Tak, chodziło o mój oryginalny
tekst na temat 5 Tradycji, z którego obszerne fragmenty żywcem sobie ktoś
przepisał, z mojego bloga.
Przestaliśmy walczyć z
kimkolwiek i czymkolwiek, nawet z alkoholem, jako że odzyskaliśmy już rozsądek
i poczucie umiaru (WK, wyd. II, s.
73) – a więc nie, nie będę walczył z „Wartą”, to znaczy nie skieruję sprawy do
sądu, choć naruszenie praw autorskich jest tu ewidentne i rażące, ale nie mogę
obiecać, że nie zrobi tego wydawca książki „12 Kroków od dna” (dysponent praw
autorskich), gdzie przede wszystkim zawarte są moje rozważania na temat 12
Kroków i 12 Tradycji. Mam jednak propozycję – może redakcja „Warty” zamówiłaby
u tego pana artykuł na temat… uczciwości?
Miesiąc
albo dwa temu, w jakimś innym biuletynie AA czytałem tekst, znany mi już z bloga znajomej
alkoholiczki, choć nie przez nią podpisany. To smutne, ale może już czas by
redakcje biuletynów zaczęły wymagać oświadczenia, że nadesłany materiał napisany
został samodzielnie i nie narusza praw osobistych, majątkowych, autorskich i
innych osób trzecich?
Ależ trzeba mieć tupet! I nie chodzi mi nawet o redakcję Warty. Trudno, żeby znali wszystkie teksty i styl pisania różnych ludzi. Choć oświadczenie "autora", który tekst nadesłał o nienaruszaniu praw autorskich i pokrewnych osób trzecich, byłoby dobrym rozwiązaniem. Chodzi mi o pana, który miał czelność firmować tekst swoim imieniem (pseudonimem)! Niewyobrażalne.
OdpowiedzUsuńTemat nalezacy do ciezkich hmmm,wiec anonimowosc zamienic na imie i nazwisko troszke mija sie z celem.Warto zwrócic uwage w Warcie by przed publikacja przeskanowali przez antyplagiat i powinno dzialac :)
OdpowiedzUsuńLudzie "trzeźwieją" widać i "udzielają się ":):) no i muszą błyszczeć ubrani w swoja obłudę i zakłamani dalej. Meszuge chylę czoła za Twoja postawę, ale bym wiele dał aby widzieć Twoja minę jak to czytałeś :) ja to bym pewnie nie wiedział w pierwszej chwili czy się śmiać czy płakać :) - jozefaa
OdpowiedzUsuńCytując mojego sponsora , który zawsze mi powtarza , że do Wspólnoty przychodzą różni ludzie , nie koniecznie w tym samym celu co ja po latach trudno mi się z nim nie zgodzić :)..Zachowanie tego trzeźwiejącego alkoholika kary godne . mam nadzieje , że się szybko zreflektuje i naprawi swój błąd...Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGlupia sprawa. Trudno miec tu pretensje do Warty, jednak. To biuletn wspolnotowy, niekomercyjny.. We wspolnocie wiele rzeczy opiera sie i powinna opierac sie na zaufaniu.Gdzie to sie skonczy jak zaczniemy wymagac zaswiadczen "prawdomownosci"?
OdpowiedzUsuńLIst wyslany do Warty i opublikowany w ktorym demaskuje sie autora takich nieuczciwych praktyk zalatwil by chyba sprawe
Masz na myśli fantazje i przekonania AA-owców czy obowiązujące w tym kraju normy prawne? Zgodnie z prawem odpowiedzialność ponosi redakcja pisma. Dopiero ona może sobie dochodzić swoich praw na autorze, który ich zrobił w wała.
UsuńTo znaczy ze AA ma pozywac do sadu kazdego kto robi wspolnote ( w tym przypadku WARTE ) w wala?
OdpowiedzUsuńChyba nie tedy droga. Ale moge sie mylic.
Pozdrawiam
AA - pozywać? Niby kto konkretnie? Wspólnota Andrzejów, Kazików i Mart?
OdpowiedzUsuńNie AA, tylko dysponent praw autorskich ewentualnie. A w "wała" zrobiony został raczej Meszuge, niż Warta. :-)
Takie wypowiedzi to już żenada totalna. Wychodzi na to, że Meszuge ktoś zrobił w "wała" więc to nie problem "Warty" tylko Meszuge. To się nazywa trzeźwe myślenie:). Warta tu robiła za "pasera" (pewnie z niedbalstwa i zbytniego zaufania), a ten kto przepisywał to zwykły złodziej i tyle w temacie.
UsuńNie, nie wychodzi na to. Problem ma lub powinna mieć "Warta", jako że tekst opublikowała. Tyle tylko, że okradziony został Meszuge, nie "Warta".
UsuńPytanie tylko jak pozwać sam Biuletyn "Warta", którego wydawcą jest Region AA czyli Wspólnota AA, jako wewnętrzna publikacja. Żeby choć Fundacja BSK AA przyznawała się do biuletynów, to wtedy ją jako wydawcę można by pozwać. Ma przynajmniej osobowość prawną.
OdpowiedzUsuńW tym przypadku trzeba by redaktora naczelnego w jakiś sposób umoczyć w odpowiedzialność za łamanie prawa. A tego z kolei wybiera Wspólnota AA, bez jakiejkolwiek osobowości i tak w koło Macieju...Bez osobowości, bez odpowiedzialności wobec prawa. Nie można pozwać Wspólnoty AA, tak samo jak całego narodu. Zresztą kłania się tutaj anonimowość. Dlaczego w wewnętrznych biuletynach AA nie można przestawiać się imieniem i nazwiskiem ? Czyżby Tradycja 11 rozciągała się na wewnętrzne sprawy AA? Łatwiej coś podpisać pseudonimem, bądź tylko imieniem niż własnym imieniem i nazwiskiem. Już poza pozostawiam sprawę, po co na siłę pisać do biuletynów ? Bo sponsor kazał, sugerował ? Bo chcę za wszelką cenę się wykazać na polu AA ? Nie umiem pisać, nie chce mi się, to robię co innego. Nie każdy jest stworzony do pisania, malowania itd. Tradycje AA można zgłębiać inaczej niż poprzez zmuszanie się pisania (a w tym przypadku do przepisywania) co o nich myślę (w tym przypadku myśli Meszuge) do biuletynów AA.
Zawsze mogło by być gorzej np pojawiły by się nekrologi alkoccholiów a po paru wydaniach niektóre by były kolorowe a ine czarnobiałe potem by zaczeły by pojawiać rekkamy terapeutów i tak dalej...
OdpowiedzUsuń