niedziela, 8 stycznia 2012

Sponsor i podopieczny w AA

Na tych stronach raczej nie zajmuję się zwykle pisaniem recenzji przeczytanych książek, jednak dla tej (i może jeszcze kilku) zrobię wyjątek po prostu dlatego, że o opinię na jej temat prosił mnie znajomy.

„Podróż Dwunastoma Krokami do samo-przemiany” – Mark H. i Floyd H.

Pierwsza część książki to relacja z pracy dwóch alkoholików, sponsora z podopiecznym, na Programie 12 Kroków AA.  Druga to „Przewodnik do opracowania Kroków”, to jest instrukcja pozwalająca zrealizować Program AA w ok. 4 godziny. W związku z tym od razu zrozumiałe staje się wielokrotnie powtarzane stwierdzenie, że autorzy przeprowadzili przez Program tysiące nowicjuszy. Tysiące, to nie jeden tysiąc; tysiące, to przynajmniej dwa tysiące, nieprawdaż? Gdyby sponsor chciał każdemu nowicjuszowi poświęcić zaledwie miesiąc, to na przeprowadzenie przez Program dwóch tysięcy alkoholików, potrzebowałby jakieś 167 lat. Jeśli jednak wystarczy na to kilka godzin…
 
Mark i Floyd wspominają coś o swoich dyplomach, a więc zakładam, że potrafią pisać. W książce jest mowa o wdzięczności jej korektora, a to oznacza, że oryginał poddawany był jakiejś korekcie. Zakładam w dobrej wierze, że przekładu na język polski dokonał ktoś, kto znakomicie zna angielski – w każdym razie nie mam powodu sądzić, że jest inaczej. Tyle tylko, że po raz kolejny okazuje się, że nawet bardzo dobra znajomość obcego języka nie oznacza jeszcze automatycznie odpowiednich kwalifikacji do dokonywania tłumaczeń literatury i że książka tak przełożona nie wymaga już poprawek polskiego korektora i redaktora. W każdym razie „Podróż Dwunastoma Krokami do samo-przemiany” zawiera tyle rozmaitych błędów (gramatycznych, stylistycznych, literówek), że czasem wręcz utrudnia to zrozumienie, o co w ogóle chodzi.
Żyjemy (podobno) w wolnym kraju, a to oznacza, że każdy tu może sobie wydawać książki, jeśli przyjdzie mu na to ochota. Pytanie tylko, czy powinien? Zwłaszcza jeśli chodzi o pozycje adresowane do ludzi chorych (alkoholików), poszukujących pomocy, wsparcia, rozwiązań.
 
Podczas lektury pierwszych dwóch rozdziałów wydawało mi się, że obaj panowie, gdy się zetknęli, mieli już po kilka lat abstynencji, ale pierwsza część książki, około połowa objętości, jest zapisem pracy Floyda z Markiem w okresie, w którym Mark miał zapewne tylko kilka tygodni, może nawet dni, „suchości” – przynajmniej takie odnosiłem wrażenie, czytając o jego postawie, reakcjach i sposobie myślenia podczas pracy nad pierwszymi Krokami.
 
Rozdziały poświęcone Krokom VI-VII wprawiły mnie w osłupienie: otóż wygląda na to, że panowie zrealizowali Krok VI w 3-4 minuty, a sprowadziło się to do krótkiej wymiany zdań i pytania o gotowość, a kiedy padła odpowiedź twierdząca, okazało się, że Krok ten został właśnie przerobiony. W przypadku Kroku VII, mimo wcześniejszych zapewnień, że chodzi o program działania, praktyczna realizacja ograniczyła się do bombastycznej deklaracji: Oddaję się opiece mojej Wyższej Sile. Niech wszystkie moje wady, które stoją mi na drodze, zostaną usunięte. Proszę, niech tak się stanie*. 
 
Jest w książce kilka perełek, jak choćby zmyślona historia niecnego spisku producentów alkoholu, którzy wszelkimi siłami starają się utrudnić i torpedować działanie AA, bo zbyt wysoka skuteczność Wspólnoty wpływa negatywnie na ich obroty. Wymyślają więc takie oto genialne rozwiązania: Pójdźmy na ich spotkania, usiądźmy przy ich stołach i powtarzajmy im bez końca: „Po prostu nie pij i chodź na spotkania” oraz Powiedzcie im…, że mają… mnóstwo czasu!**. To jest znakomite i niewątpliwie godne uwagi!
 
Ciekawe jest też coś takiego: Przy okazji, nałogowi alkoholicy i umiarkowanie pijący nie muszą mieć doświadczeń o których dyskutujemy, ponieważ mają władzę nad alkoholem. Prawdziwy alkoholik jej nie ma, a jego postępowanie (a w konsekwencji jego doświadczenia w poszukiwaniu Boga) są inne***.
Z takim akurat rozróżnieniem już się spotkałem. Wydaje mi się (tylko wydaje!), że w Polsce mówi się raczej o pijakach i alkoholikach – każdy czynny alkoholik jest pijakiem, ale nie każdy pijak jest alkoholikiem. Jeśli jednak nie mam racji i faktycznie alkoholicy dzielą się na nałogowych,  prawdziwych i może jeszcze jakichś, to… 
 
Książka ta, jak z przekonaniem twierdzą jej autorzy, zapewnia doświadczenie procesu, zamiast samej lektury na temat tego procesu****. Przyznam, że w moim przypadku wystąpiły spore problemy ze zrozumieniem opisywanego procesu, a jego doświadczenie okazało się już zupełnie nierealne. Chciałbym wierzyć, że pozycja ta ma jednak jakąś wartość (i zapewne tak jest), a problemy ze zrozumieniem (procesu, ale przecież nie tylko) wynikają z nienajlepszego tłumaczenia – delikatnie rzecz ujmując.
 
Ostatecznie „Podróż Dwunastoma Krokami” jest – moim zdaniem – wartą uwagi historyczną ciekawostką (pomysł zapoznawania alkoholików z Programem w 4 godziny powstał w 1940 roku) dla sponsorów z bardzo dużym doświadczeniem w pracy z podopiecznymi, natomiast nie polecałbym jej nowicjuszom, rozpoczynającym dopiero swoją pracę na Programie 12 Kroków i to bez względu na okres abstynencji. 
Upieranie się, że przez te siedemdziesiąt parę lat, w poziomie wiedzy na temat leczenia uzależnień nie nastąpiła żadna zmiana, a suma doświadczeń Wspólnoty Anonimowych Alkoholików też od tamtej pory nijak nie wzrosła, nie wydaje mi się objawem zdrowego rozsądku. 
 
Ostatnia część książki, poza zeszytem ćwiczeń i dodatkami, to wielkie odkrycie obu panów, dotyczące konieczności korzystania z pomocy specjalistów, to jest: jeśli boli ząb, należy wybrać się do dentysty, bo 12 Kroków nie pomaga.


W chwili obecnej Mark i Floyd mają się całkiem nieźle, wykorzystując własne doświadczenia i zmodyfikowaną przez siebie wersję Programu AA do zarabiania pieniędzy. 
Mark Houston prowadzi ośrodek odwykowy  (http://www.markhoustonrecovery.com/   
Floyd Henderson pisze książki na temat rozwoju osobistego (http://floydhenderson.com/ ).


 





--
* „Podróż Dwunastoma Krokami do samo-przemiany”, strona 102
** „Podróż Dwunastoma Krokami do samo-przemiany”, strona 142-3
*** „Podróż Dwunastoma Krokami do samo-przemiany”, strona 52
**** „Podróż Dwunastoma Krokami do samo-przemiany”, strona 29


5 komentarzy:

  1. Mariusz Dubiński20 listopada 2015 21:53

    Hej, sorry Winetou, ale czy Ty nie wykorzystujesz własnego doświadczenia i swojej interpretacji Programu AA do zarabiania pieniędzy? Oni mówią o tym Programie w czystej postaci. A czy sugestie wstępne, szukanie Boga w 2 i 3 kroku, rozpisywanie 4 kroku w 5,6,7 kolumnach i wywlekanie tam wszystkich swoich świństewek, pisanie listów w kroku 8, przemilczanie medytacji i 10pytań w kroku 11 i jeszcze kilka "sum doświadczeń" to jest Program 12 Kroków AA? Nie zauważyłem, żeby Światowa Wspólnota zmieniła tekst WK i 12 Kroków mimo wzrostu "sumy doświadczeń". W książce "Anonimowi Alkoholicy" jest wszystko czego potrzeba aby wyzdrowieć z Alkoholizmu.
    To jest prosty program i nie trzeba go komplikować jakimiś nowinkami.
    Obawiasz się, że Ci dwaj "źródłowi" autorzy zabiorą Ci czytelników i kasę?
    Krytykanctwo To nie jest sposób na jedność Wspólnoty AA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W naszej książce napisano "dziel się tym, co odkrywasz" - i to właśnie robię. Podobnie, jak Mark i Floyd, podobnie jak Joe i Charlie oraz wielu, wielu, wielu alkoholików na świecie.

      Usuń
  2. Ja jeszcze nie wytrzezwialem Meszuge ale zobacz sarkazm tych zalozen...Naprawde nie pojmujesz tego ?? 4 godziny na program brzmi niemal tak absurdalnie jak 3 miesiace...albo tylko chodzic na spotkania..przeciez sam juz wiem ze od tego nie wytrzezwieje ten artukul pokazuje mi na czym mam sie w AA skupic i w co mam nie wierzyc a to co jest w nim wymienione to traktuje jako najwazniejsze dla mnie warunki jaki mam spelnic by trzezwiec.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze będą cwani weterani którym się wydaje że są bogami czają się tylko by komuś dokopać swoją "mmądrością".Polują jak kojoty na ofiary

    OdpowiedzUsuń