środa, 14 sierpnia 2019

Priorytetów rozpoznawanie


Stosunkowo niedawno miały miejsce dwa wydarzenia, dwie sytuacje, dwie sprawy. Wydawały się kompletnie różne, ale mój umysł uparcie łączył je w jedną całość, a ja dość długo nie wiedziałem, dlaczego.

Na spotkania mojej grupy często przychodzi alkoholik, Amerykanin. Nie wiem, skąd się tu wziął, co robi w naszym mieście i dlaczego tu właśnie trafił, nie wiem o nim nic poza tym, że ma psa. Podkarmiam go czasem pod stołem paluszkami. Psa, nie Amerykanina. Zapytać go o nic nie mogę – nie znam angielskiego. On z kolei nie rozumie zupełnie nic po polsku. Gdy czytane są Kroki i Tradycje, w stosownym momencie mówi tylko My name is ... I am an alcoholic i przekazuje laminat dalej. Czasem chodzi z nami po mityngu do kawiarni (AA po AA) i tam ze dwie-trzy osoby znające język jakoś z nim rozmawiają.
Czemu, po co przychodzi na mityngi, których zupełnie nie rozumie?

Sponsor zaproponował, żebym przeczytał „Sztukę zachowywania umiaru” Anselma Grüna. Ja wiem, dlaczego, on wie, dlaczego, ja wiem, że on wie itd. Więc czytam.

Kiedy przekraczamy miarę, tracimy wyczucie tego, co jest dla nas odpowiednie. Ulatuje z nas powietrze, tracimy energię, czujemy się niejako opróżnieni, wyczerpani. Kto mierzy rzeczy właściwą miarą i zachowuje umiar, nie wyczerpuje się tak łatwo. Kto nie zna umiaru, mierzy siły na zamiary i porywa się na zbyt wielkie rzeczy, nie powinien się zatem dziwić, jeśli w pewnej chwili poczuje się wypalony*.

Można powiedzieć, że temat równowagi między skąpstwem a rozrzutnością (to jeden z rozdziałów) jest wręcz banalny, ale już zagadnienia dotyczące mocy rytuałów, świętego oburzenia, dyscypliny i porządku, oraz wiele, wiele innych, zapowiadają się intrygująco, ale… dopiero zaczynam. I trochę to jeszcze potrwa, bo mój sponsor raczej nie proponuje mi do czytania romansów i kryminałów, czyli literatury lekkiej, łatwej i przyjemnej (a szkoda).

Cóż więc łączy Amerykanina na naszych mityngach i „Sztukę zachowywania umiaru” Anselma Grüna?






--
* Anselm Grün, „Sztuka zachowywania umiaru”, przekład Kamil Markiewicz, 2016, wyd. Święty Wojciech, s. 5.

53 komentarze:

  1. Odkąd żyję programem, przewartosciowało się także moje uczestnictwo w mityngach. Chodzę na nie dzielić się doswiadczeniem, mówić, że jest sposób zdrowienia, zajàć się nowicjuszem. Jestem tam, gdzie jestem potrzebny.
    Ale kiedy trwałem w trzeźwej chorobie szedłem "naładować akumulatory". Cóż, że to ładowanie wystarczało tylkobna dwie godziny mityngu... Straszyli, że muszę chodzić, że mafia, że umrę. Czerpałem siły ze służb (źle pelnionych). Takie udawanie, że coś robię, "pracuję nad sobą", takie działania pozorowane. Kazali chodzić, to chodzilem, cud, że żylaków nie dostałem od tego chodzenia.
    Dzisiaj nie muszę mityngiem poprawiać nastroju, bo nastrój mam dobry, a mityng to nie erzatz alkoholu.
    Takie tam przemyślenia wokół tematu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłem kiedyś na mitingu I był Niemiec też nic nie rozumiał.Po 2 latach znalazlem się znów na mitingu w tym mieście i ten Niemiec też był I już rozmawiał I rozumiał:)) Ten u góry różne niespodzianki nam szykuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Richard (pan z psem) podobno już poprosił o sponsorowanie jednego z kolegów. Dobrze idzie! :-)

      Usuń
  3. Meszuge A jak oceniasz Ocalonych I występujących alkoholików I hazardziste prowadzącego który klapie kase na programie:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tez juz z 8 lat nie oglądam Tv.
    Ale wazniejsze dla mnie jest to, że nie mam potrzeby zajmowania się wszystkim sprawami spoza AA i tym co robią inni ludzie. Rok uczestnictwa w mitingach Al anon zdzialal cuda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściaż z Ciebie. Poza AA też jest życie, które trzeba ogarnąć. Moja odpowiedzialność za rodzinę, pracę, zdrowie, ojczyzna. Codzienność. Nie zamierzam do końca swych dni zamknąć sie w AA. Nie rozumiem takiego postępowania.

      Usuń
  5. Panie Meszuge, Pana analizowanie 12 kroków i 12 tradycji jest dzieleniem włosa na czworo.Myślę, że nigdy nie był Pan normalny i nigdy nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie ja też jestem nienormalny, język polski jest dla mnie ważny, a kroki nie są po polsku a po polskiemu :-(.Kiedyś by mnie krew zalała Teraz ( dzięki życiu programem) po prostu boli.

      Usuń
  6. AA jest szansą dla bardzo zaburzonych osób. Przestają pić - mogą żyć dłużej, bo się nie trują. Ale oni są nadal nienormalni. Mówią i piszą bzdury. Zaklinają rzeczywistość. Rozważania Meszuge, to typowy wywiad lekarza psychiatry.

    OdpowiedzUsuń
  7. To, że ktoś pisze prawdę jest nienormalne? Skoro coś jest błędne to należy na to zwracać uwagę, dyskutować, korygować. Źle przetłumaczony krok, źle przetłumaczone tradycje wpływają na niejasności ich faktycznego sensu... Czemu jak coś jest źle to mamy to zostawić... Skoro można coś z tym zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro można coś z tym zrobić, już nawet niekoniecznie dla siebie, ale dla tych, którzy dopiero przyjdą do AA i temu Programowi powierzą życie.

      Usuń
    2. Ale to wy nie wiecie, że alkoholicy jako ogół mają mnóstwo lęków i egoizmu? Chcieliby stworzyć swiat, w ktorym wszyscy im potakują, nikt ich nie krytykuje (słynne wymyślone przez alkoholikow "nie oceniaj"), trudne sprawy same się załatwiają...
      Jeśli sprawdza im się to przez 30 lat na tych biednych żonach, to dlaczego mieliby coś zmieniac?

      Usuń
  8. Meszuge, czytam Twój blog od 10 lat. Piszesz o przepracowaniu programu, o sponsorowaniu, a sfiksowałeś na punkcie jakichś drobiazgów! Ta długa droga do trzeźwości kończy się manią prześladowczą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drobiazgów? Nie kumam? Priorytety nie są drobiazgami - według mnie. :-)

      Usuń
    2. Pana priorytety są wg mnie objawem osobowości anankastycznej. Dla mnie najważniejsza jest moja Rodzina. Z ulgą stwierdzam, że nie będę już czytać Pana bloga. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  9. Panie Meszuge, okopał się Pan na stanowiskach tłumaczenia z angielskiego na polskie. Nikt z nas marnych alkoholików nie jest w tym specem. Więc jedzie Pan po nas do woli. Może nie znamy angielskiego, ale wiemy, gdy ktoś nami manipuluje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tłumaczenia z angielskiego na polskie? To chyba jakieś nieporozumienie - ja nie znam angielskiego. Więc nie bardzo kumam, o co chodzi. :-(

      Usuń
  10. Nie wiem czy drobiazgów. Mnie bzdurne tłumaczenie 12 Kroku zniecheciło do pracy z potencjalnymi podopiecznymi. No jak im wytłumaczyć ten krok? Przecież zdanie to nie ma sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli takie rzeczy zniechęcają cie do ratowania ludzi (a zawsze masz nadal poprzednie tłumaczenie), to i lepiej, że nie przekazujesz tego, co masz...

      Usuń
    2. Jesli takie rzeczy zniechęcają cie do ratowania ludzi (a zawsze masz nadal poprzednie tłumaczenie), to i lepiej, że nie przekazujesz tego, co masz...

      Usuń
  11. A możesz napisać co ma wspólnego książja A.Gruna z tym amerykńskim alkoholikiem. Bo nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś niezwykle tajemniczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OK. To w pewnym skrócie tak: jeśli nawet mityng, którego obcokrajowiec nie rozumie, ma dla niego jakąś wartość, to świadczy o tym, że idea AA jest więcej warta, ważniejsza, niż cwaniactwo i pycha kilkudziesięciu morskich świnek.

      Usuń
  13. Wspólnota AA ma moc! Oferuje Program 12 Kroków, który ratuje ludzi. Mnie ocalił. przed śmiercią i wariatkowem. Zupełnie nie przeszkadza mi to, że świnki morskie (te cwane i pyszne) mają na ten temat inne zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też nie przeszkadza czyjeś inne zdanie. Stykam się z tym od 20 lat. Ale zależy mi na Wspólnocie i przeszkadza mi, że pieniądze zebrane na niesienie posłania, są marnotrawione. Przeszkadza mi, ze zapłacono jakieś 6-8 razy więcej niż to warte za rzekomą korektę tekstu WK, a są w mniej poważne błędy. Te pieniądze też zostały zmarnowane.

      Usuń
  14. Kurczę, jakoś tak mi wychodzi, że jeżeli komuś(również niealkoholikowi) lub też grupie ludzi zostanie dane odrobinę zaufania a w ślad za tym powierzone zostaną pieniądze szybko okazuje się, że w jakiejś części zostały one, przynajmniej z jakiejś części, zmarnowane.
    Smutne też jest to, że grupa ludzi, którzy popełniła to tłumaczenie, nie przyjmuje krytyki i nie wykazuje chęci naprawienia błędów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błędów? Jakich błędów? Błąd to coś, co się popełniło niechcący, a troje z czworga tłumaczy wiedziało o błędach kilka miesięcy przed wydaniem książki - pisałem do nich o tym, pokazywałem opinie językoznawców.
      "Język serca" wydany został 10 miesięcy po WK i mimo trwającej draki o język, są w nim te same bzdety, co w WK.

      Usuń
    2. Z jakiej racji AA mają ponosić koszty i konsekwencje braku kompetencji tłumaczy?

      Usuń
    3. Ano właśnie... Pytać, na konferencjach, intergrupach, regionach.

      Usuń
  15. Niestety narcystyczne osobowości tak mają, natomiast brak reakcji ze strony komisji literatury to już porażka po całości.

    OdpowiedzUsuń
  16. Szlag człowieka może trafić. Patafiany i patałachy są wszędzie. No i nie daj Boże żeby wskazać, że dali ciała. ooooo.... nie wolno ruszać takiego tłumacza. Co to, to nie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na proste pytania nie potrafią odpowiedzieć, zaprzeczają faktom, racjonalizują, manipulują. W ogóle nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji, zysk ze sprzedaży literatury znacznie przewyższa jej dystrybucję, więc chyba tylko o to chodzi.

      Usuń
    2. Na forum dla służb AA pojawiła się informacja, że marża na naszą literaturę wynosi 300%

      Usuń
    3. Coś mi się o uszy obiło, ale raczej chodzi o marżę na WK niż literaturę, bo przecież nie podali kosztów dystrybucji i sprzedaży WK. Są takie głosy, że dystrybucja wyniosła ponad sto tysięcy, a zyski prawie czterysta?

      Usuń
    4. Tak, masz rację, na WK. Za duży rozpęd wziąłem 😜

      Usuń
    5. To forum służb jakieś dziwne jest, podobno ktoś napisał skargę na jednego admina, że go zbanował. Przecież w AA nie ma żadnych kar.

      Usuń
    6. Ja tam już nie mam wstępu.

      Usuń
    7. Ale rządzą, tylko szkoda, że nie za swoje pieniążki.

      Usuń
  17. Meszuge, forum jest zawieszone w związku z tym, co tam się odpieprzało. Podobno na miesiąc.
    Niezbyt wiem, za co mieliby cię usunąć, mam nadzieję że tak nie jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostałem ostrzeżenie za to, że napisałem, że punkt w regulaminie, który zabrania krytykować Wspólnotę, jest niebezpieczny dla samej Wspólnoty. Bo tylko jedne błędy nigdy nie zostaną naprawione - te ukrywane, zatajone.

      Usuń
  18. Nie wiem co na takim forum można odpieprzać? Ale wiem, że nawet jak jest źle trzeba mówić, że jest dobrze, bo inaczej aut. Dlatego wierzę Ci Meszu.

    OdpowiedzUsuń
  19. Co mogą alkoholicy odpieprzać? To, co potrafią najlepiej. Knajpę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Skoro w AA rządzą ludzie nie zasady, to rzeczywiście jest knajpa.

    OdpowiedzUsuń
  21. Każdy sądzi według siebie.

    OdpowiedzUsuń
  22. I tu masz rację, każdy sądzi według siebie, więc zasady nie są potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli prawdą jest, że każdy sądzi po sobie, to właśnie dlatego zasady są niezbędne.

      Usuń
    2. Kolejny mocny paradoks i to lubię.

      Usuń