Zadzwoniła
znajoma z AA z prośbą o… coś w rodzaju konsultacji. Otóż jej podopieczna od
pewnego czasu zaczęła zachowywać się dziwnie, czyli: przestała realizować
zalecenia (chodziło o wypełnianie jakichś tabel, ale o szczegóły nie
dopytywałem), za to wyraźnie wzrosło jej zainteresowanie sponsorką i przy
każdej okazji dopytuje, co u niej, jak tam sytuacja w domu, a jak się czuje, co
robi itp. Stało się to podobno mocno irytujące.
Zaproponowałem,
z własnego doświadczenia, kilka dość drastycznych rozwiązań, na co koleżanka
zawołała: nie, nie, tego wolałabym jej
nie robić, bo wiesz… jak trzy miesiące temu zmarła moja córka, to ta podopieczna
była dla mnie wielką podporą i wsparciem!
I
już wszystko było jasne, i już nie trzeba było nic więcej.
Profesjonaliści
mogliby pewnie wyjaśnić psychologiczne aspekty tego oraz podobnych przypadków.
Ja też mógłbym napisać na ten temat kilka stron, tylko czy jest to potrzebne? W
układzie sponsor-podopieczny nie ma lepszych i gorszych, ale to nadal nie
znaczy, że jest to równorzędna relacja partnerska. Zrozumienia, emocjonalnej
podpory, wsparcia (takiego czy innego) mam szukać u swojego sponsora, u kolegów
i znajomych z AA, ale nigdy – nigdy! – u swojego aktualnego podopiecznego nowicjusza. I to
zdecydowanie bardziej w jego, a nie w moim interesie. Czy szukanie
emocjonalnego wsparcia u podopiecznych, obarczanie ich własnymi emocjonalnymi
problemami jest czymś innym, niż pożyczanie od nich pieniędzy? Tak – jest czymś
gorszym (moim zdaniem).
Przewodnik
nie jest lepszy od turysty, ani od niego gorszy, jeśli jednak będzie od klienta
oczekiwał pomocy i wsparcia, bo się pogubił, to czy można się dziwić, że jego
autorytet pryśnie jak mydlana bańka, że straci zaufanie, natomiast turysta –
pozbawiony poczucia bezpieczeństwa – co trochę dopytywać będzie lękliwie, czy przewodnik
jest pewien, że teraz idą we właściwą stronę?
Jeśli
jesteś lekarzem, o swoich problemach opowiadaj innemu lekarzowi albo po prostu
koledze, a nie pacjentom. Jeśli jesteś nauczycielem, nie szukaj wsparcia u
uczniów. Jeśli jesteś ojcem, szukaj wsparcia u żony albo innych dorosłych
krewnych, ale nie u swoich małych dzieci. Jeśli jesteś akademickim wykładowcą… księdzem…
W
naszym, AA-owskim, środowisku w Opolu, kiedy ktoś barwnie opowiada o rozlicznych
korzyściach ze stosowania Programu i pracy ze sponsorem wynikających, można
czasem usłyszeć: pokaż mi, do czego mnie
przekonujesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz