Koncepcja Piąta: Na wszystkich poziomach naszej struktury powinno obowiązywać tradycyjne „Prawo do Apelacji”, gwarantujące wysłuchanie głosu mniejszości i wnikliwe rozpatrzenie skarg.
Demokracja wydaje się być całkiem niezłym rozwiązaniem dla Wspólnoty AA chociaż, podobnie jak w polityce, obarczona jest ona fundamentalnie błędnym założeniem: otóż demokracja w polityce zakłada, że większość jest rozsądna, a we Wspólnocie AA, że większość jest trzeźwa. Jedno i drugie nie jest prawdą. A szkoda, można by powiedzieć, ale… mniejsza z tym.
W AA-owskiej demokracji zawsze istnieje zagrożenie „dyktaturą większości”. Owszem, zazwyczaj większość ma rację, jednak trzeba pamiętać, że nie zawsze się tak dzieje, że czasem może być dokładnie na odwrót i okazuje się po czasie lub od razu, że słuszność była jednak po stronie mniejszości. Jak to jest możliwe, dlaczego tak się czasem dzieje? Prawdopodobnie odpowiedzią na to pytanie jest sama istota alkoholizmu, jako choroby psychicznej (umysłowej) i jej symptomów u naszych zaufanych sług. O niektórych z nich Bill W. pisał:
Osobista gloryfikacja, arogancka duma, zajadła ambicja,, ekshibicjonizm, nietolerancyjna satysfakcja, pieniądze czy szaleństwo władzy, nieprzyznawanie się do błędów oraz nieuczenie się na nich, samozadowolenie, lenistwo – te i wiele innych cech należą do typowych „schorzeń"… („Język serca”, s. 28).
Ale przecież wystarczy banalna sytuacja: spotkanie się przeciąga, uczestnicy są zmęczeni i chcą już wrócić do domów, więc gotowi są podjąć dowolną decyzję, byle wreszcie móc zająć się swoimi sprawami, na przykład zdążyć na mecz w telewizji. W takim momencie nie są skłonni rozważać jakiegoś tam wspólnego dobra.
W AA poznałem powiedzenie: „Nieważne skąd przyszedłeś, ważne dokąd zmierzasz”. Przyszedłem z chaosu czynnego alkoholizmu, ze świata w którym byłem w konflikcie ze wszystkimi, z samotności, bo nie byłem w stanie być blisko z nikim, nawet z samym sobą. Teraz ważna jest nie tylko abstynencja, ale też odnowienie (lub budowa od nowa, od zera) relacji z innymi ludźmi, więzi z bliskimi. Powinienem uczyć się współpracy, współdziałania, oraz i tego, że we Wspólnocie to, co wspólne, ważniejsze jest od tego, co moje. Ważne jest szukanie tego, co łączy i nieskupianie się na tym, co dzieli, czy różni. Liczy się też otwarta głowa, to jest zdolność przyjęcia, że może być inaczej, niż mi się wydaje, że to nie ja mam rację.
Jak w praktyce „uruchomić” Piątą Koncepcję, czyli właśnie prawo do apelacji? Ano na przykład: jeśli w jakimkolwiek głosowaniu (mityng organizacyjny, inwentura grupy, intergrupa, region itd.), nie udało się osiągnąć jednomyślności, zawsze należałoby zapytać, czy ktoś chciałby swoją decyzję, czy stanowisko dodatkowo uzasadnić. Jeśli nie, sprawa jest właściwie zamknięta, ale jeśli tak, należy „opozycji” zapewnić pełne prawo do wypowiedzenia się, przedstawienia swoich racji. Po wysłuchaniu argumentów warto byłoby teraz upewnić się, czy któryś z biorących udział w głosowaniu alkoholików, dowiedziawszy się czegoś nowego lub lepiej rozumiejąc teraz, o co chodzi, w czym problem, nie zmienił zdania, bo i tak się może zdarzyć. Jeśli w tym momencie zgłosi się choćby jedna osoba, całe głosowanie należałoby powtórzyć.
Ale uwaga – przydatności tego praktycznego rozwiązania nie należy przeceniać. Najlepszy nawet system, metoda, procedura organizowania głosowań nie zastąpi rozmów, uzgodnień, pragnienia porozumienia, współdziałania i zgody. Wydaje się raczej, że jeśli z tego typu rozwiązań trzeba korzystać zbyt często, to najpewniej nie zostały jeszcze wyczerpane i wykorzystane (przed głosowaniem!) wszelkie sposoby osiągnięcia porozumienia. Im więcej porozumienia, dogadania, omówienia, wyjaśnienia, tym łatwiej jest przyjąć określone rozwiązania albo podjąć konkretne decyzje oraz tym więcej szacunku dla siebie wzajemnie mają wszyscy uczestniczący w spotkaniu alkoholicy, podejmujący decyzje i ostatecznie realizujący konkretne działania.
Najlepsza nawet znajomość Tradycji i Koncepcji AA nie zastąpi zwykłej ludzkiej życzliwości, jak to zresztą jest widoczne u wielu tradycyjno-koncepcyjnych teoretyków. a bez niej, cała idea Wspólnoty rozpływa się... jak łzy w deszczu.
Artykuł ten pochodzi z: majowego wydania biuletynu "Warta" (klik). Znajdziecie w tym numerze wiele ciekawszych jeszcze tekstów; nadal jest to najlepszy biuletyn AA w Polsce.