Pytają mnie czasem znajomi i nieznajomi
alkoholicy, skąd się u nas wzięły, zalecane przez niektórych sponsorów
„Codzienne sugestie”, a zwłaszcza kontrowersyjna modlitwa na kolanach albo
telefonowanie. Od lat interesuję się historią Wspólnoty AA, mam przyjaciół,
którzy biegle władają językiem angielskim, trochę sam poszperałem, więc w
pewnej mierze, częściowo, spróbuję odpowiedzieć na te pytania i wątpliwości.
Zwracam jednak uwagę, że są to moje amatorskie poszukiwania, a nie rzetelne i
na sto procent wiarygodne opracowanie naukowe.
W książce „12 Kroków od dna.
Sponsorowanie” pisałem: Czasem
przypominam, że na kolanach ludzie poddawali się na polach bitew już tysiące
lat temu. Jest to pozycja, w której przestaję stanowić zagrożenie… dla siebie i
innych. W książce „Doktor Bob i dobrzy weterani” znaleźć można informację o
pożytkach z modlitwy na kolanach (s. 95, 245) oraz codziennego telefonowania
(s. 159). I to się zgadza, jednak nie wyjaśnia w pełni, skąd się wzięło sławetnych sześć punktów na karteczce z codziennymi sugestiami.
Wydaje się, że „Codzienne sugestie” to
pomysł niesławnej pamięci Davida B., alkoholika, byłego kapitana w armii
brytyjskiej, charyzmatycznego przywódcy pewnego odłamu AA, homoseksualisty;
słyszałem, że na jego pogrzeb przyszły setki ludzi, a złośliwe plotki głoszą,
że część z nich przyszła po to, żeby się upewnić… hm… zresztą, nieważne. W
każdym razie był niewątpliwie postacią nietuzinkową.
Jest/była
taka strona internetowa (obecnie funkcjonuje jako blog: http://aacultwatch.blogspot.com/ ),
której autorzy starają się monitorować różne… kulty, odłamy, sekciarskie
zapędy, alternatywne pomysły i inne takie w łonie AA. Na temat Davida B. (i nie
tylko) jest tam sporo: http://aacultwatch.blogspot.com/search/label/David%20B
i http://aacultwatch.blogspot.co.uk/search?q=David+B
i są to informacje mocno nieprzychylne. Zarzucano mu, że wykorzystywał
seksualnie swoich podopiecznych, że dodawał wina do gotowanych potraw, że
nakazywał odstawić lekarstwa przepisane przez lekarza, że uważał, że istota
Kroku Pierwszego polega na ślepym i absolutnym posłuszeństwie wobec sponsora
itp. To na kontrolowanych przez niego i jego poruczników mityngach miała się narodzić (prawdopodobnie lata osiemdziesiąte,
grupa „Wizja dla ciebie”, a wkrótce wiele innych) tzw. szybka ścieżka, to jest metoda realizacji Programu stosunkowo
szybko… bardzo szybko. Na tymże blogu można również znaleźć informacje o „panu
sześć punktów”.
1) Rano i wieczorem, na kolanach, módl się o trzeźwy dzień –
wieczorem dziękuj.
2) Prowadź regularnie dzienniczek/listę wdzięczności.
3) Czytaj wskazany fragment Wielkiej Księgi.
4) Dzwoń do sponsora i do jednego czy dwóch nowych członków
AA.
5) Czytaj codziennie „Just for Today” („Tylko dzisiaj”) i
realizuj zalecenia tam zawarte.
6) Módl się za ludzi do których czujesz urazy, żeby dostali
wszystko to, co dla siebie samego pragniesz. Jeżeli się złe czujesz, to
powtarzaj modlitwę o pogodę ducha aż się poczujesz lepiej.
Oczywiście można (i kto wie, może nawet
warto) zakwestionować rzetelność i intencje AA Cult Watch. Jednak ważniejsze
wydaje się coś innego, a mianowicie pytanie, czy „Codzienne sugestie” są czymś
złym, bo – powiedzmy – wymyślił je wredny David B.?
Na koniec rodzynek, fragmenty relacji Andy'ego F., alkoholika, który przez kilkanaście miesięcy był podopiecznym Davida B.
Davida B.
poznałem w Londynie w kwietniu 1993, po powrocie ze Stanów. Byłem w AA już od
13 lat, ale co pewien czas wracałem do alkoholu i narkotyków. Nie wiem jak to
się stało, ale jakimś cudem wylądowałem na mityngu, na który nigdy dotąd się
nie wybrałem. Był to mityng na Pont Street, w poniedziałek, a grupa „Wizja dla
ciebie” okazała się bastionem Davida B. i jego zwolenników. David był kapitanem
w wojsku brytyjskim i jego podopieczni mówili do niego i o nim „kapitan”.
Prowadził on te mityngi jak jednostkę wojskową.
Na tej grupie
poznałem Davida B. i poprosiłem go o sponsorowanie. Był to niewysoki, starszy
pan z wyżej klasy społeczeństwa angielskiego. Posługiwał się wytwornym językiem
i było widać, że był szkolony w jakiejś szkole dla wyższych klas, gdzie mówiło
się „królewską angielszczyzną”.
David B. zgodził
się na sponsorowanie i dał mi samoprzylepną karteczkę z napisem „W tej chwili
patrzysz na problem”, którą miałem przylepić do lustra. W ten sposób miałem
sobie codziennie przypominać, że ja, nikt inny, jestem problemem. Dał mi też sześć
codziennych sugestii (na jego mityngach zawsze leżały na stołach).
David B. przez
cały czas miał tych podopiecznych nie mniej niż dwudziestu. Zapraszał wszystkich
swoich najbliższych poruczników na niedzielną mszę w katolickim kościele
„Brompton Oratory”. Blisko ołtarza był cały rząd wypełniony jego podopiecznymi
i wszyscy przymusowo ubrani w garnitury. Oczekiwał też, że jak ktoś z jego
grupy miał spikerkę na mityngu, to też musiał być w garnitur ubrany.
Trzeba
powiedzieć, że David B. bardzo źle patrzył na kogokolwiek, kto się dzielił
swoim bólem na mityngach. Wszystko to było widziane jako użalanie się nad sobą.
Zażywanie środków uspakajających czy
antydepresyjnych nie było tolerowane na jego mityngach. David B. był
homoseksualistą i były wypadki, że dobierał się do swoich podopiecznych. Miał słabość
do młodych ładnych chłopaków.
Jego najbardziej
ulubionym powiedzonkiem na mityngach było, że odkąd wstąpił do AA, to nigdy nie miał
złego dnia, że nieszczęście jest efektem wyboru i że jego zdrowienie było jak
przyjemny spacer w parku od momentu, gdy przyszedł na pierwszy mityng. Nie było
wolno mówić o żadnych smutnych i przykrych sprawach na jego mityngach, więc każdy
udawał, że jest cały czas szczęśliwy i uśmiechnięty.
I co? Kanalia i szuja z tego Davida, czy może jeszcze
jedno niedoskonałe narzędzie w rękach Boga – jak Go rozumiemy?
Kapitan mógł pomóc wielu o czym świadczy to, że miał dużo podopiecznych. Rygorystycznie podszedł do sprawy co miało plusy i minusy.Daleki byłbym do oceny tegoż człowieka.Wiem że przestajac pić mechanizmy choroby działają w dwóch sferach przyjemnej sex I w prestiżowej kasa.
OdpowiedzUsuńZakładając nawet dobre intencje tego człowieka, już dzisiaj można stwierdzić że wywołał rozwój swego rodzaju raka na organizmie AA. Jego sugestie rozprzestrzeniają się dzisiaj bez kontroli i aprobaty ogółu Wspólnoty. Służby światowe nabrały wody w usta a coraz większa zgraja sponsorów, stosuje te sugestie, jak wariat brzytwę (wymachuje na oślep). Nowicjusz który jest w tragicznym stanie, prosi o program XII kroków. Dowiaduje się że nie zasługuje na niego i musi odbyć kwarantannę miesiąc lub dwa na sugestiach i wtedy dopiero będzie pozytywnie zdiagnozowany i zakwalifikowany przez sponsora.
OdpowiedzUsuńNa mitingach słychać wypowiedzi że program nie pomaga, tylko sugestie.
Pozdrawiam, Sławek AA