Czy
normalny, zdrowy człowiek ma jakikolwiek problem, żeby nie pić? Alkoholu,
coca-coli, oranżady, soku z ananasów, czegokolwiek (poza wodą)? Nie sądzę. Nie
chce, to nie pije - i koniec tematu. Z alkoholikami oraz ludźmi, których… hm…
"relacje" z alkoholem z jakiegoś, nie dokładnie jeszcze
zdiagnozowanego powodu nie są normalne, jest inaczej.
Alkoholizm jest chorobą trwałą (nie jest
możliwy powrót do stanu sprzed uzależnienia) oraz chroniczną - ma albo może
mieć nawroty. Nawrót choroby alkoholowej nie oznacza automatycznie picia -
można powiedzieć, że powrót do picia, to ostatni objaw nawrotu. Przedostatnim
objawem jest głód alkoholowy - specyficzne w tej chorobie psychiczne i fizyczne
łaknienie alkoholu.
Objawów
nawrotu jest znacznie więcej, właściwie tak dużo, że trzeba je było podzielić
na grupy: zmiany w samopoczuciu fizycznym, zmiany w samopoczuciu psychicznym.
zmiany w trybie życia oraz stosunkach z
innymi ludźmi…
Jednym
ze sposobów, by nie wrócić do picia jest samoobserwacja (we Wspólnocie AA albo
w grupie terapeutycznej na pomoc i wsparcie w tym zakresie można też liczyć ze
strony współtowarzyszy niedoli) i wyłapywanie objawów nawrotu wcześniej,
jeszcze zanim dojdzie do tego ostatniego, czyli wtedy, kiedy zatrzymać się i
zawrócić z drogi do knajpy czy sklepu monopolowego jest jeszcze stosunkowo
łatwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz