Podczas warsztatów AA-owskich Kroków
spotkałem alkoholiczkę, która przyjechała tu szukać sponsorki. Nic dziwnego ani
wyjątkowego w takim miejscu. Ciekawie się zrobiło, gdy dowiedziałem się, że
chce ona „robić Program” po raz trzeci. Wtedy zacząłem pilniej nadstawiać ucha.
Po pierwszym razie funkcjonowała
znakomicie przez kilkanaście miesięcy i wszystko było w porządku, dopóki bardzo
intensywnie sponsorowała i niosła posłanie AA do Zakładów Karnych. Później się
przeprowadziła, podopiecznych nie było, żadnych więzień w pobliżu i… wszystko
jej się rozlazło, a w konsekwencji wróciła do picia.
Pozbierała się jakoś po kilkunastu
tygodniach, znalazła drugą sponsorkę i „przerobiła” z nią Program raz jeszcze. Od tego momentu minął rok i zauważyła, że
znowu wracają jej stany (mieszanina lęków, złości i uraz) podobne jak te sprzed
zapicia. Wpadła więc na pomysł, żeby poprosić o pomoc trzecią sponsorkę i
zrobić Program trzeci raz – zanim się napije, więc niejako profilaktycznie.
Miałem ją spytać, jakie
sugestie porzuciła, co przestała robić „po Programie”, ale też wskazać znajome
alkoholiczki, które akurat mogą w tym momencie komuś pomóc, ale nie zdążyłem,
bo wyszło na jaw coś jeszcze ciekawszego – ona nie szukała jakiejś tam
sponsorki, nie każdej była się w stanie powierzyć. Ta trzecia miała być koniecznie z tej
samej szkoły sponsorowania (praca
tylko i wyłącznie na WK, w Kroku Szóstym niczego robić nie trzeba, pierwszych
dziewięć Kroków robi się raz w życiu i można później o nich zapomnieć itd.), co
dwie pierwsze i pochodzić nie dalej niż z szóstego pokolenia od doktora Boba.
Przypomniały mi się słowa Alberta
Einsteina – Obłęd: powtarzać w kółko tą
samą czynność oczekując innych rezultatów, ale nią nimi nie uraczyłem –
dziewczyna zna siebie najlepiej i najlepiej wie, co jest dla niej dobre, a
zwłaszcza, który Program i jak realizowany jest najlepszy, więc chyba nie było
sensu.
Ona niosła posłanie do ZK dla kobiet czy mężczyzn?Bo jak dla mężczyzn to tylko budowała Swoją kobiecość I seksualność.Robiła sobie podbudowki przed wyglodnialymi chlopakami.
OdpowiedzUsuńTego to już nie wiem, nie dopytywałem.
UsuńTo nie Program ani nie Sponsor uzdrawia. To tak jakby żeglarz oczekiwał od jachtu lub sternika że popłynie. .. Potrzebny jest Wiatr, a Program to tylko narzędzie pomagające go znaleźć
OdpowiedzUsuńOczywiście. Tym niemniej jachty i sternicy też bywają lepsi i gorsi. :-)
UsuńO jakich programach waćpan piszesz? Ile ich jest?
OdpowiedzUsuńBo słyszałem, że jeden, w WK zawarty.
Ale oczywiscie mogę się mylić ;)
Program jest jeden i ponoć jeden, jedynie słuszny sposób jego realizacji.
Usuń