Alkoholik realizuje ze sponsorem Program AA. Po kilku latach lub miesiącach od zakończenia podstawowej współpracy ze sponsorem, alkoholik (albo alkoholiczka, bo dotyczy to tak samo obu płci) przerywa abstynencję, przez pewien czas pije. Jeśli to picie trwa dłuższy czas, bo nie chodzi o kilka dni, alkoholik zaczyna produkować pretensje, żale i urazy wobec AA, swojego sponsora, dawnych przyjaciół ze Wspólnoty oraz innych alkoholików. Powody mogą być różne, ale zwykle „oni mnie oszukali”, „oni mi nie pomogli”, „to, co obiecywali, nie działa”, „okazali się fałszywymi przyjaciółmi” itp. Może to być też sto innych, bardziej konkretnych zarzutów.
Rozumiem to. Stykałem się z podobnymi schematami jeszcze przed uzależnieniem. Żal i pretensje, bo komuś się udało, a jemu nie. Zawiść, bo ktoś inny ma coś, na przykład trzeźwość, czego on zdobyć czy osiągnąć widocznie nie potrafił. Nikt nie lubi się czuć gorszy od reszty, więc trzeba wymyślić jakąś sztuczkę, dzięki której to on/oni będą winni albo jeszcze bardziej beznadziejni: owszem, nie piją, ale tak w ogóle to zwykłe świnie, wolę pić niż być taki, jak oni. Lub coś w tym stylu.
Taki alkoholik zionie teraz nienawiścią i w różnych środowiskach rozpowiada coraz to większe świństwa o byłych kolegach z AA albo i całej naszej Wspólnocie. Plotkowanie, obrabianie dupy, kłamstwa, drwiny i szyderstwa alkoholika, który wrócił do picia, stanowią pierwszą powtarzalność. Zrozumiałą, ale… wyjaśnienie nie jest usprawiedliwieniem.
Powiedzmy jednak, że taki alkoholik wraca do AA. Znajduje nowego sponsora, przestaje pić, jeszcze raz realizuje Program ze sponsorem, podejmuje się jakichś służb, daje spikerki, na których szczerze i odważnie opowiada o powodach swojego zapicia i jego konsekwencjach. To bywają naprawdę wartościowe opowieści.
W „ulepszonym programie londyńsko-radomskim”, zwanym też potocznie „pendolino” alkoholicy nie realizują Kroków V i VI, ale Krok IX, czyli zadośćuczynienie, obecne jest w każdej chyba szkole sponsorowania. I tu czas na drugą powtarzalność, tą o którą bardziej mi chodzi – alkoholicy, którzy wrócili do AA po zapiciu i drugi raz zrobili Program, prawie nigdy nie dokonują zadośćuczynienia wobec tych członków AA (w tym bywa, że i pierwszemu sponsorowi), na których pluli bez opamiętania w czasie picia.
To mnie odrobinę niepokoi, bo świadczy o miernej jakości przyswojonego, zrealizowanego i realizowanego rzekomo Programu i ponownie osiągniętej trzeźwości.
Fakt, że obserwuję pewne zjawisko, nie oznacza, że dotyczy ono stu procent populacji. Bywa i tak, że niektóre zarzuty bywają uzasadnione, choć bardzo rzadko, ale to już inna sprawa…