poniedziałek, 10 lutego 2025

Akceptacja - co rozwiązuje?

Kiedy pierwszy raz zetknąłem się z tekstem „Rozwiązaniem była akceptacja”, nie zwróciłem na tytuł większej uwagi. Uznałem, że albo to niezbyt zgrabne tłumaczenie, albo tylko informacja, że jakieś lekarz, gdzieś, kiedyś, tak sobie wymyśli. I co z tego? Alkoholicy, czyli ludzie psychicznie chorzy, wiecznie coś sobie wymyślają, żadna nowość. Natomiast stosunkowo niedawno usłyszałem na mityngach trzech różnych alkoholików, twierdzących, że akceptacja stanowi rozwiązanie wszystkich ich problemów życiowych. Wygłaszali to z poważnymi minami i wydawało się, że naprawdę wierzą w to, co mówią. Tak oto, pomyślałem, w polskiej Wspólnocie AA rodzą się nowe magiczne zaklęcia.

Żeby rozważać, czy akceptacja rozwiązuje wszystkie problemy życiowe, trzeba najpierw wiedzieć, czym jest ta cała akceptacja i co to jest rozwiązanie. Co do „akceptacji” mamy obecnie bardzo ciekawą sytuację, bo Słownik Języka Polskiego podaje nie dość, że różne, to wręcz całkowicie sprzeczne definicje.

Akceptacja
1. «aprobata»
2. «formalna zgoda na coś»
3. «pogodzenie się z czymś, czego nie można zmienić»
4. «uznanie czyichś cech, czyjegoś postępowania za zgodne z oczekiwaniami».

Wychodzi na to, że jeśli coś aprobuję, w pełni się zgadzam, bardzo mi się podoba, uważam za właściwe, słuszne, godne poparcia – to właśnie jest „akceptacja”. Tak też uczono mnie w szkole. Jednocześnie, jeśli czegoś nie aprobuję, zupełnie mi się nie podoba, nie uważam za słuszne ani właściwe, ale nie jestem w stanie tego zmienić, więc godzę się i… to też jest „akceptacja”. No, komedia!
Jestem pewien, że w przeciągu kilku-kilkunastu lat szala przechyli się na jedną lub drugą stronę, ale na razie jest, jak jest. Takie dziwności pojawiają się w języku polskim od czasu do czasu, ale na szczęście nie ma ich wiele. W każdym razie jeśli powiem, że akceptuję istnienie i działanie w Polsce neobolszewickiej partii narodowo-socjalistycznej, to kompletnie nie wiadomo, czy to mi się podoba, aprobuję i popieram, czy może zupełnie się nie zgadzam, nie podoba mi się, ale w sumie nic nie mogę z tym zrobić (poza udziałem w wyborach), więc niechętnie się godzę.

Rozwiązanie
1. «sposób, wynik załatwienia czegoś»
2. «ogół działań, dzięki którym jakiś problem przestał istnieć».

A skoro już wiadomo, czym jest akceptacja i rozwiązanie, to czas na przykład: Mam problem, boli mnie ząb. Nie mam pieniędzy na prywatną wizytę u stomatologa, a na NFZ mam termin dopiero za miesiąc. Na czym miałoby polegać rozwiązanie problemu? Czy ewentualne pogodzenie się z narastającym bólem i to przez miesiąc, stanowi rozwiązanie problemu bolącego zęba? Czy ten problem przestał istnieć?
Moim problemem, częściowo, jest fakt, że żona ma raka. Jeśli to zaakceptuję, pogodzę się z tym, to ona przestanie mieć raka? Czy ten problem przestał istnieć?
Dostałem pismo o podwyżce opłat czynszowych; na mieszkanie nie będzie mnie już stać. Czy pogodzenie się z tym problemem rozwiąże kwestię bezdomności? Czy ten problem przestał istnieć?

Postawiłem takich pytań jeszcze wiele i okazało się, że akceptacja (w znaczeniu pogodzenia się, a nie aprobaty) nie rozwiązuje żadnego z realnych, zwykłych, życiowych problemów. Żadnego!
Czy w takim razie akceptacja nie ma żadnego sensu i zastosowania? Ale nie, aż tak, to nie. Nie wylewać dziecka z kąpielą. Powiedzmy, że nie mam pieniędzy na nowe spodnie i chodzę w postrzępionych i przetartych. Mam w tej sytuacji dwie opcje:
a) cierpieć z powodu braku spodni oraz z żalu, rozgoryczenia, niezgody na taką sytuację, pretensji i uraz,
b) cierpieć z powodu braku spodni, ale bez żalu, rozgoryczenia, niezgody na taką sytuację, pretensji i uraz, bo z brakiem spodni się pogodziłem.

Czy akceptacja rozwiązała problem braku spodni/pieniędzy? Czy ten problem przestał istnieć? Nie, skądże! W dupę nadal zimno i ludzie nadal się śmieją. Czyli jedynym, co może rozwiązać akceptacja jest… brak akceptacji. Może to lepsze niż nic, ale trochę to cienko… Ostatecznie oczywiste jest, że jeśli coś mi się nie podoba, a zmiana nie jest możliwa, to korzystniej będzie, jak się z tym pogodzę. Korzystniej nie oznacza rozwiązania problemu. Po prostu psychicznie będę się czuł trochę mniej źle. Podobną filozofię proponuje modlitwa o pogodę ducha: zmień wszystko to, co możesz zmienić, a resztę zostaw, pogódź się z tym.

Postanowiłem jeszcze raz przeczytać w WK rozdział „Rozwiązaniem była akceptacja”. Coś mnie jednak tknęło i zerknąłem też do wydania angielskiego. Okazało się, że tytuł oryginalny to: „Acceptance was the answer” – Akceptacja była odpowiedzią.

Gdyby ktoś spytał, gdzie całkowita akceptacja wszystkiego (godzenie się na wszystko, brak wątpliwości i sprzeciwu) może być najbardziej pożądana, to odpowiedź jest prosta – w sektach. Jeśli wszystko akceptujesz, to nigdy nie podskoczysz przywódcy sekty, a guru może być pewien, że nigdy mu się nie sprzeciwisz, nie będziesz kwestionował jego rozkazów albo… rekomendacji.
Jako alkoholik chyba jednak powinienem z tą akceptacją być nieco bardziej ostrożny, bo zauważyłem, że im chętniej godzę się, że czegoś nie mogę zmienić (a czy naprawdę nie mogę?), tym mniej działań podejmuję.

109 komentarzy:

  1. Za mało akceptacji = za mało wiary w Boga

    Niech sie dzieje wola Twoja a nie moja, Panie.

    Rozwiązanie to akceptacja Jego woli a nie mojej samonapędnej samowoli egoistycznego reżysera grającego rolę Boga mówiącego do baby po co lamęci przecie duć przestało, wiedzącego lepiej co jest dobre a co złe i prowadzącego rozmowę nie z Nim a z własną chorobą w dylemacie co wybrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "samonapędnej samowoli" - ale jaja! M. ma rację, to poważna choroba psychiczna.

      Usuń
    2. Poddanie się, rezygnacja, ucieczka i chowanie się za Boga, nie ma nic wspólnego z akceptacją.

      Usuń
  2. Najczęściej powtarzany i najmniej rozumiany w AA tekst.
    Modlitwa o pogodę ducha, która… wcale nie jest modlitwą o pogodę ducha.
    „Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to co mogę zmienić i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego”.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli w tej modlitwie alkoholik nie prosi o użyczenie pogody ducha?

      Usuń
    2. Ta przepiękna modlitwa o pogodę ducha jest niezbedna na kazdym spotkaniu AA na całym świecie.
      Oddajemy sie Bogu juz od progu. A dla tych którzy już w krokach przebudzeni, uwierzą, mamy tak blisko z salki do domu Pana by przyjąć go w swym sercu i dostąpić odnowy.

      Usuń
    3. „Czyli w tej modlitwie alkoholik nie prosi o użyczenie pogody ducha?”
      W tej modlitwie pogoda ducha jest tylko narzędziem do zupełnie innych celów.

      Usuń
    4. „nie prosi o użyczenie pogody ducha?”
      Prosi o kilka różnych „rzeczy”, aby mógł osiągnąć inne.
      Nie prosi o pogodę ducha, żeby sobie mieć pogodę ducha.

      Usuń
    5. Zdecydowanie więcej niż "oddawanie się Bogu już od progu" widzę w tej modlitwie edukacyjnych wskazań dla alkoholika, 1."aby godził się z tym, czego nie może zmienić" , 2."aby zmieniał to co może zmienić" jeśli starczy mu odwagi, i 3. aby wykazał na tyle mądrości, by rezygnował z tych zmian, jeśli mu tej odwagi nie starczy i przestał walić głową w złudzie, ze jednak da radę zmieniać niezmienialne.

      Usuń
    6. 'Prosi o kilka różnych „rzeczy”, aby mógł osiągnąć inne'. - o jakież to rzeczy prosi? Moim zdaniem prosi tylko o użyczenie pogody ducha. Jest mu ona potrzebna do różnych celów, ale to inna sprawa.

      Usuń
    7. Anonimowy10 lutego 2025 18:34
      „Czyli w tej modlitwie alkoholik nie prosi o użyczenie pogody ducha?”
      W tej modlitwie pogoda ducha jest tylko narzędziem do zupełnie innych celów.

      Prosi o użyczenie pogody ducha, czy nie prosi? Nie rozumiesz prostego pytania?
      Do czego mu ta pogoda potrzebna, to już inna sprawa.

      Usuń
    8. "Moim zdaniem prosi tylko o użyczenie pogody ducha." Twoje zdanie nie może zmienić treści modlitwy która jest wyraźną prośbą o użyczenie pogody ducha, odwagi i mądrości.

      Usuń
    9. "jest wyraźną prośbą o użyczenie pogody ducha, odwagi i mądrości". Nieprawda. Nie ma w tej modlitwie prośby o mądrość i odwagę. Jest prośba o użyczenie pogody ducha i dopiero ta pogoda ducha może w czymś pomóc.
      Jeśli proszę sąsiada o użyczenie kosiarki abym mógł skosić swój trawnik, to proszę o użyczenie kosiarki, a nie o skoszenie mojego trawnika.

      To jest czasem przerażające, jak dorośli ludzie nie rozumieją prostych komunikatów po polsku. :-(

      Usuń
    10. "To jest czasem przerażające, jak dorośli ludzie nie rozumieją prostych komunikatów po polsku. " W zasadzie Twoje nieuctwo mnie nie przeraża. Twoja niewiedza również mnie nie wzrusza. Przywoływanie przykładu o kosiarce to tylko daremna ucieczka od zrozumienia treści modlitwy, która brzmi następująco:
      "Boże, użycz mi:
      1.pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
      2. odwagi, abym zmieniał to co mogę zmienić i
      3. mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego."

      Usuń
    11. " Nie ma w tej modlitwie prośby o mądrość i odwagę." To co "odwaga" i mądrośc" robią w tej modlitwie?

      Usuń
    12. To co "odwaga" i mądrośc" robią w tej modlitwie? - to tylko wyjaśnienie, do czego alkoholik potrzebuje tej całej pogody ducha.

      Usuń
    13. „Moim zdaniem prosi tylko o użyczenie pogody ducha.”
      „" Nie ma w tej modlitwie prośby o mądrość i odwagę."

      No cóż, to właśnie napisałem:
      „Najczęściej powtarzany i najmniej rozumiany w AA tekst.”
      Alkoholik nie jest w stanie zrozumieć JEDNEGO ZDANIA, jakim jest ta modlitwa. Zdania, które powtarza trzy razy w tygodniu, a czasem po dwa razy na każdym mityngu.
      Dorosły człowiek nie potrafi dokonać rozbioru zdania złożonego i zrozumieć jego sensu. Tego uczą w czwartej klasie podstawówki.
      I cytując jego samego:
      „To jest czasem przerażające, jak dorośli ludzie nie rozumieją prostych komunikatów po polsku. :-(

      Usuń
    14. Ważna jest modlitwa, powierzanie sie. W tym dzialaniu jest szukanie Boga, jego mądrości i kierunku. Gdy zginam kolana, zostawiam swój egoizm i kieruję sie ku niemu. By rozwiązał moje trudności ii w tylko sobie wiadomy sposób odebral mi te wady ktore zechce odebrać. Niech sie dzieje jego wola.
      12 kroków by w modlitwie i powierzaniu odnaleźć Stwórcę który jak glosi Wielka Księga ma wszelką moc.

      Usuń
    15. " to tylko wyjaśnienie, do czego alkoholik potrzebuje tej całej pogody ducha". Czytaj do pełnego zrozumienia, aż zrozumiesz, że Bóg musi Ci tej odwagi i madrości użyczyć, jeśli Go o to poprosisz, bo sama odwaga i mądrość mogą w ogóle nie przyjść

      Usuń

    16. „Moim zdaniem prosi tylko o użyczenie pogody ducha.”
      Na szczęście „twoim zdaniem” to nie jest kategoria językowa.

      Usuń
    17. „To co "odwaga" i mądrośc" robią w tej modlitwie? - to tylko wyjaśnienie, do czego alkoholik potrzebuje tej całej pogody ducha.”
      Pogody ducha potrzebuje do odwagi i mądrości?
      Ciekawa teoria, jednak nie to mówi ta prosta modlitwa.

      Usuń
  3. "Gdyby ktoś spytał, gdzie całkowita akceptacja wszystkiego (godzenie się na wszystko, brak wątpliwości i sprzeciwu) może być najbardziej pożądana, to odpowiedź jest prosta – w sektach". Niektórzy alkoholicy stosują takie postawy wobec książki "Anonimowi Alkoholicy" i wypowiedzi Billa W.

    OdpowiedzUsuń
  4. ,,And acceptance is the answer to all my problem today'' str. 417 BB 2001 fourth edition. Problem z alkoholem

    OdpowiedzUsuń
  5. Akceptacja jest mądrością etapu. Np. zaakceptowałem, że nie mogę więcej pić.
    W mojej opinii akceptacja jest kluczowa w kwestii problemów, które sam produkuję.
    Tak na marginesie, przykłady teoretyczne komplikują. I to jest fenomen AA, że koncentrujemy się w pracy na 12 krokach na konkretnych przykładach. Problem z alkoholem


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zaakceptowałem swojego życia i picia i tylko dlatego mogłem podjąć jakieś działania naprawcze. Gdybym w pełni zaakceptował swój alkoholizm, to piłbym do dziś.

      Usuń
    2. A ja w pelni zaakceptowałem mój alkoholizm i dlatego nie piję od ponad 20 lat.

      Usuń
    3. Rozumiem. Bardzo ci się ten alkoholizm podoba, lubisz go, dobrze ci z nim - pełna aprobata. OK.

      Usuń
    4. Dzięki pełnej akceptacji mojego alkoholizmu od ponad 20 lat prowadzę TEŻ lepsze, zdrowsze, spokojniejsze i bardziej godne życie."

      Usuń
    5. Wiele lat próbowałem przestać palić. Stosowałem różne metody. To brzmi paradoksalnie. Ale gdy odpuściłem ( może zaakceptowałem?), i uznałem że nie potrafię rzucić, to przestałem palić. Nie wiem kiedy uwolniłem się od palenia. Problem z alkoholem.

      Usuń
    6. "Wiele lat próbowałem przestać palić."

      Tak. Anonimowi Alkoholicy mają rozwiązanie na wszystkie problemy i trudności jakie spotykają ludzi. Są sponsorzy którzy wymagają rzucenia palenia. Sa tez tacy którzy warunkują pracę zaprzestaniem brania np. leków antykoncepcyjnych. Są tacy którzy wymagają nawrócenia i rekolekcji.
      Są tacy, którzy zrobią warsztatu dotyczące życia rodzinnego, wychowania dzieci.
      Wprawdzie Bill pisał: "Dajmy odpór dumnemu założeniu, że skoro Bóg umożliwił nam sukces w jednej dziedzinie, naszym przeznaczeniem jest stać się pośrednikami dla każdego"

      Alkoholik jak to alkoholik. Zna się jednak na wszystkim. Na problemie uzależnienia od nikotyny również.

      A rozwiązaniem jest akceotacja, modlitwa i powierzanie. Oddawanie tego i tamtego SW.

      Usuń
    7. Czy według ciebie mam jakiś moralny obowiązek pomagać alkoholiczce, która postanowił nadal okradać rodzinę, a dzieci narażać na choroby, wynikające z biernego palenia?

      Usuń
    8. 'Są sponsorzy którzy wymagają ..., Sa tez tacy którzy ....., Są tacy którzy ....Są tacy, którzy ...."
      Jest też taki, który to krytykuje i skupia się TYLKO na alkoholu, któremu Bill w 12 Krokach poświęcił zaledwie pół zdania, i pomija wszystko pozostałe co się składa na "lepsze, zdrowsze, spokojniejsze i bardziej godne życie."

      Usuń
    9. „Czy według ciebie mam jakiś moralny obowiązek pomagać alkoholiczce, która postanowił nadal okradać rodzinę, a dzieci narażać na choroby, wynikające z biernego palenia?”
      Oho, lepszy alkoholik…
      Już zapomniałeś kim jesteś? A czy ty „postanawiałeś” pić?
      Widzę, że nie wiesz nic ani o alkoholizmie, ani o innych nałogach.
      Postanowienie tu nie działa. Stop tu nie działa. Już nie będę tu nie działa.
      Pyszałku ogarnij się.

      Usuń
    10. Pod poprzednim postem o dostępności pojawił się alkoholik (sponsor?) zajmujący sie masturbacją innych alkoholików. 😂
      Sprawdzić, czy nie ksiądz!
      Okazuje się, że dostępność do AA nie jest dla masturbujących się.

      Usuń
    11. Nie interesują mnie dywagacje alkoholikow na temat palenia, spraw rodzinnych, mechaniki samochodowej itp.

      Ale jak widać jest zapotrzebowanie aby AA było towarzystwem zajmujacym się wszystkimi sprawami. Polityką też.

      Przecież to wszystko sklada na "lepsze, zdrowsze, spokojniejsze i bardziej godne życie"

      Zaklad szewski z uslugami psychologicznymi oraz zabiegami stomatologicznymi. Bill wprawdzie cos tam pisal o wyłączności celu i aby szewc pilnował swojego kopyta ale kto by się tym przejmował.

      Brawo AA.

      Usuń
    12. Palisz, prawda, Anonimowy?
      O jakiej trzeźwości mowa, jeśli alkoholik nadal jest ustawicznie pod wpływem środków chemicznych zmieniających świadomość?
      Jeżeli alkoholik, który postawił Kroki zaczyna palić albo nadal pali (czyli zażywa narkotyki), to widocznie na Programie dał ciała - on, jego sponsor lub obaj. Osoba czynnie uzależniona nie jest trzeźwa.

      Usuń
    13. "Nie interesują mnie dywagacje alkoholikow na temat palenia, spraw rodzinnych, mechaniki samochodowej itp." Nie interesują Ciebie Twoje sprawy rodzinne? Ty jeden na tym świecie? Jeszcze nie za murami? Tam wielu takich, co rodziny pogubili!

      Usuń
    14. "Nie interesują mnie dywagacje alkoholikow na temat ..:" Powiedz nam , co Ciebie tak naprawdę interesuje.

      Usuń

    15. "Nie interesują mnie dywagacje alkoholikow na temat palenia, spraw rodzinnych, mechaniki samochodowej itp." Nie interesują Ciebie Twoje sprawy rodzinne?”
      Następny, który prostego zdania nie rozumie…

      Usuń
    16. Kiedyś nie akceptowałem swego wzrostu. Problem z alkoholem

      Usuń
    17. Na programie trzeba tez rzucić uzaleznienie od kawy, slodyczy, internetu, szybkiej jazdy samochodem. Trzeba tez utrzymać odpowiednią i zbilansowaną diete, regularnie zacząć ćwiczyć.

      Usuń
    18. Program to sposób na wytrzeźwienie, a nie na zamianę jednego narkotyku na inny. Ale zdaję sobie sprawę, że nadal uzależnieni i używający środków zmieniających świadomość, będą walczyć jak lwy o swoje prawo do ćpania - tego środka chemicznego lub innego.

      Usuń
    19. Poproszę o listę substancji i leków dozwolonych do zażywania w AA.
      Jak widać w komentarzach macie tam taką listę.
      A czy jest tez juz słownik pojęć AA zastępujących normalną i zwyczajna mowę? W jaki języku rozmawiają alkoholicy?

      Usuń
    20. Człowiek zażywający nałogowo substancje chemiczne zmieniające świadomość, nie jest trzeźwy. Czego nie rozumiesz?

      Usuń
    21. "Poproszę o listę substancji i leków dozwolonych do zażywania w AA." Mamy ładną pogodę . idż do parku i odetchnij świeżym powietrzem. I mózg się też Tobie przewietrzy.

      Usuń
    22. "A czy jest tez juz słownik pojęć AA zastępujących normalną i zwyczajna mowę? W jaki języku rozmawiają alkoholicy". Nie dla wszystkich 13 dzień miesiąca jest pomyślny.

      Usuń
    23. "Czego nie rozumiesz?"

      Czy mogę zażywać leki zapisane przez psychiatrę i stawiać kroki?

      Usuń
    24. "Czy mogę zażywać leki zapisane przez psychiatrę i stawiać kroki?"
      Dziwaczne pytanie, które nie pojawiało się w polskiej wersji AA przed najazdem "przyjaciół z Londynu". Później dopiero usłyszeliśmy, że niektórzy sponsorzy z tej linii (pendolino) zabraniają.
      Ja jestem technikiem, a nie lekarzem. Jako sponsor nie wpierniczam się w sprawy, na których się nie znam. Nie przyszłoby mi na myśl zalecać komuś lekarstwa lub zabraniać ich używania.

      Usuń
    25. "Nie dla wszystkich 13 dzień miesiąca jest pomyślny".

      13.10.1307 (piątek) Filip Piękny kazał uwięzić wszystkich templariuszy w Europie. Większość z nich zamordowano.
      Stąd przekonanie, że 13-go w piątek to dzień pechowy.

      Usuń
    26. "Stąd przekonanie, że 13-go w piątek to dzień pechowy." Po pierwsze to przesąd nieakceptowany przez AA-owców. Po drugie, mamy czwartek, i piątku w żadnym przypadku nie miałem na myśli.

      Usuń
    27. „Czy według ciebie mam jakiś moralny obowiązek pomagać alkoholiczce, która postanowił nadal okradać rodzinę, a dzieci narażać na choroby, wynikające z biernego palenia?”

      Mam takie pytanie.
      Gdzie znalazłaś zasady wykluczania osób, które nie zasługują na uratowanie im życia? Jakie to zasady?
      Czy właśnie tego nauczył ciebie Program, Kroki, żeby stawiać się w roli sędziego i kata?
      Jakie warunki trzeba spełnić, żebyś łaskawie zgodziła się być sponsorem?
      Czy konkretne wykształcenie? A może ciuchy od drogiego projektanta i pachnieć dobrymi perfumami?
      Jaki pułap trzeba osiągnąć, żeby Anonimowa Alkoholiczka znizyla się do potrzebującego z wyżyn swoje trzeźwości? I pychy.

      Usuń
    28. „Człowiek zażywający nałogowo substancje chemiczne zmieniające świadomość, nie jest trzeźwy.”
      A tobie ktoś powierzył służbę kontrolowania trzeźwości uczestników AA?
      Do czego tobie potrzebna cudza trzeźwość czy nietrzeźwość?
      Która zasada AA mówi, że jest obowiązek bycia trzeźwym?

      Usuń
    29. Mi potrzebna jest trzeźwość fizyczna drugiej osoby, żeby móc się z nią komunikować. Po drugie, jeżeli robię z nią kroki, to po to, żeby świadomie odczuwała efekty swego postępowania.

      Usuń
    30. Mi potrzebna jest trzeźwość fizyczna drugiej osoby, żeby móc się z nią komunikować. Po drugie, jeżeli robię z nią kroki, to po to, żeby świadomie odczuwała efekty swego postępowania.

      Usuń
  6. Zapomniałem dodać,,...as being exactly the way it is supposed to be at this moment.' Pza

    OdpowiedzUsuń
  7. W biuletynie Mityng przeczytałem kiedyś, że "alkoholik to takie cacuszko, co to aby żyć, musi mieć problemy, a jak ich nie ma, to sobie wymyśli, a jak już wymyśli, to musi je rozwiązywać, a jak nie potrafi, to użala się nad sobą". Może Szampon Piwny to wymyślił, a może Kolorowy, już nie pamiętam. Ja po latach dodałem do tego, że jeszcze zawraca dupę tymi swoimi urojonymi problemami innym ludziom.

    Tak... prosty program, dla prostych ludzi, którzy obsesyjnie komplikują proste sprawy.

    Ale zaraz, zaraz... czy ja w tym artykule pisałem coś o modlitwie o pogodę ducha? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, ta dyskusja pokazuje znakomicie, jaki problem jest ze zrozumieniem tak skomplikowanych terminów jak akceptacja, nieakceptacja, wobec braku podstaw edukacyjnych.
      Tutaj w Polsce to dopiero potrzebna jest nie tyle Wielka Księga prostym językiem, ile Elementarz rozbierający każde zdanie złożone na elementy łatwe do zrozumienia.

      Usuń
  8. ". czy ja w tym artykule pisałem coś o modlitwie o pogodę ducha? :-)"No patrz, znowu Cię olali, niewdzięcznicy!


    OdpowiedzUsuń
  9. Oczywiście, że pisałeś! Przecież w modlitwie o pogodę ducha zawarte jest mowa o "akceptacji" w słowach "abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisał, pisał - potwierdzam! Katarzyna Grochola też pisała o Modlitwie o pogodę ducha: "Drażni nas u innych to, czego nie akceptujemy u siebie". Bo przecież jest tu słowo "akceptacja".
      Także Carl Sagan: "Niewykluczone, że w niektórych z tych doktryn tkwi ziarno prawdy, ale ich powszechna akceptacja wskazuje na brak intelektualnego rygoru i sceptycyzmu oraz na zastępowanie doświadczenia przez iluzje i marzenia".

      Wszyscy wiedzą, że każdy tekst, w którym pojawia się "akceptacja" jest o modlitwie alkoholików.


      Czasem zastanawiam się... Wy sobie pewnie robicie jaja, bo tak głupim to być się chyba nie da.

      Usuń
    2. Serio?? Wszyscy wiedzą??? O kurka...to ja jestem najwidoczniej tak głupia, bo nie wiedzialam. Człowiek to się jednak uczy całe życie.

      Usuń
  10. Oczywiście, że pisałeś.
    Ja wolę swoje postępowanie opierać na Modlitwie o pogodę ducha, znajdującej się w kanonie literatury AA, niż na jednej z setek już historii osobistych, która dzisiaj w książce jest, jutro może jej nie być. W zależności jak zdecydują tambylszczy powiernicy i tamtejsza konferencja.

    OdpowiedzUsuń
  11. NIE BIERNOŚĆ, TYLKO DZIAŁANIE
    Człowiek powinien myśleć i działać. Nie po to został stworzony na obraz i podobieństwo Boże, żeby być automatem.
    (Jak to widzi Bill)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprawda! Żadne tam działanie - ważna jest tylko wszystkoakceptacja. Jak się nie godzisz ze wszystkim co jest, to sprzeciwiasz się woli Boga. Bill był najmądrzejszy z nas wszystkich, nigdy by czegoś takiego nie napisał.

      Usuń
    2. Myślicie, że słowo 'samoakceptacja' powinno mieć w ogóle prawo bytu albo akceptacja siebie? - co by to miało oznaczać ale w taki logiczny, właściwy sposób?
      Bo ja przez całe życie powtarzałam za resztą: nie lubię siebie, nie akceptuję. Ale co to tak naprawdę oznacza?

      Usuń
    3. https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2vGD9l-TB4_XKPZvYERYrIOCXNUltypb5MiVy66L1QxlqBW4G6yz_HBcYlCmk6OKhC_Hwz3ondd8Tu4GV_S46G_iqP8A3cXltJxvyR-YhsZ-T9UjZ5IpnwK63zpwO2Sy18XEVB25mRak/s1600/akceptacja.jpg

      Usuń
    4. „Myślicie, że słowo 'samoakceptacja' powinno mieć w ogóle prawo bytu”
      To trochę tak jak z tym zadośćuczynianiem samemu sobie. Jest taki mem z dopiskiem „A co, jak ja nie będę chciał przyjąć zadoscuczynienia?”
      Zawsze był mi obcy ten bełkot pop-psychologii typu „pokochaj siebie”, „zaakceptuj siebie”. Do licha, mnie jest jeden!
      To co przez lata osiągnąłem to INTEGRALNOŚĆ.

      Usuń
    5. Nie ma w języku polskim takiego słowa. Podobnie jak nie ma "samonapęd".

      Usuń
    6. "Samoakceptacja" to zdolność do zaakceptowania siebie takim, jakim się jest – z zarówno mocnymi stronami, jak i słabościami.
      "Samonapęd" to zdolność do samonakręcania się w krytyce pożytecznych innowacji leksykalnych służących zaspokojeniu nowych potrzeb nazewniczych.

      Usuń
    7. "...innowacji leksykalnych służących zaspokojeniu nowych potrzeb nazewniczych." - no, coś ty! Naprawdę wierzysz, że Billowi o to chodziło?

      Usuń
    8. Anonimowy13 lutego 2025 08:15
      Niezły bełkot! Mocne! Tak trzymaj!
      Chodziłeś może do podstawówki w B.?

      Usuń
    9. "Chodziłeś może do podstawówki w B.?" To też jest samonapęd - czyli samonakręcanie się w upierdliwej krytyce systemu edukacyjnego w jednym z polskich miast.

      Usuń
    10. "Naprawdę wierzysz, że Billowi o to chodziło?" Zapytaj go.

      Usuń
    11. „Anonimowy13 lutego 2025 08:25
      Anonimowy13 lutego 2025 08:15
      Niezły bełkot! Mocne! Tak trzymaj!
      Chodziłeś może do podstawówki w B.?”
      A sprawdzałeś pod hasłem ==>IRONIA?
      Bo właśnie się o nią przewróciłeś i nawet nie zauważyłeś.

      Usuń
  12. Ok, a jakbyście nazwali, określili inaczej: zaprzestanie walki. z kimkolwiek i czymkolwiek? Począwszy od zaprzestania walki z nałogami, poprzez zaprzestanie walki np. z drugim człowiekiem aby udowodnić swoją rację, skończywszy na zaprzestaniu walki np. z własnym ciałem - krytyka pod swoim adresem, katowanie się, że nie jest się takim jakim by się chciało być?
    Czy akceptacja nie jest samym początkiem do zmian? Akceptacja własnego położenia w danym momencie, sytuacji, okoliczności, wyglądu. Mam chyba takie zakorzenione postrzeganie tego słowa: akceptacja = pogodzenie się z tym co jest. po prostu. I nieważne, czy to ja zawaliłam, czy mogę coś zmienić ect. nie, po prostu zaakceptowanie danego faktu, nieważne jaki by on nie był.
    A może.....to słowo akceptacja wkradło się w tak powszechny społecznie użytek, że stosuje się go bezmyslnie, powtarzając coś, co oznacza zupełnie coś innego? Tak jak rozpanoszony we współczesnym świecie 'zdrowy egoizm'. hmmmm...ciekawa jestem waszego zdania.
    p.s. W nawiązaniu do akceptacji woli Bożej (niech dzieje wola Boża a nie moja) : spóźniłam się do pracy, na pociąg ect - trzeba to zaakceptować , zapewne Bóg tak chciał. ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa uwaga, że akceptacja może być początkiem zmian. Przyjęcie do wiadomości ze spokojem stanu faktycznego.

      Usuń
    2. Jest akceptacja, jest i brak akceptacji. Zgoda i brak zgody. Czy akceptuję znęcanie się nad psem? Wykorzystywanie dzieci? Nie akceptuję i nie ma na to mojej zgody. Natomiast jest to fakt, który zaistniał. Nie muszę takiego zachowania akceptować czy tolerować. Zaakceptowałem kiedyś swoją chorobę. To był fakt. Byłem chorym alkoholikiem. Zaakceptowałem, by poszukać rozwiązania swojego kalectwa.
      ,,bełkot pop-psychologii typu „pokochaj siebie”, „zaakceptuj siebie”. Jest tego znacznie więcej;,, zdrowa miłość", ,,twarda miłość", ,jestem w procesie trzeźwienia" ,,zadośćuczynienie sobie" Kupiłem sobie na zadośćuczynienie czapkę śliwek, a tego (to znaczy mnie) który mnie krzywdził, kopnąłem w d...
      ,,(np. nie powinno się żebrakom dawać pieniędzy, lecz jedzenie)" A skąd to przekonanie? Terapeuci tak mówią? Bo Bóg tak chce? Podobają mi się ludzie, którzy wiedzą co chce Bóg. Daje kasę żebrzącym i dobrze się po takim uczynku czuję.

      Usuń
    3. „Tak jak rozpanoszony we współczesnym świecie 'zdrowy egoizm'.”
      Nie sądzę, żeby to kuriozum występowało gdziekolwiek na świecie poza Polską. To wymysł, bardzo nieudany i bezsensowny, terapeutów odwykowych. Pochodzi z czasów, gdy w poradni odwykowej pracowali głównie ludzie ze średnim wykształceniem i po skończeniu STU.

      Zdrowy, zdrowie – coś stanowiącego wielką wartość, coś upragnionego, pożądanego i dobrego z założenia.
      Egoizm – odrażająca wada charakteru.

      Jeśli te dwa sprzeczne pojęcia próbuje się zlepić w jedną całość, to wychodzi coś takiego, jak prawdziwe kłamstwa czy uczciwe oszustwa.

      Usuń
    4. Mylisz zdrowy egoizm z niezdrowym egoizmem.

      Usuń
    5. A ty mylisz prawdziwe kłamstwa od kłamliwych kłamstw. :-)
      Definicja egoizmu Wielkiego Słownika Języka Polskiego https://wsjp.pl/haslo/podglad/37893/egoizm

      "Egoizm to kierowanie się w życiu wyłącznie własnymi interesami i wygodą połączone z lekceważeniem potrzeb innych ludzi".

      Bredni, które prezentujesz, tutaj nie ma.

      Usuń
    6. W tym momencie odezwał się Twój niezdrowy egoizm - nadmierna albo wyłączna miłość do samego siebie. Kierujesz się własnym interesem, masz gdzieś potrzeby i oczekiwania innych.
      Zdrowy egoizm to poszanowanie swoich potrzeb, pragnień i celów. Szacunek wobec siebie, swoich decyzji oraz akceptacja swojej odrębności. Będąc zdrowym egoistą dbamy o siebie, nie zapominając o potrzebach i uczuciach innych.

      Usuń
    7. Niestety, to bełkot jakiegoś niedouczonego terapeuty, który ma spore problemy z językiem polskim.
      Szacunek wobec siebie, swoich decyzji oraz akceptacja swojej odrębności, to asertywność, a nie egoizm. Egoizm to koszmarna wada charakteru. W egoizmie nie ma niczego dobrego, ani wartościowego. Lansowanie takich bzdur jest odrażające.

      Usuń
    8. Co do asertywności, też rozumiem ją inaczej niż ty.

      Usuń
    9. https://sjp.pwn.pl/sjp/asertywny;2441510.html

      Usuń
    10. Mnie nie musisz udowadniać swoich racji.

      Usuń
    11. To nie moje racje. To zwyczajna, poprawna polszczyzna przeciętnie wykształconych Polaków.

      Usuń
    12. Wolę poruszać się poza schematami i odróżniać zdrowy egoizm od niezdrowego egoizmu, podobnie jak zdrowe ambicje od niezdrowych ambicji.

      Usuń
    13. "Wolę poruszać się poza schematami..." - wiem, przyzwyczaiłem się w tym naszym środowisku, że alkoholicy nie dążą do powrotu do normalności, ale nadal budują światy własnych przekonań. Podobno ma to też związek z tzw. szalejącą samowolą, to jest niezdolnością do dostosowania się i respektowania zasad, norm, przepisów, zaleceń, reguł itd.
      W ubiegłym roku usłyszałem na mityngu: "a ja uważam, że oportunista to taki człowiek, który stawia opór, i kto mi zabroni?". Nikt się nie zgłosił do tego zabraniania. :-)

      Usuń
    14. To AA, a nie Mensa Club.
      Zapominamy o tym.

      Usuń
    15. „W tym momencie odezwał się Twój niezdrowy egoizm”
      Niezdrowy egoizm i masło maślane.
      Zdrowy egoizm i zdrowa gruźlica.

      Usuń
    16. W AA rządzą zasady, nie ludzie.

      Usuń
    17. "Egoizm"?
      "Toteż na pierwszym miejscu musimy umieścić nasze własne zdrowienie i rozwój duchowy - jest to właściwy i konieczny rodzaj troski o siebie". "Jak to widzi Bill", str. 81.

      Poza AA:
      "Żyć swoim życiem nie jest egoizmem. Egoizm zawiera się w żądaniu, by ktoś żył zgodnie z twoimi upodobaniami, żył dla twojej próżności, dla twojego zysku i twojej przyjemności". - Anthony dr Mello.

      Usuń
    18. "Zdrowy egoizm to poszanowanie swoich potrzeb, pragnień i celów. Szacunek wobec siebie, swoich decyzji oraz akceptacja swojej odrębności. Będąc zdrowym egoistą dbamy o siebie, nie zapominając o potrzebach i uczuciach innych." - matkooo ale to straszne. Jak silną trzeba mieć potrzebę aby wpleść w swoje myślenie, że jednak jest się egoistą, ale tym "zdrowym" 🫣🤯 To wszystko co zostało tu napisane to jest normalna ludzka potrzeba, normalne zdrowe funkcjonowanie, to zdrowy rozsądek, a nie żaden egoizm i to zdrowy 🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️

      Usuń
    19. De Mello... czego to alkoholik nie zrobi, żeby nadal być egoistą i kultywować tę swoją obrzydliwą wadę. :-(

      Nikodem - chory, ale na zdrową chorobę.

      Usuń
    20. Nie żyję w AA i z AA. To, czy jestem egoistką czy nie, mogą stwierdzić moi bliscy 😀

      Usuń
    21. Wstawiasz jakieś definicje, które de facto nie są o egoizmie.
      Tak, w spadającym samolocie matka zakłada maskę tlenowa najpierw sobie. Po to, by mogła pomóc dziecku.
      Żaden to egoizm, tylko zdrowe zasady.

      Usuń
    22. To już jest wyższa konieczność. Nie pójdę na mityng, kiedy ktoś z moich bliskich potrzebuje pomocy.

      Usuń
  13. Moze i kiedyś AA i kroki to było jakieś rozwiązanie. A dzisiaj?
    No cóż. Jak ktoś potrzebuje spotkania z przyjaciolmi w przykościelnych salkach, odnajdzie się bez problemu. Pogawędzi na kazdy temat, kawę wypije. Karierę zrobi jesli taka bedzie wola ...

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy to jest jakaś nagonka w Polskim stylu ?
    Z taką definicją sekty nie sposób zrozumieć czym akceptacja jest bądź czym nie jest.
    W tej formie sekta jest niczym innym, jak etykietą nadaną przez KK tym, którzy się z nim nie zgadzają.

    "Gdyby ktoś spytał, gdzie całkowita akceptacja wszystkiego (godzenie się na wszystko, brak wątpliwości i sprzeciwu) może być najbardziej pożądana, to odpowiedź jest prosta – w sektach. Jeśli wszystko akceptujesz, to nigdy nie podskoczysz przywódcy sekty, a guru może być pewien, że nigdy mu się nie sprzeciwisz, nie będziesz kwestionował jego rozkazów albo… rekomendacji."

    Ze zdumieniem można stwierdzić, że wszystkie bez wyjątku zarzuty, które stawia się sektom, doskonale i we wszystkich szczegółach pasują do KK.

    Meszuge skąd Ty czerpiesz te swoje przekonania dotyczące sekty ? Dominikanie ? Czy jakiś inny odłam ?

    Akceptacja zarówno swojego losu, jak i losu innych rodzi się z silnego przekonania, że to co zostało postanowione i przydzielone jest doskonale sprawiedliwe i ma na celu dobro duszy.
    Zrozumienie mechanizmów przeznaczenia pozwala spojrzeć na pomaganie zupełnie innymi oczami. Jeśli zachodzi potrzeba powinniśmy pomóc w miarę swoich możliwości i mądrze (np. nie powinno się żebrakom dawać pieniędzy, lecz jedzenie), bez zbędnych oczekiwań i emocji, zaś rezultaty naszej akcji pozostawić w rękach sił wyższych, bo nie wiemy, jak wygląda los tej istoty i jaki los został jej przeznaczony.
    Znana jest historyjka o człowieku, który został uchroniony przed utonięciem, a w kilka minut potem przechodząc przez jezdnię został przejechany przez samochód na oczach ratownika i wszystkich obecnych na plaży. Jakiś dowcipniś zażartował: Widzisz pan, cały pański wysiłek poszedł na marne... Na co ratownik odrzekł: Uratowanie tego faceta to była moja sprawa, zaś wypadek to była sprawa kogoś innego. Tak widocznie miało być, a ja jestem w porządku i nie żałuję swojego wysiłku, bo to był mój obowiązek.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Meszuge skąd Ty czerpiesz te swoje przekonania dotyczące sekty ?"
      A na przykład stąd: https://wsjp.pl/haslo/podglad/41589/sekta/4636609/destrukcyjna

      Usuń
    2. "Ze zdumieniem można stwierdzić, że wszystkie bez wyjątku zarzuty, które stawia się sektom, doskonale i we wszystkich szczegółach pasują do KK." - Jakim tam zdumieniem! Od jakichś 50-60 lat funkcjonuje w Polsce kilkanaście definicji sekt i wiele z nich pasuje do Kk.

      Usuń
  15. https://img3.demotywatoryfb.pl//uploads/202502/1739388352_ejkqkn_600.jpg

    OdpowiedzUsuń
  16. No właśnie.... pojawiły się tu wpisy odnośnie akceptacji bądź nie alkoholizmu. Czy alkoholizm, chorobę, należy zaakceptować? Szczególnie na początku? Aby przerwać błędne koło picia. Bardzo często słyszę/czytam: musisz zaakceptować chorobę. Czy akceptacja w tym wypadku jest równoznaczna z uznaniem bezsilności? Ale to by przeczyło zdaniu: bezsilny ale nie bezradny. Natomiast akceptacja to zgoda, aprobata, pogodzenie się z tym czego nie mogę zmienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyciąg z WK , Historie osobiste, Cześć II, rozdział 16 " Rozwiązaniem była akceptacja"
      "Akceptacja jest odpowiedzią na wszystkie moje obecne kłopoty. Gdy jestem wzburzony, to dzieje się tak dlatego, że nie akceptuję jakiejś osoby, rzeczy lub sytuacji, jakiegoś miejsca lub faktu z mojego życia, i nie zaznam spokoju, dopóki nie zaakceptuję tego, że ta osoba, to miejsce, ta rzecz lub ta sytuacja są dokładnie takie, jakie powinny być w danym momencie. Nic, absolutnie nic nie dzieje się w Bożym świecie przez pomyłkę. Dopóki nie zaakceptowałem mojego alkoholizmu, nie mogłem utrzymać trzeźwości. Jeśli całkowicie nie zaakceptuję życia, i to na jego warunkach, nie będę szczęśliwy. Muszę bardziej skoncentrować się na tym, co ma zmienić się we mnie i w moim nastawieniu, niż na tym, co musi zmienić się w świecie."

      Usuń
    2. Jakiś alkoholik, dawno, dawno temu w swoich psychicznie chorym umyśle, tak sobie wykombinował. I co z tego?

      "Nic, absolutnie nic nie dzieje się w Bożym świecie przez pomyłkę" - w bożym świecie może i tak, ale tu, na ziemi, wygląda to inaczej. Wystarczy mieć kontakt z rzeczywistością, żeby to zauważyć.

      Usuń
    3. "Wystarczy mieć kontakt z rzeczywistością, żeby to zauważyć". Wystarczy mieć tylko wgląd w siebie, aby zauwazyć, co trzeba zmienić w sobie i w swoim nastawieniu, "niż na tym, co musi zmienić się w świecie."

      Usuń
  17. Słowo “answer” po angielsku oznacza:
    1. rzeczownik – odpowiedź (np. His answer was very clear. – Jego odpowiedź była bardzo jasna.)
    2. czasownik – odpowiadać (np. Can you answer my question? – Czy możesz odpowiedzieć na moje pytanie?)

    Może także oznaczać reakcję lub rozwiązanie na coś, np. The new policy is an answer to the crisis. – Nowa polityka jest odpowiedzią na kryzys.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, oczywiście - jednak należy zdawać sobie sprawę z faktu, który pokazał Meszuge, ale też znanego od zawsze - akceptacja rozwiązuje jedynie problem braku akceptacji. Nie rozwiązuje, żadnego kompletnie, realnego problemu życiowego. Tym samym stwierdzenie "akceptacja jest rozwiązaniem wszystkich moich problemów" jest kłamstwem, demagogicznym sekciarstwem.

      Usuń
  18. ,,Ale to by przeczyło zdaniu: bezsilny ale nie bezradny." To chyba dobrze, że przeczy temu zdaniu. Bo bezsilny to synonim bezradny i oznacza to samo 😁😁
    Marceli Szpak

    OdpowiedzUsuń