Spotkanie AA. Alkoholik w pewnym momencie swojej wypowiedzi wyjmuje z kieszeni długopis, pokazuje na niego i stwierdza: to jest szklanka. Słuchacze niepewnie spoglądają po sobie, więc alkoholik podnosi długopis w górę, żeby nie było wątpliwości i potwierdza: tak, to jest szklanka. Ktoś z zebranych niepewnie próbuje oponować, ale mówca nie pozwala sobie przerwać i rozwija wywód: przede mną na stole stoi szklanka z kawą, na sąsiednim stole widzę kilka szklanek, przed prowadzącym mityng też stoi szklanka, więc… tu znów unosi długopis – to jest szklanka i koniec.
Śmieszne? Głupie? Nienormalne? Nietrzeźwe?
W Wielkiej Księdze wydanej w 2018 roku znalazło się bezsensowne zdanie „Brak siły – to był nasz dylemat”. Z pomocą słownika, polonistów i językoznawców udowodniłem zespołowi tłumaczy (Tadeusz Ch., Anka O., Tomasz Ł.), że to błąd. Dylemat to trudny wybór między dwiema tak samo ważnymi racjami*. Nie ma wyboru, nie ma dylematu. Zrobiłem to jeszcze przed wydaniem WK. Pamiętam też, jak, reprezentujący chyba tych naszych tak zwanych tłumaczy, Tadek Ch., stwierdził na jakimś spotkaniu, że akapit wcześniej jest jakiś dylemat, i akapit później też jest, i na sąsiedniej stronie w tej książce są dwa dylematy, i w następnym rozdziale, więc „brak siły” to jest dylemat i koniec.
Więc zapytam znowu: Śmieszne? Głupie? Nienormalne? Nietrzeźwe?
Przypomniałem sobie tę historię, kiedy kolejny raz wpadł mi w oczy cytat z „Anonimowi Alkoholicy wkraczają w dojrzałość”, w którym mowa jest o konieczności przyznawania się do błędów:
W nadchodzących latach, jako Wspólnota AA, będziemy oczywiście popełniać różne błędy. Doświadczenie uczy nas, że nie należy się tego bać, o ile tylko zechcemy przyznać się do naszych błędów i od razu je naprawiać. Osobisty rozwój zależy zawsze od zdrowego procesu prób i błędów. Podobnie nasz rozwój jako wspólnoty. pamiętajmy zawsze, że każda ludzka wspólnota, która nie potrafi bez zahamowań naprawiać własnych błędów, jest z góry skazana na upadek, jeśli nie rozpad. Taka jest bowiem powszechna kara za zaniechanie procesu rozwoju. Podobnie jak każdy Anonimowy Alkoholik musi ponawiać swój obrachunek moralny i zgodnie z nim działać, tak też musi postępować cała nasza wspólnota, jeśli mamy przetrwać oraz służyć dobrze i z pożytkiem.
Do swoich błędów przyznawałem się wiele razy. Choćby na tym blogu, pisząc nie raz, że nie miałem racji, w czymś tam się myliłem, źle mi się coś tam wydawało. Mnóstwo razy słyszałem, jak do błędów przyznają się przyjaciele i znajomi z AA. Nigdy nie słyszałem, żeby do jakichkolwiek błędów przyznała się Polska Wspólnota AA. Oczywiście to, że ja czegoś nie słyszałem, to nie jest żaden argument. Zapytałem więc naszego historyka, autora „Historii AA w Polsce”, bo kto miałby to wiedzieć lepiej niż on. Odpowiedział mi wtedy, że wie o jednym takim przypadku. Tadeusz „czarny” z Krakowa publicznie, na którejś Konferencji przyznał, że w 1995 roku popełniono błąd, ustalając tryb pracy delegata KSK, polegający na tym, że komisje KSK spotykały się między KSK, pomijając zdania pracy delegata w terenie.
To teraz ważne pytania. Czy powinienem być dumny z Polskiej Wspólnoty AA, bo jest ona tak cudownie nieomylna? Przecież jeden błąd na pół wieku działalności tylko potwierdza regułę. Czy może powinienem niepokoić się o polską wersję Wspólnoty AA, bo – mimo wyraźnych i jednoznacznych ostrzeżeń Billa W. – okazuje się ona w praktyce kompletnie niezdolna do przyznawania się do swoich błędów, a co za tym idzie, do ich naprawiania? Oczywiście nie chodzi mi tylko o błędy językowe w naszej literaturze, a tragikomiczna anegdota z początku, to tylko tak, dla wprowadzenia w temat i ilustracji.
---
* https://sjp.pwn.pl/sjp/dylemat;2555642.html
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Albo-dylemat-albo-brak-pieniedzy;18942.html
Błędy popełniają najmądrzejsi. https://demotywatory.pl/5160730/Thomas-Watson-szef-IBM-powiedzial-w-1943-roku-„Oceniam?galleryPage=1