czwartek, 17 stycznia 2013

Mityng, Wars i Emitent

Doktor Woronowicz w „Wyznaniu lekarza” zawartym w Wielkiej Księdze przyznał, że w drodze do pracy, codziennie próbuje zgadnąć, co tym razem wykombinowali alkoholicy, ale rzadko mu się to udaje. Rozumiem go znakomicie – ja sam już dawno rozstałem się z naiwnym przekonaniem, że w AA nic mnie już nie zaskoczy, bo manifestacje choroby alkoholowej mogą przyjmować formy zupełnie nieprawdopodobne i nieprzewidywalne.
 
W 2012 roku redakcja biuletynu „Mityng” zwróciła się do kolegi i za jego pośrednictwem do anonimowych alkoholików z Opola z apelem, prośbą o napisanie do listopadowego numeru jakichś tekstów na temat medytacji, bo redakcja nie ma żadnych i bezradnie się miota. W efekcie kilku z nas do „Mityngu” napisało i redakcja biuletynu nasze artykuły wykorzystała (zostały wydrukowane) – wygląda na to, że mój też.
 
W sprawozdaniu intergrupy Wars z listopada czytamy: Uwaga Mirka do jednego z tekstów z listopadowego Mityngu - podpis pod tekstem "Meszuge" to w pewnym sensie kryptoreklama pewnej osoby czerpiącej materialne korzyści z uczestnictwa we Wspólnocie AA. Dobrze by było unikać publikacji tekstów takich osób, gdyż nasz biuletyn nie powinien firmować, reklamować ani promować inicjatyw nie związanych z AA.
 
Tak oto znowu zostałem zaskoczony, bo czegoś takiego chyba jeszcze w AA nie było: 
a) poprosić o pomoc,
b) przyjąć i wykorzystać bezinteresownie udzieloną pomoc,
c) pomagającemu napluć w twarz obrzucając plugawymi oszczerstwami.
 
Mocne!
 
Dość dawno uświadomiłem sobie, że bezsilny jestem nie tylko wobec alkoholu, ale także wobec przekonań innych alkoholików, budowanych na bazie wyobrażeń i fantazji. Wiem już też, że rację miała Matka Teresa z Kalkuty pisząc: Jeśli uczynisz coś dobrego, zarzucą ci egoizm i ukryte intencje (Czyń dobro, mimo wszystko). Oczywiste jest dla mnie, że każdy alkoholik, na dokładnie każdy temat, może sobie wyprodukować dowolne przekonania – wolno mu. W takim razie, w czym problem? Jeśli nie o osobistą urazę, to o co mi chodzi?
W Warszawie, na poziomie intergrupy albo regionu, anonimowi alkoholicy widać uznali, że systemu Emitent można i należy używać do rozsyłania po całym kraju absurdalnych spekulacji jednego alkoholika na temat źródeł zarobkowania innego członka Wspólnoty AA, a to wydaje się już podejściem zupełnie bezprecedensowym i wręcz szokującym.
 
W tym mieście ma się odbyć Światowy Mityng Służb. Zastanawiam się, czy bezpiecznie mogą i będą się tu czuli delegaci innych krajów.  Zwłaszcza, kiedy Emitentem zaczną być rozsyłane informacje np. o alkoholikach, którzy przylecieli sobie do nas za pieniądze AA, a może też i inne komentarze na temat ich strojów, koloru skóry, religii itp. Zastanawiam się, czy Wspólnota AA w Polsce dorosła do tego przedsięwzięcia i… trochę się martwię.   

3 komentarze:

  1. hehe - to są ludzie chorzy!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ręce mi opadają na hipokryzję zatwardziałych konserwatystów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się co przejmować - grunt żebyśmy wszyscy czegoś się na takich przypadkach uczyli.

      Usuń