Podczas terapii odwykowej, a później także w AA, nauczyłem się źle oceniać znajomości, opierające się na wspólnym piciu. Nie rozmyślałem wtedy o tym, a jedynie, jak my wszyscy, powtarzałem z drwiącą pogardą, że to były całkowicie bezwartościowe znajomości, a ludzie z którymi piłem, nie byli prawdziwymi kolegami/przyjaciółmi. I nawet pozornie wydawało się to sensowne – skoro trzymaliśmy się razem tylko do czasu, kiedy nie przestałem pić; później te relacje po prostu same się jakoś rozlazły, bo nawet nie musiałem – jak radzili terapeuci – w dramatyczny sposób ich zrywać. Prawdziwi przyjaciele i wartościowe relacje miały być tylko na bazie terapii i AA. Miały też być trwałe, to bardzo ważne.
Później wytrzeźwiałem, co oznacza między innymi, że zacząłem widzieć świat, życie, relacje międzyludzkie, przez pryzmat faktów oraz zgodnie z rzeczywistością, a nie tylko poprzez terapeutyczno-mityngowe okulary. Zacząłem mieć przekonania zbudowane na wiedzy i doświadczeniu, a nie przekonania zamiast wiedzy i cudzego często doświadczenia.
Postanowiłem przejrzeć całe swoje życie pod kątem znajomości, ich podstaw i trwałości. Wyszło mi, że…
a) Nie utrzymuję ani jednej relacji z kimkolwiek, z kim chodziłem do szkoły podstawowej przez lat osiem. Związki z ludźmi ze szkoły były bezwartościowe, a szkoła, jako miejsce ich powstawania, bezsensowna?
b) Mniej więcej rok po maturze nie utrzymywałem już żadnych przyjaźni zawiązanych przez pięć lat technikum. Przez kilka lat zamienialiśmy grzecznościowo kilka zdań, gdy przypadkowo spotkaliśmy się na ulicy, ale nie umawialiśmy się, nie dzwonili do siebie, nie spotykaliśmy się celowo. Czy związki z ludźmi z technikum były bezsensowne, a szkoła średnia, jako miejsce ich powstawania, bezwartościowa?
c) Znajomi i koledzy z ponad dwuletniej służby wojskowej. Zniknęli z mojego życia kilkanaście dni po powrocie do cywila. Czyżby wszystkie te relacje były tak kompletnie beznadziejne?
d) Z trojgiem, może czworgiem przyjaciół z firm, w których pracowałem, spotykałem się około 5-7 lat po moim lub ich odejściu z pracy. Później znajomości te zdechły, jakoś tak, same. Dziesięć i więcej lat po zmianie firmy nie mieliśmy już sobie zbyt wiele do powiedzenia, a w końcu nic. Związki te były zupełnie bezwartościowe?
e) Wspólnota AA nadal jest obecna w moim życiu, tak więc znajomości, które tutaj powstały, trudno jest w tym zestawieniu rozpatrywać.
Wniosek: bliższe relacje międzyludzkie, więzi, przyjaźń, koleżeństwo itp. trwają tak długo, jak długo aktywny jest czynnik lub okoliczność, która je umożliwiła, czyli szkoła, praca, wojsko, klub, więzienie, jakaś wspólna pasja, na przykład sport lub wędkarstwo. Bez tego czynnika większość znajomości zwyczajnie umiera. I to jest normalne i naturalne, choć nie musi mi się podobać. Ale przede wszystkim, nie świadczy to, że wszyscy ci ludzie lub okoliczności, które nas zetknęły, były beznadziejne i bezwartościowe. Przyjaźnie trwałe, funkcjonujące mimo zmian, jakie w nas i naszym życiu z czasem nastąpiły (inna firma, inne miasto, inne zainteresowania, inne związki) uważam za bardzo, bardzo rzadkie.
Stare, wysoce problematyczne powiedzenie mówiło, że AA jest jak mafia, kto odchodzi – ginie. Porównanie AA do grupy przestępczej nie trzyma się kupy, zastraszanie, że jak odejdziesz od AA, to zdechniesz marnie, też jest nadużyciem, ale jeden element może zawierać ziarnko prawdy: kto odchodzi od środowiska Wspólnoty, powoli ginie z pola widzenia tych, którzy tu zostali; przyjaźń, koleżeństwo, bliskość, powoli wygasają. Nie świadczy to źle ani o Wspólnocie, ani o alkoholikach, którzy w jakimś momencie życia postanowili jego resztę budować na innych już fundamentach. Jeśli jednak jakieś znajomości przetrwały, to super, tylko się cieszyć.
Wreszcie zrozumiałem i pogodziłem się z tym, że niektórzy ludzie, i to raczej większość, są nam dani tylko na pewnym etapie życiowej podróży, a nie dożywotnio, nie na zawsze. Nauczyłem się cieszyć i z tego, zamiast z goryczą lamentować za czymś, co się skończyło – w zapewne naturalny sposób.
Na razie napiszę tylko tyle: "Nie ma przypadkowych spotkań w Twoim życiu. Każdy napotkany człowiek jest albo lekcją albo sprawdzianem albo prezentem" - krążąca od wielu lat sentencja w internecie. Zgadzam się w z nią w 99% Ten jeden procent zostawiam dla ludzi i spotkań, które maja miejsce z powodu zła, które jest również na tym świecie (to akurat jest moje przekonanie i wiara w to)
OdpowiedzUsuńAA jest jak mafia - a Bill. W to Al Capone... Niestety wiele w tym goryczy prawdy. Kwestia wiary w "przypadki", przypadkowe spotkania, zdarzenia itd. była nieodłącznym celem mojej zaburzonej relacji z samym sobą. Problem współczesnej psychologii oraz ludzi polega na tym że wmawia się nam "na każdym kroku" że np. samotność to coś złego. Jeżeli spojrzymy na to z innej strony i oderwiemy się od tej, nazwijmy to "mody" wspólnie spędzanego czasu to można zrozumieć czym jest naprawdę tęsknota.. Ludzie nam a my ludziom, jesteśmy dani i od tego "prawa" nie przysługuje żadna apelacja. Pozostaje jeszcze kwestia ducha i materii której kompletnie nie rozumiałem. Szukając w terapii oraz w aa konkretnego wyjaśnienia typu - dlaczego tak się dzieje nie mogłem uzyskać konkretnej odpowiedzi. Moje poszukiwania stały w miejscu , dopóki nie skonfrontowałem się z trzeźwością i zrozumiałem że program to tylko uporządkowany tor mojej drogi, na której, nie inaczej znalazłem się zgodnie z przeznaczeniem .
OdpowiedzUsuń"Nie ma przypadkowych spotkań w Twoim życiu."
OdpowiedzUsuńNaprawdę? A więc co lub kto steruje tymi spotkaniami? Codziennie mijam setki ludzi — na ulicy, w autobusie, w sklepie.
Jeśli żadne z tych spotkań nie jest przypadkowe, to proszę o wyjaśnienie: na jakiej zasadzie to działa?
Weźmy coś prostego — jazdę autobusem. Według tej maksymy żaden pasażer nie znalazłby się tam przypadkiem, tylko dlatego, że ja też tam jestem. Trudno mi w to uwierzyć bez konkretnych faktów i wciągania w to Boga.
Na jakiej zasadzie to działa? Zapewne chodzi o wysoko zaawansowaną wersję SI.
Usuń@Anonimowy9 listopada 2025 08:18
UsuńMY jednak, znając tę bezpośrednią fizyczną przyczynę przechodzimy nad tym faktem do "porządku dziennego". Nie idziemy już dalej w naszych dociekaniach i wydaje nam się że spotkanie w autobusie nastąpiło przypadkowo. Jednakże fizyczna przyczyna jest jedynie uzewnętrznieniem przyczyny wewnętrznej, metafizycznej której nie znamy. Spotkanie w autobusie tak samo jak każde inne zdarzenie jest skutkiem przyczyny wytworzonej przez nas samych - w takim układzie po prostu nie ma miejsca na przypadek bo przypadkowe zdarzenie musiałoby nie mieć przyczyny. Prawo przyczyny i skutku. Co jest oczywiście niemożliwe. Wiara w przypadki weszła na stałe do potocznego sposobu myślenia głównie u tych ludzi którzy nie wieżą w przyczynowość a bardziej dokładnie nie uznają że życie człowieka podlega również prawu przyczyny i skutku. Wielu z nich dobrze wie że w świecie fizycznym stosunkowo łatwo jest prześledzić jaka przyczyny wywołała obecnie widoczny skutek, ale gdy ta przyczyna istnieje w światach metafizycznych uważa się że dane zdarzenie zdarzyło się przypadkowo, czyli bezprzyczynowo. Tak jest na ogół wtedy gdy mamy do czynienia z życiem ludzkim bo większość przyczyn wydarzeń spotykających ludzi ukrywa się w sferach metafizycznych, czyli ponadzmysłowych.
https://sjp.pwn.pl/sjp/przypadek-i;2512359.html
Usuń"bo większość przyczyn wydarzeń spotykających ludzi ukrywa się w sferach metafizycznych, czyli ponadzmysłowych. "
UsuńCzyli upraszczając - Bóg tak chciał.
Po co szukać dziury w całym. Mam wrażenie napisane w księdze, że "jest Ktoś, kto ma wszelką moc. Tym Kimś jest Bóg. Obyś znalazł Go teraz!"
I to właśnie jest rozwiązaniem, wyjaśnieniem i wszystkim. Wiara w stworzyciela i siłę wyższą, Boga, jakkolwiek go pojmuję ktory zna i zaplanował wszelkie ścieżki.
Po co komplikować prosty program 12 kroków?
"Naprawdę? A więc co lub kto steruje tymi spotkaniami? " - a może właśnie warto wciągnąć w to Boga :) Na tym polega cała zależność przypadkowości, zbiegów okoliczności, a dla kogoś kto widzi WIĘCEJ i SZERZEJ, to może dostrzec, że każde spotkanie może być po coś. Chociażby przytoczona przez Ciebie jazda autobusem. Zawsze w jakiś sposób (w 99,9%) nam nieznany wpłyniemy na drugiego człowieka. Może ktoś zobaczy nasz usmiech i też się usmiechnie dzięki temu, może ktoś zobaczy że czytamy książkę w autobusie i też sobie pomyśli:'hej mógłbym czytać w autobusie lub słuchać jakiegoś audiobooka, może ktoś zobaczy jak ustępujemu miejsca starszej lub potrzebującej osobie itd itd itd. Dziś, w większości sytuacji nie widzę przypadków, zbiegów okoliczności, losu, loterii czy 'czarnych kotów przebiegających przez ulicę' wróżących zły omen. Dziś dsotrzegam Boga w różnych sytuacjach, ludziach i spotkaniach. Nawet jeśli to spotkanie trwa TYLKO lub AŻ drogę autobusem do pracy :)
UsuńZgadzam się, Bóg jest odpowiedzialny za całe zło.
UsuńZa całe zło i za całe dobro. W Biblii zapisano słowa Boga: "Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę. Ja, Pan, czynię to wszystko" [Księga Izajasza 45,7].
UsuńPodczas wywiadu dziennikarz zadał pytanie Matce Teresie z Kalkuty - kto jest najważniejszy w Pani życiu?
OdpowiedzUsuń- Pan, odpowiedziała. Widząc zdziwienie dodała - to z Panem teraz rozmawiam.
Tak, dobry PR to ona lubiła, stąd jej bogactwo i uprzywilejowana pozycja.
UsuńPotwór z Kalkuty, tak ja dziś nazywają.
Nigdy tu nie brakowało ludzi o nieograniczonej wiedzy i szerokich horyzontach myślowych.
UsuńBrak wiedzy może się zdarzyć, nic w tym dziwnego, jednak peany wychwalające tenże brak wiedzy, to już niepokojące objawy.
UsuńTermin psychologia pochodzi z języka greckiego i dosłownie oznacza „naukę o duszy”. Nazwa ta jednak nie była znana ani używana przez starożytnych greków (stosowano wtedy gr. zwrot περι ψυχης--peri psychis). Nazwa „psychologia” została sztucznie utworzona dopiero w XVI wieku.
OdpowiedzUsuńAby udowodnić tezę, że psychologia jest nauką dodano „umysł”. Dziś mamy taki oto zlepek, że psychologia jest nauką o duszy/umyśle.
A psychologia nie jest żadną nauką. Jest szczątkową dziedziną wiedzą która nie ma naukowych podstaw. Nauka opiera się na dowodach.
Terapeuci i psychologowie jeśli nie mają dowodów mówią, że każdy człowiek jest inny. I to ma być dowód?
O duszy nie wspominam, bo nie ma człowieka, który wiedziałby cokolwiek na ten temat. Wszystko opiera się na wierze. Jedni wierzą, że człowiek ma duszę (i jest to cząstka Boga) a inni, że nie ma bo negują istnienie Boga.
I to tyle na temat psychologii do której tak chętnie się odwołujecie.
A jeśli chodzi o ludzi w naszym życiu.
Teza, że ludzie pojawiają się w naszym życiu w konkretnym celu to fałsz. Człowiek którego spotykam w autobusie i zamieniam kilka zdań jest przypadkowym spotkaniem. I nic więcej. A jeśli z nim nie zamienię ani słowa, to też pojawił się w konkretnym celu?
Jedni ludzie pojawiają się w naszym życiu na chwilę i pozostają w naszej pamięci do końca naszych dni. Inni są w naszym życiu kilkanaście lub kilkadziesiąt lat i chętnie byśmy o nich zapomnieli.
Jednak nie da się zapomnieć, szczególnie jeśli zostaliśmy skrzywdzeni.
Czasami jest tak, że trzymamy szkodnika w naszych życiu wierząc że się zmieni i będzie naszym przyjacielem. Niektórzy nazywają ich wampirami emocjonalnymi czy energetycznymi.
Wybór zawsze należy do nas. To my decydujemy kto jest obecny w naszym życiu a kogo nie chcemy.
Ja takie porządki robię co jakiś czas. Rozstanie z niektórymi było trudne.
Anonimowy8 listopada 2025 17:42
Na razie napiszę tylko tyle: "Nie ma przypadkowych spotkań w Twoim życiu. Każdy napotkany człowiek jest albo lekcją albo sprawdzianem albo prezentem" - krążąca od wielu lat sentencja w internecie. Zgadzam się w z nią w 99%
A ja się nie zgadzam nawet w jednym procencie.
aaa... Cała ta psychologia to sztuczna nauka. Wymyślili ją sobie. Tak samo, jak wymyślili, że alkoholizm jest chorobą, do tego niezawinioną a nie grzechem czy skazą moralną. I że odkryto jakieś kwarki, teorię kwantową i inne takie wymysły, o których kiedyś w szkole nie uczyli.
UsuńUwielbiam AA :)
odpowiedź do Janek9 listopada 2025 14:52
UsuńZbieg okoliczności nie ma nic wspólnego z przypadkiem. Jak sama nazwa wskazuje, zbieg okoliczności jest zbiorem wydarzeń które zbiegły się razem tworząc swego rodzaju wypadkową różnych przyczyn. Jednakże każde z tych wydarzeń składające się na jeden zbieg okoliczności ma dwa rodzaje przyczyn. Przyczynę bezpośrednią, fizyczną, którą możemy poznać oraz przyczynę "losową" o której nic nie wiemy. Biznesmeni mówią że najlepszą receptą na sukces w biznesie i co za tym idzie intratną karierę, jest znaleźć się na odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Jest to bardzo prawdziwe stwierdzenie ponieważ wszystko co robimy odbywa się w czasoprzestrzeni. Sęk tylko w tym, że sami nie jesteśmy w stanie zgrać tych dwóch ważnych czynników ponieważ nie znamy mechanizmów za kulisami naszego życia. Robi to za nas przeznaczenie w które to, mało kto wierzy.
" O duszy nie wspominam, bo nie ma człowieka, który wiedziałby cokolwiek na ten temat." Wątpliwe, natomiast jest masa alkoholików nie wiedzących czegokolwiek na temat duszy i to by potwierdzała w pewnym sensie ich własna choroba w której to styczność z własnym umysłem bywa tak odizolowana że próbują nieudolnie łączyć umysł z duszą i o zgrozo utożsamiać to z mózgiem.
W zbiegu okoliczności nie ma niczego nadzwyczajnego i tego typu rzeczy zdarzają nam się na co dzień. Jesteśmy do nich tak przyzwyczajeni że nawet ich nie zauważamy, wychodząc z założenia że nasze życie składa się z całego szeregu, dziwnych w prawdzie ale tylko przypadków. Zdaniem większości z nas zbiegi okoliczności są niczym innym jak łańcuszkiem przypadków za którymi nic się nie ukrywa, no bo przecież przypadek to wydarzenie bezprzyczynowe. Tak nam się przynajmniej wydaje.
Przykład:
Poczułeś się źle więc zadzwoniłeś po pogotowie. Przyjeżdża para sanitariuszy, akurat są to ci ludzie z którymi masz się w tym czasie spotkać. Wiozą cię do tego a nie innego szpitala, gdzie spotykasz się z mnóstwem ludzi których byś nigdy nie spotkał w normalnych warunkach. Jeśli robią ci zabieg lub operację, spotykasz się chirurgami i obsługą sali operacyjnej a następnie w czasie pobytu na oddziale spotykasz się z pielęgniarkami które pracują na trzy zmiany, każda z tych osób coś przy tobie robi, coś ci daje, myje cię zmienia ci pościel, wynosi nocnik, powie coś do ciebie, lub się z daleka uśmiechnie. To są wszystko skutki dawnych przyczyn..Żadna z tych osób nie pojawiła się przypadkowo, ale i ty też tam przypadkowo nie jesteś..
Anonimowy9 listopada 2025 18:13 - Przyczynę bezpośrednią, fizyczną, którą możemy poznać oraz przyczynę "losową" o której nic nie wiemy.
OdpowiedzUsuń"Losowy" oznacza coś przypadkowego, nieprzewidywalnego i chaotycznego, pozbawionego wzorca lub celu.
Zbieg okoliczności to pojawienie się dwóch lub więcej zdarzeń w tym samym czasie, które nie mają ze sobą wyraźnego związku przyczynowego.
Są więc to zdarzenia przypadkowe.
Anonimowy9 listopada 2025 18:13
W zbiegu okoliczności nie ma niczego nadzwyczajnego.
Naprawdę?
Zbieg okoliczności, traf, los, szczęście — ludzie od zawsze musieli jakoś nazwać to, co jest po prostu nieprzewidywalnością życia, jego chaosem.
UsuńCzasem wciągają do tego boga i jego wolę. To taka ludzka potrzeba — dać sobie złudzenie kontroli i sensu. Bo dla wielu chaos i brak znaczenia są zbyt przerażające. Podobnie jak wolność.
A jaka jest przyczyna że piszesz teraz na tym blogu a ja odpisuje? Przypadkowo się tu znaleźliśmy ? Czy jednak był jakiś powód że piszemy komentarze akurat na tym blogu a nie innym. Definicje słownikowe to za mało żeby zrozumieć "przeznaczenie". Ja jednakże wolę świadomie wciągnąć Boga i jego wolę do mojego życia niż stawiać się w jego miejscu (z pozycji wyższości) .
UsuńA co zrobiłeś kiedyś że w rezultacie "ślęczysz" teraz na tym blogu ?
"W zbiegu okoliczności nie ma niczego nadzwyczajnego" - gdybyśmy prześledzili marszrutę naszego dnia mogłoby się okazać że musieliśmy akurat zjechać z trasy A2 ze względu na to że był wypadek, wcale nie mając na to ochoty i "coś" nas popchnęło aby po drodze wstąpić do sklepu, w którym to spotkaliśmy naszego dawnego znajomego z terapii.
Dwadzieścia lat minęło... :-) https://meszuge.blogspot.com/2006/07/zwyky-przypadek-losowy.html
Usuń"Ja jednakże wolę świadomie wciągnąć Boga i jego wolę do mojego życia niż stawiać się w jego miejscu (z pozycji wyższości) "
UsuńA skąd ta pewność, że to była wola boga? Przecież samo takie stwierdzenie to już stawianie się na równi z bogiem.
Ale co ja tam wiem — zwykły niewierzący, który uważa, że świat to po prostu chaos. I może właśnie dlatego daje wolność.
Anonimowi Alkoholicy jak nikt inny lubią wyznaczać Bogu zakres obowiązków, dawać zadania do zrealizowania, objaśniać co bóg robi, czego nie robi, co miał na myśli i dlaczego.
UsuńI zupełnie im się to nie kłóci z mówieniem, że to oni wypełniają wolę Boga.
Cieszę się, że tak bardzo rozumieją boskość, może któryś zostanie papieżem chociaż.
odpowiedź do Anonimowy11 listopada 2025 20:48
UsuńWszystko co jest nie po mojej myśli jest wolą Boską . Bezwzględne poddanie się jest zgodne z wolą Boską. Jeśli nie sprzeciwiamy się losowi i idziemy zgodnie z jego prądem, jesteśmy w zgodzie z wolą Boga który nam ją przydziela - efekty widzimy od razu. Jeśli przyjmujemy wydarzenia losowe spokojnie, godzimy się z ich przebiegiem, rezygnujemy z walki, to wszystko idzie jak z płatka. Jeśli mamy swoje pomysły, nie zgadzamy się, walczymy i brniemy pod prąd, wszystko idzie jak po grudzie...
Uznając jego wyższość, mądrość autorytet, pozwalamy jemu decydować bo wiemy że Bóg zna nas o wiele lepiej niż my samych siebie.
Przecież to chyba jasne, że bóg jakoś szczególnie upodobał sobie grupę alkoholików.
UsuńAlbo — uwaga, będzie herezja — to jednak alkoholicy zdecydowali, co bóg ma dla nich uczynić, jeśli będą robić określone rzeczy. I skrupulatnie to zapisali, żeby bóg nie miał wątpliwości, jaką rolę ma odegrać.
Bo przecież: „Rzadko się zdarza, by nie powiodło się komuś, kto dokładnie podąża naszą drogą.”
Pogody ducha.
Bóg czyni cuda. Ja swoje prośby o pomoc wspieram m.in. uczciwością, odwagą, uprzejmością, wiarą, tolerancją.
UsuńA jak tam dzisiaj wasza realizacja kroków 10, 11 i 12, chłopy?
OdpowiedzUsuńBo tytułu Wielkiego Językoznawcy wam przyznać nie mogę, należy on do Stalina. Miał chyba podobne kompetencje…
Dziękuję, dobrze. Codziennie rano czytam literaturę, modlę się i medytuję. Wieczorem robię podsumowanie dnia. To działa, naprawdę działa.
UsuńTo miło.
UsuńA kroków 10 i 12 nie robisz?
Czyli kroki to czytanki z WK i modlitwa, przeglad dnia i medytacja woli Boga?
UsuńOczywiście, że tak. Generalnie z podsumowania dnia wynika czy mam naprawić swój błąd (krok 10). Jestem regularnie na spotkaniach AA. I pomagam dwóm kolegom z krokami.
UsuńKroki to nie tyle czytanki, ale modlitwy z WK.
UsuńPytanie dotyczyło trzech ostatnich kroków. Nie wszystkich.
Odp.
OdpowiedzUsuń"A skąd ta pewność, że to była wola boga? Przecież samo takie stwierdzenie to już stawianie się na równi z bogiem.
Ale co ja tam wiem — zwykły niewierzący, który uważa, że świat to po prostu chaos. I może właśnie dlatego daje wolność."
Co do nie wierzących w Boga to również problem jest taki sam jak poniżej napisałem, ponieważ niezależnie od tego że nie wierzą, społeczeństwo w jakim się obracają kształtuje ich na tyle wystraczająco, by być zwłaszcza w Polsce "ateistą katolickim". To zależy od siły przebicia na danym terenie.
Stąd ta pewność:
Co do Woli Boskiej. Życie zgodnie z wolą Boga wcale nie jest takie oczywiste. Większości z nas wydaje się że nie tylko mamy wolną wolę, ale że mamy nieograniczoną wolną wolę - że nasza wolna wola stoi o wiele wyżej od jakiejś tam enigmatycznej i niepewnej Woli Boga, który nie wiadomo czy w ogóle istnieje, no więc myślimy, decydujemy i działamy zgodnie z tym co nam mówi nasze ego i efekty nie dają na siebie długo czekać.
Religie nie pojmują w ten sam sposób Woli Boskiej - to zależy od specyfiki religii. Buddyzm, Hinduizm, Dżajnizm, Sikhizm, Judaizm, Islam -Chrześcijaństwo generalnie w Wolę Boską nie wieży, chodź duchowieństwo, zwłaszcza katolickie, co chwila nadużywa tego terminu do tego stopnia że stał on się całkowicie pustym i wprost śmiesznym frazesem. U katolików wola Boska pracuje, lub nie pracuje w zależności od sytuacji i układów. Wola Boska przejawia się na większą i mniejszą skalę w zależności od tego co zostanie ufundowane przez wiernych parafian. Warto też pamiętać że szatan również działa zgodnie z wolą Boga..Wola Boska i tak się musi spełnić, precyzyjnie w danym miejscu o danym czasie, nasze modyfikacje nam samym utrudniają przeżycie danych wydarzeń -nasze opory w stosunku do Woli Boskiej w żadnym wypadku z nią nie kolidują ale nam samym przysparzają niepotrzebnych kłopotów, zmartwień i cierpień.
Reasumując. Anonimowi Alkoholicy w Polsce wypełniają Wolę Boską w konsolidacji religijnej za parawanem wolności. Anonimowi Alkoholicy również podpierają się Bogiem w celu "rozgrzeszenia" za ewentualne wtopy.
Gdyby jakiś Anonimowy Alkoholik został papieżem to teoretycznie byłby anonimowy ;-) i nici z mojego chytrego planu by wejść w jakiś dobry układ..... zwłaszcza finansowy :-)
"Religie nie pojmują w ten sam sposób Woli Boskiej - to zależy od specyfiki religii. Buddyzm.."
UsuńOpowie ktoś wiecej cos o Bogu Stwórcy, Jego woli i pomocy w Buddyzmie?
To może być bardzo pouczające i interesujące jak buddyści realizują 12 kroków.
Pogody ducha.
A dlaczego Buddyści mieliby realizować, opowiadać bądź nie, program 12 kroków na tym blogu ? Jeżeli poszczególny członek AA jest buddystą i go praktykuje to jego osobista sprawa . A ty, dulczysz w Internecie i nie możesz się zaspokoić ?
Usuńhttps://buddhistrecovery.org/recover/buddhist-recovery-programs/
Buddyzm to nie religia.
UsuńBuddyzm ma cechy typowe dla religii, takie jak świątynie, rytuały, zakony i modlitwy, ale jego nauki opierają się na logice i praktyce, a nie na wierze w boga stwórcę.
O wszechmogącym Bogu buddyzm nic nie mówi.
Buddyzm
Usuń«jedna z religii światowych, oparta na naukach Buddy»
https://sjp.pwn.pl/sjp/buddyzm;2552754.html
„Buddyzm to nie religia.”
UsuńI tak sobie alkoholicy funkcjonują w poczuciu, że wiedzą wszystko.
Kolejny polski alkoholik zrobił z siebie durnia, publikując swoje przekonania niezgodne z faktami.
UsuńKolejny raz poczułaś się lepsza?
UsuńLata lecą, a u ciebie bez zmian.
'Anonimowi Alkoholicy w Polsce wypełniają Wolę Boską w konsolidacji religijnej za parawanem wolności."
OdpowiedzUsuńPrzecież zgodnie z treścią preambuły: "Wspólnota AA nie jest związana z żadną sektą, wyznaniem, działalnością polityczną, organizacją czy instytucją"
Mamy program duchowy a nie religijny.
Przeciez jesteśmy tez zupełnie niezależni i samowsytarczalni i z nikim niepowiązani opłacając przykościelna salkę mityngowa.
Wiele by można wymieniać?
Co to za pomysly ze cos za jakims parawanem się ukrywa???
Jestem wierna zasadom, które poznałam trzy dekady temu i tego nie zmieniam.
OdpowiedzUsuńA jakie to zasady i skąd je wzięłaś?
UsuńZasady zawarte w zdrowieniu, jedności i służbach.
UsuńNie potrafisz odpowiedzieć, o jakie zasady niby chodzi, prawda? :-(
UsuńJeśli nie znasz legatów to nie potrafię ☹️
UsuńW sumie czemu nie, mogę zamknąć to w jednym zdaniu; wolność poglądów i praktyk.
UsuńLegaty.. rzecznik... mandatariusz... koncepcje..
UsuńDa się tobna ludzki język przełożyć? Czy jest może "slownik mowy AA" dla niwicjusza? Stopnie wtajemniczenia?
Wezwanie doktora Boba "zachowajmy to w prostocie" dawno już nie ma zastosowania w PLAA.
Usuń"Da się tobna ludzki język przełożyć? Czy jest może "slownik mowy AA" dla niwicjusza? " Tak, szczególnie dla Ciebie: niewiedza, nieuctwo, ignorancja, niekompetencja, dyletantyzm, głupota.
Usuń"zachowajmy to w prostocie" dawno już nie ma zastosowania w PLAA". Zechciałbyś podać przykłady.
UsuńAktywny głos i słyszalne sumienie, albo jakoś tak, podobnie. Samonapędy. Dwie alternatywy. Lawinowo rosnące przepisy, normy, zakazy i nakazy. Rozdęte karty konferencji, większe już od kodeksów...
UsuńPowtarzanie do znudzenia siódmy rok z rzędu "samonapędów" i " dwóch alternatyw": jest pozamerytorycznym głosem ignoranta pokazującym swoisty przykład "zachowania w prostocie":
UsuńProstota nie polega na byciu idealnym, ale na prostym podejściu: jeśli popełniliśmy błąd, to go naprawiamy. Wypieranie, zakłamywanie błędów latami, nie świadczy dobrze o PLAA. Tworzenie rozległych regulaminów i coraz bardziej pokomplikowanych zasad, też nie.
UsuńMam gdzieś ich regulaminy, pokomplikowane zasady.... Trzymam się 12 Kroków i 12 Tradycji, ale dla nich to za dużo.
Usuń"Tworzenie rozległych regulaminów i coraz bardziej pokomplikowanych zasad, też nie" Ti sa ogólniki, przykłady, proszę.
Usuń"rozległe regulaminy i coraz bardziej pokomplikowane zasady". Gdzie to tak jest?
Usuń"Tak, szczególnie dla Ciebie: niewiedza, nieuctwo, ignorancja, niekompetencja, dyletantyzm, głupota."
UsuńIdealnie to pasuje do tego, że
"Anonimowi Alkoholicy mówią językiem serca, z całą jego siłą i prostotą."
Pewnie siła wyższa tak chciala.
Język serca nie polega na tym, aby ignorantom komplementy prawić, tylko wykazać szczerze ich niewiedzę.
UsuńTwojej wiedzy tu nie widzę, jedynie dowartościowanie na innych.
UsuńAle trzeba siły i mądrości aby wytrwać w służbie na tych najniższych szczeblach.
UsuńChylę czola przed tymi ludźmi którzy niezłomnie oddają swój czas i energię dla dobra Wspólnoty sby zarządzać tymi wszystkimi sprawami.
Pogody ducha.
Sława, chwata i cześć bohaterom!
UsuńDodam jeszcze "żałosną kpinę": do szczególnych cech wymienionych przez Anonimowego 16 listopada 2025 07:05
UsuńA ciakawe to jest. Ze na mityngu to nie ma takich "cieplych słów" jakie padają tutaj.
UsuńJak to jest miec dwie twarze? Mityng to taki teatrzyk dla nowicjuszy?
Zasady aowca: uczciwość, uprzejmość, odwaga, tolerancja, wiara, pokora, umiarkowanie, zainteresowanie innymi, cierpliwość, dobre uczynki, chojność.
UsuńDla nowicjuszy? Czasem wydaje mi się, że bardziej dla siebie samego. :-(
UsuńZasady aowca określa Tradycja 3. Członek AA nie musi mieć żadnych zasad. Opowiadanie o jakichś zasadach aowca, jest delikatnie mówiąc mijaniem się z prawdą
UsuńLudzie! Wy nocą nie śpicie? O każdej porze dnia i nocy trzeba nosic w sobie cechy, o których pisze Problem z alkoholem., niezależnie czy się jest nowicjuszem czy xx-letnim AA-owcem.
UsuńWłaśnie. W AA nie ma zadnych zasad. Nikt nie moze nikogo ukarać, dyscyplinować czy wyprosić.
UsuńDzięki Bogu. To mieisce dla każdego, nawet najbardziej chorego. Bezpieczna przystan dla rozbitków.
Pogody ducha.
„nie moze nikogo ukarać, dyscyplinować czy wyprosić.”
UsuńUkarać może i nie, bo nie wyobrażam sobie karać dorosłego człowieka. Co do reszty mocno się mylisz.
„Zasady aowca: uczciwość, uprzejmość, odwaga, tolerancja, wiara, pokora, umiarkowanie, zainteresowanie innymi, cierpliwość, dobre uczynki, chojność.”
UsuńWskażesz źródło tych zasad? Akowskie źródło azowskich zasad oczywiście.
Zwłaszcza ciekawi mnie czym miałaby objawiać się ta „chojnosc”, a raczej hojność.
Może ten ci pomoże
„ O każdej porze dnia i nocy trzeba nosic w sobie cechy”
co go tak interesuje co inni ludzie robią w nocy.
12&12 , s.163
Usuń,,Ja, który chwaliłem się tego ranka swoją hojnością , traktowałem swój klub gorzej niż odległych alkoholików , którzy zapomnieli wysłać Fundacji swoje pieniądze."
To tłumaczenie z oryginału. Nie mam teraz dostępu do polskiej wersji.
Ale tu chodzi o odpowiedzialność. Nie o hojność.
UsuńGeneralnie eksperymentuję z nowymi metodami, żeby lepiej radzić sobie z życiem. Kiedyś byłem skąpy. Dziś staram się być hojny. Np. mam zasadę, że daję napiwki.
UsuńA dawaj. Jak dla mnie to możesz wszystkim pensję wypłacać zamiast ich pracodawców.
UsuńTylko czy na pewno dobrze to przemyślałeś? W sumie…. Jeśli jesteś bogatszy od restauratorów, hotelarzy, właścicieli zakładów fryzjerskich czy kosmetycznych, to utrzymuj ich pracowników.
Możesz też dawać napiwki kasjerkom w Biedronce.
"Możesz też dawać napiwki kasjerkom w Biedronce" - wydaje mi się, że im nie wolno byłoby przyjąć.
UsuńDla mnie rozrzutność, odbieranie pieniędzy rodzinie (czy choćby sobie), rozdawanie własnych zarobków nie jest żadną zaletą.
UsuńPrzede wszystkim nie popieram przerzucania na klienta kosztów utrzymania pracowników i prowadzenia biznesu.
Czy wcale nie daję napiwków? Czasem daję, za szczególnie zaangażowana i miłą obsługę, owszem. Jednak jako emerytowi na szczęście rzadko mi w głowie takie popisy przed samym sobą.
Dzięki AA odbudowuję swoją karierę. Bóg mi pomaga. Zarabiam dobrą kasę. I lubię dzielić się zarobkiem z innymi. Wyznaję teraz nową zasadę. Dając otrzymujemy. Jestem hojny.
UsuńW biedrze korzystam z kas samoobsługowych.
UsuńJa nie. Przychodzę tam na zakupy, a nie do pracy. Za którą, notabene, ktoś dostanie pieniądze.
UsuńJa również nie. Nie podejmuje się odpowiedzialności za wykonywanie pracy kasjera, ani nie biorę na siebie konsekwencji prawnych za ewentualną pomyłkę.
Usuńhttps://next.frame.io/share/19f9ee63-e7a5-4647-a51b-848a881fe5d1/view/29c2f8d6-5fa7-489c-b651-c45000c06484 Terapeuci mają klientów, a nie pacjentów. To poszywanie się pod zawód medyczny.
OdpowiedzUsuńNie mam siły obejrzeć tego do końca.
UsuńMental Relax House, zmiana, dokonać zmiany, piec chleby, pojeździć na koniach.
Kolejna agroturystyka dla alkoholików. Są i takie nad morzem, jest i taka na wyspie Bali. Można naiwne żony wydoić z kasy.
Cała ta reklama ukrywa alkoholizm, ukrywa jego skutki, bagatelizuje alkoholizm.
A akurat przed chwilą trafiłem na bardzo adekwatny materiał.
https://www.facebook.com/share/17YD1Rbww2/
Ośrodek niedaleko Opola. Głównie dla lekomanów i narkomanów.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZmień nick na „Problem z rozumieniem czytanych tekstow”.
UsuńZamiast zajmować się tymi którzy wciąż jeszcze cierpią i nieść poslanie to czym sie zajmujecie?
OdpowiedzUsuńCiągle to samo. Szukanie niedociągnięc. Dzielenie włosa na czesci. A to ze złe tlumaczenie, a to ze niejasności w ksiazce. A to ze nie taka okladka. A to ze konferencja odrzuca jakieś pytania.
Może warto wrócić do podstaw? Pozwolić Bógu działać jakkolwiek wyraża się w grupowym sumieniu.
Podać rękę nowicjuszowi i pokazać rozwiązanie zamiast żalów, waśni i złości.
Pokazac jedność prawdziwego celu AA.
Pogody ducha.
"A to ze konferencja odrzuca jakieś pytania." - bez tych manipulacji cwaniaczku. Żadnych pytań nie odrzuca konferencja, a tylko szajka powierników, zanim trafią do konferencji.
UsuńO proszę. Kolejny anonimowy używa sformułowań o szajkach.
UsuńCzy w AA można rzucać dowolne oskarżenia bez żadnych dowodów czy konsekwencji?
Ta organizacja jest ponad prawem?
Rada Powierników stawia się ponad prawem ponad wszelką wątpliwość.
UsuńA Ty się stawiasz poniżej przyjętych zasad wychowania i dobrego smaku.
UsuńNie przypominam sobie, żeby powiernicy pokazali klasę i choć raz przeprosili w imię przyjętych zasad wychowania i dobrego smaku.
UsuńCzyli swoje niegrzeczne zachowanie uzależniasz od postępowania innych?
UsuńAkurat to nie moje stwierdzenie "szajka powierników".
UsuńPoza tym, żeby komuś zwracać uwagę, trzeba samemu być w porządku, inaczej to hipokryzja.
UsuńCzy w AA mozna się czegoś nauczyć?
Usuń"Żadnych pytań nie odrzuca konferencja, a tylko szajka powierników, zanim trafią do konferencji."
UsuńZapoznaj się ignorancie z Regulaminem Pracy SK AA w Polsce i z zakresem obowiązków Zespołu ds. Przygotowania Konferencji Służby Krajowej, który w ramach całokształtu spraw związanych z przygotowaniem, organizacją i przebiegiem KSK przegląda wszystkie zebrane tematy i pytania do Konferencji, według podanej tam procedury. Może wówczas odechce Ci się kierować inwektywy pod adresem RP
Komuniści i hitlerowcy też działali zgodnie z prawem. Ze swoim prawem, które sobie ustanowili, żeby rządzić innymi.
Usuń"Czy w AA mozna się czegoś nauczyć?" - AA jest od trzeźwości, ale owszem, można się tu nauczyć wielu rzeczy. Na przykład współpracy z ludźmi, których nie znam, nie lubię, nie ufam itp. ale jakoś się dogadujemy dla wspólnego dobra.
Usuń"Komuniści i hitlerowcy ....". Teraz to żeś walnął To nie jest głupie, to jest podłe i nikczemne porównywać Radę Powierników wybraną przez Konferencję do reżimów totalitarnych.
UsuńAnonimowy 12.47 nie wprowadzaj ludzi w błąd. Pytania do KSK, Zespół ds. Przygotowania Konferencji Służby Krajowej przesyła do RP , a za jej zgodą trafia do KSK.
UsuńCzyli po prostu Rada Powierników cenzuruje pytania, które ludzie wysyłają do Konferencji.
UsuńNie. Cenzurują je między innymi pracownicy BSK, pozwalając sobie nawet samowolnie odpowiadać autorom pytań.
UsuńArgumentum ad Hitlerum, znane też jako Reductio ad Hitlerum, to pozamerytoryczny błąd logiczny polegający na próbie zdyskredytowania czyjegoś argumentu poprzez powiązanie go z Adolfem Hitlerem lub ideologią nazistowską. Jest to forma winy przez skojarzenie, która odwołuje się do emocji zamiast do faktów, aby zniechęcić przeciwnika do jego stanowiska.
UsuńW tradycji użytkowników internetu wątek, w którym w jednej z wypowiedzi pojawia się porównanie do nazizmu lub Hitlera, uważany jest za skończony, a ponadto uznaje się, że osoba, która użyła tego porównania, przegrała dyskusję.
A ja jeszcze tylko zapytam, czy uczestnicy twojej grupy domowej znają twoje prawdziwe oblicze?
Anonimowym z 21 listopada 2025 16:41 , 21 listopada 2025 17:14 i 21 listopada 2025 17:31, którym się nie chce zajrzeć do Regulaminu Pracy SK, ale łatwo im przychodzi rozsiewać własne fałszywe informacje pragnę poinformować, że przywołany przez Anonimowego 21 listopada 2025 12:47 Zespół ds. Przygotowania Konferencji Służby Krajowej składa się z : a) prowadzącego Konferencję Służby Krajowej jako przewodniczącego Zespołu, b) przewodniczących wszystkich Komisji KSK, c) dwóch członków Rady Powierników, d) dyrektora Biura Służby Krajowej i e) koordynatora Konferencji Służby Krajowej - sekretarza Zespołu, którym jest pracownik BSK.
UsuńZnam ten regulamin, natomiast fakty wyglądają inaczej.
UsuńA wskaż mi ten konkretny fragment, który mówi, że pracownik BSK jest upoważniony do samowolnego odpowiadania na pytania.
UsuńDziękuję.
Nie odróżniasz codziennej praktyki od wydumanej teorii.
UsuńWszystko działa dokladnie tak jak chcą tego grupy wybierające swoich delegatów.
UsuńPrzecież gdyby grupom coś nie pasowalo to ich głos byłby słyszalny.
Na szczęście, te kilka powtarzających się i tutaj krzyków, niczego nowego nie wnosi.
Witamy w demokracji.
Koniecznie powinieneś sprawdzić co to jest demokracja, czego dotyczy i czym się charakteryzuje.
UsuńBo to nie to, co się tobie wydaje.
„Przecież gdyby grupom coś nie pasowalo to ich głos byłby słyszalny”.
UsuńAha…
„Nie interesujemy się opiniami przekazywanymi przez innych”
(Iza, Rada Powierników).
Warto dodać, że „innymi” pani Iza nazywa alkoholików, którzy zakłócają jej komfort korzystania z przywilejów.
https://www.facebook.com/share/17GQbs7NCF/
„A wskaż mi ten konkretny fragment…”
UsuńTak właśnie myślałem, że zaczniesz palić głupa, jak to macie w zwyczaju.
Po demokracji już dawno pozamiatane, teraz mamy dyktaturę mniejszości.
Usuń
Usuń"Czyli po prostu Rada Powierników cenzuruje pytania, które ludzie wysyłają do Konferencji."
Nie , nieprawda, . gdyż to zespół do spraw przygotowania Konferencji decyduje gdzie trafią pytania w trybie zawartym w regulaminie pracy służb; poradnik, str. 138-139. W pkt 12) jest wyraźnie napisane ""Wszystkie sprawy zaakceptowane przez Zespół będą wraz z materiałami pomocniczym i wyjaśnieniami przekazane do: delegatów KSK, Rady Powierników, rzeczników i sekretarzy regionów, sekretarzy intergrup oraz opublikowane w biuletynie „Skrytka 2/4/3”. Przypominam, w zespole Rada Powierników jest reprezentowana przez dwóch powierników.
"A wskaż mi ten konkretny fragment, który mówi, że pracownik BSK jest upoważniony do samowolnego odpowiadania na pytania."
W poradniku dla służb AA na stronie 138 w pkt. 7) napisane jest " Koordynator Konferencji po wpływie pytania przedstawia je członkom Zespołu i po konsultacji z Zespołem – w razie potrzeby - zwraca się z prośbą do zadającego pytanie o uzupełnienie lub wyjaśnienia, ... zaś pkt. 11 na stronie w 139 mówi " Stałą troską Zespołu będzie, aby wszyscy wnioskodawcy otrzymali informację, dlaczego zgłoszona sprawa nie została skierowana do KSK."
Nadmieniam, że koordynatorem Konferencji i sekretarzem zespołu korespondującym z wnioskodawcami jest pracownik BSK,
"teraz mamy dyktaturę mniejszości", którą Ty próbujesz tutaj nieudanie reprezentować..
Usuń"pani Iza nazywa alkoholików,". Pani Izy juz dawno nie ma w RP, a Ty jej nietrafne słowa uznajesz za prawdę objawioną odbierającą grupom AA ich prawo do własnego zdania.
UsuńWarto sprawdzić, czym jest demokracja i dyktatura mniejszości zamiast udawać, że masz monopol na wiedzę i rację.
UsuńA to pani Iza reprezentowała tam panią Izę i jej nietrafne słowa?
UsuńCzy może reprezentowała RP i wszystkie grupy AA, które sam tu przywołujesz i twierdzisz, że są słyszalne.
Nie są, bo je uciszacie.
Trochę zjadasz już własny ogon w tej obronie czegoś, co obronić się nie da.
Gdyby cos faktycznie nie dzialalo jak powinno, grupy juz dawno by dały znać.
UsuńJak jednak widać, jest ok i to co tu sie odbywa to zwykle urazy tych którzy nie mogą przyjąć prostej prawdy i zamiast uznać decyzje ciągle i ciagle i ciągle je podważają domagając sie zmian. Nie przebierają w slowach.
Smutne lecz nie jest niezwykłe.
Dlatego tak niezbędne jest wspieranie naszych służebnych na kazdym szczeblu.
😂😂😂
UsuńPrzemówienie godne Gomułki.
Dyktatura mniejszości 😂
UsuńCóż, takie pojęcie nie istnieje, pojawia się wyłącznie w prawackich mokrych snach o pogromach.
Wiedza jest o jedno zapytanie w Google. Tylko trzeba na chwilę przerwać pisanie tych kocopolow, które ci podpowiada głowa.
Istnieje za to tyrania większości, jako określenie rzeczywiście istniejącego zjawiska.
Tyrania większości – stan w demokratycznym systemie politycznym, w którym władza reprezentująca polityczną większość jest nieskrępowana ograniczeniami i nie liczy się z mniejszościami lub je aktywnie prześladuje. Wpływ mniejszości na władzę jest ograniczony lub są one zupełnie pozbawione reprezentacji.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tyrania_większości
"Nie są, bo je uciszacie" Ciebie jednak głośno słychać. Czyli dajesz radę mówić swoje, a grupy nie mogą?
UsuńZ pewnoścą zjadasz własny ogon w obronie czegoś, czego obronić się nie da.
"Dyktatura mniejszości 😂
UsuńCóż, takie pojęcie nie istnieje" - co ty powiesz...
https://www.gazetaprawna.pl/magazyn-na-weekend/artykuly/9874689,tyrania-mniejszosci-polityczna-burza-w-usa-o-okregi-w-teksasie.html
https://konstytucyjny.pl/tyrania-wiekszosci-dyktat-mniejszosci/
https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PS/idziemy201137_wstepniak
No przecież już napisałem, że takie pojęcie nie istnieje, pojawia się wyłącznie w prawackich mokrych snach o pogromach.
UsuńAle jak chciałeś moje zdanie potwierdzić, to potwierdziłeś.
Ja bym jednak proponował tobie zacząć czytać artykuły, do których linki wrzucasz 😂
Zwłaszcza, kiedy chcesz sobie buźkę wycierać prof. Ewą Łętowską.
Zalinkowałeś TO:
„Nic przy tym nie stoi na przeszkodzie, aby – zarówno jednostki, jak i całe grupy mniejszościowe – legalnymi środkami, korzystając z wolności słowa, prawa do demonstracji, udziału w dyskursie publicznym – dążyły do zmiany istniejących „ustaleń gry”, istniejącego prawa. Tego rodzaju działania nie są żadnym „dyktatem mniejszości” – lecz realizacją wolności i prawa do legalnego wpływu na demokratyczne stanowienie „reguł gry” czyli prawa”.
"No przecież już napisałem, że takie pojęcie nie istnieje" - to się chyba nazywa zakłamywanie i/lub wypieranie rzeczywistości.
Usuń„Dyktatura mniejszości” to pojęcie z politologii i socjologii, które opisuje sytuację, w której mała grupa ludzi wymusza swoje zasady, oczekiwania lub normy na całej reszcie społeczeństwa, mimo że sama jest liczebnie bardzo mała.
UsuńZgromadzenia, dyktatura mniejszości, rządy na mocy poradnika i jest to, co jest.
Usuń„„Dyktatura mniejszości” to pojęcie z politologii i socjologii,”
UsuńOtóż takie pojęcie nie istnieje.
Nawet profesor Ewa Łętowska, polska prawniczka, specjalistka w zakresie prawa cywilnego, konstytucyjnego, administracyjnego oraz praw człowieka, profesor nauk prawnych, pierwszy Rzecznik praw obywatelskich w Polsce ujmuje to określenie w cudzysłów.
Czy ty, Anonimowy Alkoholiku zdajesz sobie sprawę na dyskusję z kim się porwałeś? Bo nie ze mną.
Na nic się nie porywam, tylko wyciągam wnioski.
UsuńDyktatura , w której władza spoczywa w rękach wąskiej grupy osób; zawieszenie swobód mandatariuszy, rządy na mocy poradnika zamiast Tradycji, samodzielne podejmowanie decyzji ignorując opinie innych.
"Na nic się nie porywam, tylko wyciągam wnioski.
UsuńDyktatura , w której władza spoczywa w rękach wąskiej grupy osób; zawieszenie swobód mandatariuszy, rządy na mocy poradnika zamiast Tradycji, samodzielne podejmowanie decyzji ignorując opinie innych. "
Wyciągasz fałszywe wnioski wynikające z braku dostatecznej wiedzy na temat "organizacji władzy" w strukturze AA.
Zechciej zauważyć, że
- zgodnie z Koncepcją II AA grupy AA, gdzie rolę kluczową pełnią mandatariusze, przekazały w 1955 r. pełną władzę Konferencji we wszystkich sprawach, poza zmianami zmianami Dwunastu Kroków i Dwunastu Tradycji lub artykułu 12 statutu Konferencji.
-zgodnie z Koncepcją VI AA Konferencja Służby Krajowej AA w Polsce uznała, że główna inicjatywa i odpowiedzialność za większość spraw związanych ze służbami AA powinna należeć do obdarzonych zaufaniem członków Konferencji, działających jako Rada Powierników Służby Krajowej AA w Polsce.
Mówiąc krótko: Koncepcja Pierwsza daje władzę grupom AA, w Koncepcji Drugiej władza zostaje oddana przez grupy Konferencji, a Koncepcja Szósta scedowała część tej władzy na Powierników.
Określenie „dyktatura mniejszości” stało się modne w komentarzach społecznych i ekonomicznych. Używają go m.in.: Douglas Murray (eseista) Jordan Peterson (psycholog), Thomas Sowell (ekonomista), Roger Scruton (filozof).
UsuńJednak najbardziej znany z używania tego terminu pozostał Nassim Nicholas Taleb – matematyk, autor „Czarnego łabędzia”. Taleb dosłownie używa pojęcia „dictatorship of the small minority”.
To dziś najczęściej cytowane źródło tego terminu. Według Taleba mała, nieustępliwa grupa potrafi wymusić zmianę zasad na całe społeczeństwo, nawet jeśli większość ma inne zdanie.
Mówisz prof Łętowska.
"Dyktatura mniejszości" wyimaginowana lub rzeczywista, słownikowa lub nieistniejąca w słuzbie "naturalnej ewolucji relacji", tylko wątpię , aby to dotyczylo naszych AA-owskich spraw.
Usuń„Według Taleba mała, nieustępliwa grupa potrafi wymusić zmianę zasad na całe społeczeństwo, nawet jeśli większość ma inne zdanie.”
UsuńTo doskonały przykład działania demokracji w praktyce.
Dokładnie o tym mówi powyżej dodany cytat Ewy Łętowskiej.
„Nic przy tym nie stoi na przeszkodzie, aby – zarówno jednostki, jak i całe grupy mniejszościowe – legalnymi środkami, korzystając z wolności słowa, prawa do demonstracji, udziału w dyskursie publicznym – dążyły do zmiany istniejących „ustaleń gry”, istniejącego prawa. Tego rodzaju działania nie są żadnym „dyktatem mniejszości” – lecz realizacją wolności i prawa do legalnego wpływu na demokratyczne stanowienie „reguł gry” czyli prawa”.
Anonimowy 17.23
UsuńRaczej Ty masz ograniczenia w zrozumieniu moich wniosków i niepotrzebnie się nakręcasz. Mowa jest o zgromadzeniach (konferencjach) regionalnych.
Grupy w AA dysponują najwyższą władzą i mogą wstrzymać wpłaty do regionu, a wtedy region leży i kwiczy.
UsuńAle coś takiego nigdy się nie stanie, bo powierki przekonali nietrzeźwych durniów w PLAA, że dawanie im pieniędzy jest najwyższą formą realizacji posłania 12 Kroku.
Usuń"Mowa jest o zgromadzeniach (konferencjach) regionalnych" Mowa trawa, nic nie było o zgromadzeniach. Pisz dokladnie, abym mógł znieść moje "ograniczenia w rozumieniu Twoich wniosków". Ale KOoncepcje AA koniecznie przeczytaj.
Usuń" a wtedy region leży i kwiczy" Jak Ciebie czytam to odnoszę wrazenie, że Ty już "leżysz i kwiczysz". .Pieniądze wrzucone do kapelusza są pieniędzmi Wspólnoty, a nie Twoimi - zapamiętaj.
Usuń"powierki przekonali nietrzeźwych durniów " Czyżbyś o sobie tak krytycznie pisał?
Usuń"...realizacji posłania 12 Kroku" Czy wiesz jakie poziomy struktury AA niosą posłanie AA i w jaki sposób to robią?
Usuń24.11 godz.09.21 jest napisane o zgromadzeniu i dyktaturze. Znam koncepcje i nie licz, że mnie przekonasz do swoich błędnych racji. Wystarczy zastosować koncepcje w regionie. To Intergrupa dysponuje kasą i przeznacza je zgodnie z tym, jak zdecyduje 😂
Usuń"Dyktatura , w której władza spoczywa w rękach wąskiej grupy osób; zawieszenie swobód mandatariuszy, rządy na mocy poradnika zamiast Tradycji, samodzielne podejmowanie decyzji ignorując opinie innych. " Tu nic nie ma o "zgromadzeniach" a bardzo dużo o "dyktaturze".,
UsuńWyraźnie jest napisane 24.11 godz. 09.21.
Usuń„To Intergrupa dysponuje kasą i przeznacza je zgodnie z tym, jak zdecyduje 😂”
UsuńTaaaak…?
A intergrupa skąd ma pieniądze ? Produkuje coś i sprzedaje? Drukuje banknoty?
"Wyraźnie jest napisane 24.11 godz. 09.21" A we wpisie 24 listopada 2025 13:28 nie jest w ogóle napisane. Tak to bywa, są racje i "błędne racje".
UsuńZgodnie z przyjętą w tej intergrupie koncepcją ona te pieniądze niewiadomego pochodzenia przeżera.
Usuń„Wyraźnie jest napisane 24.11 godz. 09.21" A we wpisie 24 listopada 2025 13:28 nie jest w ogóle napisane.”
UsuńKsięgowi biurokraci statystycznie myślą, że ktoś będzie jak oni doradzał wpisy i prowadził buchalterię 😂
Tak wyglada 12 kroków w realnym świecie poza salka mityngowa?
UsuńWoooow!
To Twoje "Woooow!" jest jak najbardziej adekwatne do Twego wpisu.
Usuń100% RACJI W TYM, CO PISZESZ...
OdpowiedzUsuńDavid B. alkoholik, który wymyślił codzienne sugestie.
OdpowiedzUsuń"W latach 90. uczęszczałem do sekciarskiej grupy AA Vision For You (Wizja dla Ciebie), która odbywała się na Eaton Square w Londynie. To było wtedy, gdy David B, założyciel kultowego ruchu w Wielkiej Brytanii, wciąż żył i utrzymywał dwór ze swoim haremem młodych męskich sponsorowanych (nie bez powodu nazywano go Królową Chelsea, ale to dygresja). Spośród nowicjuszy i sponsorowanych wybierał sobie obiekty seksualne".
https://www.facebook.com/p/Wielka-Ksi%C3%84%E2%84%A2ga-o%C3%85%C2%BCywa-powr%C3%83%C2%B3t-do-podstaw-100069035193177/
Czemu ma służyć ten tekst? Masz do Davida urazę, że nie wziął Ciebie do swego haremu?
UsuńChyba chodzi o wyjaśnienie, skąd wzięły się codzienne sugestie, kto konkretnie je wymyślił oraz to, że nie mają one nic wspólnego z AA, nie są częścią programu AA.
Usuń"Chyba chodzi o wyjaśnienie, skąd wzięły się codzienne sugestie," I do tego konieczne jest podkreślenie nieheteronormatywnych zachowań Davida?
UsuńA co, z jakiegoś powodu należy ukrywać i zakłamywać prawdę o alkoholiku, który wymyślił sugestie?
UsuńJemu nie chodziło o pomaganie alkoholikom, ale o pełnię władzy i kontroli. Dokładnie tak samo, jak obecnie przywódczyni sekty z Krakowa.
„A co, z jakiegoś powodu należy ukrywać i zakłamywać prawdę o alkoholiku, który wymyślił sugestie?”
UsuńA ktoś zakłamuje?
Powyższy zalinkowany materiał ukazuje się od kilku lat na stronie. Meszuge również o tym musiał, a także wspomina na ten temat dość często.
Niezbyt rozumiem wrzucanie od czapy linków do materiałów na losowe tematy niezwiązane z tematem wpisu Meszuge, pod którym się znajdujemy.
Czy nie śmiecić, to dla ciebie zbyt trudne pojęcie? Kiedyś nazywało się to off-topic.
Sądzę, że w przypadku zachowań heteronormatywnych również byłoby to podkreślone. Drapieżnicy seksualni zazwyczaj są jednak piętnowani w AA. Materiał jakiś szczególnie tego nie podkreśla. Zaś co do osobnika wrzucającego tu link jako sensację, cóż, on już tak ma, wiecznie zdziwiony.
UsuńOff-topic - to na grupach dyskusyjnych. Blog nie jest grupą dyskusyjną, co najwyraźniej wielu z Was trudno zrozumieć.
UsuńNo to chyba tym bardziej wrzucanie tematu od czapy jest… od czapy?
UsuńChoć mogę się mylić.
"Stare, wysoce problematyczne powiedzenie mówiło, że AA jest jak mafia, kto odchodzi – ginie. Porównanie AA do grupy przestępczej nie trzyma się kupy, zastraszanie, że jak odejdziesz od AA, to zdechniesz marnie, też jest nadużyciem, ale jeden element może zawierać ziarnko prawdy: kto odchodzi od środowiska Wspólnoty, powoli ginie z pola widzenia tych, którzy tu zostali"
OdpowiedzUsuńTo nie jest porównywanie do mafii -to jest zwyczajne zastraszanie poprzez ideologie którą głosi AA.
To nie jest nadużycie - to jest grożenie śmiercią, jest przestępstwem (art. 190 Kodeksu karnego).
Ziarenko prawdy jest takie że cała ta nieszczęsna ideologia AA przysłania pole widzenia i dlatego nie widać tego co dzieje się naprawde( również w tle)całej tej kurtyny.
Nie nazwałbym "naturalnym sposobem" propagandy którą głosi AA w którą należy wierzyć i której nie należy podważać bo tak nam to wmówiono. Ja jednak uważam wprost, że świadczy to żle o Wspólnocie, czyli o Ziutku, Ryśku, Mietku i Krystynie. Jezeli taki ma być proces bardziej doskonałego AA to z naturalnością nie ma to nic wspólnego. Tyle w temacie natruralnej ewolucji