poniedziałek, 19 listopada 2012

Siła większa i biuletyny AA

Literatura AA, przekazywana więźniom w ramach niesienia posłania, pochodzi u nas z dwóch źródeł: są to zakupy dokonywane przez grupę (Intergrupę) albo też książki i biuletyny ofiarowane przez anonimowych alkoholików z ich prywatnych zbiorów.  Zwłaszcza te ostatnie – przeczytane pewnie po kilka razy, magazynowane w garażu albo na strychu, nie służą już do niczego, ale przyniesione na mityng i przekazane łącznikowi mogą się jeszcze komuś przydać. Do dziś pamiętam, jak to się nawzajem przekonywaliśmy, że starsze numery nie tracą na wartości, że treści w nich zawarte są stale aktualne…
 
Przeglądając biuletyny, których plik przyniósł kolega dla łącznika z zakładami karnymi i aresztami śledczymi, zwróciłem uwagę na artykuł w „Karliku” 4/2006 (biuletyn regionu „Katowice”), z którego wynikało, że podczas mityngu AA najważniejsze są problemy oraz nowicjusz. Skłoniło mnie to do zastanowienia i postawienia pytań: czy ja wierzę w to, że o wartości mityngu świadczą wypowiedzi o rozmaitych problemach jego uczestników i nowicjusz, to jest alkoholik, który nie ma jeszcze kompletnie żadnego doświadczenia w utrzymywaniu abstynencji i który nic nie wie o Programie AA, ale którego alkoholicy z dłuższym stażem usilnie nakłaniają do wypowiedzi? Czy faktycznie wierzę, że taka jest „prawda” o Wspólnocie i taką właśnie dobrze jest przekazywać na zewnątrz, ludziom, którzy z AA jeszcze się nie zetknęli? Czy w ten sposób przyciągamy (bez reklamowania)? Czy rzeczywiście stare biuletyny AA są – i będą – zawsze aktualne?
 
Kolejne pytania dotyczyły aktualności moich własnych przekonań. Żeby sprawdzić, jak to teraz z nimi jest, przeczytałem z „12 Kroków od dna” rozdziały poświęcone Krokom Jeden-Trzy. Okazało się, że moje ich rozumienie nie uległo żadnej znaczącej zmianie, zauważyłem natomiast, że w miarę upływu czasu jakby coraz mniej słów potrzebuję na wyjaśnienie, o co chodzi (moim zdaniem!) w pierwszych trzech Krokach Programu AA.
 
Krok Pierwszy – problem. 
Krok Drugi – rozwiązanie.
Krok Trzeci – decyzja.
 
W Kroku Pierwszym określam i precyzuję problem: jestem bezsilny wobec alkoholu i nie radzę sobie z życiem. Gdybym sobie z życiem i sobą świetnie radził, to nie musiałbym od nich uciekać do butelki, nieprawdaż? To oznacza, że widocznie jestem bezsilny nie tylko wobec alkoholu, a więc i sama abstynencja raczej nie załatwi sprawy.
 
W Kroku Drugim zawarte jest rozwiązanie: jeśli ja jestem bezsilny (bezsilny = bez siły, nie mam siły, brak mi siły itp.), to widocznie muszę tę siłę znaleźć gdzieś poza sobą. Wyraźnie zresztą w Drugim Kroku napisano, że siła ta ma być większa, niż moja własna.
 
W Kroku Trzecim podejmuję decyzję, postanawiam. Warto zwrócić uwagę, że w treści napisano „postanowiliśmy”, a nie „powierzyliśmy”. Postanowienie nie jest jednoznaczne z realizacją. Ma nawet ograniczony… „termin przydatności do spożycia”. Jeśli z mojego postanowienia nie wynikło przez dłuższy czas nic, to było ono jedynie pustą deklaracją, bezwartościową obiecanką, jakich w pijanym widzie złożyłem wiele.
 
Okazało się w praktyce, że w przypadku alkoholika, który nie ma wieloletnich nawyków i przekonań terapeutyczno-mityngowo-abstynenckich, tyle w zupełności wystarczy. Jeśli jednak ktoś z czasem takich nabył, często niezbędne okazują się dodatkowe wyjaśnienia. 
 
Krok Pierwszy. Miałem określone zasady, uznawałem określone normy, miałem pewne priorytety, wyznawałem jakieś wartości. Tylko siły duchowej, niezbędnej do kierowania się nimi w swoim życiu, nie miałem zupełnie. Problemem alkoholika nie jest alkohol, ale właśnie brak, niedobór tej siły ducha. I nie ma to nic wspólnego z religią czy wyznaniem.
 
Krok Drugi. Nie występuje w nim żadna „Siła Większa”. W każdym razie nie w takim znaczeniu jak np. Jan Nowak – dwa wyrazy (imię i nazwisko), ale jedna osoba. Zresztą łatwo można to sobie sprawdzić w oryginale: „Power greater”, a nie „Power Greater”. W przypadku Drugiego Kroku „większa” to przydawka (jeśli się nie mylę przymiotna), czyli część zdania określająca rzeczownik (rzeczownikiem jest „Siła”). Chodzi tu o Siłę, która jest większa niż nasza własna, a nie o jakąś tajemniczą Siłę Większą. Analogicznie w zdaniu „Tomek większy od wszystkich swoich rówieśników w klasie” nie występuje żaden Tomek Większy.
 
Krok Trzeci. Latami opowiadałem anegdotę dotyczącą palenia papierosów i deklaracji „coś z tym trzeba będzie zrobić”, ale mój kolega miał lepszy (lepszy, bo prostszy) sposób na wyjaśnienie o co tu chodzi (dziękuję Tadeusz): „na brzegu stawu siedzą cztery żaby; dwie z nich postanowiły wskoczyć do wody; ile żab siedzi teraz na brzegu?”. Prawidłowa odpowiedź brzmi… cztery. Fakt że dwie postanowiły nie oznacza jeszcze, że wskoczyły.
Czy rzeczywiście jestem gotów zacząć realizować swoje trzeciokrokowe postanowienia –  teraz?! I znów nie chodzi tu o żadne spektakularne wystąpienia religijne, ale na przykład o realizację decyzji: jutro od siódmej rano zaczynam wypełniać tabele Kroku Czwartego.
 
Sponsor we Wspólnocie AA nie jest Bogiem nowicjusza ani jego siłą większą, wyższą, czy jakąkolwiek. Osobiste doświadczenia sponsora, znajomość wspólnotowej literatury, a zwłaszcza jego umiejętność korzystania z kilkudziesięcioletnich doświadczeń i mądrości Anonimowych Alkoholików – które w przypadku nowego członka Wspólnoty niewątpliwie stanowią Siłę większą niż jego własna – są dla alkoholika szukającego pomocy szansą i nadzieją. Zadaniem sponsora, który przekazuje swojemu podopiecznemu duchowy Program AA*, jest pomóc mu zrozumieć**, pokazać na własnym przykładzie, podpowiedzieć, jak się to robi w codziennej praktyce. Z pomocą sponsora nowicjusz odnajduje Siłę, która jest większa niż jego własna, oraz uczy się czerpać z jej zasobów.




--
* Nasze główne zadanie wobec nowicjusza polega na umiejętnym zapoznaniu go z Programem – „Jak to widzi Bill”.
** Zrozumienie jest kluczem do właściwych zasad i postaw, a właściwe postępowanie jest kluczem do dobrego życia… – „Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz