiązującego w polskiej wersji AA . 

WK, s. 49.

…błagamy was o odrzucenie uprzedzeń, nawet w odniesieniu do zorganizowanych religii

…sugeruje się odrzucenie uprzedzeń, nawet w odniesieniu do zorganizowanych religii.

 

WK, s. 58.

Z całą powagą błagamy cię, bądź nieustraszony i dokładny od samego początku. 

Z cała powagą zaleca się, żebyście byli nieustraszeni i gorliwi od samego początku.

 

WK, s. 59.

A oto kroki, które postawiliśmy i które są sugerowanym programem powrotu do zdrowia…

A oto kroki, które rekomenduje się do postawienia i które sugeruje się, jako program powrotu do zdrowia…

  

Śmieszne? Może i tak, ale chyba dobrze byłoby, gdybyśmy wszyscy zastanowili się, czy naprawdę chcemy powierzyć kierowanie AA i przyszłość Wspólnoty, miłośnikom urzędniczej nowomowy.




wtorek, 28 września 2021

Inna rzeczywistość ciąg d. n.

 Ciąg dalszy wpisu: https://meszuge.blogspot.com/2021/09/w-jakiejs-innej-rzeczywistosci.html 

Mógłbym powiedzieć, że przekonania jakiegoś profesjonalisty, dla którego AA jest poważną konkurencją (co oczywiste), który Wspólnotę, Program i filozofię AA zna dość powierzchownie lub wcale, mało mnie obchodzą. Jego rojenia to nie moja sprawa. Ale tym razem jest trochę inaczej. Pan doktor zwraca się do takich jak ja członków AA z tak niebotyczną arogancją i pogardą, że to aż razi. Być może autor zakłada, że wszyscy jesteśmy kretynami i nie ma się dla nas co wysilać, bo bezsensowne lub wręcz bzdurne argumenty i prymitywne manipulacje, będziemy wszyscy brać za dobrą monetę i łykać, jak bocian żaby. On się zapewne przyzwyczaił, że alkoholicy nie mają realnego kontaktu z zapisaną treścią, czyli z rzeczywistością, i przyjmą bezrefleksyjnie wszystko. Nawet jeśli w wielu przypadkach ma rację, to jednak nie zawsze. Wielu znajomych nie dało się nabrać. Jedynie niektórzy byli zachwyceni, ale czy tekstem, czy własnymi przekonaniami na jego temat, to ja już nie wiem.
Teraz spróbuję skomentować każdy z ośmiu punktów pana doktora.

1. Oczywiście, że nie każdy potrzebuje Siły Wyższej, aby przestać pić, miliony ludzi to zrobiły, pozostając trzeźwymi agnostykami i ateistami.

Ależ tak! Oczywiście! Ludzie nie używają alkoholu z powodów zdrowotnych, religijnych, z powodu przekonań, nawyku lub po prostu dlatego, że im nie smakuje itd. Są wśród nich zarówno wierzący, jak i ateiści. I co z tego?
Niestety, niewielu czytelników zauważyło, że w punkcie tym nie ma mowy o alkoholikach, ani o Anonimowych Alkoholikach, ani o Wielkiej Księdze. To taki cwaniacko-manipulacyjny punkt, który pozornie wydaje się być argumentem, ale nie dowodzi niczego. Podobnie jak zdanie: nie trzeba być buddystą, żeby nie jeść mięsa. No, nie trzeba. I co w związku z tym? Nic.

2. Wiara w Siłę Wyższą jest pośrednim i powiedziałbym obłudnym sposobem na przekonanie o własnej mocy! Przecież to ty sam decydujesz aby wierzyć w tę nadprzyrodzoną moc, zakładasz że ona istnieje i że ci pomoże.

Kompletna bzdura. Wiara nie jest kwestią decyzji. Choćbym bardzo chciał, nie mogę postanowić, że od poniedziałku lub od jutra będę człowiekiem wierzącym. To tak nie działa. Wpływ mam na swoje zachowanie/postępowanie, ale nie na wiarę lub jej brak.

3. Nie ma przekonujących dowodów za i przeciwko istnieniu Istoty Najwyższej, która osobiście kontroluje ludzkie życie i słucha ich próśb.

Oczywiście, że nie ma dowodów ani za, ani przeciw. I co w związku z tym? Jak w punkcie pierwszym – zupełnie nic, ale dla ludzi, którzy nie czytają ze zrozumieniem, może to mieć jakieś znaczenie. I zapewne na powodzenie takiej manipulacji liczył autor.

4. Za każdą osobą wstępującą do AA z powodu nalegania na wiarę w Siłę Wyższą, stoją prawdopodobnie dwie lub trzy inne wykluczone z tego powodu ze Wspólnoty.

Kompletna bzdura, wynikająca z żenującej nieznajomości AA. Nikt nikogo nie jest w stanie wykluczyć ze Wspólnoty AA.
Tradycja III – Jedynym warunkiem przynależności do AA jest pragnienie zaprzestania picia. Po trzecie (wersja długa): Nasza wspólnota powinna obejmować wszystkich, którzy cierpią z powodu alkoholizmu. Toteż nie mamy prawa odrzucić nikogo, kto pragnie zdrowieć. Przynależność do AA nigdy nie powinna być uzależniona od posłuszeństwa czy pieniędzy.
Kolejny cytat: Tradycja ta ma szczególne znaczenie. Bo w istocie AA oferuje akceptację każdemu alkoholikowi, mówiąc: To ty sam decydujesz, czy należysz do AA. Ty sam możesz zgłosić się do nas i nikt nie ma prawa cię odrzucić. (Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji” s. 139)
I jeszcze jeden: Któż z nas odważy się powiedzieć: „nie, ty nie możesz wejść”, tym samym przypisując sobie funkcję sędziego, ławy przysięgłych, a może też i kata swego brata alkoholika? Dlatego też nasze wieloletnie doświadczenie przetworzone teraz w postać Trzeciej Tradycji mówi: „Jesteś uczestnikiem AA, jeśli tak mówisz. Niezależnie od tego, co zrobiłeś, albo co jeszcze zrobisz, jesteś uczestnikiem AA dopóki ty tak twierdzisz”. („AA wkraczają w dojrzałość”, s. 133)
I wiele innych. Pan autor po prostu próbuje ludziom wcisnąć brednie, czyli swoje przekonania wynikające z nieznajomości tematu, którym się zajął, a zwłaszcza treści WK, którą krytykuje.

5. Wiara w Siłę Wyższą lub Boga może łatwo skutkować fanatyzmem religijnym i wiarą w dogmaty, które to zjawiska są często same w sobie poważnymi zaburzeniami psychicznymi, prowadzą do dyktatur, terroryzmu, wojen i ogromnych krzywd społecznych.

Ależ oczywiście! Tylko co to ma wspólnego AA? Podobnie jak w punkcie pierwszym i trzecim – nic. Tutaj tym bardziej nic, bo akurat Anonimowi Alkoholicy nie wywoływali wojen, nie jeździli na wyprawy krzyżowe, nie nawracali ogniem i mieczem, jak to setki lat robili chrześcijanie.

6. Wzywając Boga, aby usunął twoje wady charakteru, fałszywie mówisz sobie, że sam nie jesteś w stanie tego zrobić, sugerujesz, że jesteś niekompetentny, nie możesz pracować nad własną niską tolerancją na frustrację i korygować swoich zachowań. A ponieważ Bóg pomaga tylko tym, którzy sami pomagają sobie, to jest to w istocie kłamstwo. Kłamstwo, które zdecydowanie zaprzecza wspaniałemu twierdzeniu AA o potrzebie bezwzględnej uczciwości.

Skoro niby sam alkoholik może usunąć swoje wady, to czemu nie zrobił tego wcześniej, zanim z ich powodu zaczął pić i się stoczył? Tu jest podobnie jak z wiarą. Jako alkoholik mam wpływ na swoje zachowanie, ale nie na wady. Mogę dziś nic nie ukraść, ale mocą własnej decyzji nie mogę stać się człowiekiem uczciwym. Tak samo jest z alkoholizmem: mogę dziś nie pić, ale nie mogę zdecydować, że od jutra przestaję być alkoholikiem. Choć pan doktor najwyraźniej uważa to za możliwe.

7. Modlitwa o poznanie woli Bożej to hipokryzja. Bo kto decyduje, że istnieje Bóg, że On lub Ona ma swoją wolę i że ujawni ci ją? Oczywiście, ty. Zatem „wola Boża” to w dużej mierze twój wybór i twój wynalazek. Jeśli naprawdę chcesz być uczciwy i chcesz walczyć z racjonalizacją, która wiąże się z nałogiem, lepiej to przyznaj.

Tu już pan doktor pojechał po bandzie na całego. Otóż to nie człowiek/alkoholik DECYDUJE o istnieniu lub nieistnieniu Boga. Alkoholik, który mocą własnej decyzji powołuje (lub nie) do istnienia Boga, kwalifikuje się do szpitala psychiatrycznego, a nie na terapię odwykową. Można w Boga wierzyć lub nie, ale nie można Go stworzyć swoją decyzją.

8. Chociaż możesz doznać filozoficznego przebudzenie i przemiany osobowości w wyniku przepracowania 12 Kroków AA, nazwanie tego procesu „duchowym przebudzeniem” jest nienaukowe i antyterapeutyczne. „Duchowy” to niejasne słowo, które oznacza wszystko, od intelektualnego i filozoficznego po święty i kościelny. Wielu ludzi, którzy przeszli głębokie filozoficzne, intelektualne przebudzenie i przestali pić, jest agnostykami, ateistami. Nie są oni w żaden sposób „duchowi”.

Nienaukowe? A cóż mnie obchodzi, że nauka nie radzi sobie z fenomenem AA? Czy jest to problem Anonimowych Alkoholików, czy nauki?
Antyterapeutyczne? Anonimowi Alkoholicy nie zajmują stanowiska wobec problemów spoza Wspólnoty. Przypominam, że doktor opiniuje WK i Wspólnotę, a nie prywatne przekonania Ziutka z Koziej Wólki, które może i są antyterapeutyczne, ale to sprawa Ziutka, a nie AA.
„Duchowy” to niejasne słowo? Może dla pana autora. Słownik Języka Polskiego (na szczęście dla polskich AA) podaje prostą i jasną definicję:
duchowy
1. «odnoszący się do życia wewnętrznego człowieka»
2. «związany z dobrami kulturalnymi lub czyimś systemem wartości»
3. «niematerialny, metafizyczny»

I wreszcie ostatnie – bez względu na rojenia autora, wszyscy ludzie są w jakimś sensie duchowi, mają jakieś życie wewnętrzne, jakiś świat wartości takich jak np. dom, rodzina, miłość… W pakiecie duchowych wartości niektórych ludzi znajduje się Bóg i/lub religia, a w innych nie, ale nie znaczy to, że nie są istotami (także) duchowymi.

Nie mam nic przeciwko realnej, rzeczowej krytyce AA (tylko ukrywane i zakłamywane błędy nigdy nie zostaną naprawione), sam czasem to robię, ale brednie i manipulacje napawają mnie obrzydzeniem.

piątek, 24 września 2021

W jakiejś innej rzeczywistości

Pracowałem kiedyś z podopiecznym i było to wyjątkowo trudne. Co trochę pojawiały się problemy i to zawsze jednego typu: on twierdził, że ja mu czegoś nie powiedziałem albo powiedziałem inaczej. Szukając rozwiązania na tą okoliczność wymyśliłem, że ja mu będę dyktował sugestie, czyli, co on ma zrobić, kiedy i jak, a on będzie to sobie zapisywał. Pomogło, ale nie do końca. Dlatego przy kolejnym spotkaniu poprosiłem, żeby przeczytał na głos to, co mu właśnie podyktowałem. Wtedy okazało się, że on co innego słyszy, co innego zapisuje, co innego rozumie, a jeszcze coś innego wykonuje.

…jesteśmy nieprzystosowani do życia, całkowicie oderwani od rzeczywistości lub psychicznie wypaczeni – WK, s. XXXIV

Alkoholizm to nie jest głupota ani zła wola, to straszna choroba psychiczna. Alkoholicy, nawet nie będąc pod wpływem etanolu, nie mają kontaktu z rzeczywistością albo w zakresie mocno ograniczonym. Żyją w świecie własnych przekonań na jej temat, jakichś wyobrażeń, podejrzeń i iluzji. Scott P. twierdził, że… choroba psychiczna to unikanie rzeczywistości za wszelką cenę; zdrowie psychiczne to pogodzenie się z rzeczywistością bez względu na cenę.

Niedawno trafił w moje ręce pewien tekst. Przy jego pomocy starałem się zorientować, jaki kontakt z rzeczywistością mają przyjaciele, koledzy, znajomi. Ten tekst jest nieautoryzowanym tłumaczeniem, ale nie chodzi mi o dociekania, czy został przełożony poprawnie. Jest jaki jest w polskiej wersji, a chodziło tylko o to, czy jego czytelnicy mają realny kontakt z rzeczywistą treścią, zaprezentowaną „czarno na białym”, czy może raczej ze swoimi rojeniami i przekonaniami na ten temat.

Poniżej podaję ten tekst w formie, w jakiej go dostałem. Nie, nie będę zdradzał, co w nim widzieli inni alkoholicy, bez obaw – nikogo nie zamierzam demaskować, czy ośmieszać. Proponuję go przeczytać i zastanowić się nad treścią zwłaszcza ośmiu numerowanych punktów, choć nie tylko. Później, kiedyś, zapewne napiszę, co ja sądzę o tym tekście.



Recenzja Wielkiej Księgi

„Dlaczego książka Anonimowi Alkoholicy robi prawdopodobnie więcej złego niż dobrego z powodu swego nacisku na wiarę w Siłę Wyższą”?

Dr Albert Ellis, dyrektor wykonawczy Instytutu Terapii Racjonalno-Emotywnej Nowy Jork, 1985 r.

„Anonimowi Alkoholicy” to złożona i bogata w treść książka, która pomogła milionom osób uzależnionych. Zawiera wiele dobrych - ale też dużo wątpliwych - tez, nie jestem w stanie odnieść się do nich wszystkich w tej krótkiej recenzji. Nie mogę też odpowiedzieć na wszystkie pytania, które redaktor zadał recenzentom. Skoncentruję się zatem na ostatnim z nich: „Czy Twoim zdaniem Wielka Księga stanowi skuteczny, pomocny model w terapii alkoholizmu i/lub innych zachowań kompulsywnych”? Jako psychoterapeuta od ponad 40 lat i twórca najpopularniejszej formy terapii poznawczo-behawioralnej, terapii racjonalno-emotywnej (RET), spróbuję - bardzo krótko - przeanalizować 12 Kroków opisanych w rozdziale piątym Anonimowych Alkoholików, pod kątem ich terapeutycznej skuteczności.

Siedem z tych Kroków wydaje się być bardzo przydatne dla wielu alkoholików, są to Kroki 1, 4, 5, 8, 9, 10 i 12. Zachęcają one do przyznania się do własnych uzależniających i destrukcyjnych sposobów postępowania, zadośćuczynienia tym, którzy zostali przez nich skrzywdzeni, zmiany sposobu myślenia, swego rodzaju filozoficznej przemiany osobowości oraz niesienia posłania i pomagania innym alkoholikom. Pięć pozostałych Kroków ma wątpliwą wartość i może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Mogą one zniechęcać wielu do wstąpienia w szeregi Wspólnoty AA. To Kroki 2, 3, 6, 7 i 11, które nakłaniają ludzi do wiary w Boga, modlitw i polegania na Sile Wyższej, która rzekomo usunie ich wady i da im siłę do zaprzestania picia. To Kroki nieprzydatne i potencjalnie niebezpieczne z wielu powodów, co szczegółowo wyjaśniam w artykule: „Dlaczego książka Anonimowi Alkoholicy prawdopodobnie robi więcej złego niż dobrego z powodu swego nacisku na wiarę w Siłę Wyższą”?

Pozwólcie, że bardzo krótko podsumuję niektóre kwestie, poruszane w tym artykule:

1. Oczywiście, że nie każdy potrzebuje Siły Wyższej, aby przestać pić, miliony ludzi to zrobiły, pozostając trzeźwymi agnostykami i ateistami.

2. Wiara w Siłę Wyższą jest pośrednim i powiedziałbym obłudnym sposobem na przekonanie o własnej mocy! Przecież to ty sam decydujesz aby wierzyć w tę nadprzyrodzoną moc, zakładasz że ona istnieje i że ci pomoże.

3. Nie ma przekonujących dowodów za i przeciwko istnieniu Istoty Najwyższej, która osobiście kontroluje ludzkie życie i słucha ich próśb.

4. Za każdą osobą wstępującą do AA z powodu nalegania na wiarę w Siłę Wyższą, stoją prawdopodobnie dwie lub trzy inne wykluczone z tego powodu ze Wspólnoty.

5. Wiara w Siłę Wyższą lub Boga może łatwo skutkować fanatyzmem religijnym i wiarą w dogmaty, które to zjawiska są często same w sobie poważnymi zaburzeniami psychicznymi, prowadzą do dyktatur, terroryzmu, wojen i ogromnych krzywd społecznych.

6. Wzywając Boga, aby usunął twoje wady charakteru, fałszywie mówisz sobie, że sam nie jesteś w stanie tego zrobić, sugerujesz, że jesteś niekompetentny, nie możesz pracować nad własną niską tolerancją na frustrację i korygować swoich zachowań. A ponieważ Bóg pomaga tylko tym, którzy sami pomagają sobie, to jest to w istocie kłamstwo. Kłamstwo, które zdecydowanie zaprzecza wspaniałemu twierdzeniu AA o potrzebie bezwzględnej uczciwości.

7. Modlitwa o poznanie woli Bożej to hipokryzja. Bo kto decyduje, że istnieje Bóg, że On lub Ona ma swoją wolę i że ujawni ci ją? Oczywiście, ty. Zatem „wola Boża” to w dużej mierze twój wybór i twój wynalazek. Jeśli naprawdę chcesz być uczciwy i chcesz walczyć z racjonalizacją, która wiąże się z nałogiem, lepiej to przyznaj.

8. Chociaż możesz doznać filozoficznego przebudzenie i przemiany osobowości w wyniku przepracowania 12 Kroków AA, nazwanie tego procesu „duchowym przebudzeniem” jest nienaukowe i antyterapeutyczne. „Duchowy” to niejasne słowo, które oznacza wszystko, od intelektualnego i filozoficznego po święty i kościelny. Wielu ludzi, którzy przeszli głębokie filozoficzne, intelektualne przebudzenie i przestali pić, jest agnostykami, ateistami. Nie są oni w żaden sposób „duchowi”.

Podsumowując, Anonimowi Alkoholicy i ich Wielka Księga mają wiele doskonałych zasad i wskazówek, które bezsprzecznie pomogły milionom alkoholików. Ale mają oni również wiele wątpliwych poglądów i pomysłów. Mam nadzieję, że zostaną one skorygowane zanim pojawi się czwarta edycja tej książki. AA jest zbyt cennym stowarzyszeniem by musiało uginać się przed czyjąś wolą - również hipotetycznej Siły Wyższej.

Ciąg dalszy nastąpi...

poniedziałek, 20 września 2021

AA jest także dla agnostyków

Tak się jakoś w ostatnim okresie składało, że często i za często, stykałem się w polskiej wersji AA z nachalnym, agresywnym, roszczeniowym ateizmem i agnostycyzmem. Dlatego z dużą przyjemnością przyjąłem wydanie książki Andy’ego F. „The Twelve Steps, for Agnostics”*. Autor nie walczy w niej z AA i nie stara się wymusić zmian we Wspólnocie. Pokazuje, jak agnostyk lub ateista może skorzystać z propozycji Anonimowych Alkoholików w tym zakresie, który jest dla niego możliwy do przyjęcia.
Autor książki (na razie tylko po angielsku) jest członkiem AA od 1984 roku. Bo przy mityngowych stołach jest miejsce dla każdego, kto tylko pragnie przestać pić…

Oto okładka i fragment strony 9 tej książki: 

  


  

 



---
* Książka "The Twelve Steps for Agnostics" na Amazon.

czwartek, 2 września 2021

Teoria i obecna praktyka AA

 W najnowszej Warcie ktoś (zapewne jakiś powiernik) zaprezentował podobną do tej poniższej tabelkę. Że niby tak to jest. 


A jak jest naprawdę w Polsce – moim zdaniem i niestety – na obrazku niżej.