piątek, 13 września 2019

Moja racja, ale twoje koszty...

Robiłem dzisiaj zakupy w sklepie spożywczym (markecie) należącym do dużej sieci europejskiej, a może i światowej. Często tam bywam, bo to dość blisko mojego domu. Nauczony złymi doświadczeniami, zawsze sprawdzam ceny – zbyt wiele razy okazywało się, że cena na półce była niższa niż przy kasie, na paragonie. Uważam, że to typowe i powszechne działanie sieciowych marketów. Zresztą… kiedyś, dawno temu, na kursie zaawansowanych technik sprzedaży, uczono nas takich zagrywek, ale… mniejsza z tym.

Tym razem, a był to drugi raz w ciągu jedenastu lat od kiedy robię tam zakupy, kasjerka pomyliła się na moją korzyść: nabiła mi bułkę zamiast chleba, czyli zapłaciłem 79 groszy, a powinienem 2,75 PLN.

Poszedłem do biura obsługi klienta. Sporo czasu i wysiłku kosztowało wytłumaczenie, że chcę dopłacić różnicę, bo policzono mi za mało. Wreszcie najpierw zwrócono mi te 79 groszy, a następnie pobrano 2,75 – wszystko to wymagało drukowania kopii paragonów, dokumentów korygujących, skomplikowanych (chyba) operacji kasowych itp. Już w trakcie tych procedur zacząłem zastanawiać się, czy nie narobiłem tym ludziom więcej kłopotów niż to warte. Jednak najtrudniejsze pytanie wpadło mi do głowy, kiedy już wracałem do domu. Czy za swoją pomyłkę nie zostanie w jakiś sposób ukarana kasjerka? Przecież naraziła firmę na straty! Mogłem nie oddać różnicy i sieć by straciła!

Człapałem do domu ze swoimi zakupami i zastanawiałem się, czy mam moralne prawo i powinienem swoimi przekonaniami i standardami moralnymi, utrudniać, komplikować życie innym?

Pod domem przypomniało mi się coś jeszcze. W pasażu marketu, tuż obok ruchomych schodów i wind, zauważyłem chłopca, cztero-pięcioletniego. Stał obok onanizatorów dla dzieci, tym razem mechanicznych koników, które bujają się z dzieckiem na grzbiecie, po wrzuceniu stosownej monety. Chłopczyk wrzucał w otwór złotówkę, ale ta natychmiast wypadała, bo mechanizm przyjmował tylko dwójki i piątki. Chłopiec wrzeszczał i kopał urządzenie z rosnącą frustracją i coraz większą agresją.

Nie zatrzymywałem się przy nim specjalnie, wiec tylko przechodząc obok usłyszałem, że …przecież to tylko dziecko, że …z czasem nauczy się i zrozumie. Banalna sytuacja, ale jakoś przypomniała mi dwie znajome oraz ciotkę, czyli w sumie trzy panie, które w różnych krajach Europy pracowały jako rezydentki biur podróży. Zupełnie niezależnie od siebie i nie znając się kompletnie, wszystkie one twierdziły zgodnie, że najgorszymi turystami są niewątpliwie Polacy i to z jednego, zawsze tego samego powodu: domagają się usług, których nie opłacili; chcą więcej niż przewiduje pakiet, który wykupili. W tym celu proszą, grożą, straszą, szantażują, oszukują, manipulują, bo… Bo tak! Bo chcą i już! A jak chcą, to uważają, że im się należy.

I przyszło mi do głowy, że są polskie dzieci, które nigdy się nie uczą i do końca życia nie będą w stanie zrozumieć wielu prostych prawd, zasad i reguł życiowych.

Tragedią naszego życia jest to, jak głęboko musimy cierpieć, zanim nauczymy się prostych prawd, według których trzeba żyć („Anonimowi Alkoholicy wkraczają w dojrzałość”, str. 331) – niby tak, ale szkoda tylko, że to czasem inni ludzie muszą sporo wycierpieć, zanim my czegokolwiek się nauczymy.

Najbardziej ryzykownym z tysięcy, a może nawet milionów przedsięwzięć podejmowanych w życiu jest dorastanie. Polega ono na zrobieniu kroku z dzieciństwa w dorosłość. Prawdę mówiąc, przypomina raczej karkołomny skok niż krok, i wielu ludzi nie może się nań zdecydować przez całe życie. Na pozór sprawiają wrażenie dorosłych, a jednak pod względem psychologicznym większość „pełnoletnich” aż do śmierci pozostaje dziećmi... M. Scott Peck „Drogą mniej uczęszczaną”, wyd. Medium, 1998, s.111.

46 komentarzy:

  1. To zawsze wymaga rozważenia w konkretnym przypadku.
    Teraz już pewnie w pierwszej kolejności porozmawiałbyś z kasjerką :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak nie - kolejka.

      Usuń
    2. "To zawsze wymaga rozważenia w konkretnym przypadku." Mądrego to przyjemnie posłuchać, wróć!... poczytać. Konkretny przypadek - indywidualne rozwiązanie, a nie konkretny przypadek i szablonowe rozwiązanie. Uczciwość to nie szablon jak format A4. Bardzo przydatny, ale nie każdemu i nie zawsze.

      Usuń
  2. Na sytuację w sklepie można spojrzeć w dwójnasób: 1) Ty zachowałeś się właściwie i zwróciłeś kasę, kasjerka popełniła błąd i za gapiostwo prawdopodobnie poniesie konsekwencje (no chyba, że nie?); 2) nie poszedłeś do Biura Obsługi Klienta, nie zwróciłeś kasiorki, konsekwencje poniósł podmiot zbiorowy, czyli wszystkie kasjerki (manko).
    Cała sprawa rozbija się o różnicę pomiędzy ceną bułki a ceną chleba. Moim zdaniem intencje miałeś uczciwe ale konsekwencje dla innych osób Twojej uczciwości pewnie były dla kasjerki zbyt dotkliwe (korpo czekają na potknięcia, bo jest to powód do obcięcia wynagrodzenia). A może nie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy Twój felieton nie powinien mieć tytułu RELATYWIZACJA?
    Nie da się być trochę uczciwym, trochę nie zdradzać żony, trochę nie kraść.
    "Do zdrowia nie wracają ludzie, którzy nie mogą lub nie chcą poddać się całkowicie temu prostemu programowi. Zazwyczaj są to mężczyźni i kobiety, którzy nie potrafią zachować uczciwości wobec samych siebie. Istnieją tacy nieszczęsnicy."

    Zachowaj to w prostocie, ewentualnie sięgnij po filiżankę zawierającą tę mocniejszą kawę AA (jeśli znasz tekst "Prawo Greshama i AA"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Relatywizacja? Nie, nie sądzę. Raczej uzasadnione wątpliwości. Tym bardziej, że w WK napisano, że nie możemy kupować sobie spokoju ducha kosztem innych ludzi.

      Usuń
    2. Jeżeli rozumieć uczciwość jako stosowanie się do wszelkich norm społecznych i prawnych to każdy jest w pewien sposób nieuczciwy (jak Meszuge lubi - https://sjp.pwn.pl/slowniki/uczciwość.html). Czy każdy przekraczający prędkość o 5 km , czy 10 km na godzinę denuncjuje się na Policji ? Czy raczej sam przed sobą twierdzi że licznik z zasady ma błąd pomiaru ? Można by mnożyć ale po co. Prawo jest tworzone przez garstkę ludzi i przez nich narzucane innym. Oni również popełniają błędy. Jak każdy. Czy prawo jest uczciwe? Czy osąd społeczny jest uczciwy ? "Dylematów 5". Nieudane skądinąd.

      Usuń
    3. Fajne usprawiedliwianie się. Słyszałem je dziesiątki razy. Ta choroba jest prosta, powtarzalna i przewidywalna.
      I wpadłaby na to, że uczciwość to stosowanie się do przepisów. Po prostu.

      Usuń
    4. "Ta choroba jest prosta, powtarzalna i przewidywalna." Aby tak się kiedyś stało, aby jej przymioty były takie jak piszesz. Nauka w końcu znalazłaby rozwiązanie.

      Usuń
  4. To jest po prostu bycie uczciwym jakby to nie wyglądało.Tak samo jak ktoś nas chce oszukać nie mogę na to pozwolić.Ostatnio miałem remont wziąłem znajomego że wspólnoty I bardzo żałuję tego wyboru bo nie dość że zwalił robotę to jeszcze chciał jak żyd za matkę.Gdy powiedziałem co o tym sądzę obraził się.

    OdpowiedzUsuń
  5. W WK napisano, że nie możemy kupować sobie spokoju ducha kosztem innych ludzi.

    Mogłeś kupić bułkę i poprosić by kasjerka policzyła za chleb, cicho i dyskretnie. A tak narobiłeś kłopotów wielu osobom z kasjerką na czele...

    Staaw.

    OdpowiedzUsuń
  6. To nie jest niestety takie proste...Nawet WK w wielu przypadkach nie da rozwiązania. Ba, inne "knigi" również. Wszytko zależy od sytuacji, od uwarunkowań osoby, od sposobu bycia, wiedzy, empatii itd. itp. W role Meszuge można by wcielić osobę nie-Alkoholika i co by to zmieniło. Dylemat ten sam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie pierwszy raz spotykam się z tym, że nawet program i cytaty z WK służą do obrony choroby, nieuczciwości i zachowania swoich wad. Cytaty dotyczące zresztą zupełnie czego innego, niż im się ti usiłuje przypisywać.
    W tłumaczeniu na polski "Ziben, ale nie zabieraj mi mojej choroby. Zostaw chociaż trochę."
    To są skutki tej rozwodnionej filiżanki kawy. Niby robią program, ale swój własny, albo Anonimowego Tadka, albo kroki według Felka, albo od końca. A to nie powierzą życia Sile Wyzszej, a to lęki sobie zostawią, a to wady, a to zadośćuczynien nie zrobią, bo biedny żuczek nie jest gotowy, a ta bura suka nie zasługuje na zadośćuczynienie, a to obrachunku 10 kroku nie robią bo czasu nie mają, a to medytacji 11, bo przecież ja nie Osiatynski i nie umiem, a to 12 wcale, bo AA to nie życie (wszystkie przykłady ze spikerek "przebudzonych").
    To działa. Rok, dwa, pięć... Ale cierpienia ukryć się nie da. Do duoy takie "programy" jak dalej się kombinuje i cierpi.
    Siegnijcie po filiżankę mocnej kawy. Po program zawarty w Wielkiej Ksiedze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko alkohol w nadmiarze ryje głowę, program też, a Siła Wyższa może ( ale nie musi ) przywrócić zdrowy rozsądek.

      Usuń
    2. "Siegnijcie po filiżankę mocnej kawy. Po program zawarty w Wielkiej Ksiedze." Sięgnij i Ty. Wszyscy mają szansę..Oby program Cię nie pochłonął.

      Usuń
    3. Skoro przez tyle lat mnie nie pochłonął to już mnie nie pochłonie, a Ty sięgnij do AA wkraczają w dojrzałość.

      Usuń
    4. Drogi Unknow
      Bardzo się cieszę, że po tylu latach cierpienia na trzeźwo, wreszcie pochłonął mnie program. Nie mam takich chorych rozkminek, intuicyjnie wiem, jak postąpić. Obietnice programu nie są bez pokrycia. One się spełniają.
      Rozlazły, kluchowaty, bezjajeczny to ja już byłem, więcej nie muszę byc mityngowym filozofem powtarzającym "daj czas czasowi". Ja nie mam czasu.

      Usuń
    5. "Obietnice programu nie są bez pokrycia. One się spełniają." Jak konkretnie spełniły się one w Twoim życiu? I które? Oczywiście bez podawania bliższych szczegółów.

      Usuń
    6. "...że po tylu latach cierpienia na trzeźwo...". Naprawdę cierpiałeś na trzeźwo? Czy raczej cierpiałeś w abstynencji. Trzeźwienie jest pewnym procesem zdrowienia, w przypadku alkoholizmu dość długim. Abstynencja jest tylko stanem. Dopóki się nie napiję mogę mówić, że jestem abstynentem. Ale czy jestem zdrowy...Niestety długa i czasami ciężka droga do tego (zdrowia) prowadzi. Wielu się uniesie, później spadnie. Wielu podniesie się, zrozumie wszystko inaczej i wskoczy na inne tory, a inni wciąż będą cierpieć. Alkoholizm to wielka niewiadoma.

      Usuń
  8. Moment, moment, czasem chcemy być bardziej święci od papieża, a jest taki fajny opis dnia codziennego
    " wstać rano, zrobić sobie przedziałek na głowie i odpier.....ć się od siebie".
    Skoro uwieżyliśmy że siła większą przywróciła nam zdrowy rozsądek (czasem tak, czasem nie) to trzeba się czasem zastanowić, a nie działać z automatu. A wogóle dlaczego uważacie że Meszuge narobił komuś kłopotu, nie znacie dalszych kolei losu ale głowa produkuje scenariusze i jeszcze jesteście przekonani o słuszności swojej tezy.
    Natomiast literalne odbieranie i stosowanie WK odmóżdża. To jest zbiór sugestii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne usprawiedliwianie się. Słyszałem je dziesiątki razy. Ta choroba jest prosta, powtarzalna i przewidywalna.
      I wpadłaby na to, że uczciwość to stosowanie się do przepisów. Po prostu.
      Przy okazji poproszę o zrodło głoszonej przez ciebie tezy, że WK to zbiór sugestii.
      Program to nie żadne sugestie, to działania do wykonania. Lub nie-wykonania, ale to już nie mój problem. Sugerowalbym natomiast wypowiadać się o tym, co się zrobiło, a nie o tym, co się wydaje.

      Usuń
    2. To nie było do mnie, ale...

      Łatwo byłoby tylko ogólnie omówić tę kwestię, jednak uważamy, że możemy zaproponować kilka konkretnych i cennych sugestii. [86]

      Nasza dwunasta sugestia brzmi: Przekazuj to posłanie innym alkoholikom! [90]

      Wiemy, że postępowanie zgodnie z tymi sugestiami bywa czasami trudne, ale... [112]

      Usuń
  9. Bloga nie traktuję jako dobrego miejsca do dyskusji. Pogadać, z rożnymi ludźmi, wygodniej jest tu: http://www.alko.fora.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. A propos tego małego chłopca, nie wiem dlaczego, ale mnie się skojarzyła ta sytuacja ze mną. Kiedy czegoś nie miałem, kiedy na coś nie było mnie stać wściekałem się i zdobywałem to nieuczciwą drogą, przekonany, że mnie to się należy i koniec. Dokładnie jak ten dzieciak przy automacie o którym piszesz. Szkoda tylko, że kilkadziesiąt lat starszy od niego.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zadałem sobie trochę trudu Ziben, i parę twoich wypowiedzi wyklucza się, ale co ja tam wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak nie wiesz? Przecież piszesz, że wiesz o mnie więcej niż ja sam 😂
      Ot, alkoholizm.

      Usuń
    2. Dla mnie napisanie Programu 12 Kroków stanowiło początek mojego powrotu do zdrowia.
      Program ze sponsorem napisałam 1 raz. Jestem zdrowa. A że w moim życiu pojawiają się wątpliwości i zastanawiam się nad swoim postępowaniem czy nad działaniami to nie kwestia relatywizmu czy racjonalizacji (czy co tam jeszcze ktoś mi zarzuci). To zdrowy rozsądek nakazuje mi, abym chwilę pomyślała. Cieszę się, że Meszuge napisał ten tekst, bo utwierdza mnie to w przekonaniu, że człowiek trzeźwo myślący miewa wątpliwości. Należy głośno o nich mówić, bo tylko wtedy jest szansa na wysłuchanie wielu stanowisk i znalezienie właściwej odpowiedzi.

      Usuń
  12. Ot, alkoholizm - jak dla Ciebie Ziben to prosta, powtarzalna i przewidywalna choroba. Niestety, guzik prawda, bo dla mnie to indywidualna choroba.

    OdpowiedzUsuń
  13. Według ciebie, według mnie...
    Czy ja gdzies napisalem według mnie?
    Takie dysputy to ja po drugiej półlitrowce prowadziłem.
    Opinie alkoholikow sa mi do niczego nieprzydatne. Opinie alkoholikow zabijają. W końcu to nie MENSA CLUB, a raczej wręcz przeciwnie.
    Typy alkoholikow i opis choroby znajdziesz w WK. Do tego sugeruje przekazac program ponad 20 osobom, nie bedziesz musiał pisac co według ciebie...
    Oto polskie AA - misie,
    Wydaje mi sie, uważam, według mnie. Każda wzmianka o programie, zdrowieniu, uczciwości wywołuje wieczne dyskusje w obronie choroby. Ja mysle... A mnie sie wydaje... A ja to konstatuję... Normalnie klub filozofów mityngowych. Na tym sie opiera polskie AA, na tym co sie wydaje alkoholikom. I trują, i jędoczą, i skonczyc nie mogą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziben mylisz pojęcia i tyle, Twoje stwierdzenie ot, alkoholizm, co to? stwierdzenie faktu? Sam trujesz, a ja mam własną drogę życia, doświadczenia, przekonania, wartości. WK to Biblia? I jedyna literatura, która pomaga? Zamknięty to ja byłem w butelce, a dzisiaj otwieram się na różne punkty widzenia i daruj sobie chore gadki o tym, kto i co ma robić Twoim zdaniem. Bo ja nie jestem i nie będę klonem.

      Usuń
    2. "W końcu to nie MENSA CLUB, a raczej wręcz przeciwnie." Zdanie to dowodzi, że Program niespecjalnie Ci pomógł. W niepiciu może i tak ale czy w pozostałych sferach życia? Obrażanie innych to nie jest sposób na udowodnienie swoich racji. Skąd przypuszczenie, że w AA są ludzie należący do grupy "wręcz przeciwnie"? A może sam do niej się zaliczasz? Tym bardziej dowodzi to, że marne owoce Twojej pracy na Programie.

      Usuń
  14. Ziben, a co Ty się tak pieklisz? Czy niealkoholik nie miewa wątpliwości? Skąd u Ciebie przekonanie o słuszności własnych poglądów?(Bo, że Twoje własne to nie ulega wątpliwości.) Jak piłam to uważałam, że jedynie moja racja jest słuszna. Wytrzeźwiałam i dopuszczam, że mogę się mylić. Trzeba pytać. Można usłyszeć odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ziben hamuj piętą i nie układaj nikomu życia po swojemu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochana Anonimowa jesli "pieklisz się" bo obcy człowiek coś napisał w internecie, to tu już jestem bezsilny i muszę odesłać do terapeutów 😂

    OdpowiedzUsuń
  17. Fanatyczny przekaz programu zatacza coraz szersze kręgi i to już nie jest AA tylko sekta.

    OdpowiedzUsuń
  18. Program 12 AA nie wymaga uczciwości, wymaga absolutnej uczciwości. A jak dyrekcja się dowie i wyrzuci kasjerkę? a jak kasjerka ma kredyty i nie będzie mogła ich spłacać, a jak ma małe dzieci na utrzymaniu przez tą uczciwość będą głodne, a jak pójdzie i się z tego powodu powiesi?? Inny scenariusz filmu. A jak znajdzie lepszą pracę w której zarobi 2x więcej, bez użerania się przy kasie z chorymi alkoholikami, a jak w nowej pracy znajdzie ją książę z bajki, a jak... Ile ja tych filmów nakręciłem jak byłem chorym alkoholikiem.
    AA to sekta. Może i tak. Wyzdrowiałem w tej sekcie dzięki Bogu. Program wyprał mi mózg, moja psychika zmieniła się ,,jeśli u danej osoby nie dokona się całkowita zmiana psychiki- nadzieja na powrót do zdrowia jest znikoma." Grzebią w głowie- sekta. I oczywiście kasa- do kapelusza na mitingach wrzuciłem chyba już kilka tysięcy złotych (fakt że parę dobrych lat chodzę na spotkania tej sekty i kilka razy w miesiącu) w zamian pozwalają napić się kawy. Oczywiści sekta nie żąda bym płacił ale tak mi zmienili w głowie, że chętnie płacę. Wprawdzie w preambule czytają, że nie są sektą ale ludzie różne rzeczy piszą. Wyzdrowiałem w tej sekcie znalazłem też Boga choć wcale do AA nie poszedłem by Go szukać. Dzisiaj jestem zdrowym szczęśliwym człowiekiem. Nie mam problemu z alkoholem, kwasem solnym i siarkowym- nie używam tych trucizn.
    Marceli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnorodność poglądów wzbogaca, różnice zdań mogą okazać się twórcze. Dlatego nie toleruję fanatyzmu i hipokryzji.
      Kroki pozwoliły mi poznać i zrozumieć samego siebie. Wiem kim jestem i dokąd zmierzam. Mówię, co myślę i robię, co mówię. Tradycje uczą mnie jak żyć z innymi w duchu tolerancji i akceptacji dla wolności drugiego człowieka,jego drogi innej niż moja.

      Usuń
  19. Ciekawe te wasze komentarze uczciwość temat rzeka Ja nigdy nie będę do końca uczciwy zawsze jakaś pokusa mnie łapie w sidła ale dążę do doskonałości mając ta świadomość ze nigdy nie będę doskonały Witold podał świetny przykład wiecie czemu bo suma była tak mała tak Nie istotną ze Ja Tomasz z Gdańska nigdy bym nawet nie pomyślał żeby coś z tym zrobić Dlaczego Ponieważ wiem ze każda firma ma wkalkulowane straty w swoją działalność Nie jestem już perfekcyjny bo perfekcyjnosc może zaszkodzić wszystkim Gdybym celowo podmienil kody to inna sprawa Myślę że każdy coś ma i mieć będzie na sumieniu Pewnie mógłbym być bardzo bardzo uczciwy nie tylko finanse ale ja chcę już źyc bo jest znacznie później niż mi się wydaje i rozkminiac każdy szczegół z danego dnia życia nie ma najmniejszego sensu Dziś dałem napiwek w knajpie 22 zł czy to było ok Nie wiecie czemu bo tej dziewczynie zawsze daje więcej już tak ja przyzwyczaiłem bardzo przypomina mi moja córkę mam jakiś sentyment ale czemu to nieuczciwe bo robie to żebym się lepiej poczuł ze taki super jestem ze mnie stać W moich codziennych zajęciach jest tego typu dużo nieuczciwosci bo dużo rzeczy robie po to żeby mnie troszkę winnej lubili podziwiali Jestem po części tez manipulantem cwaniakiem a uwierzcie mi ze realizuje program AA bo przynosi on tez określone korzyści Zawsze będę gdzieś po środku dobra i zła z tym ze program zmienia moje życie Może powoli może mozolnie nie jak inni Wiem ze nie jestem już egoistyczny bydlakiem ale czy w 100 procentach na pewno nie Zawsze będę miał braki i chyba żadne programy świata tego nie zmienią To co mi się wydaje ze robie rzetelnie i dobrze często moim bliskim wcale nie pasuje i bądź tu mądry

    OdpowiedzUsuń
  20. Kolega anonimowy napisał ze to nie AA tylko jakaś sekta CO TO JEST SEKTA SEKTA to grupa kultowa powołana po doświadczeniu religijnym jej założyciela Coś w tym jest Ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
  21. Kolega anonimowy napisał ze to nie AA tylko jakaś sekta CO TO JEST SEKTA SEKTA to grupa kultowa powołana po doświadczeniu religijnym jej założyciela Coś w tym jest Ha ha ha

    OdpowiedzUsuń