Krótka
rozmowa.
-
Napisałeś gdzieś, że nie obiecujesz swoim
podopiecznym, że po Programie będą szczęśliwi – zaczął z wyraźną pretensją
w głosie.
-
Tak, to prawda, napisałem* i rzeczywiście
nie obiecuję ani nie gwarantuję; także tego, że będzie lepiej – przyznałem zgodnie
– bo nasze wyobrażenie tego „lepiej” może
być przecież różne, a po co komu rozczarowania? – Nie dodałem już, mógłby
nie zrozumieć żartu, że od uszczęśliwiania są dziewczyny i gorzałka.
-
Ale przecież w Krokach IV-IX dowiadujemy
się całej prawdy o sobie, zdobywamy świadomość samych siebie, a napisane jest w
Biblii „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”, nie? Wolność to szczęście
przecież. I gdzieś jeszcze wyczytałem, że człowiek świadomy nie czyni zła –
ewidentnie chciał mnie przekonać, coś mi udowodnić.
-
Tak, masz rację – odparłem spokojnie –
tak jest napisane i, do pewnego stopnia, nawet
w to wierzę, jednak odnoszę wrażenie, że zaszła tutaj pewna pomyłka, bo w
Piśmie Świętym napisano, że prawda wyzwala, ale nie napisano, że uszczęśliwia,
prawda?
-
O, kur…!
-
Ano, właśnie… Jestem skłonny zaryzykować
twierdzenie, że prawda, zwłaszcza o sobie, początkowo częściej właśnie unieszczęśliwia
– starannie dobierałem słowa, bo uważam to za ważne – dopiero nieszczęśliwość, cierpienie, może w konsekwencji prowadzić do
czegoś dobrego, przecież cierpimy, by wyzdrowieć, to taki AA-owski paradoks,
nie jedyny zresztą.
W
tym momencie uznał, że niepotrzebnie wszystko komplikuję i odszedł. A ja nadal
zastanawiam się, czy miał rację. Tak już mam – Anonimowi Alkoholicy nauczyli
mnie, że moja głowa może mnie oszukiwać, więc bagatelizować mogę sobie pochwały,
ale zawsze zastanawiam się, gdy mnie krytykują.
--
* Meszuge, „12 Kroków od dna. Sponsorowanie”, wyd. WAM, 2015, s. 323.
Ach jo :)- ja uważam że ze mną dzieje się dobrze, jak rozważam to co napisane a nie godzę się z tym bez rozwagi i przemyślenia. Oczywiście mam na myśli też to ze z tym kimś zaczyna dziać się dobrze że zmierza w dobrym kierunku tak ja myślę i chyba mniej ważne jest czy akurat mamy racje czy nie ale ważne ze pobudzamy do myślenia siebie i innych :. Można cierpieć ale i zarazem być radosnym, pełnym szczęścia i miłości bo wiemy ze idziemy w dobrym kierunku i zrodzi się z tego dobro - Adam
OdpowiedzUsuńSkonfrontowanie się z samym sobą było dla mnie najtrudniejsze. Potrafiłem rozmawiać i przyznać się innym, że mam problem tylko po to bo tego ode mnie oczekiwali. Ale nie potrafiłem tego zrobić przed sobą. Gdy mi się to udało, zaczęłam więcej rozumieć.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :-)
UsuńWitam.Niestety powrotu nie ma po kroku czwartym i piatym,juz zwyczajnie nie potrafilem i nie potrafie(i nie chce) sie zachowywac jak kiedys.Starozytni pisali gnothi seauton.Pozdrawiam Tomasz alkoholik
OdpowiedzUsuńAle przecież zdarza się, że alkoholicy wracają do picia nie tylko po Kroku Piątym, ale i po całym Programie...
Usuń"Zdarzylo sie"juz wrocic do picia po kroku pierwszym.Ale komfortu picia nie mialem wogole.Z ta prawda to ciezkie brzemie,odnazlezc siebie jako marionetke swoich rzadz,pragnien i lekow.
Usuń