W istocie to my sami
stworzyliśmy nasze problemy. Flaszka była i jest tylko ich symbolem. Poza tym
przestaliśmy wreszcie zwalczać kogokolwiek i cokolwiek.
Stwierdzenia
powyższe (WK, wyd. II, s. 90) okazały się prawdziwe także i w tych warunkach. Alkoholicy
trzeźwi, rozsądni, dorośli, nie generują już lawinowo problemów w swoim życiu i
mój podopieczny nie ma właściwie problemów – ma tylko sprawy do załatwienia.
Bardzo
jestem wdzięczny za możliwość obserwowania takiej przemiany. Wygląda na to, że mój
przyjaciel, w punktach zwrotnych życia, dokonywał właściwych wyborów…
"zmienił życie swoje i swojej rodziny w zakresie totalnym." Swojej rodziny zmienił życie w zakresie totalnym? A co na to rodzina? :) Być może ma duży dar od losu, że rodzina tak szybko "załapała". Jest też możliwość, że ktoś założył różowe okulary i nie do końca obiektywnie postrzega. Życzę Twojemu podopiecznemu tego pierwszego.
OdpowiedzUsuńJak ktos był dobry to mu łatwiej :)Przykład uzalezniony o cechach swini przestaje pic i dalej jest swinia zaczyna nad soba pracowac jest mniejsza swinia:) wniosek taki ze przemiany wielkiej nie było bo mial dobre cechy.(chyba ze sie myle :))
OdpowiedzUsuń