czwartek, 24 października 2013

Notatki sponsora (odc. 010)

Napił się alkoholik z kilkuletnią abstynencją. Trwało to zaledwie kilka dni i jeszcze nie wiadomo, co będzie dalej, tym niemniej, jako że pracował ze sponsorem i „zrobił” Program, natychmiast posypały się pytania o to, kto zawinił, co zawiodło? Czy sponsor był niekompetentny, czy metoda nieskuteczna, czy może szkoła nie taka, czy książka…, czy miasto…?
Oczywiście, jest to zdarzenie przykre i nic specjalnie dziwnego, że u wielu alkoholików rodzić może rozliczne wątpliwości i lęki, natomiast jest to też okazja, żebym uświadomił sobie, jak łatwo zapominam, że wszystko co mam, zawdzięczam Bożej łasce, a łaska – jak sama nazwa wskazuje – nie należy mi się jak psu buda i w każdej chwili może zostać cofnięta. Bóg – jakkolwiek Go pojmujemy – jest suwerenny i człowiek nie może Go do niczego zmusić, do niczego zobowiązać, takim bądź innym swoim zachowaniem, postępowaniem. Jest to także okazja, żebym zrozumiał wreszcie, że Bóg nie jest moim kumplem (choć wierzę, że mnie na swój sposób kocha), ani sympatycznym staruszkiem o życzliwym obliczu papcia Wojtyły. Ot, kolejne doświadczenie…

À propos doświadczenia – napisałem artykuł i wysłałem do biuletynu. Podziękowano mi grzecznie i zwrócono uwagę, że za mało w nim doświadczeń. Osłupiałem – w moim przekonaniu tekst składał się głównie z doświadczeń. Szybko odrzuciłem podejrzenie, że alkoholik z którym koresponduję jest nietrzeźwy, albo że piszemy o różnych tekstach. Jak mnie nauczono w drugiej klasie szkoły podstawowej, sprawdziłem rzecz całą w słowniku języka polskiego, upewniając się w ten sposób, że „doświadczenie” jest to: ogół wiadomości i umiejętności zdobytych na podstawie obserwacji i własnych przeżyć (definicje eksperymentów fizycznych i chemicznych pomijam), a nie – jak się to wydaje anonimowym alkoholikom w Polsce – jedynie bezrefleksyjna i pozbawiona wniosków, relacja z wydarzeń.

À propos słownika i poprawnej polszczyzny – „akredytacja” jest to:
1. «uprawnienie udzielone przedstawicielowi dyplomatycznemu lub prasowemu do pełnienia funkcji przy obcym rządzie lub organizacji międzynarodowej»
2. «zgoda udzielona dziennikarzowi na przekazywanie korespondencji z imprez publicznych»

…i raczej nie należy jej mylić z kosztami uczestnictwa w zlocie radości czy AA-owskiej zabawie, bo choć wśród dyplomatów zdarzają się zapewne alkoholicy, to jednak nie każdy alkoholik jest dyplomatą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz