poniedziałek, 14 października 2024

Zadziwienie i wdzięczność

Aby zło zatriumfowało, wystarczy, aby prawi ludzie nic nie robili – Edmund Burke.

Bardzo, bardzo dawno temu Intergrupa Śląska Opolskiego opracowała propozycję scenariusza mityngu. Nie chodziło o to, by był najlepszy na świecie, ale żeby nie był tak koszmarnie zły, jak wersje używane dotąd (te z przyjmowaniem do AA, z kłamstwami o świeczkach na całym świecie, abstynencji doktora Boba itd.). W scenariuszu, który przyjęło wiele grup i nie tylko z Opolszczyzny, znalazło się zdanie „Siłą Wspólnoty i nadzieją dla uzależnionych jest Program AA”. Po latach słyszałem je w scenariuszach różnych grup, w różnych miejscach i nie tylko w Polsce, Wydawało mi się to zdanie ważne, bo wyraźnie pokazywało, że rozwiązanie zawarte jest w Krokach, a nie na przykład w mityngowym jęczydupstwie.

Tak minęło lat kilkanaście. W roku bieżącym wpadła mi w uszy informacja, że jakaś grupa planuje usunąć to zdanie ze swego scenariusza. Może to podtykanie w kółko pod nos Programu psuje humor uczestnikom mityngu, pogarsza komfort i nastrój? Przecież nie wszyscy w AA muszą robić Program ze sponsorem albo, jak kto woli, stawiać Kroki. Trochę mnie to zaskoczyło, ale nie aż tak bardzo. Dlaczego? Bo nieco wcześniej miały miejsce dwa wydarzenia:

1. Winietka rozdawana grupom z propozycją umieszczania jej na stołach mityngowych. Nie wspomina o rozwiązaniu problemu alkoholizmu, ale o konieczności tworzenia przez grupy przyjaznego i wspierającego środowiska dla… (sic!) czynnych, aktywnych alkoholików. W historycznej literaturze AA zawarte są informacje, że w samych początkach weterani AA podawali nowicjuszom alkohol, żeby ich „odmglić” albo zabezpieczyć przed delirium. Może to milutkie środowisko, tworzone dla pijących przez grupy, miałoby na tym polegać? Swoisty powrót do początków? A może chodzi po prostu o aspirynę… Nie wiem na razie, jak miałoby to wyglądać w praktyce.



2. W najnowszym, to jest z 2024 roku, opracowaniu „Anonimowi Alkoholicy w liczbach” zawarto wykres czynników szczególnie ważnych w trzeźwieniu. Co ciekawe, Programu 12 Kroków AA w ogóle tam nie ma. Najwyraźniej w AA w naszym kraju Program nie ma większego znaczenia dla wytrzeźwienia.



Tak więc skoro polska wersja AA wyraźnie odchodzi od 12 Kroków, to i co się dziwić pojedynczej grupie – wyraźnie idzie z duchem czasu. Przecież to całkiem proste.

Faktem nadzwyczajnym dla każdego z nas jest to, że odkryliśmy wspólne rozwiązanie. Mamy drogę wyjścia, co do której absolutnie się zgadzamy i na której możemy zjednoczyć się w braterskim i harmonijnym działaniu. To wspaniała nowina, jaką przynosi ta książka tym, którzy cierpią z powodu alkoholizmu [WK z 2018 roku, s.17].

Zastanawiam się, na ile ten cytat jest jeszcze aktualny w Polsce… Może i jest, może i mamy jakieś wspólne rozwiązanie, ale najwyraźniej nie jest nim, marginalizowany obecnie w AAPL, Program 12 Kroków AA.

Brak Programu, jako fundamentalnej siły i rozwiązania problemu alkoholizmu w Polskiej Wspólnocie AA, rodzi określone konsekwencje, które delikatnie nazywam wynaturzeniami. Na przykład:

a) We Wspólnocie Anonimowych Alkoholików służbę powierza grupa. W Polskiej Wspólnocie AA alkoholik służbę po prostu sobie sam samowolnie bierze. Czasem to jego sponsor nakazuje mu wziąć sobie służbę, ale tak czy owak grupa AA (czy nadal jeszcze AA?) nie ma tu najwyraźniej nic do gadania.

b) Jedną z podstawowych zasad czy reguł, dotyczących służb w AA, jest rotacyjność. Ale w PLAA i to da się obejść. Ze sporym niesmakiem obserwuję działania 2-3 osób, które nachalnie narzucają pomysł dożywotnich tytułów w PLAA. Sami też sobie te wieczyste tytuły przydzielają. Według nich delegatem, powiernikiem czy rzecznikiem jest się w PLAA dożywotnio. Co najwyżej delegatem (rzecznikiem, powiernikiem)… po służbie.
Pełniłem kiedyś służbę rzecznika (także herbatkowego, prowadzącego, mandatariusza itd.). Moja służba się skończyła. Ale może powinienem twierdzić i upierać się, że jestem rzecznikiem (mandatariuszem, prowadzącym) – tyle, że po służbie?
Może gdybym zafiksował się na sobie i swoich dawnych służbach mógłbym mówić, że obecnie jestem byłym rzecznikiem. To przekonanie o własnej ważności i eksponowanie swojej osoby nadal byłoby ośmieszające, ale za to po polsku. Ale JESTEM RZECZNIKIEM, po służbie, to już zaburzenie. Jak ktoś studiował, to do końca życia jest studentem… po studiach? Cóż, duma i pycha nietrzeźwych alkoholików potrafi być porażająca.

Jestem wdzięczny. Bogu, losowi, przypadkowi, niektórym alkoholikom i nie wiem, komu jeszcze, że moje realne trzeźwienie i wytrzeźwienie przypadło na lata największej aktywności programowej w AA. To były wspaniałe czasy – na grupie prawie wszyscy sponsorowali lub byli podopiecznymi (albo jedno i drugie), grupy, te 3-4 na których bywałem, działały zgodnie z Tradycjami, służby powierzała grupa tym, którzy przynajmniej dawali nadzieję sensownego ich pełnienia, nie było tytułomanii i aroganckiego wywyższania się. Program, który wtedy alkoholicy realizowali z pomocą sponsorów we własnym życiu, był prostym Programem działania, a nie jakimś sekciarsko-magicznym programem modlitewno-powierzalnym. Nie do pojęcia byłoby wtedy, żeby nadal sponsorował alkoholik po kilkudniowym zapiciu – niedawno usłyszałem, że przecież nic się takiego nie stało, że on przez to głupie zapicie nie zapomniał przecież, jak się sponsoruje. Na koniec już tylko jedno – my w AA znaliśmy literaturę AA, przynajmniej podstawową. Moim sponsorom do głowy by nie przyszło cenzurować tekst Wielkiej Księgi i decydować, które fragmenty powinienem poznać, a które nie, bo przecież on wie wszystko lepiej od autorów tej książki.

W interesie tych alkoholików, którzy szukają rozwiązania, mam nadzieję, a może tylko chciałbym mieć nadzieję, że ta nowa wspólnota będzie równie skuteczna w działaniu, jak ta sprzed kilkunastu lat.


95 komentarzy:

  1. Autor postawił tu wiele tez. Jedna jest moim zdaniem szczególnie trudna do obalenia. To znikoma znajomość literatury przez członków AA. I brak zainteresowania, żeby ją poznawać.
    Jeden z moich sponsorowanych przysynał jak czytałem WK.
    Trudno też znaleźć osobę, z którą można podyskutować o naszej literaturze.
    Ale to jak w tym kawale o sprzedawcy butów.Tu wszyscy chodzą boso. Jest co robić 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - Jeden z moich sponsorowanych przysynał jak czytałem WK.

      Może nic w tym dziwnego. Zdecydowana większość ludzi to wzrokowcy, a nie słuchowcy. Lepiej i w ogóle rozumieją tekst, który czytają niż taki, który tylko słyszą. Dlatego na studiach wszyscy studenci robią notatki.
      Sponsor mógłby coś podopiecznemu czytać tylko wtedy, kiedy ten podopieczny jest analfabetą.

      Usuń
    2. Jeden z moich sponsorowanych przysynał jak czytałem WK.

      Jak czytałem WK? No to chyba dobrze ze zasnął. Bajki dziecku czyta się na dobranoc, przed snem. Co to za pomysł z czytaniem spinsorowanemu książki? Nie umie czytać? Czy to ta dziwna odmiana przekazywania gdzie wk jest czytanką i kolorowanką?

      Usuń
    3. Nikt nie broni sponsorowanemu czytać razem ze sponsorem, Ba, jest to nawet wskazane, przecież właśnie dlatego nazywamy to wspólnym czytaniem.

      Usuń
    4. Wspólne czytanie i "mazanie" czy tez "brudzenie" księgi to jeden z nurtów sponsorowania. Powrót do podstaw.
      Niezwykła podróż z przewodnikiem, sponsorem.

      Usuń
    5. Cóż, ja też mam pomazane, został mi ten przydatny nawyk ze studiów.
      Jednak ja mam pomazane to, co ja uważam za ważne i przydatne dla mnie.
      Nigdy sponsor nie narzucał mi żadnego mazania, ani ja nie robię tego wobec sponsorowanych.

      Usuń
    6. Tak właśnie miałam. Najpierw z Wielkiej Księgi Matki skopiowałam i zaznaczyłam odpowiednimi kolorami markerów właściwe kawałki tekstu. Później czytałyśmy to na głosy – każda swój kolor. Czasem kolor zmieniał się w środku zdania i wtedy ona teatralnie zawieszała głos, a ja podejmowałam lekturę.

      Nie wiem czy to była niezwykła podróż. Nic nie zrozumiałam, nic nie zapamiętałam, za to przeżywałam spory stres, koncentrując się na dobrej dykcji.
      Te odczyty robiłam z Kasią z Warszawy, a ona po program jeździła do Radomia. Wtedy nazywano to oficjalnie Ulepszonym Programem Londyńsko-Radomskim. Teraz podobno Pendolino.

      Renata

      Usuń
    7. AA to nie kółko czytelnicze. Celem Wspólnoty nie jest wyeliminowanie analfabetyzmu. Jaki sens w czytaniu WK, przecież JA wiem lepiej. Jak taki podopieczny zacznie czytać WK, to może się okazać, że to co JA SPONSOR mówię jest sprzeczne z treścią WK. ,, Wtedy nazywano to oficjalnie Ulepszonym Programem Londyńsko-Radomskim. Teraz podobno Pendolino."
      Bo jak wiadomo Program jest do dowolnej interpretacji. Jeśli tak niektórzy twierdzą, to dlaczego zapierają się, że to ich interpretacja jest super, a inne ,,dowolne" interpretacje są złe. Skąd ta niekonsekwencja? Teraz to już jedyny cel Wspólnoty AA jest do dowolnej interpretacji.Jak taki cel AA osiąga? Pokazują nam to powiernicy, konferencja i BSK ,,My, Anonimowi Alkoholicy jesteśmy wspólnotą mężczyzn i kobiet, którzy dzielą się swoim doświadczeniem i w ten sposób pomagają sobie oraz innym w zdrowieniu z choroby alkoholowej." Jak trzeba być chorym by tak zmienić Preambułę.
      Szpak Marceli

      Usuń
    8. Gwoli sprostowania. Z szacunku do książki, używam do zaznaczania ołówek. I nie narzucam nikomu co ma zaznaczać. Uważam też, że to dobry pomysł, żeby przeczytać kawałek tekstu. I później podyskutować na ten temat. Ale nie o tym, nie o tym.

      Dziś trafiłem na kolesia, który czytał na spotkaniu AA jakieś teksty niewiadomego pochodzenia. Co też traktuję jako dowód braku zainteresowania literaturą AA.

      Usuń
  2. Zawsze poprawiałem sam siebie, a czasem innych. Łapałem się na mówieniu JESTEM rzecznikiem, JESTEM skarbnikiem. Otóż nie. Ja tylko PEŁNIĘ SŁUŻBĘ rzecznika, skarbnika. Znam takich, którzy przyjęli tożsamość rzecznika i wydawało im się, że teraz wszystkie ich wypowiedzi i decyzje np. w grupie są namaszczone przez AA. Rzecznik intergrupy chciał rządzić w grupach, regulować im niesienie posłania i kontrolować ich finanse. Tak wyłażą kompleksy i małość.

    Niezbyt wiem, czy to proces równoległy, czy naśladownictwo GSO, ale w Stanach Anonimowi Alkoholicy również zauważają zinternalizowane usuwanie duchowości i Programu z materiałów AA na rzecz inkluzywnosci, dostępności, zarządzania bezpieczeństwem i sprawami socjalnymi.
    Również nie wiem, jak to w USA wygląda, ale w polskim AA terapeuci zajmują miejsca na samej wierchuszce, w Radzie Powierników i Konferencji Służb.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może ten program po prostu nie za bardzo działa? Albo działa tylko trochę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiony powierzchownie, byle jak, bez niektórych kroków, na pewno działa tylko trochę.

      Usuń
    2. Tak to jest jak się Boga próbuje usunąć z 12 kroków i na każdą sugestię o religii, modlitwie i powierzaniu reaguje alergicznie czy wrogo. A prawda jest nadal oczywista. Ciekawe kiedy ta sekularyzacja spowoduje ze z ksiegi zniknie ta wielka prawda, którą sponsor będący członkiem grupy oksfordzkiej przekazał Billowi gdy podczas spotkania "z prostotą i z uśmiechem powiedział: „Mam religię”.

      Pogody ducha.
      Milosz, na religię nawrócony i Bogu oddany.

      Usuń
    3. "z prostotą i z uśmiechem powiedział: „Mam religię” - i niedługo poszedł się napić i nie uzyskał trwałej abstynencji do końca życia. Robił sobie przerwy w piciu i nic więcej. Bo prawda jest taka, że religia nie leczy alkoholizmu.

      Usuń
    4. A o jakiej ,,religii" mówił Ebby?

      Usuń
    5. Nie bój żaby.

      Usuń
    6. Ebby - o chrześcijaństwie. Grupy Oksfordzkie były bezwyznaniowe, ale ultrachrześcijańskie.

      Usuń
  4. Ciągle i ciągle to szukanie sensacji i dziury w całym. A to źle ze mamy piękny zlot radości, pielgrzymki, warsztaty. A to źle ze mamy najbliższe oryginalowi tłumaczenie Wielkiej Księgi. Pozniej źle ze nasi zaufani sludzy, BSK, zespoły powiernicze nie chcą zajmować się wszystkimi zapytaniami alkoholików. Dalej źle ze nasz sluga przedstawia sie jako "delegat po służbie". Wszystko źle...

    Teraz źle ze alkohilicy potrzebują mityngów i spotkań aby rozmawiać o tym co im gra w duszy. Dzielić się ze sobą wszystkimi codziennymi problemami, radością i smutkiem.

    A przecież połączyła nas wspólna choroba. Tak, jesteśmy chorzy. I potrzebujemy siebie nawzajem. Jak zatwierdzili nasi sludzy i co warto w końcu zrozumieć "Mityng grupy AA jest podstawową formą działalności AA.".
    Nareszcie pojawiła sie też ulotka która zobowiązuje grupy do tworzenia przyjaznego i ciepłego miejsca dla cierpiących nadal alkoholików. Oczywiście to też sie nie podoba. A przecież Bill mowil wyraźnie. Tylko jeden kieliszek dzieli mnie od tego człowieka który nadal pije. Nie ma znaczenia ile nie pulem, alkohol to podstepny wróg. Nie mozna zapominać, że "Nie wyleczyliśmy się z alkoholizmu. To, co naprawdę mamy, jest codziennym wytchnieniem" które mozna zyskać właśnie poprzez rozwiązanie jakim są mityngi.

    Anonimowy Alkoholik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "nasz sluga przedstawia sie jako "delegat po służbie" - tu już się autor wygłupił. Taka durnota to może tylko w Opolu, bo nigdzie w Polsce nikt normalny nie udaje, że nieustająco jest delegatem... po służbie.

      To może ja jestem sprzątającą... 12 lat po służbie?

      Usuń
    2. Ty, Anonimowy Alkoholiku, po prostu pisz o sobie, np. „Ja, Zenek, jestem chory”… i wszystko będzie ok.
      Wmawianie innym choroby, rzucanie uroków, sprowadzanie choroby na ludzi to domena czarownic, płci dowolnej.
      A bardziej poważnie, zachęcam do przeczytania niebieskiej ulotki „Rzut oka na AA”. Z niej dowiesz się, że Anonimowi Alkoholicy nie stawiają diagnoz i prognoz medycznych. Ulotka kosztuje 20 groszy, a dzięki niej będziesz mógł przestać naruszać zasady wspólnoty, której imieniem się podpisujesz.

      Usuń
    3. „Teraz źle ze alkohilicy potrzebują mityngów i spotkań aby rozmawiać o tym co im gra w duszy. Dzielić się ze sobą wszystkimi codziennymi problemami, radością i smutkiem.”

      Przestrzeń na takie potrzeby i aktywności znajdą w klubach osiedlowych, centrum seniora, dancingach dla samotnych i klubach abstynenta.
      Mityngi Anonimowych Alkoholików nie są na to miejscem.
      Dręczenie duchowe słuchających będzie wymagało późniejszych zadośćuczynień.

      Usuń
    4. "Wszystko źle.." Żle jest kiedy krytyka zamienia się w krytykanctwo, a z tym mamy na tym blogu w nadmiarze. Szkoda, że wyznacza ten kierunek sam autor bloga.

      Usuń
    5. Szczęście, że już coraz mniej takich grup, gdzie zajmują się pierdołami o wszystkim.
      Głowę miałem pełną od informacji, że Zocha była na basenie, Stachowi kombajn się zepsuł, a Krzycha córka jemu na złość urodziła czarnoskóre dziecko. Znałem członków rodziny wszystkich osób z grupy, choć ich na oczy nie widziałem.
      Co do żon, to chyba mieli jedną wspólną, bo tylko ciągle na nią narzekali.
      To był koszmar.

      Usuń
    6. Wątpię, żebyś odróżniał krytykę od krytykanctwa, ale to betka, bo zakaz krytyki jest typowy dla alkoholików chorych na chorobę powierniczą. Według takich kolesi wolno mówić tylko dobrze, tylko chwalić, a na zło przymykać oczy. Zwłaszcza ich zło. Oficjalny nakaz: tylko chwalić!!! Bo jak zwrócisz uwagę na ich błędy i kanciarskie manipulacje, to na pewno masz urazę, nie jesteś trzeźwy, powinieneś poznać program, przeczytać paragraf 26 punkt 4/319 karty konferencji lub poradnika służb.

      Usuń
    7. „Żle jest kiedy krytyka zamienia się w krytykanctwo, a z tym mamy na tym blogu w nadmiarze. Szkoda, że wyznacza ten kierunek sam autor bloga.”

      Oczywiście potrafisz wskazać to krytykanctwo autora bloga w tym wpisie.
      Potrafisz, prawda?
      Przecież wcale ot tak sobie nie piszesz pustych hasełek.
      Prawda?

      Usuń
    8. "zakaz krytyki jest typowy dla alkoholików chorych na chorobę powierniczą." Typowy przykład krytykanctwa uczestników tego bloga chorych na chprobę antypowierniczą. Tak, to jest równiez uraza.

      Usuń
    9. "Wątpię, żebyś odróżniał krytykę od krytykanctwa "
      A jednak: "Krytyka to myślenie. Krytykanctwo to mówienie. Krytyka stawia pytania. Krytykanctwo rzuca oskarżenia. Krytyka pyta: „Dlaczego?”. Krytykanctwo zadowala się domysłami. Krytyka szuka rozwiązań. Krytykanctwo generuje problemy. Krytyka może być konstruktywna. Krytykanctwo zawsze jest destruktywne. Krytykę robi się z poczucia odpowiedzialności. Krytykanctwo z zaniżonego poczucia własnej wartości. Krytyka odnosi się krytycznie do samej siebie. Krytykanctwo do wszystkich oprócz do samego siebie. Krytyka może być nietrafiona. Krytykanctwo zawsze chybia celu. Krytyka to postawa otwartości. Krytykanctwo zamyka się samo w sobie. Krytyki można wysłuchać. Krytykanctwa nie można znieść. Krytyka wierzy w coś lepszego. Krytykanctwo zadowala się złem, ponieważ karmi się nim. Krytyka dostrzega odcienie. Krytykanctwo zna tylko dwa kolory. Krytyka dotyka głębi. Krytykanctwo unosi się na powierzchni. Krytykę się uprawia. Krytykanctwo się szerzy. Krytyka może przetrwać wieki. Krytykanctwo umiera wraz z autorem. "
      Źródło https://sensoholik.com/blog/2020/07/05/krytyka-i-krytykanctwo/

      Usuń
    10. https://sjp.pwn.pl/sjp/krytyka;2565065.html

      https://sjp.pwn.pl/sjp/krytykanctwo;2565066.html

      Obawiam się, że blog sensoholik nie jest miarodajnym wykładnikiem poprawnej polszczyzny. :-)

      Usuń
    11. Mnie to zawsze zadziwia, że ktoś czyta takie teksty nikomu nieznanych „autorytetów” jak podlinkowany tutaj seksoholik.
      Pal sześć, niech sobie czyta, ale oni z całkowitą powagą umieszczają takie wpisy i głosy jako podparcie swoich poglądów. Zazwyczaj też sądzą, że wszyscy znają i czytają ich autorytet.
      Tak niestety jest, w Polsce nie uczą w szkołach weryfikowania treści i sprawdzania wiarygodności źródeł.
      Wypowiedź sensoholika usiłuje bazować na poetyckiej emocjonalności, jak Desiderata.

      Usuń
    12. "Mnie to zawsze zadziwia, że ktoś czyta takie teksty nikomu nieznanych „autorytetów” jak podlinkowany tutaj seksoholik. " Z chęcią przeczytam Twoją interpretację słów "krytyka" i "krytykanctwo".

      Usuń
    13. " Obawiam się, że blog sensoholik nie jest miarodajnym wykładnikiem poprawnej polszczyzny. :-) " Czyżby w przytoczonych tekstach było coś niepoprawnego pod wzgledem językowym? . Ja nie widzę.

      Usuń
    14. "nikomu nieznanych „autorytetów” i "czytają ich autorytet" . Ja jestem w AA, mniemam, że Ty również. Czy są w AA jakieś autorytety? Bo z pewnością nie jest nim "sjp.PWN".

      Usuń
    15. Pewnie, że nie ma. My przecież wszystko wiemy najlepiej. Na każdy temat.

      Usuń
    16. Z chęcią przeczytam Twoją interpretację słów... A skąd pomysł, że ja mam jakąś własną interpretację, niezgodną ze słownikowym znaczeniem tych słów. Wyzdrowiałem z alkoholizmu, nie jestem już szalejącą samowolą, co to zawsze musi mieć po swojemu.

      Usuń
    17. ,, A przecież Bill mowil wyraźnie. Tylko jeden kieliszek dzieli mnie od tego człowieka który nadal pije." To kłamstwo. Bill nie mówił, nie napisał, wyraźnie czy niewyraźnie takich bzdur. Nie jesteś w stanie podać gdzie i kiedy tak powiedział, napisał Bill W.

      Usuń
    18. ,,Ciągle i ciągle to szukanie sensacji i dziury w całym" Masz rację. Piękne mamy zloty. Piękne pielgrzymki do Lichenia, Częstochowy czy innych miejsc kultu. Mamy piękną WK, nikt nie każe pijaka czytać ją. Mają ją tylko kupić, najlepiej po dwa egzemplarze. Na półce fajnie wyglądają. Nasi cudowni zaufani rządzący muszą sami rządzić tymi pijakami. Bo to warcholstwo jest. Mają dawać datki do kapelusza, a najlepiej wysyłać bezpośrednio na konto do BSK. Z każdej wypłaty po 20%. Nasi cudowni rządzący będą wreszcie mogli za pieniążki z kapelusza spędzać zasłużone wakacje np na Karaibach. ,,"Mityng grupy AA jest podstawową formą działalności AA." Tu się nie do końca zgadzam. Podstawową działalnością członka AA jest wysyłka kasy do powierników i BSK jest to podstawa wszystkich Tradycji o której mówił Bilek i dr Bobik. Oczywiście że alkoholizm to choroba nieuleczalna. Jeśli usłyszycie, że ktoś powie na mitingu, że wyzdrowiał, wzywajcie natychmiast organy państwowe. Wylegitymujcie gościa i zgłoście jego dane Pani Dyrektor BSK.
      Alkoholicy wszystkich krajów łączmy się w nieuleczalnej chorobie.

      Usuń
    19. "Z każdej wypłaty po 20%. Nasi cudowni rządzący będą wreszcie mogli za pieniążki z kapelusza spędzać zasłużone wakacje np na Karaibach." " Podstawową działalnością członka AA jest wysyłka kasy do powierników i BSK jest to podstawa wszystkich Tradycji".
      To głos alkoholika, który nie chce wyzdrowieć z alkoholizmu.

      Usuń
    20. Przekonanie, że dawanie pieniędzy oznacza chęć wyzdrowienia z alkoholizmu, to objaw poważnej choroby, ale też zwykłe wyłudzanie pieniędzy.

      Usuń
    21. "wyłudzanie pieniędzy" . Insynuacja, oszczerstwo, pomówienie,.

      Usuń
    22. "To głos alkoholika, który nie chce wyzdrowieć z alkoholizmu" To też głos akoholika, który zachłystuje sie samozadowoleniem z powodu obrzucenia inwektywami RP i BSK.

      Usuń
    23. Publiczne twierdzenie, że dawanie pieniędzy jest najwyższą formą realizacji posłania 12 Kroku, ja też nazwałbym wyłudzeniem. Zwłaszcza, że konsultowałem to cudactwo z GSO i okazało się to stwierdzenie kompletnie nieznane w AA.
      Za to może jest prawdziwe w PLAA...

      Usuń
    24. "konsultowałem to cudactwo z GSO " To była indywidualna opinia Ricka W. a nie oficjalne stanowisko GSO. Więcej, nawet Rick W. nie nazwał tego wyłudzaniem. To Twoja indywidualna interpretacja.

      Usuń
    25. " Spędzanie zasłużonych wakacji np na Karaibach przez rządzących" ja bym nazwał oszczerstwem. A Ty jak?

      Usuń
    26. Czytanie ze zrozumieniem... poziom: AAPL. :-)
      Dlatego wyraźnie napisałem "ja też nazwałbym wyłudzeniem", bo zgadzam się z Anonimowym z16 października 2024 09:37. Rick W. odpowiada oficjalnie i formalnie w imieniu GSO. Na zapytania kierowane do GSO nikt nie odpowiada prywatnie.

      Usuń
    27. Twoje "wyłudzenie" to moim zdaniem oszczerstwo

      Usuń
    28. A kogo interesuje Twoje prywatne zdanie na temat, o którym nie masz pojęcia? Liczy się orzecznictwo i normy prawne.

      "Zgodnie z treścią art. 286 § 1 k.k. kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8".

      Usuń
    29. Piąta gwarancja Dwunastej Koncepcji AA mówi: "Działania Konferencji nigdy nie mogą powodować pociągnięcia jej członków do odpowiedzialności karnej lub wywołania publicznej polemiki" Zatem powyższy wpis Meszuge przypomina wypowiedź rzecznika prokuratury lub dziennikarza śledczego.

      Usuń
    30. Nie rozumiem, Meszuge dlaczego zarzucasz Anonimowemu brak zainteresowania ze strony innych uczestników bloga jego "zdaniem prywatnym" i insynuujesz, że nie "ma on pojęcia". Każdy wypowiadający się na tym blogu prezentuje swoje "zdanie prywatne" niezależnie od tego czy ma pojęcie czy nie. Mnie interesuje jego i Twoje zdanie prywatne i nie rozważam kto z Was ma pojęcie lub rację. Ale bardzo mnie interesuje, czy jako autor bloga jesteś w stanie zachować obiektywizm i przyjąć rolę moderatora a nie sprzyjać wpisom, w których roi się od inwektyw w stosunku do "rządzących"w AA.

      Usuń
    31. Kolejny zaburzony, który uważa, że alkoholicy na służbie w AA są bezkarni, bo objęci jakimś specjalnym immunitetem. Żebyś się kiedyś Anonimowy, nie poczuł zaskoczony, jak przyjdzie ci odpowiedzieć za oszustwo, to jest wyłudzenie: https://pl.wikipedia.org/wiki/Oszustwo Wystarczy, żeby ktoś z oszukanych złożył do prokuratury zawiadomienie.

      Usuń
    32. "Oczywiście potrafisz wskazać to krytykanctwo autora bloga w tym wpisie.
      Potrafisz, prawda? "
      Jak łatwo przychodzi fałszywie zamienić przywołaną tu po raz trzeci w trzech różnych tematach ("Wygląda na to, że jest źle" , "Deklarację też mamy polską", i obecnie "Zadziwienie i wdzięczność") frazę "staranie stworzenia wspierającego i przyjaznego środowisko dla alkoholika, który jeszcze pije" w "obietnicę, że grupy AA będą pomagać alkoholikom w piciu" i potem zaprezentować ją w formie "prawdziwej", a w rzeczywistości fałszywej tezy dla krytycznej obróbki przez uczestników bloga.

      Usuń
    33. Anonimowy17 października 2024 08:29

      Ty naprawdę uważasz, że grupy AA mają obowiązek dbać o dobre samopoczucie pijących alkoholików? Jak to jest, że nie jesteś zdolny przyznać, że autorzy tej winiety popełnili błąd? Wystarczyłoby przeprosić i poprawić, ale szajka powiernicza do upadłego będzie wymyślać argumenty, że kolesie dobrze napisali, że mieli rację.

      "że grupy AA będą pomagać alkoholikom w piciu" - proszę, żebyś wskazał, w której linijce od góry swojego tekstu autor napisał o pomaganiu w piciu. Moim zdaniem po prostu kłamiesz i manipulujesz, i szczujesz.

      "Wygląda na to, że jest źle" - a według ciebie jest bardzo dobrze i dokładnie tak, jak powinno być? Jeśli tak, to to jest twoja prywatna ocena sytuacji polskiej AA. Tak jak ta cytowana jest prywatą oceną Meszuge. Tylko, że on oparł swoją ocenę na opisywanych faktach, a ty, jak każdy nietrzeźwy powiernik, na własnych przekonaniach. Ale może potrafisz udowodnić - na faktach - że jest tak cudownie?

      Usuń
    34. Anonimowy z 17 października 2024 08:29.

      "nieprzyznawanie się do błędów oraz nieuczenie się na nich, samozadowolenie, lenistwo – te i wiele innych cech należą do typowych schorzeń"… - „Język serca”.

      W szajce powierniczej coś takiego widać od lat. Niezdolność przyznania się do błędu w postaci "samonapędów", "dylematów", "alternatyw", dbania o pijących i innych. Popieranie niekompetencji i nieuctwa.

      Chłopie, albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem i nie widzisz, co w artykule jest napisane, albo z premedytacją próbujesz dezawuować, kłamać, oczerniać.

      Miałam też prosić o wskazanie, gdzie w tekście Meszuge namawia do pomagania w piciu - co, anonimowy, wskażesz? czy przyznasz się do kłamstwa, krętactwa i uraz wobec pisarza?

      Usuń
    35. „w "obietnicę, że grupy AA będą pomagać alkoholikom w piciu"

      Faktycznie kłamiesz, aby „i potem zaprezentować ją w formie "prawdziwej", a w rzeczywistości fałszywej tezy dla krytycznej obróbki przez uczestników bloga.”

      Usuń
    36. "szajka powiernicza". Z nienawistnym hasłem na ustach Anonimowy 17 października 2024 09:23 rozpoczyna nowy dzień. Zgodnie z programem 12 Kroków?

      Usuń
    37. "że grupy AA będą pomagać alkoholikom w piciu" - proszę, żebyś wskazał, w której linijce od góry swojego tekstu autor napisał o pomaganiu w piciu."
      Autor bloga napisał w formie fałszywej tezy:
      ". na jakichś winietach wzywa się grupy AA do tworzenia specjalnych wspierających miejsc czy środowisk dla aktywnych, pijących alkoholików. "
      Komentatorzy poszli tym śladem i napisali w formie pytań, domniemań i żartów:
      "Najlepszym środowiskiem dla mnie, kiedy piłem, była knajpa, melina. Od kiedy to grupy mają obowiązek tworzenia przyjaznego środowiska na mitingu? "
      "Dają im na zachętę 0,7? Będą tworzyć pijalnie piwa niekryminogenne, ale bezpieczne, z przyjazną atmosferą?"
      "Cała grupa pije razem z nim tworząc wspierające i przyjazne środowisko?"
      "Ponieważ warunkiem jest chęć zaprzestania picia, dlatego stworzymy tobie warunki do picia. "
      ".. grupy AA mają tworzyć to środowisko poza AA, prawda? "
      "Ale przecież komunikat jest prosty. Należy wspierać alkoholików pijących, aktywnych, a ci niepijący, to niech się idą walić na ryj. "

      Usuń
    38. "szajka powiernicza", "w szajce powierniczej". Z nienawistnymi hasłami na ustach Anonimowy 17 października 2024 09:23 i Magdalena rozpoczynają nowy dzień. Zgodnie z programem 12 Kroków?

      Usuń
    39. Zachęcam Cię, Anonimowy z 9:46 do przeczytania jednego z poprzednich wpisów:
      " Nie ma na "winietach" słowa o tworzeniu "specjalnych miejsc ... dla aktywnych" alkoholików, tylko o stworzenie przyjaznego środowiska w kontekście otoczenia i atmosfery dla alkoholika, który jeszcze pije, takiego, który jeszcze nie przestał pić. Absurdalnym byłaby jednak sytuacja, gdyby wbrew temu co na "winiecie" napisane, w szczególności o chęci zaprzestania picia jako warunku członkostwa w AA, grupy zachęcały alkoholików, którzy jeszcze piją do kontynuacji picia."

      Usuń
    40. "Autor bloga napisał w formie fałszywej tezy..."
      Dalej bredzisz! Autor bloga napisał dokładnie to, co widnieje na winiecie, której zdjęcie widać. A wypowiedzi gromadki anonimowych to ich przekonania, a nie autora. Dalej walczysz, dalej manipulujesz, kłamiesz i oczerniasz.

      Usuń
  5. „Z chęcią przeczytam Twoją interpretację słów "krytyka" i "krytykanctwo".
    Mnie Siła Wyższa przywróciła zdrowy rozsądek i nie interpretuję słów mających konkretne znaczenie. Nie jestem filologiem, tylko prostym alkoholikiem.
    Polecam taką pozycję.

    „Czy są w AA jakieś autorytety? Bo z pewnością nie jest nim "sjp.PWN".”
    W PLAA na pewno słownik autorytetem nie jest.
    I nie, nie jestem w AA, wypisałem się z tej sekty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "I nie, nie jestem w AA, wypisałem się z tej sekty" Lubisz sobie pogadać, prawda?

      Usuń
    2. „Lubisz sobie pogadać, prawda?”
      A którego konkretnie słowa znowu nie zrozumiałeś w tym prostym zdaniu?

      Usuń
  6. "Jak ktoś studiował, to do końca życia jest studentem… po studiach? "
    "To może ja jestem sprzątającą... 12 lat po służbie"
    Zgodnie z aktualnym tematem "Zadziwienie..." zadziwiające jest prezentowanie infantylnych dziwactw przez ponoć wytrzeźwiałych alkoholików.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze ze są jeszcze zwyczajne, prawdziwe mityngi. Takie od jakich zaczynalo sie wszystko. Świetnie, ze podkreślono wagę mityngów.
    Gdy przejdzie się poprzez smutki swoje i innych można zyskać ulgę i zwentylowac emocje które stanowią zagrozenie dla alkoholika. Może wtedy w części o radościach pojawi się pogoda ducha i będzie jej z czasem więcej.
    Wspaniale, ze jest tez miejsce na sprawy do rozwiązania. Mogę zyskać nową perspektywę gdy nikt nie zabrania mi mówić, ze muszę kupić zwirek dla kota i nie wiem jaki, ze w domu cienkie kran i nie mam na hydraulika. Mogę wyznać że noszę sie ze zmianą pracy na inną, zakupem nowego telewizora i remontem łazienki.
    Nikt w AA nie ma prawa nikomu niczego zabronić. Nawet dwóch alkoholików spotykających się by utrzymać trzeźwość stanowi grupę AA.
    Trzezwosci życzę
    Al

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grupa szalejącego egoizmu i pielęgnowania depresji.
      Szkodniki.

      Usuń
    2. Może na spotkania na które uczęszczasz omawia się zakup modelu telewizora czy ziarnistości żwirku dla kotka. Bardzo to piękne. Tylko w jakim celu wstawiacie te dwie literki AA skoro na Twoim mitingu nic się nie mówi o rozwiązaniu jakim dysponuje AA. Dobrze by było byś chodził tylko na swoje spotkania we własnym gronie bo na mitingu AA, prowadzący mógłby zabrać ci głos, a po co taką przykrość masz przeżywać. Pięknego, milutkiego chorowania, wspaniałego użalania i dobrych wyborów przy zakupie gumofilców czy papieru toaletowego o dobrej ziarnistości.

      Usuń
    3. "Dobrze ze są jeszcze zwyczajne, prawdziwe mityngi. Takie od jakich zaczynalo sie wszystko".

      Mityngi od których się zaczynało były zawsze z żonami i w prywatnych domach. Dopiero gdy alkoholików zrobiło się za dużo, część spotkań odbywała się w szkole im. Kinga.

      Możesz podać, gdzie teraz w Polsce są mityngi w prywatnych mieszkaniach i wszystkie z żonami?

      Usuń
  8. Psucie Wspólnoty AA w Polsce zaczęło się na samym początku, kiedy lekarze i terapeuci kierowali pierwszą grupą. Później łaskawie pozwolili aby alkoholicy rządzili się sami. Jednak alkoholicy nauczeni przez lekarzy i terapeutów kontynuowali ich terapeutyczne zapędy. Mieliśmy więc rundki, radości i smutki i tym podobne tematy.
    Alkoholicy już sami wymyślili wielbłąda jako symbol trzeźwości. A ponieważ wielbłąd musi się wreszcie napić takie też były osiągnięcia AA. Alkoholicy ciągle wracali do picia.
    Przyszedł czas na swoistą modę mówienia o Programie i sponsorowaniu. Myślałem, że to iskierka nadziei dla Wspólnoty ale stało się to przekleństwem. Zaczęły mnożyć się grupy programowe, które uważały się za lepsze od innych tych nieprogramowych.
    To samo działo się ze sponsorowaniem. Każdy miał swój pomysł i uważał, że tylko jego jest prawomyślny.
    Ta moda minęła więc trzeba było wymyślić coś innego.
    Grupka kolesi uznała, że AA to całkiem niezły biznes. Służbę traktują jak stanowisko kierownicze w firmie.
    Jak niskie trzeba mieć poczucie własnej wartości aby ciągle przypominać innym, że pełniło się służbę rzecznika, powiernika czy inną.
    Zobaczymy co jeszcze można popsuć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pełnieniem służby kiedyś tam, przed laty, nie byłoby aż tak wielkiego problemu. Były prezydent, były premier, były delegat, były rzecznik. Śmieszne w AA, ale w sumie poprawne. Natomiast zwróć uwagę na formę czasu - były mandatariusz, to czas przeszły. To coś, co się skończyło. Ale: jestem mandatariuszem, z tym że po służbie, to czas teraźniejszy. Ja nadal jestem mandatariuszem, tylko... po służbie.
      Jeśli to prawda, co napisał Meszuge, i naprawdę są zakusy by w polskiej wersji AA stworzyć dożywotnie tytuły, to najwyraźniej polscy alkoholicy (niektórzy) uwielbiają się plugawić i żerować na innych.

      Usuń
    2. No jak się dziesięć lat pełni służby w grupie, intergrupie i regionie, a potem drugie dziesięć lat w delegatach, powiernikach, narodowych, międzynarodowych i międzygalaktycznych, do tego rozmaite zespoły i koordynaty, Informacje Publiczne, Dostępności, Bezpieczeństwa i inne wymyślane stanowiska darmowych wczasów i podróży, to trudno się rozstać z profitami, również emocjonalnymi.
      A że po drodze rozwód…? No cóż, zdarza się.

      Usuń
    3. "Jeśli to prawda, co napisał Meszuge, i naprawdę są zakusy by w polskiej wersji AA stworzyć dożywotnie tytuły" To beletrystyczny wymysł M., niepoparty żadnymi decyzjami KSK.

      Usuń
    4. Decyzjami to może jeszcze nie, ale praktyką to i owszem. Robert z Kóz prowadził jakieś warsztaty ze dwa miesiące temu. Zaproszenie podpisał jako... "powiernik po służbie". Takie same hece wyczynia Tadek Ch. były delegat.

      Usuń
    5. "Jak niskie trzeba mieć poczucie własnej wartości aby ciągle przypominać innym, że pełniło się służbę rzecznika, powiernika czy inną."
      Jak niskie trzeba mieć Janku poczucie własnej wartości i brak pewności siebie w przyjęciu odpowiedzialności za pełnienie służby "rzecznika, powiernika czy inną", aby wypominać innym, że takie służby w przeszłości pełnili. Po prostu małostkowość

      Usuń
    6. Anonimowy z 17 października 2024 06:29
      Oni nie przypominają, że kiedyś pełnili służbę - to by wyglądało tak: jestem byłym powiernikiem. T. Ch. wymyślił formułę w czasie teraźniejszym i teraz oni SĄ powiernikami (po służbie). Ale masz rację - to odrażające świństwo i dowód na brak trzeźwości, ale za to niebotyczną pychę.

      Usuń
    7. Oni tylko PEŁNILI SŁUŻBĘ POWIERNIKA.

      Usuń
    8. Cogito ergo sum. A Ty jesteś tylko dlatego, że plujesz zółcią nienawiści.

      Usuń
    9. " teraz oni SĄ powiernikami (po służbie)" Tak, masz rację, ONI sa powiernikami po służbie.

      Usuń
    10. Tak samo jak wszyscy inżynierowie, magistrzy i licencjaci SĄ studentami dożywotnio, tylko że po studiach. Nie widzisz, że się ośmieszasz obroną tej manifestacji pychy?

      Usuń
    11. Inżynierów zamienilas na studentów a powiernicy zostali tacy sami jedni w służbie drudzy po służbie

      Usuń
    12. Jeden taki Włodek po służbie prowadząc warsztat online dyskutował sobie publicznie o swojej facebookowej grupie tylko dla londyńczyków.
      Tenże sam jeden taki Włodek po służbie publicznie stwierdził, że podstawową zasadą AA jest prawo do uznawania żarówki za swoją Siłę Wyższą.
      Jeden taki Robert po służbie, choć jeszcze podczas pełnienia służby, pisał do członków AA i chciał cenzurować co zamieszczają na swoich własnych profilach fb.
      Tenże sam jeden taki Robert chciał (nie prosił), żebym ja, jako prowadzący stronę o historii AA, wyszukał mu w Internecie materiały o Clarence, bo… UWAGA… on chce spikerkę zrobić.
      Dodam, że na stronie łatwo znaleźć wszystko co tam umieszczono.
      Niestety, pełnienie służby powiernika nie czyni z automatu mądrzejszym. Nie ma czym się chwalić.

      Usuń
  9. Ot jak się AA-owcy garną do służb. Mamy wakat w służbie powiernika kl. B w Regionie Warmińsko-Mazurskim i pięć wakatów w służbie delegata KSK w regionach Bałtyckim, Warmińsko-Mazurskim, Białymstoku, Radomiu i Łodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie macie sponsorów, którzy kazaliby podopiecznym wziąć sobie te służby?

      Usuń
    2. Jednostkowe przypadki służebnych "po służbie" lub "byłych...", którzy już NIE pełnią żadnej służby nie wypełnią wakatów w służbie delegatów KSK i powierników. Te wakaty świadczą o zachowanej zasadzie rotacji i braku chętnych do objęcia służb na poziomie krajowym.

      Usuń
    3. Niestety by pełnić tak zaszczytne służby trzeba być chorym psychicznie alkoholikiem. Alkoholicy, którzy wyzdrowieli z beznadziejnego stanu umysłu i ciała mają zakaz ubiegania się o te służby (patrz Poradnik dla Służb)

      Usuń
    4. "Niestety by pełnić tak zaszczytne służby trzeba być chorym psychicznie alkoholikiem." No własnie, idealnie spełniasz te kryteria. Startuj!

      Usuń
    5. Lepiej, że są wakaty, niż miałyby takie nieogary jak w kujawsko-pomorskim być wybierane.

      Usuń
    6. 'Lepiej, że są wakaty, niż miałyby takie nieogary jak w kujawsko-pomorskim być wybierane."
      "Aby zło zatriumfowało, wystarczy, aby prawi ludzie nic nie robili." A co Ty zrobiłeś jako prawy czlowiek aby w tym regionie wybrane zostały "nieogary"?

      Usuń
    7. Misiu puszysty, ja zajmuję się niesieniem posłania tym, którzy cierpią, i cieszę się że klika nieogarów przestała szkodzić na tym najważniejszym poziomie.
      Tam gdzie są teraz aż tak wielkich szkód nie narobią, mają przeciwwagę.

      Usuń
    8. "Misiu puszysty" .. Ty się zdecyduj, kiedy się cieszyć. Wtedy kiedy nieogary zostały wybrane, czy wtedy kiedy nieogary byłyby niewybrane.

      Usuń
  10. "wziąć sobie te służby?" SOBIE ? To nie jest śmieszne, to żenujace

    OdpowiedzUsuń
  11. Na szczęście te wszystkie negatywne głosy sa tylko na tym blogu.
    W rzeczywistości AA działa sprawnie. Grupy wybierają i w głosie tym jest wola Boga. Każdy szczebel robi to co należy, dzięki czemu rozwijamy się. Ankieta pokazuje jak wspólnie wzrastamy.

    Dziękuję służebnym i wszystkim zaangazowanym w rozwój i nasze wspólne dobro. Dzięki temu zdrowiejemy. Patrząc na alkoholików i czytając np. komentarze widzę ile trzeba mieć siły i wytrwałości by pracować dla dobra wspólnego na każdym poziomie piramidy. Dobrze ze sa ludzie, którzy nawet po służbie, zostają aby nadal oddawać innym dar i cud zdrowienia.
    Prawdziwe AA to praca, dzialanie i miłość.

    AT.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo prawdziwa miłość jest wtedy kiedy robię, bo chcę i pragnę a nie muszę :)

      Usuń
    2. Miłość zobowiązuje do różnych działań, nawet jeśli czasem mi się nie chce.

      Usuń
    3. "Miłość zobowiązuje do różnych działań, nawet jeśli czasem mi się nie chce." Pod warunkiem, że innych darzy się prawdziwą, a nie papierową miłością

      Usuń
  12. Wbrew temu, co stwierdza nasza Preambuła, AA nie jest „wspólnotą”, lecz duchowym sposobem życia.
    Clarence Snyder

    OdpowiedzUsuń