czwartek, 19 marca 2020

Notatki sponsora (odc. 121)

Zastanawiam się, jak będzie wyglądało nasze (AA-owskie) środowisko, kiedy problemy z koronawirusem już się skończą. Jeśli dożyję, to pewnie sam się przekonam, a teraz to tak tylko… rozważam. Więc będą pytania, ale bez odpowiedzi.

Alkoholicy przekonani przez psychoterapeutów lub kolegów z AA, że jeśli nie będą obecni na kilku mityngach tygodniowo, to na pewno zapiją się na śmierć, zorientują się, że to nie jest prawda. Bo też nie wszyscy mogą, chcą i potrafią podłączyć się do jakiegoś spotkania on-line, na takiej lub innej platformie internetowej.
Oczywiście pewna liczba uzależnionych wróci do picia. Ci, którzy własny lęk przed zapiciem w związku z nieobecnością na mityngach, rozkręcą tak bardzo, że wywołają sobie nawrót choroby alkoholowej, ale nie sądzę żeby były to liczby znaczące. Będą też tacy, którzy brak mityngów potraktują jako usprawiedliwienie picia.

Część ze sponsorów pracuje z podopiecznymi zdalnie, przez internet. Czy „po wszystkim”, sponsorom i podopiecznym znów będzie się chciało wychodzić z domów?

A może na mityngach on-line pojawią się ci, którzy dotąd nigdy do AA nie trafili i dzięki temu przekonają się, że nie taki diabeł straszny?

To oczywiście nie są wszystkie pytania i wątpliwości związane z obecną sytuacją. Pojawia się też kilka innych, ale te wydawały mi się najważniejsze.

Ja się zastanawiam nad środowiskiem AA, a profesor Król nad Polską (klik): Świat, który znaliśmy... 

10 komentarzy:

  1. Uważam, że dobro ogółu jest w tej chwili ważniejsze od jednostki. Jeżeli wskutek nieodpowiedzialnych aspiracji lidera zachoruje towarzystwo mitingowe i ich rodziny grupa przestanie istnieć. Odpowiadam nie tylko za siebie ale i za innych, także za przyszłość AA w swoim skromniutkim zakresie. Zresztą jeżeli dla kogoś zachowanie trzeźwości jest zależne od sali mitingowej świec i kapelusza to moim zdaniem taką trzeźwość można o kant dupy potłuc. Zawsze można spotkać się we dwójkę na świeżym powietrzu z zachowaniem odpowiedniej odległości i miting gotowy. "gdzie spotyka się dwóch w moim imieniu ja jestem między nimi". To samo dotyczy telefonów. Takie oto moje zdanie. Tyle mogę dzisiaj zrobić ja sam, jutro jeszcze nie nadeszło i nie mam na nie wpływu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się.
      Zdrowienie opieram na Bogu a nie na kolegach.

      Usuń
  2. Bardzo dobry komentarz powyżej. Dla kogo jest miting? Dla mnie? dla mojego EGO? Jeżeli JA (moje EGO) nie zamierza chodzić na mitingi to trzeba zamknąć wszystkie mitingi przynajmniej na 3 miesiące. A alkoholik który cierpi niech cierpi nie moja sprawa. Ja wyzdrowiałem z choroby alkoholowej. Inni mnie nie obchodzą. MÓJ EGOIZM, EGOCENTRYZM, a co za tym idzie STRACH nie pozwala mi w uczestniczeniu w mitingu. Taki wirus z upodobaniem wybija Grupy AA. Każda wymówka jest dobra ,,dobro ogółu" jakiego ogółu? Ci którzy dzisiaj chleją z powodu swojego uzależnienia jest znacznie więcej niż tych, którzy jeszcze utrzymują trzeźwość. Gdzieś w naszej literaturze jest o Pearl Harbor ,,Ed zapytał Jak to możliwe, że nic nie mówisz o Pearl Harbor? Jak możesz przejść do porządku dziennego po takim ciosie? Dziwię się, że tego nie wiesz - odparł alkoholik- Każdy z nas, Anonimowych Alkoholików, przeżył już własny Pearl Harbor. Czemu więc mielibyśmy załamać się tym?" Bill W JS ,,Kwestia lęku" Ed to oczywiście ojciec Edward Dowling.
    Nie bójmy się mitingów. Miting służy w jednemu celowi. Niesienia posłania alkoholikowi który cierpi. Zachowajmy pewne reżimy jak proponuje Rada Powierników. nie witane się misiaczkami, nie trzymanie się za ręce. Pozwólcie działać tym mitingowym lokomotywom (dziękuje Bogu, że są tacy alkoholicy)
    Jeżeli uważasz, że najważniejsza Twoja trzeźwość i nic więcej się nie liczy pomyśl o kroku 12 AA.
    Ci co przeżyli swój własny Pearl Harbor wiedzą co mają robić.
    PD
    Marceli Sz

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zaś zastanawiam się, ilu z nas umrze...
    Nie z powodu picia, ale z powodu alkoholizmu. Z powodu szaleństwa alkoholizmu, obsesji umysłu, oderwania od rzeczywistości, braku powrotu do spoleczenstwa, braku zdrowienia w innych płaszczyznach życia niż li tylko nawiedzone perorowanie na mityngach. Przez brak zdrowego rozsadku mimo wiecznego onanizowania się swoim ogromnym przebudzeniem.
    Z powodu tego wszystkiego, co każe ufać we własny intelekt, własne ego (lub co powszechne -w jeszcze większe ego kolegi alkoholika), we własne boskie moce, co każe uwierzyć w swoją nieśmiertelność, w swoje posłannictwo, porównywać się do Matki Teresy i Jesusa (autentyczne), co nie pozwala poddać się pod prawa społeczne, zalecenia nauki i władz państwowych (przecież ja, alkoholik, wiem lepiej), co każe narażać zdrowie nowicjusza i tłumaczyć to jego dobrem, co każe wykorzystywać Program do usprawiedliwiania samowoli...
    Co każe stawiać kolegów od kieliszka, Sorki, kolegów z AA wyżej niż rodziny, żony i dzieci.
    Mógłbym tak długo... Tylko po co...?
    Póki co, głupota karalna nie jest, każdy ma prawo wybrać smierć. Kiedyś dla alkoholu szedł na smierć, dziś dla mityngu idzie na smierć. Jego sprawa, byle prawdę powiedział, a nie zasłaniał się nowicjuszem i posłaniem.
    Jednak znacznie bardziej zastanawia mnie i martwi, ilu nieświadomych ludzi tacy szaleńcy przy okazji usmiercą.
    We Włoszech już udokumentowano przypadek zarażenia kilku osób na mityngu AA.
    A nasze BSK milczy...
    Pomijając niezbyt mądry (i mało konkretny) komunikat Rady Powierników sprzed ponad tygodnia. Z niego niestety każdy mógł wyczytać to, co akurat chciał.
    Alkoholicy przeżyli II Wojnę Światową, walczyli w okopach i nie jęczeli że muszą być codziennie na mityngu.

    Przyszedłem do AA ratować swoje życie, a więc proszę - PRZESTAŃCIE ZABIJAĆ!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem za w 100%, koledzy mitingowcy zdają się zapominać, że poza krokami istnieją Tradycje w tym czwarta. Wystawianie na niebezpieczeństwo uczestników mitingów ma wpływ na AA jako całość teraz i w przyszłości. BSK milczy, może zapomnieli po co istnieją.

      Usuń
  4. ,,że AA musi trzymać się razem, bo podzielone umrze" Trzymajmy się razem, zamknijmy wszystkie mitingi na rok.
    ,,Bowiem wiara bez uczynków jest martwa..Jeżeli alkoholikowi nie udało się udoskonalić i pogłębić swojego duchowego życia przez pracę i poświecenie dla innych, nie będzie on w stanie stawić czoło żadnym przeciwnościom losu. Jeśli nie pomaga innym z pewnością wróci do picia, a jeśli będzie pił z pewnością umrze". Hmmm
    TRADYCJE AA
    ,,Dla tych którzy należą teraz do Wspólnoty Anonimowych Alkoholików stanowi ona o różnicy między głębokim nieszczęściem a trzeźwością, a często o różnicy między życiem a śmiercią. AA może oczywiście oznaczać tak samo wiele dla niezliczonych alkoholików, do których jeszcze nie dotarło" Zamykajmy wszystkie mitingi. Po co nam Ci alkoholicy. By ich ratować???
    Tradycja I -- ,,Nasze wspólne dobro powinno być najważniejsze.." nie ma Grup, nie ma mitingów, to czyje dobro???
    Tradycja III - Jedynym warunkiem przynależności do AA...." nowicjusz nie ma szans zostać członkiem Wspólnoty bo jej nie ma. Wspólnotę tworzą Grupy AA. Jeżeli Grupy nie działają, nie ma Wspólnoty. Wykluczamy alkoholików ze Wspólnoty.
    Tradycja IV ,,Każda grupa powinna być niezależna we wszystkich sprawach, z wyjątkiem tych które dotyczą wszystkich grup lub AA jako całości" Krótko, grupa może wszystko powinna przestrzegać jednak XII tradycji AA. I tej dotyczącej głównego jej celu czyli
    Tradycja V ,,Każda Grupa ma jeden wspólny cel, nieść posłanie alkoholikowi, który wciąż jeszcze cierpi" Wspólnota ma jeden cel i określa go tylko jedna tradycja V. Pozostałe mówią jak ma działać grupa by móc ten cel realizować. Inaczej grupa umrze.
    Co do ZDROWEGO ROZSĄDKU ,,Założyciele AA byli ludźmi napędzanymi nie przez zdrowy rozsądek, ale natchnienie pod duchowym przewodnictwem. Wiedzieli, że podejście zdroworozsądkowe było praktykowane na świecie od 150 lat, i zawodziło wszędzie, zupełnie, cały czas."
    str 13 WK
    ,,Miałem też spróbować sposobu myślenia opartego na nowej świadomości Boga wewnątrz mnie. Oznaczało to że zdrowy rozsądek miał ustąpić miejsce ,,niezdrowemu rozsądkowi" Jak to? Co z tym zdrowym rozsądkiem???
    Albo to str 21
    , Oto przykład pewnego amerykańskiego przedsiębiorcy z dużymi zdolnościami, ZDROWYM ROZSĄDKIEM i dobrym charakterem. Szukał pomocy u najznakomitszych psychiatrów. Chlał i nie mógł przestać.(mowa oczywiście dla przypomnienia o Rowlandzie Hazardzie) Czy mieliśmy podobnie? Czy zdrowy rozsadek mówił mi nie chlej?? I co z tego?? Dzisiaj nie mam zdrowego rozsadku i chodzę na mitingi w poszukiwaniu alkoholika, który cierpi. Chodzę bo dostałem ,,nowe życie" Wyzdrowiałe dzięki łasce Boga. Dzisiaj wiem że mam uczestniczyć w mitingach bo mam tą łączność z Bogiem. Jeżeli ktoś mądrzejszy od Boga wie że w ten sposób zabijam alkoholików to mogę się tylko za niego pomodlić. To chory człowiek.
    Smucą mnie alkoholicy, którzy nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. Alkoholizm to śmiertelna choroba. Wspólnota ma jeden cel
    Nie jest nim znalezienia lekarstwa na wirusa. Nie jest nim zarażanie alkoholików. Smucą mnie alkoholicy mijający się z prawdą, kłamiący. Alkoholicy nieomylni, wiedzący kto zabija drugiego alkoholika.
    Co do komunikatu BSK jest wyraźny, bez niedomówień. ,, Proponujemy grupom przygotowanie rozsądnego działania, nie zapominając jednak o naszym podstawowym celu. Być może warto rozważyć zmianę, na pewien czas, zwyczajów na mityngach. Oto przykłady działań wprowadzonych w niektórych grupach AA:
    - unikanie podawania dłoni, trzymania się za ręce, przytulania się;
    - upewnienie się, że stoliki na mityngach spełniają wymogi sanitarne, lub ­wstrzymanie się na razie z zakupem przekąsek, np. paluszków;
    - zwiększenie odstępów między siedzącymi."
    Po co kłamać, że BSK milczy??
    Jeżeli dla kogoś jest to niezbyt mądre i mało konkretne to przestaje dyskutować.
    Całość dostępna na stronie aa.org.
    Przestańcie kłamać i zniekształcać Wspólnotę AA. Możecie się z tym wszystkim nie zgadzać, wasze prawo natomiast piszcie prawdę.
    M. Szpak

    OdpowiedzUsuń
  5. Then, in the late 60’s, we started “discussion/participation meetings” that failed to stick to our singleness of purpose so by 1980, we had dropped to 33%. The result of which was we started ignoring the practice of focusing on OUR Solution and we drifted into group therapy.

    Z "FOUNDATION MEETING".

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie każdemu dane jest być liderem, działać, wpadać na nowe rozwiazania, byc elastycznym. Są i tacy, którym drogę muszą wskazać ci liderzy, bo jedyne co sami potrafią wymyślic to kurczowe trzymanie się stołu mityngowego.
    Ci jak czytam najbardziej palą się do 12 kroku.
    A dwunasty krok stawia warunki... Przebudzenie duchowe i stosowanie zasad Programu we wszystkich swoich poczynaniach.
    Aaaaa.... Nie jest mi do niczego potrzebne żeby ktoś się ze mną zgadzał. 😂

    OdpowiedzUsuń
  7. ZAKAZ ZGROMADZEŃ POWYŻEJ 2 OSÓB

    Wdrażamy ograniczenia w przemieszczaniu się - wyjątkiem jest wyjście z domu do pracy, robienie niezbędnych zakupów i wolontariat w walce z koronawirusem. Obowiązuje zakaz zgromadzeń powyżej 2 osób i ograniczenia w transporcie publicznym - poinformował premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ziben. Co zrobisz, jak nic nie zrobisz. Trzeba się godzić z tym czego zmienić nie można. Wszystko mija. Kwarantanna też minie. Pogody Ducha.

    Marceli Szpak

    OdpowiedzUsuń