poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Pendolino albo szybka ścieżka


Pytają mnie czasem znajomi i nieznajomi alkoholicy, skąd się u nas wzięły, zalecane przez niektórych sponsorów „Codzienne sugestie”, a zwłaszcza kontrowersyjna modlitwa na kolanach albo telefonowanie. Od lat interesuję się historią Wspólnoty AA, mam przyjaciół, którzy biegle władają językiem angielskim, trochę sam poszperałem, więc w pewnej mierze, częściowo, spróbuję odpowiedzieć na te pytania i wątpliwości. Zwracam jednak uwagę, że są to moje amatorskie poszukiwania, a nie rzetelne i na sto procent wiarygodne opracowanie naukowe.

W książce „12 Kroków od dna. Sponsorowanie” pisałem: Czasem przypominam, że na kolanach ludzie poddawali się na polach bitew już tysiące lat temu. Jest to pozycja, w której przestaję stanowić zagrożenie… dla siebie i innych. W książce „Doktor Bob i dobrzy weterani” znaleźć można informację o pożytkach z modlitwy na kolanach (s. 95, 245) oraz codziennego telefonowania (s. 159). I to się zgadza, jednak nie wyjaśnia w pełni, skąd się  wzięło sławetnych sześć punktów na karteczce z codziennymi sugestiami.

Wydaje się, że „Codzienne sugestie” to pomysł niesławnej pamięci Davida B., alkoholika, byłego kapitana w armii brytyjskiej, charyzmatycznego przywódcy pewnego odłamu AA, homoseksualisty; słyszałem, że na jego pogrzeb przyszły setki ludzi, a złośliwe plotki głoszą, że część z nich przyszła po to, żeby się upewnić… hm… zresztą, nieważne. W każdym razie był niewątpliwie postacią nietuzinkową.

Jest/była taka strona internetowa (obecnie funkcjonuje jako blog: http://aacultwatch.blogspot.com/ ), której autorzy starają się monitorować różne… kulty, odłamy, sekciarskie zapędy, alternatywne pomysły i inne takie w łonie AA. Na temat Davida B. (i nie tylko) jest tam  sporo:   http://aacultwatch.blogspot.com/search/label/David%20B i http://aacultwatch.blogspot.co.uk/search?q=David+B i są to informacje mocno nieprzychylne. Zarzucano mu, że wykorzystywał seksualnie swoich podopiecznych, że dodawał wina do gotowanych potraw, że nakazywał odstawić lekarstwa przepisane przez lekarza, że uważał, że istota Kroku Pierwszego polega na ślepym i absolutnym posłuszeństwie wobec sponsora itp. To na kontrolowanych przez niego i jego poruczników mityngach miała się narodzić (prawdopodobnie lata osiemdziesiąte, grupa „Wizja dla ciebie”, a wkrótce wiele innych) tzw. szybka ścieżka, to jest metoda realizacji Programu stosunkowo szybko… bardzo szybko. Na tymże blogu można również znaleźć informacje o „panu sześć punktów”.

1) Rano i wieczorem, na kolanach, módl się o trzeźwy dzień – wieczorem dziękuj.
2) Prowadź regularnie dzienniczek/listę wdzięczności.
3) Czytaj wskazany fragment Wielkiej Księgi.
4) Dzwoń do sponsora i do jednego czy dwóch nowych członków AA.
5) Czytaj codziennie „Just for Today” („Tylko dzisiaj”) i realizuj zalecenia tam zawarte.
6) Módl się za ludzi do których czujesz urazy, żeby dostali wszystko to, co dla siebie samego pragniesz. Jeżeli się złe czujesz, to powtarzaj modlitwę o pogodę ducha aż się poczujesz lepiej.


Oczywiście można (i kto wie, może nawet warto) zakwestionować rzetelność i intencje AA Cult Watch. Jednak ważniejsze wydaje się coś innego, a mianowicie pytanie, czy „Codzienne sugestie” są czymś złym, bo – powiedzmy – wymyślił je wredny David B.?

Na koniec rodzynek, fragmenty relacji Andy'ego F., alkoholika, który przez kilkanaście miesięcy był podopiecznym Davida B.

Davida B. poznałem w Londynie w kwietniu 1993, po powrocie ze Stanów. Byłem w AA już od 13 lat, ale co pewien czas wracałem do alkoholu i narkotyków. Nie wiem jak to się stało, ale jakimś cudem wylądowałem na mityngu, na który nigdy dotąd się nie wybrałem. Był to mityng na Pont Street, w poniedziałek, a grupa „Wizja dla ciebie” okazała się bastionem Davida B. i jego zwolenników. David był kapitanem w wojsku brytyjskim i jego podopieczni mówili do niego i o nim „kapitan”. Prowadził on te mityngi jak jednostkę wojskową.

Na tej grupie poznałem Davida B. i poprosiłem go o sponsorowanie. Był to niewysoki, starszy pan z wyżej klasy społeczeństwa angielskiego. Posługiwał się wytwornym językiem i było widać, że był szkolony w jakiejś szkole dla wyższych klas, gdzie mówiło się „królewską angielszczyzną”.
David B. zgodził się na sponsorowanie i dał mi samoprzylepną karteczkę z napisem „W tej chwili patrzysz na problem”, którą miałem przylepić do lustra. W ten sposób miałem sobie codziennie przypominać, że ja, nikt inny, jestem problemem. Dał mi też sześć codziennych sugestii (na jego mityngach zawsze leżały na stołach).
David B. przez cały czas miał tych podopiecznych nie mniej niż dwudziestu. Zapraszał wszystkich swoich najbliższych poruczników na niedzielną mszę w katolickim kościele „Brompton Oratory”. Blisko ołtarza był cały rząd wypełniony jego podopiecznymi i wszyscy przymusowo ubrani w garnitury. Oczekiwał też, że jak ktoś z jego grupy miał spikerkę na mityngu, to też musiał być w garnitur ubrany.

Trzeba powiedzieć, że David B. bardzo źle patrzył na kogokolwiek, kto się dzielił swoim bólem na mityngach. Wszystko to było widziane jako użalanie się nad sobą. Zażywanie środków uspakajających czy antydepresyjnych nie było tolerowane na jego mityngach. David B. był homoseksualistą i były wypadki, że dobierał się do swoich podopiecznych. Miał słabość do młodych ładnych chłopaków.

Jego najbardziej ulubionym powiedzonkiem na mityngach było, że odkąd wstąpił do AA, to nigdy nie miał złego dnia, że nieszczęście jest efektem wyboru i że jego zdrowienie było jak przyjemny spacer w parku od momentu, gdy przyszedł na pierwszy mityng. Nie było wolno mówić o żadnych smutnych i przykrych sprawach na jego mityngach, więc każdy udawał, że jest cały czas szczęśliwy i uśmiechnięty.


I co? Kanalia i szuja z tego Davida, czy może jeszcze jedno niedoskonałe narzędzie w rękach Boga – jak Go rozumiemy?

2 komentarze:

  1. Kapitan mógł pomóc wielu o czym świadczy to, że miał dużo podopiecznych. Rygorystycznie podszedł do sprawy co miało plusy i minusy.Daleki byłbym do oceny tegoż człowieka.Wiem że przestajac pić mechanizmy choroby działają w dwóch sferach przyjemnej sex I w prestiżowej kasa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakładając nawet dobre intencje tego człowieka, już dzisiaj można stwierdzić że wywołał rozwój swego rodzaju raka na organizmie AA. Jego sugestie rozprzestrzeniają się dzisiaj bez kontroli i aprobaty ogółu Wspólnoty. Służby światowe nabrały wody w usta a coraz większa zgraja sponsorów, stosuje te sugestie, jak wariat brzytwę (wymachuje na oślep). Nowicjusz który jest w tragicznym stanie, prosi o program XII kroków. Dowiaduje się że nie zasługuje na niego i musi odbyć kwarantannę miesiąc lub dwa na sugestiach i wtedy dopiero będzie pozytywnie zdiagnozowany i zakwalifikowany przez sponsora.
    Na mitingach słychać wypowiedzi że program nie pomaga, tylko sugestie.
    Pozdrawiam, Sławek AA

    OdpowiedzUsuń