czwartek, 1 maja 2025

Jestem trzeźwy, ale co dalej?

Na detoksie zamkniętego szpitala odwykowego spędziłem coś koło tygodnia. Miałem mnóstwo czasu na rozmyślania, a byłem w stanie wymyślić tylko to, że nie chcę wracać do picia i nie chcę już nikogo krzywdzić. Może trochę skromnie, ale wtedy nic więcej nie miałem.
Przez jakiś czas wydawało mi się, że robię to, co trzeba, żeby ten cel osiągnąć – 2,5 roku uczestniczyłem w terapii odwykowej, później prawie rok w terapii DDA, kilka miesięcy w warsztatach duchowości, bardzo regularnie uczestniczyłem w mityngach AA, czasem rozmawiałem ze sponsorem, czytałem motywujące książki.

Po jakichś 3-4 latach zauważyłem, że pić mi się nie chce, nie mam żadnych głodów, nawrotów, sygnałów ostrzegawczych czy innych takich, ale pomysł, żeby nie krzywdzić innych, jakoś mi nie wychodzi, a nawet, że w tym względzie jest coraz gorzej. Wiecznie poirytowany, rozdrażniony, niezadowolony, toczyłem jakieś wojny i wojenki z rodziną, urzędami, instytucjami. Było to coraz trudniejsze do zniesienia także dla mnie samego. Innych – zgodnie z zaleceniami terapeutów – miałem głęboko w nosie, ja tu przecież byłem najważniejszy. Zalecany egoizm może i był kuszący, ale na dłuższą metę jakoś zupełnie się nie sprawdzał. „Po owocach ich poznanie” – tak, tyle że owoce były coraz bardziej paskudne, coraz częściej po prostu zgniłe.

W tym czasie, kiedy powoli Program się o mnie upominał, wpadało mi w oczy/uszy wiele drobiazgów, które pojedynczo nie miały może wielkiego znaczenia, ale... Na przykład: mózg człowieka kiepsko przyswaja stwierdzenia zaczynające się od negacji czy zaprzeczenia. Wiedziałem, czego nie chcę (nie chcę pić, nie chcę krzywdzić) i początkowo to nawet wystarczało, ale jakoś nie potrafiłem wymyślić czy odkryć, czego chcę. Miałem przed sobą pół życia i żadnego pomysłu na to życie.
Inny taki drobiazg to słowa z bajki o Koziołku Matołku: „...i znów musiał, biedaczysko, po szerokim świecie szukać tego, co jest bardzo blisko”. Niektóre rzeczy miałem od dawna przed nosem, ale w tym samym mieście, w tych samych grupach AA, wśród tych samych alkoholików, nie byłem w stanie ich zauważyć.

Na skutek działania Programu AA powoli przestawałem być kanalią i szują, nie kradłam, rzadko kłamałem. Owszem, nie piłem, byłem mniej lub bardziej trzeźwy, tyle że nadal nie miałem sensownego pomysłu na swoje życie, a „jakoś to będzie” z czasów picia i wcześniejszych już nie działało.

Miałem kilka lat abstynencji, kiedy sponsor zaproponował mi dwie rzeczy: żebym zaangażował się w jakąś służbę poza grupą i żebym zaczął poznawać Tradycje AA.

Ostatecznie po kolejnych latach zorientowałem się, że znam cel lub sens swojego życia. Nie było to ani nagłe, ani spektakularne, żaden ciepły wiatr, żadne światło i dźwięk. To był proces rozwojowy, a nie wielkie „bum!”. Czy byłoby to możliwe poza AA, bez służb, literatury, mityngów, setek lub tysięcy rozmów, obserwacji, bez pisania o AA i o naszym środowisku, bez poznawania historii Wspólnoty? Nie wiem, naprawdę nie wiem. W każdym razie wtedy popełniłem błąd.

W WK napisano „Dziel się szczodrze tym, co odkrywasz, i dołącz do nas. Będziemy z tobą we Wspólnocie Ducha i...” bla, bla bla. To się podzieliłem. I to właśnie był koszmarny błąd. Opowiedziałem kilkudziesięciu osobom, przy różnych okazjach, o swoim odkryciu celu życiowego, nie spodziewając się ani przez moment tak wściekłej i agresywnej napaści. O żadnym dołączeniu nie było mowy, bo było to zdecydowane odrzucenie.
Pomijając wulgaryzmy, agresję, drwiny i zwykłe chamstwo, dowiedziałem się od rozmówców, że oni zupełnie nie znają sensu życia, ale na pewno nie może to być coś tak prostego, jak to odkryłem dla siebie.
Gdybym próbował im wmówić, że mają tak samo, jak ja, to może jeszcze zrozumiałbym (do pewnego stopnia) ich furię, ale – nauczony w środowisku AA i na terapiach – jak zwykle mówiłem tylko o sobie.

Przypomniało mi się sprzed dwudziestu lat powiedzenie, że Dwanaście Kroków to prosty Program, dla prostych ludzi, którzy obsesyjnie komplikują proste sprawy. A może chodzi o coś jeszcze prostszego – o zwykłą zawiść: skoro nie mogę mieć tego, co ty masz, to niech i tobie Bóg to odbierze, ale pewności nie mam. Ostatecznie mojego przekonania o sensie życia nikt mi odebrać nie jest w stanie. Jak i wdzięczności, że odbyło się to w przestrzeni AA, choć zapewne mogło gdzieś indziej.


Serce człowieka nie zna silniejszej namiętności niż żądza nakłonienia innych do własnych przekonań. Nic tak nie podcina korzeni szczęścia człowieka, nic nie napełnia go takim gniewem aniżeli poczucie, że inny stawia nisko, co on ceni wysoko [Virginia Woolf].


Oto wyznanie młodej ateistki na łamach „Tygodnika Powszechnego” w ramach ogłoszonej ankiety nt. „Po co żyję?”:
„Po co żyję? Żeby pokrzywę, którą wiatr zasiał na dachu, przesadzić na ziemię, żeby muchę tonącą w szklance kefiru wypuścić za okno, żeby znaleźć posadę bezpańskiemu psu, żeby podać wypluty smoczek ryczącemu niemowlęciu, żeby przyszyć oderwane uszy misiowi, żeby upchnąć czyjś tłumok w przepełnionym autobusie, żeby odszukać właściciela zgubionego parasola, żeby wysłuchać zwierzeń zawiedzionego, żeby „pokazać” ślepemu, jak pachnie macierzanka, żeby wylać szpitalny basen, żeby Adam uwierzył, że nigdy w nikogo i w nic nie należy ciskać cegła, żeby okłamać starca, że jest bardzo potrzebny, żeby trzymać rękę chorego w chwili jego konania, żeby wbrew własnemu przekonaniu podtrzymywać mit o sensie życia, odsuwając od kogo się da świadomość tego, że obdarowanie bytem – który musi się utracić, jest najokrutniejszym żartem świata.
Wątpię, by katolickie pismo miało okazję do zrobienia użytku z mojej odpowiedzi, chyba jako odstraszającego przykładu, do czego prowadzi brak wiary. Nie mam nic przeciwko temu. Tylko, jeżeli Wy naprawdę wierzycie, że jest Bóg, że Jego istotą jest miłość i że dusza ludzka jest nieśmiertelna, to jakim cudem możecie mieć wątpliwości po co żyjecie?”  - „Rekolekcje w domu ze św. Ignacym Loyolą” – Stanisław Mrożek SJ, wyd. WAM, 2012, strona 23-24.


254 komentarze:

  1. "Ostatecznie po kolejnych latach zorientowałem się, że znam cel lub sens swojego życia"

    Czyli? Co bylo/jest tym celem/sensem Twojego życia?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mętny ten artykuł. Niewiele z niego wyniosłem jesli chodzi o wzór do naśladowania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki ludziom i programowi znalazłam swoją drogę życia, w/g własnych wartości i zasad.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli? Co bylo/jest tym celem/sensem Twojego życia?
    Mętny ten artykuł. Niewiele z niego wyniosłem jesli chodzi o wzór do naśladowania.

    „Niewiele z niego wyniosłem”. To miej pretensje do Pana Boga że intelektu poskąpił.


    Miałem dokładnie to samo co Meszuge. Kiedy powiedziałem innym na mityngu czego dowiedziałem się od mądrych ludzi z AA też stałem się wrzodem na d..
    Tak zwani starzy aowcy nie mogli pogodzić się z tym, że ja wiem a oni – choć dłużej nie piją – dalej nie wiedzą. Powtarzają głupoty „świeczka pali się na każdym mityngu, alkoholikami zostają wrażliwi ludzie, trzeźwienie do końca życia, alkoholik musi się wygadać, itp.
    Z czasem zaczęło się to zmieniać. Ludzie zainteresowali się Programem 12 Kroków. Chcieli dzięki temu programowi zmienić swoje życie, pogodzić się i rozliczyć z przeszłością. Niestety głupców jest zawsze więcej i stare „mądrości” wracają. I w moim przekonaniu to początek końca tej pomagającej sobie wspólnoty.
    Moje życie dziś ma cel i sens. Nie chce już robić bezsensownych rzeczy czy tyrać bez celu. Dlatego zawsze zastanawiam się co i jak zrobić.
    To właśnie dzięki temu życie nabrało barw i wrócił spokój.
    Tak się dziwnie składa, że kiedy mam kłopoty po krótkim czasie wyświetla mi się w internecie jakaś sentencja.
    Ostatnio taka: „nie dyskutuj z idiotą, bo ktoś patrząc z boku może was pomylić”.
    Znakomicie chroni mnie to przed wdawanie się w bezsensowne dyskusje, tłumaczeniem swoich racji. Pozwala też zachować spokój wewnętrzny który nazywam pogodą ducha.

    I jeszcze jedno. Pytanie co jest sensem twojego życia?
    Znajdź sens swojego życia. Nie jesteś klonem Meszuge.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Tak się dziwnie składa, że kiedy mam kłopoty po krótkim czasie wyświetla mi się w internecie jakaś sentencja.
      Ostatnio taka: „nie dyskutuj z idiotą, bo ktoś patrząc z boku może was pomylić”.”
      To jest sentencja?
      Rzeczywiście, znakomita 😂
      W sam raz dla alkoholika, który pozostaje tam gdzie był.
      Już z Dezyderatów wiemy, jak alkoholicy uwielbiają uważać bliźnich za głupców i ignorantów.
      A o czym świadczy zamiłowanie do takich „sentencji”?
      O rozwoju duchowym? Hahaha 😜

      Usuń
  5. "to miej pretensje do Pana Boga że intelektu poskąpił" A Ty dziękujesz Panu Bogu, że nie poskąpił Ci złośliwości?

    OdpowiedzUsuń
  6. "Znakomicie chroni mnie to przed wdawanie się w bezsensowne dyskusje, tłumaczeniem swoich racji." A jednak wdałeś się w interakcję z Anonimowym 1 maja 2025 08:30. Niespójny jesteś i nie końca prawdziwy

    OdpowiedzUsuń
  7. "w/g własnych wartości i zasad." Czym one się różnię od AA-owskich wartości i zasad?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego, co widzę, to AA-owskie wartości i zasady mają się nijak do rzeczywistości.

      Usuń
    2. "Gdybyśmy postępowali według zasad, ktoś musiałby je najpierw ustanowić i, co byłoby jeszcze trudniejsze, wymusić ich stosowanie. Doświadczenie pokazuje, iż zwykle kończy się to sporami pomiędzy ustanawiającymi, przede wszystkim w kwestii rodzaju zasad. Gdy zaś przychodzi moment wyegzekwowania danego rozporządzenia... Odpowiedź nasuwa się samoistnie". ["Język serca"]

      Usuń
    3. Każda z 12 zasad, w tym uczciwość, nadzieja, poddanie się, odwaga, integralność, gotowość, pokora, miłość, odpowiedzialność, dyscyplina, świadomość i służba , jest powiązana z jednym krokiem w 12-stopniowym programie AA.

      Usuń
    4. Uczciwość - Bycie szczerym wobec siebie i innych
      Nadzieja - Wiara w możliwość wyzdrowienia i lepszą przyszłość
      Poddanie się - Porzucenie kontroli i powierzenie się Sile Wyższej
      Odwaga - Stawianie czoła lękom i podejmowanie działań pomimo niepewności
      Integralność - Życie w zgodzie ze swoimi wartościami i zasadami
      Gotowość - Bycie otwartym i chętnym do zmiany
      Pokora - Rozpoznawanie swoich ograniczeń i szukanie wsparcia
      Miłość - Okazywanie współczucia i troski o siebie i innych
      Odpowiedzialność - Branie odpowiedzialności za swoje czyny i wybory
      Dyscyplina - Praktykowanie samokontroli i dokonywanie pozytywnych wyborów
      Świadomość - Bycie obecnym i uważnym na swoje myśli i zachowania
      Służba - Pomaganie innym i odwdzięczanie się społeczności osób powracających do zdrowia

      Usuń
    5. Nie wiem, anonimowi, czyje są te zasady, kto je wymyślił, na jakiej podstawie i dla kogo. Skoro w "Języku serca" Bill Wilson wyraźnie pisze, że w AA nie ma żadnych zasad, to te, wymienione przez was, nie są autorstwa AA i z AA nie mają nic wspólnego. Gdyby jednak były one, tak teoretycznie, pomysłem Billa, to by oznaczało kolejne brednie i sprzeczności produkowane przez tego człowieka.

      Usuń
    6. "Nie wiem, anonimowi, czyje są te zasady, kto je wymyślił, na jakiej podstawie i dla kogo" Zasady te są kwintesencją poszczególnych Kroków i dają AA-owcom praktyczne wskazówki na czym się skupić podczas pracy nad nimi i nad własnym rozwojem. Dochodzenie do tego, co Bill kiedy powiedział lub nie powiedział jest "akademicką dyskusją"

      Usuń
    7. "Zasady te są kwintesencją" - twoje zasady, twoja kwintesencja, twoje interpretacje. W literaturze AA nic takiego nie istnieje. Podobnie jak kretyński i szkodliwy pomysł ze ścieleniem łóżek.

      Usuń
    8. Moje zasady, moja interpretacja - tak bardzo mi pomagają w życiu każdego dnia, jak również codzienne ścielenie łóżka. Jesli odrzucasz takie wartości jak "uczciwość, nadzieja, poddanie się, odwaga, integralność, gotowość, pokora, miłość, odpowiedzialność, dyscyplina, świadomość i służba" to wyłacznie Twoja sprawa

      Usuń
    9. Przywołany przez Meszuge fragment z "Języka serca" (1 maja , g.15:36) odnosi się do "zasad organizacji i działania służb informacji publicznej" (str.31). Natomiast warto skupić się na innym fragmencie wypowiedzianym przez Billa W. na stronach 33 i 34: "Program Dwunastu Kroków AA nie jest nikomu wciskany siłowo do gardła. Nie podtrzymuje go żaden ludzki autorytet. Jednoczymy się wokół Kroków, ponieważ zawarta w nich prawda uratowała nam życie, otworzyła drzwi do nowego świata. Nasze doświadczenie uzmysławia nam, że uniwersalne prawdy działają. Anarchia jednostki ulega sile ich perswazji. Alkoholik trzeźwieje i jest prowadzony krok po kroku, aż do zupełnego pogodzenia się z naszymi prostym zasadami."

      Usuń
    10. Wyciąg ze strony internetowej AA Cleveleand https://www.aacle.org/twelve-spiritual-principles/
      "Istnieje wiele różnych list wartości duchowych, odnoszących się do Dwunastu Kroków, które zostały wydrukowane przez innych AA-owców na przestrzeni lat. Chociaż są używane przez wielu członków AA, nie są zatwierdzone przez Konferencję, a pochodzenie tych list jest nieznane.
      Bill W. uważał każdy krok za zasadę duchową samą w sobie. Jednak szczególnie w książce 12 x 12 przedstawił zasady duchowe stojące za każdym krokiem. Niektóre z nich wydają się być zdrowym rozsądkiem, ale warto wiedzieć, że czytanie tych zasad i faktyczne praktykowanie ich w codziennym życiu to dwie zupełnie różne rzeczy"

      Usuń
    11. Nie muszę dostosowywać się do wartości i zasad np. sponsora, bo w imię czego i z jakiej racji.

      Usuń
    12. „Każda z 12 zasad, w tym uczciwość, nadzieja, poddanie się, odwaga, integralność, gotowość, pokora, miłość, odpowiedzialność, dyscyplina, świadomość i służba , jest powiązana z jednym krokiem w 12-stopniowym programie AA.”

      Zasadami, o których mowa jest w 12 Kroku są po prostu Kroki.
      Anonimowi Alkoholicy w żadnej pozycji literatury nie usiłowali ścisnąć kroków w jednowyrazowe definicje. Bo i niby w jakim celu.
      Podane przez ciebie zabawy słowne nie są skorelowane z Programem 12 Kroków AA.

      Usuń
    13. „Zasady te są kwintesencją poszczególnych Kroków i dają AA-owcom praktyczne wskazówki na czym się skupić podczas pracy nad nimi i nad własnym rozwojem.”
      A wskażesz gdzie te niby-mądre słowa znalazłeś w Programie 12 Kroków? Że są kwintesencją i tak dalej…

      Usuń
    14. Czytaj wpis Anonimowego 8:25

      Usuń
    15. Vide wpis 9:05

      Usuń
    16. "Podane przez ciebie zabawy słowne nie są skorelowane z Programem 12 Kroków AA" Czy Ty akceptację wymienionych wartosci duchowych uważasz za zabawę? Czy program 12 Kroków odrzuca te wartości? Odpowieedz szczerze i uczciwie, proszę.

      Usuń
    17. " niby-mądre słowa" Dla Ciebie niby-mąadre? Czy Ty jesteś niby-alkoholik?

      Usuń
    18. "zabawy słowne nie są skorelowane z Programem 12 Kroków AA" Czy akceptacja tych wartości duchowych jest zabawą? Czy program AA je odrzuca?

      Usuń
    19. Zabawy słowne nie są skorelowane z Progranem 12 Kroków AA.
      Tak samo jak wiele innych, być może pożytecznych rzeczy, nie mają z nim nic wspólnego.
      Pożądane cechy i zachowania pojawiają się dzięki programowi, a nie dzięki skracaniu jego kroków (zasad).

      Usuń
    20. „Czy Ty jesteś niby-alkoholik?”
      Do czego potrzebna są tobie prywatne informacje o obcych ludziach?
      Do hejtowania?

      Usuń
    21. „Anonimowy2 maja 2025 15:48
      Czytaj wpis Anonimowego 8:25

      Anonimowy2 maja 2025 15:50
      Vide wpis 9:05”
      A temu co?

      Usuń
    22. "Program Dwunastu Kroków AA nie jest nikomu wciskany siłowo do gardła. Nie podtrzymuje go żaden ludzki autorytet." By to wszystko zrozumieć trzeba znaleźć w AA ludzki AUTORYTET, który wyjaśni założenia Programu 12 Kroków.

      Usuń
    23. "Pożądane cechy i zachowania pojawiają się dzięki programowi, a nie dzięki skracaniu jego kroków (zasad)." W treści poszczególnych Kroków AA zawarte są poszczególne wartości duchowe, do których powinniśmu dążyc i je przyjąć dla naszego dobra i rozwoju.

      Usuń
    24. „W treści poszczególnych Kroków AA zawarte są poszczególne wartości duchowe”
      Tak? A gdzie?

      Usuń
    25. „W treści poszczególnych Kroków AA zawarte są poszczególne wartości duchowe, do których powinniśmu dążyc i je przyjąć dla naszego dobra i rozwoju.”
      Hmmm… A dlaczego takich list skrótowców są dziesiątki i każda zawiera inne zasady?
      Czy to inne kroki? Czy dla innych ludzi? Czy przyjmując inne zasady postawimy prawidłowo kroki i wyzdrowiejemy?

      Usuń
    26. Szukaj w książce 12x12. Jak pisał Anonimowy 2.05.g.9:05 "Bill W. uważał każdy krok za zasadę duchową samą w sobie. Jednak szczególnie w książce 12 x 12 przedstawił zasady duchowe stojące za każdym krokiem."

      Usuń
    27. " A dlaczego takich list skrótowców są dziesiątki i każda zawiera inne zasady?"
      Znam tylko tę jedną listę z wpisu 2 maja 2025 06:55, I ta mi przez dziesiątki lat słuzyła i pozwoliła mi wyzdrowieć z alkoholizmu.
      PS jak znasz inne listy podzieli się nimi, proszę

      Usuń
    28. „ PS jak znasz inne listy podzieli się nimi, proszę”
      Wiedza jest dostępna o jedno zapytanie w Google.
      Mnie te listy nie są do niczego potrzebne, to raz. A dwa, nie wykonuję za alkoholików żadnych prac. Mam dosyć swoich własnych.
      Może jakaś współuzależniona z rodziny zrobi to za ciebie.

      Usuń
    29. „ Jednak szczególnie w książce 12 x 12 przedstawił zasady duchowe stojące za każdym krokiem."
      Tak? A gdzie?

      Usuń
    30. dzisiaj jest bardzo wielu ludzi którzy nie znają prostoty oryginalnego programu zdrowienia AA. Przez lata ludzie dodawali warstwa po warstwie do złożoności procesu, które znacznie zmniejszyły jego skuteczność.

      Usuń
    31. Na jakiejś stronie widziałam brednie typu:
      * Jak długo Ebby T. był trzeźwy, kiedy sponsorował Billa W.?
      - Dwa miesiące.
      ("sponsorowanie" Ebby'ego sprowadzało się do stwierdzenia "znalazłem religię", a mimo tego całe życie wiecznie zapijał)

      * Jak długo zajęło Ebby'emu przeprowadzenie Billa przez Kroki?
      - Jeden lub dwa dni.
      (żadne kroki jeszcze nie istniały, a Ebby nie poznał ich nigdy, choć może przeczytał w jakiejś przerwie w piciu)

      * Jak długo Bill był trzeźwy, kiedy zaczął sponsorować nowicjuszy?
      - Około dwóch tygodni.
      (sponsorowanie to oparte było na upieraniu się, że muszą przejść przeżycie duchowe takie jak on sam, dopiero doktor S. wybił mu to z głowy)

      * Jak długo Dr Bob był trzeźwy, kiedy zaczął sponsorować?
      - Dwa dni.
      * Jak wielu nowicjuszy Dr Bob przeprowadził przez Kroki?
      - Pięć tysięcy przez dziesięć lat. To odpowiada więcej niż jednej osobie dziennie.
      (kiedy kroki powstały Bob miał ok 3 lata abstynencji i - jak sam przyznawał - nigdy nie miał przebudzenia duchowego; jego sponsorowanie to przekazywanie w szpitalu informacji medycznych)

      Takie fantazje Wally'ego na pewno spodobają się fanatykom typu Szpaka. :-)

      Usuń
    32. "Mnie te listy nie są do niczego potrzebne, to raz." To po co o nich piszesz: " A dlaczego takich list skrótowców są dziesiątki i każda zawiera inne zasady? " i zadajesz retoryczne, moim zdaniem pytania "Czy to inne kroki? Czy dla innych ludzi? Czy przyjmując inne zasady postawimy prawidłowo kroki i wyzdrowiejemy?"

      Usuń
    33. „ Jednak szczególnie w książce 12 x 12 przedstawił zasady duchowe stojące za każdym krokiem."
      Tak? A gdzie?" Napisałem: w książce 12x12 czylI "Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji"

      Usuń
    34. „Na jakiejś stronie widziałam brednie typu:”
      Ale tam się bałeś odezwać 😂

      Usuń
    35. „Na jakiejś stronie widziałam brednie typu:
      * Jak długo Ebby T. był trzeźwy, kiedy sponsorował Billa W.?
      - Dwa miesiące.”

      Na tamtej stronie przy każdej z tych informacji podane są źródła, w większości jest to Wielka Księga.
      Musiało zabrać ci nieco czasu pieczolowite ich usunięcie w sobie tylko wiadomym celu.
      Naiwne manipulacje, musisz się jeszcze sporo nauczyć 😂

      Usuń
    36. Tworzenie fantastycznych wizji, które potwierdzają własne przekonania, jakoś mnie u alkoholików nie dziwią. W WK nie ma nic o tym, żeby Ebby był sponsorem Billa W. Zresztą to pojęcie pojawiło się znacznie później. Ebby stwierdził, że znalazł religię, a Bill podpity i pijący nadal grzecznie słuchał starego kumpla. Ale to nie ma w sumie większego znaczenia, a wasze przepychanki, walka, nieustanne udowodnianie sobie czegoś, zupełnie mnie nie dotyczą.

      Jeśli coś mnie interesuje to tylko pytanie, czemu ten cudownie skuteczny sposób na alkoholizm, nie działa dzisiaj? Przecież to takie proste - spotykać się z 3-4 alkoholikami każdego dnia i przekazywać im... ale co im przekazywać, skoro 12 Kroków powstało kilka lat później? Ale to zapewne nieważne, po prostu coś im przekazywać. I natychmiast skuteczność sięgnie 75%.

      Ale może jednak nie wszystko jedno, co doktor Bob przekazywał? Może wiadomo?
      "Najpierw Doktor Bob powalał gościa informacjami medycznymi. Zapicie opisywał jako nawrót choroby, tak jakby mówił o cukrzyku, który nażarł się cukierków. Podkreślał też, że alkoholizm jest chorobą śmiertelną i że, aby ozdrowieć z niej – czy też raczej od niej nie umrzeć – należy w ogóle nie sięgać po pierwszy kieliszek. To była podstawa. Po kolei wbijaliśmy to sobie nawzajem do głowy". („Doktor Bob i dobrzy weterani”).
      Jednak pytanie pozostaje nadal to samo - dlaczego przekazanie powyższej informacji nie wystarczy obecnie?

      Kiedyś skuteczne było pakowanie chorego na trzy zdrowaśki do pieca chlebowego. I komu to przeszkadzało?

      Usuń
    37. Nie potrafię, Magdaleno, odpowiedzieć tobie, dlaczego u ciebie coś nie działa.
      Może ten fragment „Istnieją tacy nieszczęśnicy” czytany zazwyczaj na każdym mityngu pomoże tobie w znalezieniu odpowiedzi?
      Ja nie mam takich problemów, u mnie dziala.

      Usuń
    38. Cóż, spodziewałam się tego, ale nie sądziłam, że zdemaskujesz się i ośmieszysz tak spektakularnie, BB. Widzisz rzeczy, których nie ma, produkujesz jakieś przekonania, a następnie wywołujesz u siebie stosowne emocje.
      Nigdzie nie napisałam, że NA MNIE cokolwiek nie zadziałało, ale BB nie przeszkadza to widzieć takie treści w moim komentarzu.

      Przez chwilę wydawało mi się, że strona BB może być czymś wartościowym, ale szybko okazało się, że zupełnie nie. Autor wpisu produkuje swoje własne przekonania na jakiś temat, a potem dodaje źródło. Kłopot w tym, że we wskazanym miejscu (źródle) często jest mowa na dany temat, ale zupełnie nie to konkretnie, co sobie wymyślił autor wpisu. Do pewnego stopnia zwrócił uwagę na ten proceder Anonimowy 4 maja 2025 07:52. Takie działania to manipulacja i oszukiwanie.
      Dlatego cenię sobie sposób pisania autora „Alkoholika” – właściwego cytowania zapewne nauczyli go redaktorzy i korektorzy książek. U M. zawsze dokładnie wiadomo, co jest cytatem, a co jego przekonaniem lub domysłem.

      W jednej kwestii nie do końca albo nie w pełni zgadzam się z Meszuge. Alkoholizm to straszna choroba psychiczna – tak, ale... Właśnie... ale...
      Kiedy jeszcze mieszkałam w Londynie i latałam na 10 mityngów w tygodniu zauważyłam, że w tym środowisku jest wiele osób cierpiących także na inne zaburzenia psychiczne niż alkoholizm. Wiele/wielu z nich nawet się z tym nie kryło. Nie wiem, jaki to był odsetek uczestników mityngów, ale wyglądało mi to na jakieś 20-25%.
      Pamiętam, że zastanawiałam się wtedy, czy alkoholizowanie się wywołało u nich te inne zaburzenia, czy może odwrotnie – zaczynali pić, żeby złagodzić jakieś swoje wcześniejsze problemy psychiczne. Z czasem, kiedy zorientowałam się, że jednoznacznej odpowiedzi raczej nie znajdę, przestałam się tym interesować.

      W filmie "Thanks for Sharing" jest kapitalne stwierdzenie: Po czym poznaję, że uzależniony kłamie? Otwiera usta. Nie jestem jednak pewna, czy to naprawdę takie śmieszne...

      Usuń
    39. Chyba żyję w innym świecie niż BB. :-( Nie zauważyłem w żadnym komentarzu Magdy pod tym artykułem, że twierdziła, że u niej coś nie działa i pytała, dlaczego?
      BB - a nie mówili, że jak pijesz, to nie pisz? To dobra rada. Można uniknąć takich wpadek - takich, to jest przedstawienia swoich wizji jako faktów.

      Usuń
    40. I czemu się nabijacie? To objaw choroby. Dla niezbyt trzeźwych alkoholików ich przekonania są zawsze ważniejsze od faktów. Wielu z uzależnionych, nawet jeśli nie wrócą do picia, spędzi czas, który im został, w świecie własnych wizji, przekonań, wyobrażeń.
      A na stronie BB nie wszystkie wpisy są oszustwem - zdjęcia wydają się wiarygodne.

      Usuń
    41. Niezbyt rozumiem Magdaleno. Według Twoich przekonań ja prowadzę jakąś stronę? Niezły tam … macie w tym archeo, siostry.

      Usuń
    42. „Do pewnego stopnia zwrócił uwagę na ten proceder Anonimowy 4 maja 2025 07:52. ”
      Naprawdę? Zachwalasz swój własny wpis? Jak Nawrocki książkę Batyra?
      To dopiero zdrowie.

      Usuń

  8. Z perspektywy wielu lat mogę uczciwie powiedzieć jedno: to nie fakt, że przestałem pić, uratował mi życie – tylko to, że trafiłem na dobrego psychoterapeutę, który pomógł mi zrozumieć, dlaczego w ogóle zacząłem pić.
    Na początku myślałem, że wszystko, czego potrzebuję, to przestać pić i "zająć się sobą". Przez kilka lat byłem w terapii, chodziłem regularnie na mitingi AA, uczestniczyłem w warsztatach, miałem sponsora, 12 kroków, służby, czytałem mądre książki. I to mi naprawdę pomogło – do pewnego momentu. Alkohol zniknął z mojego życia, ale moje problemy – te prawdziwe, wewnętrzne – zostały.
    Byłem wiecznie poirytowany, szorstki wobec najbliższych, emocjonalnie niestabilny, pełen pretensji i wewnętrznego napięcia. Mówiłem sobie: „to normalne, trzeba czasu”. Ale prawda była inna – utknąłem. Zamiast budować nowe życie, ciągle tylko odcinałem się od starego. Miałem poczucie, że kręcę się w kółko, że niby wszystko robię dobrze, ale nie czuję ulgi ani sensu. Zacząłem rozumieć, że potrzebuję czegoś więcej niż struktury, więcej niż Programu. Potrzebowałem dotrzeć do źródła – a do tego była potrzebna dobra psychoterapia.
    Trafiłem na terapeutę z prawdziwego zdarzenia – doświadczonego, uważnego, takiego, który nie dawał się zwieść moim opowieściom o „postępach w trzeźwieniu”. On widział dalej. Pomógł mi zejść głębiej – do wzorców, które ukształtowały się we mnie jeszcze na długo przed pierwszym kieliszkiem. Do relacji z rodzicami, do zależności emocjonalnych, do mechanizmów kontroli, lęku, wstydu. Alkohol był tylko narzędziem – ja miałem problem z tożsamością, z granicami, z bliskością. I dopiero kiedy zacząłem to rozumieć, moje zdrowienie naprawdę się zaczęło.
    Psychoterapia nie była łatwa. Wymagała ode mnie odwagi, żeby przyjrzeć się temu, czego przez lata nie chciałem widzieć. Musiałem odpuścić kontrolę, rozmontować swoją iluzję niezależności, przeżyć żałobę po tym, czego nigdy nie dostałem, a co sobie wyobrażałem. Ale dzięki tej pracy powoli zacząłem odzyskiwać siebie – nie jako „trzeźwego alkoholika”, ale jako człowieka. Z własnymi uczuciami, potrzebami, prawem do relacji i do kierunku w życiu.
    Dziś wiem, że psychoterapia była dla mnie nie tyle uzupełnieniem Programu, ile jego rozwinięciem i pogłębieniem. AA pomogło mi przetrwać, utrzymać się na powierzchni – ale dopiero psychoterapia pozwoliła mi zbudować coś trwałego i prawdziwego. Bez tej pracy, bez konfrontacji z moją historią, z mechanizmami obronnymi, z nierozpoznanym wstydem i potrzebą bycia ważnym – nadal kręciłbym się wokół tych samych ran, tylko bez alkoholu.
    Wiem, że wielu ludzi kończy terapię uzależnień z poczuciem, że teraz „czas zacząć żyć dla siebie”. Sam tak mówiłem. Ale dopiero w gabinecie dobrego psychoterapeuty zrozumiałem, że to „dla siebie” nie oznacza egoizmu, tylko autentyczną, dojrzałą obecność – w swoim życiu i w relacjach. Że nie chodzi o to, by „nie krzywdzić innych”, tylko o to, by zbudować w sobie takie życie wewnętrzne, które już nie musi krzywdzić.

    Dlatego mówię dziś jasno: jeśli czujesz, że nie pijesz, a mimo to nie żyjesz – idź głębiej. Szukaj dobrej psychoterapii. Takiej, która nie powie ci, że jesteś egoistą, ale pomoże zrozumieć, gdzie i jak nauczyłeś się być samotny, zły, oddzielony. AA może pomóc ci stanąć na nogi – ale żeby naprawdę iść, potrzeba czegoś więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm. Ciekawe.,,trafiłem na dobrego psychoterapeutę, który pomógł mi zrozumieć, dlaczego w ogóle zacząłem pić." Tobie pomógł terapeuta. Super. Gdybyś był prawdziwym alkoholikiem terapeuta, nie maił by szans pomóc ci. Z WK Jest Sposób ,,wbrew opinii wydanej przez specjalistów, WYLECZYLIŚMY się z beznadziejnego stanu umysłu i ciała" Na Ciebie Program nie zadziałał. Zastanawiałeś się dlaczego akurat na innych działa na Ciebie nie? Musiałeś szukać pomocy specjalistów. Czy terapeuta zabrał ci obsesję picia? ,,prawdziwy alkoholik..nie jest absolutnie w stanie przestać pić ...w oparciu o własna siłę woli" Ty oczywiście potrafisz. Gratuluję. Opowieść Freda ,,Zrozumiałem, że ani siła woli, ani wiedza o samym sobie nie mogą mi w tych momentach zaćmienia umysłu pomóc." Twoja wiedza o samym sobie, jest w stanę zapobiec sięgnięciu po flaszkę. Gratuluję. ,,Cierpisz na chorobę którą można opanować jedynie na drodze przemiany duchowej" Tobie wystarczyła informacja od psychoterapeuty. Super. ,,Że, prawdopodobnie żadna ludzka siła nie mogłaby uwolnić nas od alkoholizmu" Ciebie uwolnił nadczłowiek, psychoterapeuta. Gratuluję. Napisałeś, że trafiłeś ,,dobrego psychoterapeutę, który pomógł mi zrozumieć, dlaczego w ogóle zacząłem pić." To bardzo ciekawa sprawa. Do dnia dzisiejszego nikt z naukowców, nie rozwiązał tej zagadki. Dlaczego jedni ludzie stają się alkoholikami, a drudzy nie? Dlaczego z braci bliźniaków jednojajowych jeden zostaje alkoholikiem, a drugi nie? Teorie; genetyczne, biochemiczne, neuroprzekaźników, środowiskowe i wiele innych nie zostały do dzisiaj potwierdzone. Nobel czeka. Twój psychoterapeuta znalazł przyczynę, leżącą w twoim rozwoju. Brawo. I jeszcze jedno pytanie. Dlaczego psychoterapeuci, znający przyczynę powstania choroby, wiedzący jak tę chorobę wyleczyć, kierują swoich klientów, po zakończonym leczeniu u siebie do AA. Wyleczonych alkoholików. Do amatorów. Po co? I znowu robi się lipa. Czy Ty wyzdrowiałeś z choroby alkoholowej, czy jeszcze nie?
      Czy ty byłeś prawdziwym alkoholikiem, czy tylko zwykłym pijakiem? Bo jeśli zwykłym pijakiem (heavy drinker) to wszystko jest jasne.
      Ciekawski Szpak Marceli
      Zostań z Panem Bogiem

      Usuń
    2. WK „Nie wyleczyliśmy się z alkoholizmu”
      "Trzeba rozbić złudzenie, że jesteśmy jak inni ludzie albo, że niedługo tacy będziemy"
      "Jesteśmy jak ludzie, którzy stracili nogi, nowe nigdy nie odrosną"
      "Widzieliśmy, wciąż i wciąż, tę samą prawdę: „Kto raz stanie się alkoholikiem, pozostanie nim na zawsze”.

      Usuń
    3. Miałam podać te same cytaty. Są to fragmenty WK, których Szpak w jakiś magiczny (albo pijany) sposób w ogóle nie widzi lub wypiera ze świadomości. To jest też przykład na to, jak bardzo poważną chorobą umysłową jest aktywny alkoholizm. Ludzie trzeźwi nie walczą z faktami.

      Usuń
    4. "WYLECZYLIŚMY się z beznadziejnego stanu umysłu i ciała"...
      To zdanie rozumiem jako pozbycie się obsesji picia ( stan umysłu) i alergii (stan ciała).

      Usuń
    5. Marceli, czy w AA naprawdę wierzycie, że odkryliście jedyną drogę do zbawienia, a reszta to heretycy z terapeutycznych sekt?

      Usuń
    6. Zapomniałam dodać, że to dopiero początek.

      Usuń
    7. "Marceli, czy w AA naprawdę wierzycie, że.." Nie pytaj o to Marcelego, on nie jest rzecznikiem naszej Wpólnoty tylko samozwańczym heretykiem własnych pijanych teorii,

      Usuń
    8. Pytanie o cokolwiek Szpaka, próby wyjaśnienia mu, jak to działa, o co chodzi,, czym jest trzeźwość itd. nie mają żadnego sensu, ale od lat próbujecie dyskutować z absurdalnymi przekonaniami kogoś poważnie umysłowo chorego. Nie wiem tylko, po co? Czyżbyście wierzyli, że zdroworozsądkowe, trzeźwe, logiczne, oparte na literaturze AA, argumenty wyleczą go jakoś magicznie z obsesji? To przypadek dla psychiatrów, komuś takiemu AA nie jest w stanie pomóc.

      Usuń
    9. Marceli,

      Warto w tym dialogu oddzielić doświadczenie od doktryny. Odpowiem rzeczowo:

      1. "Gdybyś był prawdziwym alkoholikiem, terapeuta nie miałby szans ci pomóc."
      To nieprawda. Wielu ludzi z pełnoobjawowym alkoholizmem – z utratą kontroli, nawrotowością, obsesją – wraca do trzeźwości dzięki psychoterapii, zwłaszcza zintegrowanej z innymi formami leczenia. Niektórzy z nich również chodzą na mitingi. Nie jesteśmy od siebie odcięci – psychoterapia i AA mogą się uzupełniać.

      2. "Zrozumiałeś, dlaczego pijesz. Gratuluję. Ale to nie wystarcza."
      Masz rację – samo zrozumienie rzadko wystarcza. Kluczowa jest zmiana sposobu życia. Ale wiedza o sobie może być punktem zwrotnym. I właśnie o tym często mówią ci, którzy korzystali z terapii – że przestają uciekać od siebie i uczą się żyć w zgodzie ze sobą. Program AA również do tego prowadzi – ale inną drogą.

      3. "Ciebie uwolnił psychoterapeuta – nadczłowiek."
      Nie. Psychoterapeuta nie uwalnia, tylko towarzyszy w procesie. Osoba wychodząca z uzależnienia wykonuje ogromną pracę – czasem duchową, czasem psychologiczną, czasem jedno i drugie.

      4. "Dlaczego terapeuci kierują do AA?"
      Bo wiedzą, że wielu osobom AA pomaga – zwłaszcza tym, którzy potrzebują struktury, wspólnoty i duchowej perspektywy. Nie kierują, bo są bezradni – tylko dlatego, że łączą metody. To nie zdrada terapii, tylko jej dopełnienie.

      5. "Czy byłeś prawdziwym alkoholikiem, czy tylko heavy drinkerem?"
      To pytanie warto zadać z pokorą – bo różnica czasem nie leży w objawach, tylko w momencie, w którym ktoś zaczyna zdrowieć. Jedni budzą się w rynsztoku, inni – na granicy. Nie da się tego ocenić z zewnątrz.

      Usuń
    10. Werbowanie nowicjuszy na tzw. program, których nie opuściła obsesja picia i alergia na alkohol, jest pozbawione rozsądku i wyrządza więcej szkody niż pożytku.

      Usuń
    11. „ ,,dobrego psychoterapeutę, który pomógł mi zrozumieć, dlaczego w ogóle zacząłem pić." To bardzo ciekawa sprawa. Do dnia dzisiejszego nikt z naukowców, nie rozwiązał tej zagadki.”
      Ciekawski Szpaku, może poproś kogoś, żeby znalazł tobie w Wielkiej Księdze zdanie „Poznaliśmy przyczyny naszego picia”.
      Najwidoczniej ty ich nie poznałeś, więc trudno mówić w tym przypadku o wykonaniu i działaniu Programu.

      Usuń
    12. "Nasze picie było tylko objawem. Musieliśmy zatem dotrzeć do przyczyn i uwarunkowań" - kolejne ważne stwierdzenie, które Szpak usuwa ze świadomości i wypiera fakt, że jest ono w WK.

      Usuń
    13. Do:
      Anonimowy1 maja 2025 13:34
      Dzięki za Twój sensowny komentarz, bo większość wpisów to nawalanka narcystycznych, suchych alkoholików w aowskim oktagonie.
      Psychoterapia to wiele różnych modalności. W aa, mam wrażenie - jedna modalność - WK na pamięć i człowiek staje się zombie.

      Usuń
    14. Anonimowy 1 maja godz.13.34
      Dziękuję Ci za komentarz oparty o Twoje doświadczenia. Identyfikuję się z nimi prawie w całości.

      Usuń
    15. Ale w sumie to smutne, że alkoholicy uczepią się tylko zdań, które mówią o tym, że alkoholikami pozostaniemy na zawsze, ale nie chcą uwierzyć w pierwsze, tytułowe zdanie w WK, w którym jasno jest napisane: że można wyzdrowieć z alkoholizmu.
      Meszuge pisał o tym w poprzednim swoim poście: "Niektórzy ludzie widzą i zapamiętują tylko te informacje, które są zgodne z ich wcześniej ukształtowanymi poglądami; inne informacje po prostu ignorują. Najprostszy przykład: w WK kilka razy mowa jest o wyzdrowieniu z alkoholizmu oraz kilka razy, że wyzdrowienie nie jest możliwe. Alkoholicy nastawieni fanatycznie, popełniający błąd konfirmacji, będą widzieli tylko jedną wersję, a drugą zignorują (nieważne, która z nich jest pierwsza, a która druga). Będą cenzurować, to jest zakłamywać treść WK, czytając lub każąc nowicjuszom zaznaczać tylko jedną wersję – tę w którą sami wierzą."
      Kto pragnie i chce znajdzie sposób, kto chce i żąda znajdzie powód.
      Jeśli ktoś chce być chory do końca życia niech sobie będzie, ale niech nie twierdzi, że jest to niemożliwe :)

      Usuń
    16. ,,Ciekawski Szpaku, może poproś kogoś, żeby znalazł tobie w Wielkiej Księdze zdanie „Poznaliśmy przyczyny naszego picia”. ,,"Nasze picie było tylko objawem. Musieliśmy zatem dotrzeć do przyczyn i uwarunkowań" Ooo eureka. Możesz nam zdradzić tę tajemnicę, jaka jest przyczyna naszego picia? Dlaczego jeden zostaje alkoholikiem a drugi nie? Cisza??? , znowu nie dowiem się. Rozwiązał byś zagadkę dotyczącą powstawania choroby alkoholowej. Bill nie zdradził tego może Ty wyjaśnisz? 😂😂😂 A może zaczniesz czytać ze zrozumieniem i przestaniesz manipulowa ? Kontekst nie jest twoim przyjacielem?😂
      Już tu wcześniej jeden z powierników twierdził, że terapeuta znalazł u niego przyczynę powstania choroby. Niestety też nie zdradził tej tajemnicy 😂😂😂 I Ty też jej nie zdradzisz. 🤣🤣
      Szpak Marceli

      Usuń
    17. ,, oraz kilka razy, że wyzdrowienie nie jest możliwe." W WK ani razu nie ma stwierdzenia, że wyzdrowienie z choroby alkoholowej jest nie możliwe. Gdyby tak było, to Bill i inni czytający WK zauważyli by niekonsekwencję i zmienili by to. Dlaczego nie zmienili? Dlaczego dla osób czytające w oryginale WK nie mają z tym problemu? Na początku WK jest wiele podobnych stwierdzeń. ,,Nie zdarzyło się, by w jakiś sposób znany medycynie, spowodował trwałe usunięcie tych przypadłości" ,,potem staje się pacjentem szpitali i różnych zakładów leczniczych" W 10 kroku, Bill napisał ,,nie wyzdrowieliśmy" nie oznacza to ,że nie wyzdrowieli nigdy. By wyzdrowieć musieli postawić wszystkie 12 kroków.
      Jest jeszcze jedna, najczęściej spotykane stwierdzenie, argumentujące, że chorym alkoholikiem zostaje się do końca życia. Dlaczego? Bo wyzdrowienie oznacza picie bezkarnie trucizny (alkoholu) i kontrolowanie picia. I na tym polega ta choroba, na pragnieniu napicia się bezkarnie choć jednego kieliszka. Oni nie są w stanie pojąć, że można normalnie funkcjonować bez alkoholu. Choroba alkoholowa lokuje się w głowie. To choroba psychiczna jest. Jak normalny człowiek może tęsknić za czymś co naraziło go wcześniej na różnego rodzaju straty. Wyleczony to taki, który może chlać 😱😱😱
      Ci chorzy do końca życia, nie są w stanie uwierzyć w Boga. Ich Bóg może wszystko, poza jednym. Nie może zabrać im choroby alkoholowej 😱😱 Oni boją się, że ktoś będzie chciał im zabrać ich piękną chorobę.
      Były alkoholik, który wyzdrowiał dzięki łasce Boga
      Szpak Marceli

      Usuń
    18. Oto typowe zakłamywanie rzeczywistości i bęcki z faktami. Według Szpaka takich cytatów w WK nie ma:
      „Nie wyleczyliśmy się z alkoholizmu”
      "Trzeba rozbić złudzenie, że jesteśmy jak inni ludzie albo, że niedługo tacy będziemy"
      "Jesteśmy jak ludzie, którzy stracili nogi, nowe nigdy nie odrosną"
      "Widzieliśmy, wciąż i wciąż, tę samą prawdę: „Kto raz stanie się alkoholikiem, pozostanie nim na zawsze”.

      Może byłoby to śmieszne, gdyby nie było przerażające... :-(

      Usuń
    19. Szpak tak się podpisuje "Były alkoholik, który wyzdrowiał dzięki łasce Boga" - Może byłoby to śmieszne, gdyby nie było przerażające...

      Usuń
    20. Marceli, rozumiem, że postawiłeś wszystkie kroki, wyzdrowiałeś i już nie masz nic do roboty.

      Usuń
    21. „Niestety też nie zdradził tej tajemnicy 😂😂😂 I Ty też jej nie zdradzisz. 🤣🤣”
      Ależ owszem, zdradzę ci tę tajemnicę. A właściwie pomogę tobie, żebyś ty ją odkrył.
      Oczywiście będziemy musieli zacząć od Pierwszego Kroku.
      Czy jesteś gotowy postawić 12 Kroków?

      Usuń
    22. Postawiłem wszystkie 12 kroków AA. Program zadziałał we mnie. Wyzdrowiałem z choroby alkoholowej.😍 Teraz dopiero mam roboty po uszy. 🤣 Codziennie staram się praktykować krok 10,11 i 12. Codziennie robię coś, by rozwijać swoją duchowość. By nie stać w miejscu. By być w ruchu. Kiedyś to miałem luzik. 🤔Wykombinować kilka złotych na alkohol (nie zawsze był to alkohol konsumpcyjny) i uwalić się i po robocie😂😂😂 . Cóż nic nie może wiecznie trwać.
      Alleluja i do przodu Celino😍😍
      Szpak Marceli

      Usuń
    23. ,,Czy jesteś gotowy postawić 12 Kroków?" Jak można sprawdzić czy jest się gotowy, do postawienia 12 kroków? Jakie trzeba spełniać warunki by nabyć tą gotowość? Czy jest wymagany jakiś okres trzeźwienia?

      Usuń
    24. „Jak można sprawdzić czy jest się gotowy, do postawienia 12 kroków? Jakie trzeba spełniać warunki by nabyć tą gotowość? Czy jest wymagany jakiś okres trzeźwienia?”
      Czy gdziekolwiek zasugerowałem cokolwiek z czego wyciągnąłeś te fantazje?
      Pytam Szpaka czy jest gotowy. Jeśli potwierdzi że jest, umówimy spotkanie. I tyle.
      Zbędne są twoje usiłowania przypisania mi swoich chorych wymysłów.

      Usuń
    25. W rozdziale V WK "Jak to działa" napisane jest m.in. :
      "Nasze historie pokazują w ogólnych zarysach, jacy kiedyś byliśmy, co się stało i jacy jesteśmy obecnie. Jeśli zdecydowałeś, że pragniesz tego, co my mamy, i jesteś gotów uczynić wszystko, by to osiągnąć – wtedy jesteś przygotowany do postawienia pewnych kroków."

      Usuń
    26. Dlaczego tylko do pewnych, a nie do wszystkich 12? Do pewnych, czyli do których konkretnie?

      Usuń
    27. „ Dlaczego tylko do pewnych, a nie do wszystkich 12? Do pewnych, czyli do których konkretnie?”
      👀😂👀😂
      O ja cię prdle… Ty tak poważnie?
      Nigdy nie szedłeś pewnym krokiem?
      Niegdyś nie widziałeś jak niemowlak stawia niepewne kroki?
      Chyba twój zasób słownictwa jest niezwykle ograniczony.

      Usuń
    28. Zapytaj Billa

      Usuń
    29. Zacytowałem fragment z WK

      Usuń
    30. Poprosiłem o odpowiedź na pytane „Jak można sprawdzić czy jest się gotowy, do postawienia 12 kroków? Jakie trzeba spełniać warunki by nabyć tą gotowość? Czy jest wymagany jakiś okres trzeźwienia?”
      1. ,,co my mamy, i jesteś gotów uczynić wszystko, by to osiągnąć – wtedy jesteś przygotowany do postawienia pewnych kroków." Dziękuję za odpowiedź
      Druga ,,odpowiedź"
      2,,Czy gdziekolwiek zasugerowałem cokolwiek z czego wyciągnąłeś te fantazje?" Ile w tobie żółci, jadu. Zadałem pytanie, nieskomplikowane, a Ty wymyślasz jakieś niestworzone rzeczy. Gdzie tu są jakieś fantazje? Napisz, że nie odpowiesz. Po co te oskarżenia w moim kierunku, nie mające nic wspólnego z zadanym pytaniem.

      Usuń
    31. "Po co te oskarżenia w moim kierunku..." - nie przejmuj się, to typowe dla agresywnych walczących fanatyków.

      Usuń
    32. Pewny krok Szpaka - mocne! Ale widać, że obsesja postępuje.

      Usuń
    33. "pewne kroki" w oryginale "certain steps"
      „Pewne kroki” odnoszą się do konkretnych lub określonych działań podejmowanych w celu osiągnięcia celu lub rozwiązania sytuacji. Oznacza to, że działania nie są losowe lub arbitralne, ale raczej wybierane w określonym celu i są postrzegane jako konieczne lub niezbędne do osiągnięcia sukcesu.

      Usuń
    34. "Jak można sprawdzić czy jest się gotowy, do postawienia 12 kroków? " Z przytoczonegp fragmentu WK wynika, że to TY "decydujesz, że pragniesz tego, co my mamy, i jesteś gotów uczynić wszystko, by to osiągnąć – wtedy jesteś przygotowany do postawienia pewnych kroków."

      Usuń
    35. O jejku jejku! To jednak nie chodzi o to, żeby iść pewnym krokiem??? Szpaku, jakże mi przykro!

      Usuń
    36. https://www.deepl.com/pl/translator#en/pl/certain%20steps

      Usuń
    37. Certain steps" means specific, definite actions or measures taken in a sequence or process to achieve a goal or address a situation. It implies a deliberate and organized approach, where each step is necessary and contributes to the overall outcome. czyli „Pewne kroki” odnoszą się do konkretnych lub określonych działań podejmowanych w celu osiągnięcia celu lub rozwiązania sytuacji. Oznacza to, że działania nie są losowe lub arbitralne, ale raczej wybierane w określonym celu i są postrzegane jako konieczne lub niezbędne do osiągnięcia sukcesu.

      Usuń
    38. Zastanawiam się, czemu mają służyć wasze rozważania dotyczące języka angielskiego. Fantazje, do czego miałoby się odnosić pojęcie "certain" w USA przed stu laty, nie ma kompletnie żadnego znaczenia dzisiaj, w Polsce. Wielka Księga została przetłumaczona na język polski właśnie po to, żeby nie trzeba było roztrząsać meandrów znaczeń tekstu angielskiego.
      Po polsku "pewne" (pewne kroki, pewne działania, pewne liczby, pewne potrawy, pewne przypadki) oznacza tylko i wyłącznie, że nie wszystkie, że z określonego zbioru tylko niektóre. Gdyby chodziło o wszystkie, napisano by WSZYSTKIE, a nie pewne.

      By to zapewnić, trzeba podjąć pewne kroki.
      And to ensure this, certain steps need to be taken.

      Ale muszę podjąć pewne kroki zanim dojdzie do potencjalnych działań wrogich.
      But it's important that I take certain steps prior to taking potential decisive action.

      Jeśli pan odmówi, będziemy zmuszeni podjąć pewne kroki.
      If you refuse, we'll have to take certain measures.

      Sądzę, że moglibyście poczynić pewne kroki, aby takich wypadków więcej nie było.
      I think you could take certain measures to prevent such cases in the future.

      Poczyniono już pewne kroki w tym kierunku.
      Certain steps have already been taken in this direction.

      Nie, ale są pewne kroki, które mogłabyś podjąć być bardziej zauważoną.
      No, but there are certain steps you could take to help yourself get noticed.

      Itd.

      Oczywiście nie wolno zapominać, kto tłumaczył WK na biłgorajski-polski. Absolwent podstawówki, który zaszczepił w Polsce pendolino oraz pani Sydney S. obecnie z Krakowa, gruru sekty sydneylino. Więc skąd pomysł, że ich produkt jest poprawny i sensowny?

      Usuń
    39. "Zastanawiam się, czemu mają służyć wasze rozważania dotyczące języka angielskiego. Fantazje, do czego miałoby się odnosić pojęcie "certain" w USA przed stu laty, nie ma kompletnie żadnego znaczenia dzisiaj, w Polsce" To po cholerę wstawiasz swoje interpretacje lingwinistyczne? Po drugie Twoje niesmaczne inwektywy pd adresem TCh. są wyjątko chybione, bo od czasu przetlumaczenia poprzednich wydań WK nic sie w zakresie "pewnych kroków" nie się nie zmienilo. Po trzecie przeczytaj raz jeszcze wpis Anonimowego 4 maja 2025 09:03, zanim sie zaczniesz wymądrzać.

      Usuń
    40. "Oczywiście nie wolno zapominać, kto tłumaczył WK na biłgorajski-polski" A Ty zapomniałeś kto tlumaczył poprzednie wydania WK? Czemu promujesz na tym blogu Biłgoraj?

      Usuń
    41. 'nie się nie zmienilo'
      Skoro nic się nie zmieniło, to po co było nowe tłumaczenie za dziesiątki tysięcy złotych? Przy aktualnej inflacji w 2025 roku byłyby to setki tysięcy. Za przekład - żałosny, nieudolny, tendencyjny - 90 kartek tekstu.

      Usuń
    42. Czemu promujesz na tym blogu Biłgoraj? - z sentymentu - to moje miasteczko rodzinne. Z tym że moja rodzina należała do tej drugiej, nieżydowskiej części populacji.

      Usuń
    43. „Po co te oskarżenia w moim kierunku, nie mające nic wspólnego z zadanym pytaniem.”
      Zapewne dlatego, że twoje pytanie nie miało nic wspólnego z komentarzem osoby, która o to pytałeś.

      Usuń
    44. ,,Marceli, rozumiem, że postawiłeś wszystkie kroki, wyzdrowiałeś i już nie masz nic do roboty.'' Teraz może skoncentrować się na 10, 11 i 12.

      Usuń
  9. Marceli...
    Tylko AA
    Tylko duchowość
    Tylko Bóg
    Tylko WK

    Istnieją więcej niż dwa kolory? Prawda? A może w WK gdzieś pisze ze wszystko jest czarne lub białe?

    Skąd ta walka o to by jedyną właściwą drogą była twoja droga?
    By jedynym prawdziwym cierpieniem kwalifikujacym do wyzdrowienia w 12 krokach bylo Twoje cierpienie?
    Skąd przekonanie że jeśli Bóg mówi przez innych ludzi to na pewno nie sa nim terapeuci?

    Czy zauważyłeś, że twój świat dzieli się wyłącznie na:
    -"prawdziwych alkoholików" (tych, którzy przeszli twoją drogę)
    - "nieprawdziwych" (wszystkich innych)?

    Ciekawe, że w całym twoim wywodzie Bóg okazuje się zadziwiająco ograniczony - może działać tylko przez WK, tylko przez 12 kroków, tylko przez twoje rozumienie duchowości. Czy naprawdę wierzysz, że Wszechmocny tak bardzo potrzebuje twoich ograniczeń i ramek?

    Zadziwiające, jak bardzo ograniczony musi być twój Bóg, skoro nie może działać przez terapeutów, psychologię, ani nic, co nie ma twojego logo zgodności z AA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba Meszuge pisał, ale nie pamiętam już na bazie jakich źródeł i badań, że alkoholicy, nawet niepijący i to długo, mają skłonność do operowania skrajnościami. To typowy objaw niedoleczonego alkoholizmu. Bill też prezentował takie postawy w swoich książkach.

      Usuń
    2. ,,Jestem trzeźwy, ale co dalej?" I co dalej. Żyje w prawdzie, nie kłamię, jestem szczęśliwym człowiekiem.
      Otrzymałem tą legendarną Szpaczą cierpliwość. Trudno dyskutuje się z osobami, które wpierają mi opinie, twierdzenia, których nigdy nie wypowiedziałem. Ad rem. ,,Marceli, czy w AA naprawdę wierzycie, że odkryliście jedyną drogę do zbawienia"
      -NIE, nigdy tak nie twierdziłem, wręcz przeciwnie. Bill W napisał w WK że AA nie ma monopolu w leczeniu alkoholizmu. AA ma jeden ze sposobów dzięki, któremu wyzdrowiało miliony alkoholików. W WK znajdziesz cytat, że jeszcze przed powstaniem WK z alkoholizmu zdrowieli alkoholicy dzięki łasce Boga.
      ,,Warto w tym dialogu oddzielić doświadczenie od doktryny. Odpowiem rzeczowo:" Niestety ale nie uczyniłeś tego. Na wiele pytań unikasz odpowiedzi. Dlaczego? Powtórzę moje pytania
      - Czy Ty wyzdrowiałeś z choroby alkoholowej, czy jeszcze nie?- cisza
      -Na Ciebie Program nie zadziałał. Zastanawiałeś się dlaczego akurat na innych działa na Ciebie nie?- cisza
      - Czy terapeuta zabrał ci obsesję picia? - cisza
      -Dlaczego jedni ludzie stają się alkoholikami, a drudzy nie? -cisza.
      - Dlaczego z braci bliźniaków jednojajowych jeden zostaje alkoholikiem, a drugi nie?- cisza. A może twój terapeuta będzie wiedział?
      -Dlaczego psychoterapeuci, znający przyczynę powstania choroby, wiedzący jak tę chorobę wyleczyć, kierują swoich klientów, po zakończonym leczeniu u siebie do AA. Wyleczonych alkoholików.
      I tu odpowiedziałeś. ,,Bo wiedzą, że wielu osobom AA pomaga – zwłaszcza tym, którzy potrzebują struktury, wspólnoty i duchowej perspektywy. Nie kierują, bo są bezradni – tylko dlatego, że łączą metody. To nie zdrada terapii, tylko jej dopełnienie." Zastanówmy się jaki cel jest uczestnictwo w AA alkoholika, który wyzdrowiał z alkoholizmu dzięki leczeniu terapeutycznemu? Metody te zdecydowanie WYKLUCZAJĄ się. Dlaczego? Spieszę z tłumaczeniem. Krok 1 AA - nie kierujesz swoim życiem Terapia- to Ty kierujesz swoim życiem, to jak będziesz żyć zależy tylko od ciebie. Czy mylę się? Krok 2 w AA Uwierzyliśmy, że Siła Większa może przywrócić nam zdrowie. Terapia- to ty sam dzięki terapeucie, swojej woli, swojej pracy możesz przestać pić (nie wiem czy wyzdrowieć) Krok 3 AA Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga. Terapia- To twoje życie i dasz sam żyć, nikomu nie musisz powierzać swego życie, może terapeucie?. Trzy pierwsze kroki i jaka diametralna różnica. To są kompletnie wykluczające się metody leczenia. Pokazuję fakty. Nie piszę, tak mi się Szpakowi wydaje. Wszystko możesz sprawdzić. Merytorycznie.
      To jeszcze raz. Wyzdrowiałeś z choroby alkoholowej?
      Szpak Marceli
      Pięknego dnia z Panem Bogiem

      Usuń
    3. ,,Istnieją więcej niż dwa kolory? Prawda? A może w WK gdzieś pisze ze wszystko jest czarne lub białe?" W WK wszystko jest proste. Ten Program jest prosty, jest czarno biały.😍 ,,Pokazaliśmy precyzyjnie" z WK
      ,,Skąd ta walka o to by jedyną właściwą drogą była twoja droga?" Dzielę się doświadczeniem dotyczącym mojej drogi. Drogi, dzięki której wyzdrowiałem z alkoholizmu. Nigdzie i nigdy nie pisałem, że to jest jedyna droga. Nie jesteś w stanie znaleźć takiego mojego twierdzenia. W WK Bill napisał ,,nie mamy monopolu na leczenie alkoholizmu" Napisał, że jeszcze przed powstaniem AA wracali do zdrowia alkoholicy dzięki łasce Boga. Czytał ,,Różnorodność doświadczeń religijnych? Williama Jamesa, w której autor opisywał różne przeżycia duchowe i ,,nawrócenia", nie tylko u alkoholików. Posłem wcześniej, kilkukrotnie, że jeśli komuś pomógł esperal, moczenie nóg w rumianku, terapia w wyzdrowieniu z alkoholizmu, to bardzo dobrze. Pisałem, że jeśli ktoś wyleczył się z alkoholizmu dzięki jakiejś innej metodzie i jest szczęśliwym człowiekiem, to niech nie dotyka Programu AA, bo i po co?
      Napisałeś ,,Skąd przekonanie że jeśli Bóg mówi przez innych ludzi to na pewno nie sa nim terapeuci?" To nie jest prawdą. To nie jest moje przekonanie. Bóg może mówić przez każdego człowieka, nie mam siły sprawczej by tego Bogu zabronić.😂😂 Natomiast jeśli Bóg przemawia przez terapeutę, to w tym momencie leczy Bóg, nie terapeuta. Czy się zgadzasz?
      ,,Czy zauważyłeś, że twój świat dzieli się wyłącznie na:-"prawdziwych alkoholików" (tych, którzy przeszli twoją drogę)- "nieprawdziwych" (wszystkich innych)?
      Znowu mijasz się z prawdą. Ale Szpacza legendarna cierpliwość pozwala mi sprostować twój przekaz.
      WK dzieli alkoholików na prawdziwych alkoholików i ostrych pijaków. Prawdziwy alkoholik to pijak który jest chory na chorobę alkoholową. Ostry pijak nie choruje na tę chorobę. Ostry pijak nie potrzebuje Programu by wyzdrowieć, bo nie jest dotknięty chorobą. Ostry pijak może przestraszyć się jakiejś sytuacji i przestać pić. Ostry pijak może się upijać, może pić ciągami. Natomiast może sam przestać pić i nie potrzebuje do tego niczyjej pomocy. Więcej o klasyfikacji ,,pijaków" znajdziesz w WK jak i literaturze z dziedziny psychiatrii.
      ,,Zadziwiające, jak bardzo ograniczony musi być twój Bóg, skoro nie może działać przez terapeutów, psychologię, ani nic, co nie ma twojego logo zgodności z AA."
      Jest bezsilny wobec twoich wywodu wziętych z kapelusza. To tak jakbym pisał o Tobie jak czcisz diabła, na jakie satanistyczne msze uczęszczasz i zadał pytanie dlaczego dalej bijesz żonę i dzieci.
      Z Panem Bogiem
      Szpak Marceli

      Usuń
    4. Marceli,

      Skoro kończysz swoje wywody porównaniami o biciu żony i czczeniu diabła, to nie ma już o czym rozmawiać. Twoje wypowiedzi są męczące, nudne i przewidywalne — pełne oskarżeń i przekonań wziętych z kapelusza. To nie dialog, to jednostronna tyrada.
      Szkoda mi na to czasu.

      Usuń
  10. Moze mi ktoś wyjaśnić o co chodzi Marcelemu? Trafiłem tutaj z ciekawością a widzę bardzo dziwne teksty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego to pewnie nie wie sam Marceli. A poważnie - to człowiek psychicznie chory i to nie tylko na alkoholizm. To coś w rodzaju obsesji. Szkoda go, ale nic się nie da zrobić, to zadanie dla specjalisty.

      Usuń
    2. A Ty wyzdrowiałeś z choroby psychicznej jaką jest alkoholizm? Czy dalej w niej tkwisz, stawiając diagnozy innym?

      Usuń
    3. Tylko diagnozy zdrowych mają sens. Skoro chcesz stawiać diagnozy jako chory innym chorym, to... zapraszamy do PLAA. :-)

      Usuń
  11. Znacie słynne powiedzenie:" Prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie?" Cóż....wiele osób poznało myślę ważniejsze i stworzyło nową myśl:" Prawdziwych przyjaciół poznasz po tym, jak znoszą Twoje szczęście." :)
    P.s. kurcze..Meszuge, myślałam i czekałam, że podzielisz się treścią swojego sensu życia. ahhhh. nie będzie mi dane chyba. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,Prawdziwych przyjaciół poznasz po tym, jak znoszą Twoje szczęście." :)" To nie wiesz co trzeba zrobić jak sąsiad kupi sobie nowy samochód? Trzeba mu go gwoździem porysować. Tyle, że szczęście to nie nowy samochód. Człowiek, który doznał tego przebudzenia, stara się pokazać jak to się stało. W miłości. Nie zżyma się na chorych ludzi. Nie jesteśmy w stanie wszystkim pomóc. Choć wielu potrzebuje tej pomocy, nie każdy jest w stanie zgodzić się na pomoc. Alkoholicy już tak mają.

      Usuń
  12. Jestem trzeźwy od kilku lat. Nie mam już ciągotek do alkoholu. AA i terapia bardzo pomogły mi w odstawieniu flaszki. Tylko no właśnie co dalej? Program nie dał mi nic, kompletnie. Terapie w których brałem udział również nie bardzo, jakby problem był dużo głębiej niż się wydaje. Jestem sfrustrowany i rozgoryczony, mam depresję. Nie trafiłem jak kolega wyżej na dobrego terapeutę który pomógł by sięgnąć głębiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie pomógł wyjaśnić problem, Peterson w "12 życiowych zasad" i Zen Jaskiniowca - praca nad emocjami.
      Praca na programie:
      https://youtube.com/playlist?list=PLB1Slj4DfpHX08VRwnQuYk4vwlZOBup2j&si=XSZImbgIY2LKYbbx.
      "Dopóki nie uświadomisz sobie nieświadomego, będzie ono kierowało twoim życiem, a ty nazwiesz to przeznaczeniem" C.G.Jung.

      Usuń
    2. To TY musisz znależć w swoim życiu cele, plany, zainteresowania, hobby, a nie liczyć na to, że ktoś inny będzie Ciebie prowadził za rączkę

      Usuń
    3. Jakby to było takie proste i sprowadzało się do znaleznia sobie planów i celów to zrobił bym to

      Usuń
    4. Ja znalazłem drugiego sponsora. Pierwszy zrobił kawal dobrej roboty, bo wyrwał mnie z objęć terapeutki. A drugi wskazał mi drogę do Boga. I dziś nie mogę narzekać. Reasumując, szukaj rozgarniętego sponsora. Nie jest to łatwe, ale warto.

      Usuń
    5. "Jakby to było takie proste i sprowadzało się do znaleznia sobie planów i celów to zrobił bym to" Ja to zrobiłem. Zacząłem od gotowości pełnienia słuzby w AA - na każdym szczeblu naszej struktury, łącznie z poziomem SK.

      Usuń
    6. Plany i cele związane stricte ze służbą w AA to kolejny uzależniający ciąg.

      Usuń
    7. "Plany i cele związane stricte ze służbą w AA to kolejny uzależniający ciąg" Czy lepiej się uzależnić od nicnierobieenia, niedziałania i defetyzmu?

      Usuń
    8. Ojej... znowu zero-jedynkowy obraz rzeczywistości. Porażka.

      Usuń
  13. Języka angielskiego w jego odmianie amerykańskiej sprzed stu lat nie znam, dlatego w Waszych lingwistycznych dociekaniach udziału brał nie będę. Co do jednego zgadzam się w pełni – po to AA w Polscy wydało absurdalną kwotę, żeby mieć poprawny przekład WK na język polski. Przypomnę może przy okazji: oficjalny, urzędowy i powszechny język w Polsce to język polski.
    W Polsce, we Wspólnocie AA w Polsce, znaczenie ma tylko polska wersja WK. Nie interesuje mnie, że jakieś zdanie lub słowo, w jakimś obcym języku, miałoby może odrobinę albo i mocno inny sens. Po polsku „pewne kroki” oznacza właśnie, że nie wszystkie, ale tylko niektóre. O bzdurnym pomyśle M. Sz. Nawet nie wspomnę, bo i po co.
    Jeśli mam listę zadań do wykonania i oświadczam, że pewne zadania już zrobiłem, to znaczy, że nie zrobiłem wszystkich.

    Próbujecie wykoślawiać język polski, by dopasować go jakoś do swoich przekonań?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Po polsku „pewne kroki” oznacza właśnie, że nie wszystkie, ale tylko niektóre””.”
      Po polsku „postawić pewne kroki” znaczy, że nie są one chwiejne, niezdecydowane, niepewne.

      Usuń
    2. Hallo, czemu nie możemy sobie podyskutować. Słownik Cambridge tłumaczy to też jako konkretne kroki. I ja tak zrobiłem i robię - konkretne kroki.

      Usuń
    3. Bo to nie jest forum dyskusyjne i nie na tematy językowe. W Polsce znaczenie ma Słownik Języka Polskiego, a nie Cambridge.

      Usuń
    4. Ależ się cudowna dyskusja wywiązała nad słowami "pewne kroki" 🤭🤭😅😅
      Z chatgpt: W zdaniu:
      "then you are ready to take certain steps",
      słowo "certain" oznacza „określone”, „konkretne”, a nie „zdecydowane” czy „stanowcze”.

      Czyli:
      "you are ready to take certain steps" = "jesteś gotów podjąć określone (konkretne) kroki",
      a te "kroki" to bezpośrednie odniesienie do 12 Kroków programu Anonimowych Alkoholików.

      Podsumowując:

      "Certain steps" to nie „stanowcze kroki”, tylko 12 konkretnych kroków duchowego i osobistego rozwoju, które są fundamentem programu AA.

      Całe zdanie mówi: „Jeśli naprawdę chcesz odzyskać to, co mamy, i jesteś gotowy na wszystko – wtedy jesteś gotów rozpocząć pracę z 12 Krokami.”
      Dziękuję za uwagę 😁😁😁

      Usuń
  14. Jasne, wybierajcie Sobie, do pracy nad Krokami "nie wszystkie, ale tylko niektóre" Kroki AA, najlepiej z pominięciem Kroku 4 i Kroku 5. Potem wychodzą "wyzdrowiali" alkoholicy,, którzy chełpia się, ,że zrobili Kroki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Anonimowy 4 maja 2025 10:44 - właśnie tak robią w pendolino i sydneylino, nie realizują dwunastu Kroków, ale tylko pewne kroki programu. Zwykle nie robią nic z V, VI, a co do IV i VIII to też tylko pewne/niektóre zalecenia.
      Co mnie niesamowicie zaskoczyło to fakt (już sprawdziłem, więc wiem), że nie zajmują się w ogóle rozdziałem Praca z innymi. Tego nie czytają i nie zalecają podopiecznym. Twierdzą, że krok 12 to praktyczne sponsorowanie, a nie teorie Billa.

      Usuń
    2. Ja mam zająć się sobą. Mogę też zostać członkiem grupy AA. I tam na swojej grupie uzgadniać coś innymi członkami grupy AA. Nikt mnie nie upoważnił do wtrącania się do działalność innych grup.
      PS ofiary muszą być.

      Usuń
  15. "...skoro nie mogę mieć tego, co ty masz, to niech i tobie Bóg to odbierze..." Przypomniało mi to dowcip : "Sąsiad miał bardzo dobrą krowę, która dawała mu dużo mleka, drugi zaś bardzo mu jej zazdrościł i narzekał, że nie ma takiej "urodzajnej". Usłyszał go Bóg i powiedział do smutnego sąsiada: Chcesz taką samą krowę? Nie, nie chcę ale chce, żeby mojemu sąsiadowi zdechła." Wszystko w temacie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Z góry przepraszam za dygresję.
    Wybrałem powiastkę de Mello mając na celowniku "historyczną" ważność świeczki "mityngowej" w AA: (Kto ma oczy niechaj czyta :)
    "Co wieczór, gdy guru zasiadał do odprawiania nabożeństwa, łaził tamtędy kot należący do aśramu, rozpraszając wiernych. Dlatego guru polecił, by kota związywać podczas nabożeństwa. Długo po śmierci guru nadal związywano kota w czasie wieczornego nabożeństwa, a gdy kot w końcu umarł, sprowadzono do aśramu innego kota, aby móc go związywać w czasie wieczornego nabożeństwa. Wieki później uczniowie guru pisali wielce uczone traktaty o istotnej roli kota w należytym odprawianiu nabożeństwa" (dziś: (po) ważności mityngu).

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawy artykuł:
    https://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,31899956,jestesmy-alkoholowa-sekta-rutkowski-wzywa-do-pozwu-zbiorowego.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Oznaką trzeźwości są:
    1. Rozliczenie się z przeszłością i naprawienie krzywd.
    2. zmiana swojego życia
    3. zmiana sposobu traktowania ludzi
    4. pomoc innym
    Pomoc innym we Wspólnocie to służba. A służba to osobiste zobowiązanie wobec grupy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla mnie trzeźwość jest powrotem do normalności.

      Usuń
    2. Krok 12 nie jest ograniczony do AA.

      Usuń
    3. "Celina: Krok 12 nie jest ograniczony do AA. "
      Naprawdę?
      Krok 12. Przebudzeni duchowo w rezultacie tych kroków staraliśmy się nieść to posłanie innym alkoholikom
      A ty komu chcesz nieść posłanie AA? Seksoholikom, żarłokom a może politykom bo oni chleją na umór?

      Usuń
    4. Jaka reszta?
      Dalsza część Kroku mówi o stosowaniu zasad w życiu. Bo zasady - czasami nazywane prawem - pozwalają na bezkonfliktowe relacje z ludźmi. Niektórzy muszą przyjąć nowe zasady a inni wrócić do tych które dostali od rodziców i je porzucili bo były zupełnie nieprzydatne w piciu.

      Usuń
    5. Celina, Janek pewnie jak większość alkoholików przy 4 Tradycji - widzą tylko pierwszą jej część 😁😁😁 bo przecież zawsze to jest jakieś wytłumaczenie aby nie stosować wszystkiego w pełni 🤭🤭

      Usuń
    6. „Krok 12. Przebudzeni duchowo w rezultacie tych kroków staraliśmy się nieść to posłanie innym alkoholikom”
      Naprawdę?
      To już nawet nie jest wyrwanie z kontekstu. To jest niemożność zrozumienia zdania złożonego i w związku z tym przytaczanie połowy kroku.
      A co do pytania.. Tak, dwunasty krok nie ogranicza się tylko do AA, dotyczy wszystkich naszych poczynań.
      To jest dość proste zdanie, mimo że złożone.

      Usuń
    7. "Bo zasady - czasami nazywane prawem - pozwalają na bezkonfliktowe relacje z ludźmi". Ciekawa teoria. Janku, możesz tę kwestię przybliżyć?

      Usuń
  19. „Dalsza część Kroku mówi o stosowaniu zasad w życiu.”
    Nie, Janku.
    Dwunasty krok mówi i stosowaniu TYCH zasad w życiu.
    Nie zasad od rodziców, nie zasad komunikacji miejskiej MPK.
    Tych 12 zasad, które mamy przed sobą i o których mowa.
    Mamy stosować 12 KROKÓW we wszystkich swoich poczynaniach.
    Nie jesteś w stanie zrozumieć jednego zdania? Może z pomocą sponsora spróbuj?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,Mamy stosować 12 KROKÓW we wszystkich swoich poczynaniach." A to ciekawe. Jak stosujesz krok 4- codziennie robisz tabele z osobami do których masz urazę itd, a krok 5- wyznajesz drugiemu człowiekowi istotę swoich błędów- codziennie, co miesiąc, rok? A 8- co z listą osób które skrzywdziłeś? Ile razy robisz tę listę -we wszystkich swoich poczynaniach? Wtedy gdy podpisujesz się ,,Wielka Księga"? Czy jako BB?

      Usuń
    2. Trzymaj dystans.
      Bo inni muszą cię wywalać zewsząd.

      Usuń
  20. Mam nadzieję, że gdy Meszuge ustanowi odznakę geniusza języka polskiego to Guśka i Trzymaj dystans będą pierwszymi laureatami.
    Wiecie lepiej ode mnie co wiem i co rozumiem a czego nie wiem i nie rozumiem. Nie chcę mówić kto byłby z was dumny.

    OdpowiedzUsuń
  21. W AA nie ma żadnych ZASAD. Zasady (po polsku) to nie luźny pomysł, rada, czy propozycja - zasady to obowiązujący nakaz, przepis.

    Polska Wielka Księga jako dzieło niedouczonego alkoholika (po podstawówce) i alkoholiczki nieznającej polskiego, nie ma sensu ani znaczenia.


    "Gdybyśmy postępowali według zasad, ktoś musiałby je najpierw ustanowić i, co byłoby jeszcze trudniejsze, wymusić ich stosowanie. Doświadczenie pokazuje, iż zwykle kończy się to sporami pomiędzy ustanawiającymi, przede wszystkim w kwestii rodzaju zasad. Gdy zaś przychodzi moment wyegzekwowania danego rozporządzenia... Odpowiedź nasuwa się samoistnie". ["Język serca"]

    "Bierzemy z półki tę książkę i otwieramy ją na stronie zawierającej Dwanaście Kroków . Z uwagą czytamy pięć pierwszych propozycji..." (nowa WK)

    12 Kroków to nie są zasady! Albo tylko w Biłgoraju.

    OdpowiedzUsuń
  22. „12 Kroków to nie są zasady! Albo tylko w Biłgoraju.”
    Widzę, że się tu zrobił AA Social Club.
    Niedługo nieczytaci zlikwidują 12 Kroków. Bo i komu i do czego one potrzebne?
    Książki też nie przeczytali, a żyją.
    I zwrot „geniusz języka polskiego” uważają za obelgę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Poznałam kroki, tradycje, koncepcje. Przewartościowałam swój świat. Podejmując działania czy decyzje kieruję się własnymi zasadami.

    OdpowiedzUsuń
  24. Niedyskretny, proponuję zrobić sobie kawusi (czy tam herbatki 😁) wziąć zeszyt, długopis i słownik angielsko-polski i kroczek po kroczki przetłumaczyć sobie treść 12 kroku AA.
    Zamieszczę tutaj żebyś nie musiał szukać:
    "12. Having had a spiritual awakening as the result of these Steps, we tried to carry this message to alcoholics, and to practice these principles in all our affairs."
    Jest takie słowo jak:" principles" - poszukaj jego znaczenia 😉🫡
    Pozdrowionka.
    P.s. to tak samo jak że słowem "muszę" - nic nie muszę wszystko mogę. Czyżby? 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On po polsku zdania złożonego nie rozumie.
      Jesteśmy w AA, nie na uniwersytecie.

      Usuń
    2. I wyszło to, co wyszło. Steps to stopnie, message to wiadomość, list, informacja, principles to pryncypia... Ale zaraz, zaraz... czemu niby mam robić coś takiego, skoro szajka kolesi wzięła dziesiątki tysięcy złotych za tłumaczenie tej książki? Uważasz Guśka, że to ich dzieło nie nadaje się do użytku i lepiej, żeby każdy tłumaczył sobie sam? W sumie... pewnie masz rację...

      Usuń
    3. "Szajka kolesi wzięła dziesiątki tysięcy złotych za tłumaczenie tej książki? " Jakbyś , nieuku, przeczytał 12 Krok z poprzednich wydań WK to byś zauwazył , ze "szajka" nie zmieniła treści tego Kroku . Może wówczas powstrzymałbyś się od plucia na "szajkę"

      Usuń
    4. „Jakbyś , nieuku, przeczytał 12 Krok z poprzednich wydań WK to byś zauwazył , ze "szajka" nie zmieniła treści tego Kroku .”
      Chyba powinieneś sam zrobić to, co zalecasz - przeczytać. Bo owszem, w nowym tłumaczeniu krok 12 jest zmieniony, na plus.

      Usuń
  25. Krok 12 w pierwszej części mówi o tym abyśmy nieśli posłanie AA innym alkoholikom.
    Łopatologicznie - druga część mówi o tym, że mamy żyć w zgodzie z zasadami – najlepiej przyjętymi przez cywilizowanych ludzi. Innymi słowy mamy być przyzwoitymi ludźmi.
    Wg „trzymaj dystans” mam mieść posłanie AA wszędzie i zawsze. Czyli jak zmieniam koło w samochodzie również. Mam przekonywać samochód że za dużo paliwa chleje. Niestety nie wymyśli jeszcze tak inteligentnego auta. Ale ty próbuj i nie ustawaj w wysiłkach może twój zrozumie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znowu nieczytaty chce mi coś tłumaczyć 😂
      Krok 12 mówi , że mamy stosować TE ZASADY we wszystkich swoich poczynaniach.
      Nie mówi tego, co powyżej nieczytaty przedstawił.
      Nieczytaty nie tylko czytać nie umie. Obrazić też nie umie.
      Przestań się mną podniecać nieczytaty.
      Chyba dwa słowa TRZYMAJ DYSTANS potrafisz przeczytać?
      Nie jesteś moim kolegą tylko dlatego, że chlejesz czy chciałeś.
      Kolegów wybieram sobie sam.

      Usuń
    2. „Wg „trzymaj dystans” mam mieść posłanie AA wszędzie i zawsze.”
      Proponuję czytać to, co jest napisane, a nie to co tobie wydaje się, że jest napisane. Bo wymyślasz coraz większe kocopoły.

      Usuń
    3. Które to są TE ZASADY? Skoro Bill wyraźnie pisał, że w AA nie ma żadnych zasad?

      Usuń
    4. Czy zasady są, czy ich nie ma, to zależało tylko od dawki LSD, którą akurat zarzucił Wilson.

      Usuń
    5. Warto raz jeszcze przytoczyć aktualne brzmienie 12 Kroku AA " Przebudzeni duchowo w rezultacie tych kroków staraliśmy się nieść to posłanie innym alkoholikom i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach" Nieść TO posłanie innym ALKOHOLIKOM, stosować TE zasady we WSZYSTKICH naszych poczynianach. Bądż łaskaw Niedyskretny przeczytać ze zrozumieniem treść TEGO kroku i zaprzestać bezrozumnego wymądrzania się.

      Usuń
    6. "Które to są TE ZASADY? Skoro Bill wyraźnie pisał, że w AA nie ma żadnych zasad? " Jak pisał Anonimowy 2 maja 2025 08:51" Przywołany przez Meszuge fragment z "Języka serca" (1 maja , g.15:36) odnosi się do "zasad organizacji i działania służb informacji publicznej" (str.31). Natomiast warto skupić się na innym fragmencie wypowiedzianym przez Billa W. na stronach 33 i 34: "Program Dwunastu Kroków AA nie jest nikomu wciskany siłowo do gardła. Nie podtrzymuje go żaden ludzki autorytet. Jednoczymy się wokół Kroków, ponieważ zawarta w nich prawda uratowała nam życie, otworzyła drzwi do nowego świata. Nasze doświadczenie uzmysławia nam, że uniwersalne prawdy działają. Anarchia jednostki ulega sile ich perswazji. Alkoholik trzeźwieje i jest prowadzony krok po kroku, aż do zupełnego pogodzenia się z naszymi prostym zasadami."

      Usuń
    7. "Polska Wielka Księga jako dzieło niedouczonego alkoholika (po podstawówce) i alkoholiczki nieznającej polskiego, nie ma sensu ani znaczenia." Czy sądzisz, że w posługiwaniu się prawidłowym językiem polskim stoisz wyżej od tych dwojga? Przecież te Twoje interpretacje Kroków typu "Steps to stopnie, message to wiadomość, list, informacja, principles to pryncypia... " sa wyjątkowi bzdurne i nie na miejscu.

      Usuń
  26. Zastanawiam się, kiedy to się stało, że duchowość zaczęła brzmieć jak atak. Że słowa, które miały nieść wsparcie, stały się pretekstem do pogardy. Że dzielenie się doświadczeniem coraz częściej oznacza wyśmiewanie innych – ich miejsca zamieszkania, wykształcenia, sposobu mówienia. Gdy słyszę teksty o „kolesiu po podstawówce z Biłgoraju”, robi mi się zwyczajnie smutno. Bo myślałem, że tu chodzi o coś innego. Coraz częściej słyszę o „szajkach”, „chorobie powierniczej”, „sekciarskim Sydneylinie”, o tym, że AA nie ma żadnych zasad, za nic nie odpowiada. I coraz trudniej mi uwierzyć, że to jeszcze jest wspólnota. Że to nadal to samo miejsce, które kiedyś próbowało mnie uratować. Miłość, akceptacja, słuchanie bez ocen – gdzie to wszystko znika, gdy zaczyna się drwina, kpina, rozgrywki? Dlaczego ktoś czuje się uprawniony, żeby publicznie obrażać, a potem mówić, że to tylko jego doświadczenie? I dlaczego tak wielu ludzi przyklaskuje – z lęku? z wygody? z braku siły, żeby się sprzeciwić? Próbuję to jakoś pomieścić, zrozumieć, usprawiedliwić, ale we mnie zostaje coraz mniej nadziei, że to się jeszcze zmieni. Trzeźwieję, ale już nie dzięki wspólnocie – tylko pomimo niej. I to boli. Bo naprawdę chciałem w to wierzyć. Bo przez chwilę myślałem, że znalazłem swoje miejsce. Że nie jestem sam. A teraz coraz częściej mam wrażenie, że to, co miało być domem, stało się miejscem, w którym muszę się bronić. I że cisza, którą wybieram, to nie pokora – tylko smutek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo piękny terapeutyczny tekst napisałeś. Niestety nie ma on wiele wspólnego z AA. Tak, duchowość nie ma nic wspólnego z atakiem. Duchowość ma wiele wspólnego z prawdą. Wyśmiewanie się z innych, pogarda, pycha to wady, które nie są obce wielu członkom AA. By być we Wspólnocie wystarczy mieć pragnienie nie picia. Dlatego w AA znajdziesz złodziei, kłamców, oszustów, plotkarzy. Znajdziesz też ludzi przebudzonych duchowo, tych co wyzdrowieli z alkoholizmu. ,,Miłość" tak to Program AA ,,akceptacja, słuchanie bez ocen" nie ma nic wspólnego z AA. Po to Bóg dał nam rozum byśmy oceniali ludzi i ich wypowiedzi. Jak można przyjmować informację bez jej oceny? ,,Akceptacja" O akceptacji lub jej braku mówi nasza modlitwa o ,,Pogodę Ducha" - zmieniam to co mogę zmienić, nie akceptuję rzeczy, których zaakceptować nie mogę. Jeśli tłumacze popełnili tak wiem błędów w WK, że człowiek nie jest w stanie zrozumieć tego tłumaczenia to co robisz? Przyklaskujesz, akceptujesz? Czy informujesz o błędach? Czy ja biorę się za pilotowanie F-16? Nie, bo się nie znam. Czy ludzie, którzy nie mają pojęcia o tłumaczeniu z powodu słabej znajomości j. polskiego, czy angielskiego, powinni brać się za takie tłumaczenia? Nie potrafią ale lubią?. Zobacz ile pieniędzy zostało zmarnowane. Czy Tobie to nie przeszkadza?
      ,, Trzeźwieję, ale już nie dzięki wspólnocie". Trzeźwiejesz jak napisałeś. Może jak wytrzeźwiejesz to zaczniesz rozumieć problem. Użalanie się nad sobą to bardzo niedobra wada, może prowadzić do.... Pogody Ducha życzę, nie smutku.

      Usuń
    2. "O akceptacji lub jej braku mówi nasza modlitwa o ,,Pogodę Ducha" - zmieniam to co mogę zmienić, nie akceptuję rzeczy, których zaakceptować nie mogę." Ty świadomie przeinaczasz treść modlitwy. Ona mówi o "pogodzeniu się z tym czego nie możesz zmienic" a nie o nieakceptowaniu rzeczy, których nie możesz zaakceptować. Jesli nie możesz zmienic aktualnego tłumaczenia, to co robisz, aby je zmienić? Walisz w mur juz 7 rok i okazujesz swoja niemoc w słowach "koleś po podstawówce z Biłgoraju”, „szajka”, „choroba powiernicza, „sekciarski Sydneylinie” I jeszcze zarzucasz nietrzeźwośc Anonimowemu z 8:34.

      Usuń
  27. "Gdy słyszę teksty o „kolesiu po podstawówce z Biłgoraju”, robi mi się zwyczajnie smutno. .... Coraz częściej słyszę o „szajkach”, „chorobie powierniczej”, „sekciarskim Sydneylinie”, o tym, że AA nie ma żadnych zasad, za nic nie odpowiada. I coraz trudniej mi uwierzyć, że to jeszcze jest wspólnota."
    Zapoznajmy się ze słowami Billa w książce „Jak to widzi Bill” w pkt. 215 na stronie 99.
    „Są w AA i tacy, których nazywamy destruktywnymi krytykami. To ci, którzy chcą rządzić, są „politykierami” i używają oskarżeń dla osiągnięcia własnych celów - wszystko to, oczywiście, dla dobra AA!... Nauczyliśmy się jednak, że ludzie ci wcale nie muszą nam szkodzić.
    Powinniśmy uważnie słuchać tego, co mają do powiedzenia. Czasem mówią całą prawdę, kiedy indziej - trochę prawdy. Jeśli znajdujemy się w ich zasięgu, przedstawiona przez nich prawda, półprawda czy nieprawda może okazać się dla nas tak samo nieprzyjemna. Jeżeli jednak mają oni rację - czy choćby trochę racji - to lepiej im podziękujmy i dokonajmy stosownego obrachunku moralnego, przyznając, że się myliliśmy. Jeżeli zaś plotą bzdury, to możemy albo ich zignorować, albo spróbować przekonać. Jeśli to zawiedzie, to może nam być jedynie przykro, że są oni zbyt chorzy, bu słuchać; możemy postarać się zapomnieć o całej sprawie. "

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem mówią całą prawdę... Czy prawdą jest, że alkoholikowi z wykształceniem podstawowym zaczęło się wydawać, że tyle wystarczy by być tłumaczem literatury? Czy faktem jest, że jest to kompletnie nietrzeźwa ocena samego siebie i własnych możliwości?
      Czy prawdą jest, że Amerykanka, alkoholiczka, znająca może 50 słów po polsku uznała, że tyle wystarczy by być tłumaczem literatury na język polski? Czy faktem jest, że jest to kompletnie nietrzeźwa ocena samej siebie i własnych możliwości?

      Usuń
    2. Czy Anonimowy 11 maja 15:01 mówi całą prawdę? Czy ograniczając skład zespołu tlumaczy wyłącznie do dwojga osób nie dokonuje nietrzeźwej oceny samego siebie i własnych możliwiści? Bo prawdą jest, że Zespół ds. tłumaczenia książki Anonimowi Alkoholicy, wydanie IV został powołany
      przez Radę Powierników za zgodą i wiedzą Konferencji. W skład zespołu weszli dwaj byli Delegaci Narodowi, z których jeden jest pisarzem, publicystą i posługuje się kilkoma językami obcymi (angielskim, francuskim, włoskim). Drugi zaś nie jest zawodowo związany z tłumaczeniem, ale biegle posługuje się językiem angielskim. Kolejnymi osobami w zespole byli: zawodowy tłumacz języka angielskiego po filologii angielskiej; doktorantka Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie, obywatelka USA i native speaker oraz osoba zawodowo niezwiązana z tłumaczeniami, jednak realizująca Program Dwunastu Kroków AA z angielskim sponsorem, po angielsku. Oczywiście wszystkie te osoby są członkami AA. Zespół spełniał również sugestie, jakie usłyszeliśmy od dyrektora GSO AA SA/Kanada.

      Usuń
    3. To o Tobie, Anonimowy 11 maja 2025 15:01 pisał Bill W.w książce „Jak to widzi Bill” w pkt. 215 na stronie 99. "„Są w AA i tacy, których nazywamy destruktywnymi krytykami. To ci, którzy chcą rządzić, są „politykierami” i używają oskarżeń dla osiągnięcia własnych celów - wszystko to, oczywiście, dla dobra AA!..."

      Usuń
    4. MILE WIDZIANE UWAGI KRYTYCZNE

      Bardzo dziękuję za twój list z uwagami krytycznymi. Jestem przekonany, że gdyby nie wypowiedzi surowych krytyków, to postęp w AA byłby zachodził dużo wolniej.

      Jeśli o mnie chodzi, nauczyłem się wysoko sobie cenić ludzi, którzy poddawali mnie krytyce - czy to rozsądnej i uzasadnionej, czy wręcz przeciwnie. I jedni, i drudzy często powstrzymywali mnie od dokonania rzeczy znacznie gorszych niż te, które faktycznie zrobiłem. Ci "niemądrzy" nauczyli mnie, mam nadzieję, odrobiny cierpliwości. Ci "mądrzy" zaś zawsze wykonywali dobrą robotę dla całego AA - mnie samemu udzielając też przy tym niejednej cennej lekcji.

      Bill W. - List, 1955 r.
      "Jak to widzi Bill", str. 326

      Usuń
    5. To o Tobie, Anonimowy 11 maja 2025 15:01 pisał Bill W.w książce...

      Bill W. jak Bóg - znał przyszłość. To się nazywa lojalność!

      Usuń
    6. Anonimowy11 maja 2025
      Piękna reklama i cudowne manipulowanie faktami. Niestety, nie da się ukryć i zakłamać starej prawdy "po owocach ich poznacie". Bo błędy w tłumaczeniu i błędy po polsku są w tej książce porażające.
      Zapomniałeś o Magdzie Łysiak, która wzięła ogromne pieniądze za niewykonaną korektę. Błędy jak były, tak są.
      Jedyną w miarę dobrą robotę wykonała Anka O. tłumacząc historie osobiste, ale to było oddzielne zadanie, za oddzielne wynagrodzenie.

      Usuń
    7. "Zespół ds. tłumaczenia książki Anonimowi Alkoholicy, wydanie IV został powołany
      przez Radę Powierników za zgodą i wiedzą Konferencji"

      Dziękuję Anonimowy z 15:59 za ten merytoryczny i bardzo ważny glos. Takich właśnie doświadczeń szukam i potrzebuję. Rozsadnych, merytorycznych i opartych na faktach. A to ostatnio rzadkość.w AAPL.

      Usuń
    8. Ta Magda Łysiak od niewykonanej ale opłaconej korekty, to może żona Tomka Ł tego specjalisty od języka włoskiego? Patrzcie państwo, jak to się dziwnie składa. Zapewne byli zaskoczeni jak spotkali się na sali, na której pracowali tłumacze.

      Usuń
    9. „Jedyną w miarę dobrą robotę wykonała Anka O.”
      Ta sama Anka O. która nieco później „dostosowując” 12/12 do Wielkiej Księgi (a przy okazji cichaczem wprowadzając zmiany w tłumaczeniu) prowadziła „konsultacje” prawidłowości tłumaczenia na amerykańskich grupach na Facebooku wśród lprxypadkowych alkoholików 😂

      Usuń
    10. "Bill W. jak Bóg - znał przyszłość. To się nazywa lojalność!" Niestety, o Tobie zapomniał

      Usuń
    11. Anonimowy 11 maja 2025 18:11 i Anonimowy11 maja 2025 18:58. Czy Wy odczuwacie rozkosz w plotkowaniu?

      Usuń
    12. Rozkosz? Że Polski odłam AA nie potrafi sprawdzić kompetencji tłumaczki, tylko zatrudnia ją po kumotersku?
      Żadna to była dla mnie rozkosz widzieć na Facebooku słowa (po angielsku):
      „jestem Anka, w Polsce poprawiam tlumaczenie 12/12. Powiedzcie mi, czy słowo … oznacza…”
      Czułem tylko wstyd.
      Najwidoczniej Anka O. również, bo natychmiast po moim komentarzu usunęła swoje posty.
      Żadne to plotkowanie, posiadam screeny (zrzuty ekranu).

      Usuń
  28. Akceptacja nie oznacza zgody na wszystko, co dzieje się w AA i poza. To, że akceptuję pewne informacje nie oznacza, że muszę się z tym zgadzać. Pokora polega na uznaniu własnych ograniczeń, nie zaś na upokarzaniu siebie i innych. Bóg obdarzył mnie w rozum i wolną wolę, a program duchowy pomógł mi poznać i zrozumieć siebie. Ta duchowość umożliwia mi świadome kierowanie własnym życiem.
    Uniwersalne prawdy zawarte w programie działają, o ile nie są wciskane nikomu na siłę do gardła i nie są podtrzymywane przez żaden ludzki autorytet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak. Nie ma żadnych autorytetów dla alkoholika. A dla wytrzezwialego ktory kroczy drogą 12 kroków to już wogóle nie ma zadnej władzy, zasad i autorytetów.

      Im wieksza AAowska duchowość tym bardziej alkoholik odrywa się od realnego swiata, ludzi i innych spolecznych okoliczności. Zrywa zależności.

      Czyli to jest dokładnie to o czym pisał Bill: "Znaleźliśmy kawałek nieba i zostaliśmy przeniesieni do czwartego wymiaru egzystencji, o którego istnieniu wcześniej nawet nie marzyliśmy."

      Usuń
  29. Zdanie "To, że akceptuję pewne informacje nie oznacza, że muszę się z tym zgadzać." pozostaje w sprzeczności z wykładnią Słownika języka polskiego PWN, który mówi, że "akceptacja" oznacza "formalną zgodę na coś" i «pogodzenie się z czymś, czego nie można zmienić» .Obdarzenie przez Boga w rozum nakazywałoby, aby przyjąć interpetację Sjp PWN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykładowo; akceptuję decyzje konferencji krajowej, czyli przyjmuję fakty do wiadomości, co nie oznacza, że podzielam opinie większości i uznaję wszystkie decyzje za dobre.

      Usuń
    2. Akceptacja to przyjęcie do akceptującej wiadomości.

      Usuń
    3. Kiedyś tez tak miałem, że nie podzielałem opinii większości grup AA. Nie uznawałem wszystkich decyzji grupoeego sumienia za dobre. I głośno o tym mówiłem gdzie tylko mogłem.
      W koncu jednak program we mnie zadziałał. Wtedy przebudziłem sie i doświadczyłem w pelni tego co mówi WK.

      "Oznaczało to, że „zdrowy rozsądek” miał ustąpić miejsca „niezdrowemu rozsądkowi”. W razie wątpliwości miałem „siedzieć cicho”, prosząc tylko o kierunek i siłę, by zmierzyć się ze swoimi problemami w sposób, który On dla mnie wybierze".

      I przestałem....

      Usuń
    4. Akceptacja to... https://sjp.pwn.pl/sjp/akceptacja;2439112.html

      Usuń
    5. Też cicho siedziałam, bo nie znałam tradycji.
      "Zdrowy rozsądek" to zdolność do rozumienia podstawowych faktów i zasad rządzących światem oraz umiejętność oceny sytuacji i podejmowania decyzji w oparciu o te zrozumienia.
      Zasady przed ambicjami.

      Usuń
    6. A w PLAA : zasady przed całością stałych cech psychicznych i mechanizmów wewnętrznych regulujących zachowanie człowieka.

      https://sjp.pwn.pl/sjp/osobowość;2496558.html

      Usuń
    7. Zdrowy rozsądek podpowiada, żeby nie używać nieadekwatnych słów ( zasady przed osobowościami).

      Usuń
    8. Masz rację, ale według Szpaka i może jeszcze 1-2 fanatyków, w AAPL obowiązuje "niezdrowy rozsądek".

      Usuń
    9. No cóż. Wasza racja mój spokój i pogoda ducha. Jak widać dzięki Bogu w porę zrozumiałem te zdania:

      "Uraza jest złoczyńcą „numer jeden”. Niszczy ona więcej alkoholików niż cokolwiek innego. Wywodzą się z niej różne formy choroby ducha."

      Dzisiaj nie muszę walczyć aby moje było zawsze najwazniejsze.

      Usuń
    10. Anonimowy 11 maja 2025 17:15 pisał JUZ wczesniej o akceptacji w rozumieniu Słownika języka polskiego PWN

      Usuń
    11. Widzę na tym blogu uporczywe powoływanie się na sjp PWN. Tam rzeczywiscie są specjaliści od języka polskiego. Ale nie daj Boże dać im WK do tłumaczenia. Wtedy obecni krytycy polskiego IV wydania mieliby ucztę do narzekań i krytyki. Cieszmy sie tym co mamy

      Usuń
    12. "Ale nie daj Boże dać im WK do tłumaczenia" - to poloniści, a nie tłumacze. Chyba, że mieliby robić przekład z sekciarskiego na normalny polski. Wtedy rzeczywiście mogłoby być trudno, bo takiego np. samonapędu nie ma w żadnym języku..

      Usuń
    13. "to poloniści, a nie tłumacze." Ale w sprawie tlumaczenia chętnie korzystano na tym blogu z ich podpowiedzi. " Samonapęd" jako neologizm cieszy się tutaj wielką popularnością szczególnie wśród tych, którzy się samonapedzają z powodu jego użycia w WK.

      Usuń
    14. "Ale w sprawie tlumaczenia..." - bezczelnie kłamiesz. Poloniści nie zajmują się tłumaczeniami. Wiele osób konsultowało z profesjonalistami ale nie przekład, lecz wersję polską, która - niestety - roi się od błędów. Rażących, żenujących błędów, utrudniających zrozumienie tekstu.

      Usuń
    15. " bezczelnie kłamiesz" . To Twoje słowa, nieadekwatne do przytoczonej chybionej argumentacji.

      Usuń
    16. Widzę, że samonapędzajacych na tym blogu jest wielu.. Nawet sam autor bloga nie wytrzymał.

      Usuń
    17. " w sprawie tlumaczenia" należy czytać w "sprawie przetlumaczonej polskiej wersji", co jest tożsame z wpisem Meszuge.

      Usuń
    18. Nie mogę mieć żalu ( urazy) o decyzje dobre czy złe, bo żadna decyzja grupy, intergrupy, regionu czy konferencji krajowej ani mi nie pomogła, ani mi nie zaszkodziła.

      Usuń
    19. „Cieszmy sie tym co mamy”
      Niezbyt to zgodne z ideałami AA.

      Usuń
    20. „Wasza racja mój spokój i pogoda ducha.”
      Powiedzonko ignorantów nadal upierajacych się przy własnych racjach, którzy nie chcą się uczyć.

      Usuń
    21. „Akceptacja to przyjęcie do akceptującej wiadomości.”
      😂😂😂
      Nawet trudno na to znaleźć odpowiedź.

      Usuń
    22. Jestem alkoholikiem. Byłym pijakiem. Trzeźwym od lat – dzięki ludziom z AA, rozmowom, krokom, wspólnocie. Nie dzięki książce Anonimowi Alkoholicy.
      Ta „Wielka Księga” to dziś zabytek. Pisali ją faceci w latach 30., z tamtym językiem, tamtym spojrzeniem na świat. Jest w niej dużo religii, zero współczesnej psychologii, sporo szowinizmu. Dla wielu – zamiast pomagać – po prostu odstrasza.
      W Stanach zrobili coś mądrego. Wydali prostą wersję – Plain Language Big Book – bez archaicznego języka, bardziej przystępną dla zwykłego człowieka. A u nas? Nadal trzymamy się starego archaicznego tekstu jakby był nieomylny, nienaruszalny.
      AA to ludzie, nie książka. I jeśli coś mnie uratowało, to właśnie oni – nie stylizowane opisy cudownych nawróceń z przedwojennej Ameryki.
      Może czas po prostu napisać to wszystko jeszcze raz. Normalnym językiem. Tak, żeby każdy mógł się w tym odnaleźć.

      Usuń
  30. Na szczęście liczy się we Wspólnocie głos grup mających największą władzę. I te grupy, w swym sumieniu , razem z glosem Boga jakkolwiek On się wyraził zdecydowały i decydują. I mamy służby, delegatów, zespoly i działania zgodne z wolą grupowego sumienia.
    No cóż. Jak w to w przypadku alkoholików, zawsze będą tacy, którzy zechca swoje racje przepychać za wszelką cenę. A skoro nie dali rady przepchnąć tych cudownych pomysłów w grupie to poszukają innego miejsca do wylewania swoich żalów oczywiście jako doswiadczenia, prawdy, faktów.
    Służba w AA to ciężkie i mocne doświadczenie. Dlatego wspieram tych, których wybrały grupy mimo różnych mniejszych potknięć pamiętając wtedy o słowach WK czyli: "Nie wyleczyliśmy się z alkoholizmu. To, co naprawdę mamy, jest codziennym wytchnieniem."

    Pogody ducha!

    OdpowiedzUsuń
  31. Celina: To, że akceptuję pewne informacje nie oznacza, że muszę się z tym zgadzać.
    Akceptacja to inaczej zgoda. Czyli zgadzasz się ale się jednocześnie nie zgadzasz. Super.

    OdpowiedzUsuń
  32. 90 lat temu 12.05 Bill W spotkał Dr Boba. Zaczęła się historia AA. Z tej okazji wszystkim użytkownikom tego bloga życzę samych szczęśliwych chwil. Miłości do innych. By każdy kolejny dzień przynosił wam radość. Spełnienie marzeń.😍😍
    Alleluja i do przodu

    Szpak Marceli 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń