poniedziałek, 17 maja 2021

O co tu chodzi, tak naprawdę?

Podobno człowiek jest zwierzęciem stadnym, więc nieustannie organizujemy sobie przeróżne formy działalności grupowej: kluby, stowarzyszenia, drużyny, zespoły, wspólnoty, grona, paczki, oddziały, towarzystwa itd. itd. itd. Dla przykładu weźmy drużynę pasjonatów uprawiania jakiegoś sportu. Co najzupełniej normalne, w drużynie tej będą gracze lepsi, gorsi i kilku najlepszych, którzy, jako liderzy, zajmują w drużynie uprzywilejowaną pozycję, a ich zdanie – mimo demokracji – jest odrobinę ważniejsze niż pozostałych.
Mijają lata, nowi gracze stają się coraz lepsi, może równi liderom, a może nawet… To też proces najzupełniej naturalny. Jednak teraz chodzi o to, jaką postawę przyjmą starzy liderzy. Jeżeli dobro całej drużyny, jej miejsce w rankingu, jest dla nich najważniejsze, to będą wspierać nowych, pomagać im, ale sami powolutku i bez żalu zaczną usuwać się w cień. Jeżeli jednak w dupie mają pozycję drużyny, bo ważna jest dla nich tylko ich wyjątkowa rola, pozycja, po prostu władza, wtedy będą musieli podjąć działania zupełnie inne. Po pierwsze trzeba się pozbyć graczy zbyt dobrych. Jednych się zniechęci, innych zastraszy, jeszcze innych ośmieszy lub zgnoi – jest tu sporo możliwości. Po drugie, wyraźnie zbyt skuteczny system treningów trzeba koniecznie obniżyć, żeby za chwilę nie wyrośli znowu za dobrzy zawodnicy.
Takie działania oczywiście powodują, że w tabelach pozycja drużyny spada na łeb, ale za to pozycja liderów staje się coraz mocniejsza i z czasem przydzielają sobie coraz większe prawa. Skoro z rozmysłem otoczyli się miernotami…

Kiedy w 2018 roku ukazało się nowe tłumaczenie Wielkiej Księgi, zwróciłem uwagę na kilka elementów, na przykład:

a) Spora liczba żenujących polskich błędów. Na początku wydawało mi się, że zostaną one szybko poprawione, ale tak się nie stało. Czyżby ośmieszająca Wspólnotę i jej członków książka miała odstraszyć alkoholików, którym gorzała nie cały mózg jeszcze wyżarła, takich zbyt kumatych, którzy z czasem mogliby zagrozić pozycji liderów?

b) Wkrótce po wydaniu książki pojawiły się spekulacje, że zawarty w niej Program dostosowany jest do „pendolino” – o takich podejrzeniach pisałem już dawno temu, ale wtedy nie chciałem w coś takiego wierzyć. Tu jednak potrzebne jest wyjaśnienie – nazwa „pendolino” powstała z powodu szybkiego tempa pracy sponsora z podopiecznym. To akurat nigdy mi specjalnie nie przeszkadzało. To, co z czasem coraz bardziej mi się nie podobało, to bylejakość i powierzchowność rozumienia i wdrażania w życie Programu AA wśród wyznawców tej metody.
W każdym razie w trakcie pracy z podopiecznymi coraz częściej natykam się w nowej WK na sugestie co najmniej dziwne. Prosty przykład z VI rozdziału: „Przyznaliśmy się do pewnych wad. Ustaliliśmy z grubsza, w czym tkwi problem”. Gdy ja „robiłem” Program, nie ulegało wątpliwości, że przyznać mam się do wszystkich wad, a nie tylko do pewnych i ustalić, w czym tkwi problem, powinienem bardzo rzetelnie, a nie tylko z grubsza.
Czyżby alkoholicy, którzy zrealizują Program zbyt rzetelnie mogli w polskiej wersji AA komuś zagrozić? Byliby zbyt trzeźwi i zaczęliby widzieć i rozumieć zbyt dużo?

c) Dotarły do mnie plotki, że ma być wznawiana poroniona pozycja „Jest rozwiązanie”. Dlaczego poroniona? Z powodu bardzo prostego – wiele z zawartych w tej książce historii nie zawiera ROZWIĄZANIA problemu alkoholizmu, jakim od lat trzydziestych dysponuje Wspólnota AA.
Proponowałem wtedy pewien klucz: jeśli trzeba kwalifikować do zbioru „Jest rozwiązanie” różne historie osobiste alkoholików, to najpierw konieczne jest uzgodnienie, czym jest to AA-owskie rozwiązanie. Dopiero kiedy to jest wiadome, można łatwo i prosto ocenić, czy konkretna historia do tego zbioru pasuje. Jak widać taki pomysł był zbyt prosty i nie został zastosowany. Tak, bo to jest proste. Jeżeli uznajemy, że rozwiązaniem AA jest mityngowe jęczydupstwo, przeróżne radości i smutki, świeczki i koniecznie psychoterapia odwykowa, to wszystko w porządku, ale jeśli tym rozwiązaniem jest 12 Kroków i praca ze sponsorem na Programie, to część z tych relacji jest nie na temat, nie nadaje się do książki „Jest rozwiązanie”. Ale uwaga, to nie oznacza, że są one bezwartościowe. Znakomicie pasowałyby do zbioru pod tytułem, na przykład, „Historie osobiste polskich alkoholików”.
Słyszałem też, że do drugiego wydania „Jest rozwiązanie” mają być dołączone polskie piciorysy usunięte z poprzedniego wydania WK, bo… w ogóle nie zawierały posłania AA! Ale to chyba szyte zbyt grubymi nićmi.
Przejrzałem raz jeszcze pierwsze wydanie „Jest rozwiązanie” i doszedłem do wniosku, że gdybym dobrze nie wiedział, na czym polega rozwiązanie AA, to z tej pozycji bym się tego nie dowiedział; nie odkryłbym w niej tego, co naprawdę ważne.

I tak się zastanawiam, komu i dlaczego tak bardzo zależy na rozmyciu, zamazaniu, zagubieniu prostego i bardzo konkretnego przekazu Anonimowych Alkoholików?

44 komentarze:

  1. Juz Bill W. w pięćdziesiątym którymś roku pisał, że działa taki mechanizm, iż jako swojego następcę w służbie proponujemy osobę o nieco niższych kwalifikacjach niż nasze.
    Tu zresztą kłania się popularna gdzieniegdzie a mocno szkodliwa instytucja "cienia".
    W AA nie ma takiej sluzby jak "cień".
    A kim jest cień?
    Otóż jest wybranym jednoosobowo przez obecnego służebnego jego następcą. Jest przez niego szkolony, zapoznawany... Czy to źle? Owszem, bo uniemożliwia innym kandydowanie do sluzby i blokuje ich możliwosci.
    Jest to tak naprawde jednoosobowy wybor sluzby. I są takie dynastie w AA np. Kolporterow czy łączników internetowych

    A do ksiazki "Jest rozwiazanie" pisali krewni i znajomi królika czyli związani ze Zdrojem i innymi biuletynami, także z zespołami ZK.
    Akurat o jednym wiem, bo się przechwalał że jego historia będzie w WK.
    Wtedy "program" przeszedł trzy razy, za każdym razem inne cudactwo. Od tego czasu kolejne trzy cudactwa, a jaki ciapak był taki został.

    W tak zwanym pendolino nie jest ważny program, jego zasady i to co trzeba w nim zrobic.
    W pendolino wazne są tak zwane "sugestie", wydzwanianie do ludzi i hurtowe rozsyłanie SMSów bez jakiegokolwiek rozumu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego, co widzę to i Ty Meszuge i Ty Ziben trafiacie w punkt 😄

      Usuń
    2. Hmmm...
      Wynalazcy z polskiego odłamu AA niestety prochu nie wymyślą...
      Wszystkie wypaczenia, które genialnie wymyślają polscy alkoholicy, AA na świecie dawno przeżyło, rozwiązało, a większość z nich opisał Bill W w swoich mowach i tekstach. Ale kto by tam czytał te nudy Billa W?

      Usuń
  2. Muszę zdemaskować komentarz Lesława b. rzecznika RP, który po wyborze przez Komisję Nominacyjną nowego składu rady ( o wątpliwej wiedzy i doświadczeniu ) obwieścił: teraz to będę miał władzę dużo większą niż miałem he he.

    OdpowiedzUsuń
  3. Alkoholizm to straszliwa choroba psychiczna. Widać to działaniach tak zwanych służb. Służby które miały służyć alkoholikom przekształciły się w zarządy. I zarządzają. To czysta samowola.
    Czy taka wspólnota może przetrwać? Pewnie może. Jest wiele bezsensownych zgrupowań i wspólnot. Komu one służą? Rządzącym tymi wspólnotami.
    Ze Wspólnotą AA jest tak samo. Od lat nie spełnia swojej roli czyli niesienia posłania AA.
    Alkoholicy w Polsce niedługo zostaną pozostawieni sami sobie a posłanie AA będą nieśli pojedynczy alkoholicy, którzy żyją w zgodzie z Programem 12 Kroków.
    Ja już nie mam nic wspólnego z tą warszawską sektą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pomimo tego, co stwierdza nasza preambuła, AA nie jest wspólnotą, jest duchowym sposobem życia."
      Clarence S. (Cleveland)

      Usuń
    2. Natomiast polski odłam AA od pewnego czasu mocno akcentuje słowo Wspólnota i dodaje je oficjalnie do nazwy Anonimowi Alkoholicy.

      Usuń
    3. Duchowość to jedna ze sfer mojego życia, o którą muszę dbać, ale nie jedyna.

      Usuń
    4. Janek napisał: Alkoholizm to straszliwą choroba psychiczna.
      "Nie wykorzystujemy koncepcji choroby do tego, by "rozgrzeszyć" naszych uczestników i uwolnić ich od odpowiedzialności" - Jak to widzi Bill.

      Usuń
    5. A ktos gdzies kiedys stwierdził, że jedyna?
      Czy takie znowu pseudo natchnione teksty pitolisz?

      Usuń
    6. Ciężki z ciebie przypadek Ziben, ale tacy też muszą być. Gówno mnie obchodzi Clarence 😂

      Usuń
    7. No tak, z tobą można tylko o gównach.

      Usuń
    8. Szczególnie z dupkami.

      Usuń
    9. Idz sie napij. Pi co się męczysz. A rodzina jeszcze bardziej.

      Usuń
    10. Nie gadam z klonami Clarence.

      Usuń
  4. To mamy kolejnego nawiedzonego aowskiego przewodnika Clarence. Opamiętajcie się w tym szaleństwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A możesz jaśniej?

      Usuń
    2. Jaśniej. Niejaki Clarence S to raczej wariat. Wprawdzie jest prekursorem warsztatów kroków ,,1941 grupa AA „Crawford” zorganizowała osobny mityng, aby pomagać nowicjuszom przy stawianiu 12 kroków." Ale bzdury jakie wymyślał to co napisał w przedmowie do warsztatów ,,Jak wyzdrowieć z alkoholizmu robiąc 12 kroków w sposób opisany w Wielkiej
      Księdze" i co kontynuował w dalszej części warsztatów ,,Jeśli zrobisz kroki dokładnie jak jest to opisane w Wielkiej Księdze WYZDROWIEJESZ z alkoholizmu!" Jak można wyzdrowieć ??? obowiązkiem każdego alkoholika jest chorowanie na alkoholizm do końca życia. Kolejna bzdura jaką wymyślił Clarence , powtarzał ją zresztą po Billu W, którego w późniejszym okresie raczej nie darzył sympatią, to ,, Mamy zamiar przekazać sposób jak wyzdrowieć, przekazać posłanie AA, dokładnie tak jak to robili pierwsi członkowie AA. Nie jest to, i nie powinna być, w ŻADNYM WYPADKU moja/nasza PRYWATNA INTERPRETACJA programu." Jak to nie, można interpretować po swojemu programu??? Każdy może sobie interpretować program jak chce i brać z niego to, co mu pasuje. Każdy o tym dobrze wie. Już nie będę pisał o tempie w jakim przekazywano ten Program, bo to dopiero katastrofa. Dzisiejsze pendolino to żółw w porównaniu z czasem w jakim przekazywany był Program 12 K w końcu lat 30 i początku 40 ubiegłego wieku. A WK w Historiach Osobistych w ,,Home Brewmeister" (ciekawe dlaczego tę historię usunięto z IV amerykańskiego wydania WK) Clarence opisał swoje wyzdrowienie. Jak wiemy w Cleveland ilość wyzdrowień sięgała ponad 90% Bill pisał w WK o 75% wśród pierwszych AA. Obecnie znam jedną osobę, która może pochwalić się tak wysoką skutecznością 95% na 20 jego podopiecznych 19 postawiło kroki. Mówię o ,,szefie" tego bloga o Meszuge. Jego doświadczenie w przekazywaniu Programu wydaje się najbardziej wiarygodne o czym świadczy jego skuteczności.
      Pogody Ducha
      Sz.Ma.

      Usuń
    3. 1. Już dwoje moich podopiecznych napiło się po... Wprawdzie oboje teraz już zachowują abstynencję, ale...
      2. Clarence proponował realizację Programu w czasie czterech jednogodzinnych sesji. Jego uczniowie nie robili tego, co pierwsi weterani, ale to, co wymyślił Clarence.

      Usuń
    4. Abstrahując od tego co Clarence zrobił dla rozwoju (powstania) sponsorowania i przyciągnięcia ludzi do AA (co ciekawe poprzez naruszenie anonimowości na poziomie mediów), najbardziej żal mi zapomnienia jegovpodstawowych zasad - alkoholicy mogli ucEstniczyc w mityngach dopiero po postawieniu kroków programu.
      Bo wczesniej nie mieli czym dzielić siè z innymi.
      I tak powinno być.

      Usuń
  5. O proszę...
    Wariaci ukradli klucz od zabiegowego i urządzają bal 😂

    ---------------

    Drodzy AA, członkowie, mandatariusze i służebni grup oraz intergrup AA zrzeszonych w Regionie AA Dolnośląski.
    W dniu 29.05.2021 r. przy ul. J. Kasprowicza 26 we Wrocławiu (Dom Katechetyczny – duża sala) odbędzie się Konferencja Regionu AA Dolnośląski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łomatkoboskoczęstochosko tam pewnie będą załatwiać sprawy wagi światowej, jeśli nie kosmicznej...
      Od 8 rano do 20.30 no no jaką ciężką pracę odwalają nasze sluzby...

      Taaaa... A co z rodzinami? Aaaa... Wreszcie możecie się od nich wyrwać na cały dzien i pobalować z kolegami...
      No dobra, Ziben, nie przesadzaj, są takie regiony, które konferują trzy dni w ośrodkach wczasowych, cały weekend.
      Oczywiscie za pieniądze zebrane w grupach do kapelusza.

      Usuń
    2. Nie lubię skrajności, najpierw tylko alkohol, a teraz tylko rodzina...

      Usuń
    3. A w jakim celu MNIE o tym informujesz?

      Usuń
    4. W takim samym jak ty mnie informujesz o czyichś rodzinach

      Usuń
    5. Oczywiscie, wszystko co robię, robię z mysla o tobie 😂

      Usuń
    6. Dobra organizacja życia to czas na wszystko 😄

      Usuń
    7. Czas na wszystko nie oznacza udziału w prawie trzynastogodzinnych nasiadówkach urzędników AA.
      Biurokraci, zbowidowcy i homo sovieticusy.

      Usuń
  6. Nigdy nie miałem przyjaciela. Niektórych uważałem za takich ale to były moje wyobrażenia. Każdy z nich chciał mieć jakiś zysk z naszej znajomości. Próbowałem spełniać ich chciejstwa i wtedy to ja byłem „najlepszym przyjacielem”.

    Kiedy po latach picia trafiłem do Wspólnoty (do której w życiu nie chciałem trafić) pomyślałem, że tu znajdę wreszcie przyjaciela bo połączy nas wspólna choroba. Okazało się, że historia się powtarza. Jeśli spełniałem oczekiwania innych było ok. Gdy tylko miałem odmienne zdanie już nie chcieli mnie znać, szczególnie ci którzy dłużej nie pili. Być może uznali, że podważam ich autorytet?

    Dziś sam ograniczam nowe znajomości. Nie potrzebuję w moim życiu ani pochlebców, ani krytykantów. Jestem introwertykiem więc przyszło mi to łatwo.

    A Wspólnota AA?
    Chyba nigdy do niej nie pasowałem. Dlatego dziś sporadycznie chodzę na mityngi. Lubię ludzi z tej grupy, ufam im ale nie zaprzyjaźniłem się z żadnym z nich.
    Oddaję się swoim pasjom i rodzinie, dla której nie miałem wcześniej czasu.
    Dzięki Programowi i ludziom ze Wspólnoty uporządkowałem swoje życie.

    Gdy czytam blog Meszuge jest mi smutno. Te wszystkie opowieści o rozwoju duchowym, wspólnocie, jednym celu, to zwykłe kłamstwa.
    Rada Powierników, Region i Intergrupa stały się większymi lub mniejszymi centrami dowodzenia. W zasadzie jedni alkoholicy znęcają się na innymi próbując narzuć swoje pomysły.
    Gdy tylko masz inne zdanie i chcesz żyć swoim życiem obrobią ci du*ę gorzej niż przekupki na targu. Taka to Wspólnota AA w Polsce. Szkoda, bo mogło być pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłem 3-4 przyjaciół, kiedy w moim mieście pojawiła się wspólnota rozwiązań, a nie wspólnota choroby.

      Usuń
    2. Alkoholicy łapali focha na całe lata, kiedy mówiłem, że nie przyszedłem do AA kogoś lubić czy nie lubić.
      Oni przecież muszą być wyjątkowi i tacy JA JA JA TYLKO JA. A dla mnie najcześciej byli hałaśliwym tłumem mało interesującym.
      A na samym poczatku jeszcze usłyszałem kilkakrotnie "AA jest moją rodziną". Masakra mysle sobie...
      Niezbyt rozumiem ten pęd szukania sobie przyjaciol wsrod przypadkowych ludzi, w dodatku chorych.
      Zawsze miałem po kokardę zamętu, wrzasków, pisków, niesolidnosci i dziecinnych zachowań.
      Odetchnąłem kiedy się z tego bagna wyrwalem.

      Usuń
    3. AA nie jest lekarstwem na wszystko, nawet na alkoholizm.

      Usuń
    4. "Oddaję się pasjom i swojej rodzinie"Brawo Ty Niektórzy zamienili alk.na meetingi zapominając o rodzinie Przypominają sobie o rodzinie kiedy żona lub partnerka chce odejść od alkoholika bo jej życie nie zmieniło się prawie wcale. Wyjście do kina czy teatru jest nie możliwe bo przecież nałóg musi iść do AA Jak się uda wyjechać na wczasy to w każdej chwili musi odebrać tel.od podopiecznego bo może zacząć pić.Z żoną rozmowa nie klei się bo przecież żona nie zna programu 12krokowAA a do Alanon nie chce iść itd Jestem w AA ponad 30+lat i nie wiem czy mam prawdziwych przyjaciół Wiem że miałem ale już nie żyją.Nie jestem wyznawca WK ale nasi poprzednicy dobrze wiedzieli kim są alkoholicy i zaproponowali abym odnalazł Boga który ma rozwiązania na wszystkie problemy (rozdział jak to działa) Pisząc że nie wiem czy mam prawdziwych przyjaciół mam na myśli to że nie byłem wsytuacji od bardzo dawna która okazała by że Przyjaciół poznaje się w biedzie Więc jest dobrze.Mam znajomych poza wspólnota i jedni i drudzy wnoszą w moje życie dużo dobra.Mam odmienne zdanie wkilku dla mnie ważnych sprawach i nie oczekuję a raczej nie żądam aby mnie popierali Czasem jak mam "gorszy dzień to mnie to wkurza ale jakby wszyscy mieli takie samo zdanie jak ja to byliby (chyba)dupkami a jeśli ja miałbym zawsze z e to samo zdanie co inni to ja byłbym dupkiem I co by to było?Dupa Mam swoje wartościZyje według tych wartości a życie pokazuje mi że idę we właściwym kierunku....

      Usuń
  7. Tak jak pisałeś Meszuge ...przydzielanie sobie coraz większych praw... oczywiście bezprawnie ( pozycja liderów ).
    Przykład zapis w Karcie Konferencji Służby Krajowej:
    IV. Fundacja BSK i Rada Fundacji.
    4. Rada Fundacji jest prawnym narzędziem Rady Powierników.
    Prawnie zapisy w Karcie nic nie znaczą. Rada Powierników chce sprawować "zarząd", co w myśl prawa jest wykluczone. Skoro jest taki zapis, należy określić jego prawne kompetencje, no i oczywiście prawną odpowiedzialność, czego Rada Powierników konsekwentnie unika.

    OdpowiedzUsuń
  8. Należy umieć odróżnić, oddzielić jedno od drugiego, czyli Radę Powierników od Rady Fundacji 🤔

    OdpowiedzUsuń
  9. Rada Powierników i Rada Fundacji to w większości ci sami ludzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od 2018 roku i co z tego, bo nie wiem do czego zmierzasz?

      Usuń
    2. Ci sami ludzie pełnią dwie funkcje więc sami sobie wydają polecenia. I czego jeszcze nie rozumiesz?

      Usuń
    3. Ty piszesz o połączeniu, ja o oddzieleniu, co miało sens i było najlepszym rozwiązaniem do 2018 roku.

      Usuń
  10. Sumienie grupy. Wbija alkoholik, który w trakcie spotkania mówi "Jestem waszym delegatem w służbie krajowej. Wszystko co tu robicie jest po prostu źle. Jeśli tak działacie od początku to żadne głosowanie nie jest ważne. Łamiecie tradycje i koncepcje. Jesteście taka pseudo grupą AA". Po początkowym szoku, grupa wskazuje że poza krzykiem, delegat nie pomaga tylko krzyczy i próbuje się rządzić. Po kilku zdaniach delegat mówi że grupa go atakuje i wali drzwiami.... Tylko miłość i służba....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko miłość i służba...kit kitem pogania...

      Usuń
  11. Dlaczego delegaci nie są tacy mądrzy podczas konferencji krajowej, tylko siedzą cicho jak mysz pod miotłą i głosują wszystko jak leci.

    OdpowiedzUsuń
  12. jaki jest prosty przekaz AA?


    I tak się zastanawiam, komu i dlaczego tak bardzo zależy na rozmyciu, zamazaniu, zagubieniu prostego i bardzo konkretnego przekazu Anonimowych Alkoholików?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosty przekaz AA: znamy rozwiązanie problemu alkoholizmu, możemy ci pomóc.

      Usuń