poniedziałek, 19 maja 2014

Notatki sponsora (odc. 027)

Podczas mityngu, którego spora część poświęcona została sponsorowaniu, kolega – szykujący się do służby sponsorskiej – podzielił się wątpliwościami, co do swoich możliwości, predyspozycji, a zwłaszcza gotowości do sponsorowania. Wątpliwości te, jak zrozumiałem, pojawiły mu się w związku z pewnym błędem życiowym, sytuacyjnym, jaki popełnił stosunkowo niedawno; oczywiście nie chodziło tu o picie. Rozważania na ten temat przypomniały mi wielkie odkrycie, jakiego dokonałem dawno, dawno temu: jest w sponsorowaniu pewien paradoks, bo moi podopieczni nie są w stanie skopiować moich sukcesów (zakładając optymistycznie, że jakieś były), ale mogą wiele nauczyć się na moich potknięciach, pomyłkach, złych wyborach i błędnych decyzjach, a to oznacza, że gdybym był człowiekiem idealnym, to jako sponsor w AA byłbym kompletnie nieprzydatny – nikomu, do niczego.

3 komentarze:

  1. To moim zdaniem właśnie jeden z fenomenu tego programu ze możemy uczyć się na czyiś błędach i jak potrafimy to robić nie powielając ich to wieli plus, a jak to są błędy sponsora tym bardziej są one przydatne:). życie bez popełnianych błędów byłoby nudne i nic nie warte, nie rozwijalibyśmy się, sielanka może zabić :) i zabija wielokrotnie:) - Adam

    OdpowiedzUsuń
  2. ja natomiast uwazam zły dobry sponsor to nic nie zmieni ten program jest programem dzialania nic nie robisz tylko spotykasz sie ze sponsorem to nic nie zmienia jak samo nie picie trzeba ciezkiej pracy nad soba wtedy program działa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest to jeden z paradoksów w ogóle życiowych. Zawsze podkreślam że poprzez destrukcje jakiej dokonuje czynny alkoholik, ma on ogromne szanse na przebudzenie. Dzisiaj uzależnienie od zakupów jest mało zauważalne, od opinii innych ludzi niemal wcale. Nie chodzi o to że są lepsze i gorsze uzależnienia, ale o to że każde cierpienie, każda porażka odpowiednio odebrana jest tylko i wyłącznie krokiem na przód :) Sam przeszedłem przez różne cierpienia z tym że w czasie abstynencji były one dla mnie nauką, uczę się na własnych błędach i staram na cudzych. W tym drugim przypadku mitingi i jak ktoś chce sponsor są "obowiązkowe" :) Sam mam różnych "cichych sponsorów" Tak czy siak, rozwój następuje głównie (niemal zawsze) podczas pokonywania trudności. Gdybyśmy nie przeszli przez to co żeśmy przeszli to nie było by tego co jest :) Gdyby zimą nie było nam zimno w tyłek, masa wynalazków ułatwiających życie nie ujrzała by światła dziennego, to tylko przykład ale tak już jest :) Pozdrawiam, Aquarius

    OdpowiedzUsuń