czwartek, 16 lipca 2020

AA PL w konflikcie z prawem


Czy Wspólnota Anonimowych Alkoholików w Polsce gwarantuje komukolwiek cokolwiek? Przypomnę może, że gwarancja to poręczenie, że coś nastąpi albo że jest prawdziwe. Czy nieformalna grupa alkoholików (bo niebędąca organizacją), to jest ludzi psychicznie chorych albo przynajmniej zaburzonych, jest w stanie udzielić komuś jakiejś gwarancji? Wydaje się oczywiste, że AA nie gwarantuje wytrzeźwienia, nie gwarantuje szczęścia, nie gwarantuje uczciwości swoich członków, nie gwarantuje… Wygląda jednak na to, że władcy AA w Polsce gwarantują innym (zwłaszcza nowicjuszom) anonimowość. I to nawet wtedy, gdyby miało to oznaczać konflikt z prawem!

Już raz zwracałem uwagę na to, że sponsorzy w AA roją sobie, że mają jakieś szczególne prawa, jak księżą tajemnicę spowiedzi, i nie muszą zawiadamiać stosownej instytucji/urzędu o popełnionej zbrodni. Poplecznictwem przez zaniechanie jest niezawiadomienie organów ścigania, pozostawienie spraw swojemu biegowi, mimo informacji o popełnieniu przestępstwa i wiedzy kto się go dopuścił. Art. 239KK. Jednak faktycznie ściganie w przypadku poplecznictwa ma miejsce właściwie tylko w przypadku, jak już wcześniej wspomniałem, niewykrytej zbrodni. A to nie jest chyba takie częste. Przynajmniej mam nadzieję…

Ale sabotowanie prawa, niezdolność do podporządkowania się normom prawnym przez rzekomo trzeźwych sponsorów, to sprawa indywidualna – sponsor w takiej sytuacji sam musi podejmować decyzje. Okazuje się jednak, że Wspólnota jako całość, najwyraźniej z Fundacją BSK włącznie, zamierza lekceważyć szczególne przepisy związane z pandemią koronawirusa. Alkoholik, który zaraził się wirusem, zgodnie z przepisami, musi podać miejsca, w których był i osoby z którymi się spotkał. Jest to oczywiste! Chodzi przecież o to, by nie dopuścić do rozprzestrzeniania się zarazy wśród jego krewnych, znajomych, czy z kim się tam spotkał w ostatnim czasie. Ale… Właśnie! Wygląda na to, że Wspólnota AA w Polsce GWARANTUJE anonimowość uczestników spotkania, nawet w takich przypadkach.

…na szczeblu osobistym anonimowość gwarantuje wszystkim uczestnikom AA ochronę przed zidentyfikowaniem ich jako alkoholików, co jest szczególnie ważne dla nowicjuszy. 

Wychodzi więc na to, że Anonimowi Alkoholicy w Polsce wyżej cenią swoje zasady niż ludzkie życie i zdrowie, że oficjalnie wręcz zamierzają sabotować obowiązujące przepisy, lekceważąc wspólne dobro uzależnionych i wszystkich innych. 

Jak twierdził mój sponsor, a ja zapamiętałem, bo to dla mnie ważne, we Wspólnocie AA jest tylko jeden człowiek zobowiązany do przestrzegania zasad – ten, który sam tak postanowi. To powiedzenie pomaga mi nie budować nierealistycznych oczekiwań.

Uprzejmie zawiadamiam, że nie jest prawdą, że Wspólnota AA gwarantuje anonimowość. Nie jest prawdą ani teraz, w okresie szczególnym, ani nigdy. Chciałem napisać, że anonimowość może gwarantować tylko określona osoba, jeśli tak postanowi i dotrzyma słowa, ale w przypadku alkoholików i to może być czasem problematyczne. Jak pokazuje doświadczenie, po pijaku puszczają wszelkie hamulce, niestety. A czy ktoś z nas może gwarantować, że już na pewno nigdy się nie napije?






Akt prawny niższego rzędu nie może być sprzeczny z postanowieniami aktów nadrzędnych. Akty prawne równorzędne mogą się wzajemnie uchylać, akt nadrzędny może uchylić akt o niższej mocy prawnej, natomiast akt o niższej mocy prawnej nie może uchylić postanowień zawartych w akcie nadrzędnym. Do aktów tych zaliczamy:
Konstytucję
Ratyfikowane umowy międzynarodowe
Ustawy
Rozporządzenia
Rozporządzenia z mocą ustawy
Akty prawa miejscowego.

Tradycje Wspólnoty AA nie stanowią żadnego prawa, dla nikogo, bez względu na to, co o tym myślą mało trzeźwi członkowie tej Wspólnoty.

wtorek, 7 lipca 2020

AA – wdzięczność i służba


Poproszono mnie o wypowiedź na taki trudny temat, więc była to okazja, po bardzo długiej przerwie, zastanowić się nad tymi tematami, zwłaszcza nad wdzięcznością, i sprawdzić, czy coś się w tym względzie u mnie zmieniło.
Wdzięczność nie była tematem, który rozważałbym jakoś głębiej, zanim znalazłem się w środowisku niepijących alkoholików. Ale z paroma innymi pojęciami było podobnie, nie odróżniałem strachu od lęku, realnego poczucia krzywdy od urazy, nie rozmyślałem nad pokorą, bezsilnością i paroma innymi. Nic w tym złego, czy dziwnego, bo pewne określenia wzbudzają większe zainteresowanie dopiero wtedy, kiedy z jakiegoś powodu stają się ważne w naszym życiu.

Z literatury Wspólnoty AA oraz wielu rozmów z alkoholikami o dłuższym nieco stażu wynikało, że cała ta wdzięczność jest cudownym uczuciem, błogim, pożądanym, upragnionym, niezwykle przyjemnym, pożytecznym i wskazanym. No i dobrze, ale… mijały miesiące, wreszcie lata, a ja zaczynałem zdawać sobie sprawę, że nie zawsze moja wdzięczność daje takie odczucia, o jakich mówią i piszą alkoholicy. Pomyślałem sobie wtedy, że pewnie jestem stuknięty bardziej, niż mi się wcześniej wydawało i tak to zostało. Aż do czasów popularyzacji komputerów i Internetu.

Wyguglałem sobie pewnego razu „wdzięczność” i… zaskoczenie – okazało się bowiem, że wielu ludzi, w różnych krajach, w rozmaitych okresach dziejowych, miało i ma zdanie mocno odmienne od alkoholowego. Drobne przykłady:

Dla niejednego człowieka łatwiej jest spełnić przysługę, niż ją przyjąć. Najczęściej wchodzi tu w grę podrażniona ambicja. Człowiek lubi być niezależny i jak najwięcej zawdzięczać sobie. Nie lubi prosić ani okazywać wdzięczności. Jest w tym po prostu brak poczucia rzeczywistości: nawet najbardziej niezależny człowiek na każdym kroku w swym bytowaniu i w swoim działaniu uzależniony jest od drugich. Tadeusz Olszański

Człowiek wyrządzając drugiemu człowiekowi przysługę stwarza sobie wroga, bo przysługi powodują jad – wdzięczność. Wdzięczność to podświadoma nienawiść, a to potężna broń psychologiczna. (Łysiak "Najgorszy")

Publiusz Syrus (literat rzymski): „Mały dług stwarza dłużnika, duży – wroga”.

Star mądrość żydowska: „Jakie dobrodziejstwo ci uczyniłem, że mnie tak nienawidzisz?”.

Nasze jest nieco skromniejsze: „Chcesz stracić przyjaciela – pożycz mu pieniądze”.

Pies, kiedy się go żywi, wykazuje więcej wdzięczności, niż człowiek, któremu się pomaga.  Przysłowie chińskie.

Sztuka pochlebstwa dała początek sztuce dziękowania.  Voltaire

Ludzie nie lubią tych, którym muszą być wdzięczni. Anonim

Ślepiec nigdy nie podziękuje ci za okulary. Przysłowie angielskie

Wdzięczność poszła do nieba i drabinę z sobą zabrała. Anonim

Kiedy ktoś ci ocali życie [...] nie dziękuj nigdy. Nie wyolbrzymiaj wdzięczności. [...] On podziękowanie znajdzie we własnym trudzie, którym cię ocalił. Antoine de Saint-Exupéry

Nie licz na wdzięczność za to, co już uczyniłeś dla ludzi. Musisz sprawić, by byli wdzięczni za to, co uczynisz dla nich w przyszłości. Mario Puzo

Itd. Itd. Itd.

Pewnego razu opowiadałem o tym na jakimś mityngu i spotkałem się ze stwierdzeniem, że wszyscy ci ludzie, w całej historii rodzaju ludzkiego i w przeróżnych krajach, mylą się zupełnie, bo postrzegając wdzięczność całkowicie jednostronnie, jedynie słuszną rację mają anonimowi alkoholicy. Hm… może i tak, ale… jeśli wdzięczność jest zawsze tak absolutnie cudowna, to czemu nie prosisz codziennie kilkunastu osób o różne przysługi, pomoc, wsparcie? Miałbyś przecież okazję nieustająco czuć tą, rzekomo, tak wspaniałą wdzięczność…

Czy różne służby pełniłem w AA z wdzięczności? Jakoś nie wydaje mi się, ale może źle pamiętam. Mogłem, potrafiłem coś zrobić, byłem w stanie pomóc, coś tam powinno być wykonane, więc czemu nie ja, w służbie można się wiele nauczyć, bo w pewnych okolicznościach tak wypadało, bo ktoś mnie namówił… raczej tak to wyglądało.

A na koniec jeszcze dwa pytania:
1. Co z odwdzięczaniem się? OD-wdzięczyć się, czyli zrobić coś takiego, żeby już dłużej nie musieć być wdzięcznym. Po co i dlaczego ktokolwiek się odwdzięcza, skoro wdzięczność jest (niby) taka fantastyczna?
2. Jak to jest, że w tej pełnej wdzięczności Wspólnocie, są takie problemy ze służbami, które przecież z wdzięczności można by pełnić?