Pytanie,
a więc i dodatkowy temat mityngu, brzmiało: Czemu
we Wspólnocie AA nie wolno udzielać rad? I wtedy się zaczęło…
Jestem absolutnie przekonany, że zakaz
ten przeniesiony został na spotkania AA bezpośrednio z zajęć grupowych
psychoterapii odwykowej – we Wspólnocie AA nigdy nic takiego nie miało miejsca.
Opierając
się na własnym doświadczeniu, możesz mu udzielić wielu praktycznych rad. (WK, s. 83)
Pierwsze, co rzuciło mi się w uszy to
przekonanie niektórych uczestników spotkania, że Wspólnota AA = mityng AA.
Trochę mnie to zaskoczyło – jak tak właśnie miałem, ale… to było kilkanaście,
prawie dwadzieścia lat temu. Czyżby nic się od tego czasu nie zmieniło?
Zastanowiła mnie też próba obrony grup,
które zakaz udzielania rad (w trakcie mityngu, a nie w ogóle!) mają zawarty w
jakichś tam swoich regulaminach, z powoływaniem się na IV Tradycję włącznie.
Nie wiem, przed czym ta obrona, skoro nikt nie atakował grup, tym niemniej
faktem jest, że grupa AA może… wiele różnych rzeczy – pod warunkiem, że nie
wystawia tym na szwank imienia Wspólnoty AA. Ale czy naprawdę nie wystawia?
Usłyszałem też, że na grupach, które
zakaz udzielania rad mają w swoich scenariuszach, tak naprawdę rad się udziela,
ale należy to robić w taki sposób, żeby rada nie wyglądała na radę. I wtedy
uważny słuchacz zapewne jakoś wyłapie z dziwacznie skonstruowanej wypowiedzi
sugestię, po którą przyszedł, której naprawdę potrzebuje.
Przyznaję, że to ostatnie wprawiło mnie w
osłupienie. Bo jak to?! Grupie nikt nie może scenariusza mityngów narzucić,
grupa opracowuje go sobie sama i sama, w dowolnym momencie, może opracować jakiś
inny. W tymże scenariuszu grupa umieszcza pewien zakaz, a zaraz potem zaczyna
uczyć swoich członków (obecnych i nowych) jak ten zakaz lekceważyć, ignorować,
omijać. Jak w specjalny sposób konstruować wypowiedzi, żeby wydawało się, że
zakazu nie naruszają, choć w rzeczywistości to robią. Według mnie to obłuda i
zakłamanie. Tak ma działać grupa AA, tego uczyć? Takie świadectwo wystawiać
Wspólnocie Anonimowych Alkoholików?
Zasady, normy, prawa, przepisy, reguły, są po to, żeby
ich przestrzegać – proste, prawda? Taka zdolność jest cechą ludzi dojrzałych i
odpowiedzialnych. Jeśli jednak chcemy udzielać rad, to może jednak łatwiej i uczciwiej byłoby zlikwidować zakaz, który zresztą sami wymyśliliśmy, zamiast tworzyć
specjalne pokrętne, manipulacyjne i nieuczciwe konstrukcje językowe, dzięki
którym uczestnicy mityngu będą mogli nadal udawać, że przestrzegają zasad. Tak –
udawać!
Zaiste, alkoholizm to straszna choroba
psychiczna…
---
---
A przy okazji… Wszystkich tych, którym wydaje się, że radzić
nie wolno, ale sugerować tak, informuję, że rady i sugestie to synonimy,
oznaczają w zasadzie to samo:
SUGESTIA
1. «czyjś wpływ na myśli, przekonania, zachowania drugiej
osoby lub całej grupy»
2. «czyjeś rady, pomysły lub propozycje»
3. «informacja, która nie wynika wprost z czyjejś wypowiedzi
lub jakiegoś tekstu, ale jest w nich zawarta np. w formie aluzji»
Co racja to racja. Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńCo racja to racja;-)
OdpowiedzUsuńTen zawily sposób działa na ludzi że się nie bija :)))Udzielać rad taktowanie I bez urazy raczej mogło być ciężko.Miting jest od dzielenia się doświadczeniem.
OdpowiedzUsuńNasze doświadczenie, wieloletnie zresztą, pokazuje, że nie biją się mimo udzielania rad. Taka obawa jest tylko rojeniem, fantazją, przekonaniem - z doświadczeniami nie ma nic wspólnego, bo przecież nigdy nie widziałeś na mityngach, jak się biją, prawda?
UsuńWidziałem niestety:)))Rojenie to miało mnie obrazić:))Meszuge Twoje przekonania są nadwymiar dziwne.Zapomniales jak to jest byc na początku drogi I jak ważne jest żeby nowicjusz został.patrzysz na temat że Swojej perspektywy wieloletniej abstynencji może warto troche z innej.
UsuńWidziałeś bójkę, na mityngu AA? A gdzież to i w jakich czasach? I... o co? :-)
UsuńMoje przekonania wynikają z realnych doświadczeń i przeżyć na mityngach, na których byłem, a bywałem na różnych i w różnych miejscach. Widziałem napad padaczki alkoholowej i agresywnego pijanego alkoholika, ale bójki nie widziałem nigdy. Raz w życiu opowiadano mi o pewnym weteranie z Gdańska, który uderzył innego alkoholika.
Miałem mętlik w głowie, który następnie na mityngach pomogli mi uporządkować. Niech nikt się nie waży mi tego zabierać, bo ukatrupię! Nie mam ochoty i potrzeby myśleć więcej, niż to konieczne, bo do Programu nie można być za głupim, a można być za mądrym! Tak więc ja mądrości mówię stanowczo nie, bo Program jest dla...
OdpowiedzUsuńOtwarty umysł, poszukiwanie duchowe, gotowość do zmiany to cechy, które często ludziom odratowanym przychodzą z trudem. Tonąłem, to prawda, ale już mnie wciągnięto na dryfującą bezpiecznie tratwę. Nie mam ochoty wyruszać w kolejne nieznane, na jakiś tam mglisty ląd. Wolę udawać, że go nie ma...
Pozdrawiam,
J.
Dobre.
UsuńWitaj mam pytanie ?
OdpowiedzUsuńPisałeś Twoje eseje starsze,nowe itd na stronie Opola .Dokładnie nie pamiętam nazwy strony ?
Wystarczyło wpisać Meszuge Ocpole i wyskakiwała .
Nie mogę wejść
Błąd 404
Pozdrawiam
Ps.
Był tam cały zbiór łącznie z krokami i tradycjami.
Tej strony już nie ma. Płaciłem za nią latami... w końcu zabrakło kasy. A ten blog jest darmowy.
Usuń