Meszuge (hebr. měszuggā) - oznacza w języku jidysz wariata, człowieka niespełna rozumu, szaleńca. Najczęściej określenie to ma charakter pejoratywny, ale nie zawsze, bo meszuge to czasem po prostu ekscentryczny dziwak, oryginał... Blog zawiera artykuły, eseje i inne teksty, prezentujące moje prywatne przekonania, przeżycia i doświadczenia. Niektóre z nich znaleźć można w książkach „ALKOHOLIK”, „12 KROKÓW OD DNA”, „ALKOHOLIZM ZOBOWIĄZUJE”, „KROK za KROKIEM” i innych.
wtorek, 30 stycznia 2024
Staing sober Without God PL
sobota, 27 stycznia 2024
Chyba szkoda mi na to czasu
poniedziałek, 15 stycznia 2024
Ćwierć wieku temu w Opolu
piątek, 5 stycznia 2024
Co z tym przekazywaniem?
Oczywiście, nie możesz przekazać czegoś, czego sam jeszcze nie masz [WK z 2018 roku, s. 164]. Znam też wersję: Jakże mógłbyś dać drugiemu człowiekowi coś, czego sam nie posiadasz? I pewnie kilka podobnych odmian. Słyszałem je wiele razy. Początkowo cytowane podczas mityngów AA, ale od czasów pojawienia się w Polsce „pendolino”, słowa te najczęściej padają w rozmowach poza mityngami, na jakichś warsztatach, w kuluarach, i używane są przeciwko komuś, kogoś deprecjonują, stanowią system krytycznej oceny alkoholika i w konsekwencji odrzucenia – jesteś inny, jesteś gorszy, bo ty nie posiadasz, więc i dać nikomu nie możesz. A my, skoro potrafimy wytknąć ci brak, najwidoczniej to mamy.
Może to nie najlepiej świadczy o mojej inteligencji, ale przyznam się, że przez wiele lat byłem przekonany, że prawie wszyscy alkoholicy w naszym środowisku, dobrze wiedzą, że jest to tylko kolejne AA-owskie zaklęcie, zgrabny slogan, frazes, z którego tak naprawdę nic nie wynika. I właściwie dopiero, gdy zorientowałem się, że alkoholicy z pewnej szkoły sponsorowania, zaczęli używać tego banalnego powiedzonka, by udowadniać, sobie i innym, że są lepsi od tych innych, a nie lepsi dla innych, pojąłem, że traktują to poważnie. Jak zresztą wiele elementów literatury AA, które wykorzystują w swoich nieustannych wojnach z członkami AA, mającymi przekonania i doświadczenia odmienne niż „pendolino”.
Zacząłem wtedy (od około 2013 roku) zadawać im potwornie trudne pytanie. Tak, jedno tylko pytanie. Oczywiście, nie możesz przekazać czegoś, czego sam jeszcze nie masz – czyli... czego alkoholik nie posiada i nie może przekazać, ale konkretnie?Od razu informuję, że żadnej sensownej odpowiedzi nie uzyskałem nigdy. Zdarzały się prymitywne i żałośnie bezsensowne: mogę rozmawiać z tobą, ale nie będę rozmawiał z twoją chorobą, alleluja bracie i do przodu, skoro jesteś tak głupi, że tego nie wiesz, to nie ma sensu o tym ci mówić, poproś odpowiedniego alkoholika o sponsorowanie i jego wtedy spytaj, a może chce ci się pić, nie odpowiadam na pytania głupców i wiele podobnych.
Niektórym próbowałem sam podsunąć rozmaite pomysły. Czy chodzi tutaj o wiarę? Nie, zdecydowanie nie, bo wiara to łaska Boga. Może mowa jest o trzeźwości? No, nie, trzeźwości nie da się komuś przekazać, dać w prezencie. To może o technikę pracy na Programie? Okazało się, że też nie, bo technika jest stosunkowo łatwa do opanowania lub wyuczenia – wielu alkoholików nauczyło się podstaw, z książek (np. „12 Kroków ze sponsorem” Hamiltona B.) lub rozmawiając ze sponsorami, i teraz wykorzystują tę wiedzę w poradniach odwykowych lub swoich prywatnych gabinetach terapeutycznych.
Jeden z moich rozmówców wymyślił – Przebudzenie duchowe! To jest to, czego nie możesz dać, jeśli sam nie masz! – zapytałem wtedy, czy on naprawdę uważa, że przebudzenie duchowe jeden alkoholik może przekazać lub sprezentować drugiemu? I czemu czasem do picia wracają alkoholicy, podopieczni przebudzonego sponsora? Nie dał im tego, co trzeba? Czemu nie dał, skoro przecież miał?
Inny wykombinował, że tym czymś jest rozwiązanie problemu alkoholizmu, ale w tym przypadku sam się zreflektował, że to rozwiązanie zawarte jest w literaturze AA, więc niby co, alkoholik, który ma książkę przekazuje ją temu, który nie ma? A ten, który książki nie ma, nie może też jej przekazać, czy tak? Tu już zaczynało się robić trochę zabawnie i trochę głupio. W końcu wyszło na to, że najwięcej przekonania słychać w wypowiedziach tych, którzy zdania z cytatu, używają jako usprawiedliwienia, by w AA nie zrobić nic i dla nikogo.
Od wielu już lat koncentruję się na tym, co mogę dać i jak
poprawić jakość tego, co daję, i nie roztrząsam niedoborów, swoich i cudzych.
Zwłaszcza, że w AA obserwowałem zjawiska wręcz nieprawdopodobne: tacy sobie
sponsorzy, którzy później zresztą wracali do picia, przekazywali z powodzeniem
Program innym alkoholikom, którzy teraz wiodą trzeźwe, poukładane życie. Dali coś, czego nie mieli?
wtorek, 2 stycznia 2024
Broszura dostępna gratis
Dear friends,
I have written a short book about the dangers of hardcore religious fundamentalism in AA. Although in the minority, there are also cult-like splinter groups that can also be damaging to the sometimes vulnerable newcomer.
The book is available as a FREE PDF copy here: https://aaforagnostics.com/
If you find value in this content, please share it with others.
In fellowship
Andy F