Psychopatia (zgodnie ze słownikiem PWN) – trwała nieprawidłowość osobowości utrudniająca przystosowanie do otoczenia (https://sjp.pwn.pl/sjp/psychopatia;2513096.html).
Kryteria diagnostyczne ICD-10 podają, że charakterystyczna dla psychopatów jest
między innymi niezdolność przeżywania poczucia winy i uczenia się, skłonność do
obwiniania innych, lekceważenie norm, nieliczenie się z uczuciami innych.
...istnieje duże podobieństwo
między osobowością psychopatycznego przestępcy a alkoholika… – cytat z
„Przekaż dalej”.
Bardzo, naprawdę
bardzo nie chciałem się z tym zgodzić, ale mijały lata, przychodziły kolejne
sierpnie i wrześnie, alkoholicy z maniackim uporem powtarzali całymi latami, że
tak w ogóle, to oni skrzywdzili najbardziej sami siebie, a więc coraz bardziej
mi się to nie udawało, coraz lepiej rozumiałem i godziłem się (cóż z tego, że
niechętnie), że w książce „Przekaż dalej” napisano smutną i brutalną prawdę o alkoholikach.
Krzywda – szkoda moralna, fizyczna lub materialna
wyrządzona komuś niezasłużenie; też: nieszczęście lub obraza dotykające kogoś
niesłusznie (https://sjp.pwn.pl/sjp/krzywda;2475955.html ).
Pytałem wielu
alkoholików, na czym konkretnie polegały te krzywdy, które ich spotkały, a
wtedy okazało się, że były to rozmaite kary dyscyplinarne za picie alkoholu w
miejscu pracy, odebrane prawo jazdy za jazdę po pijanemu, wysokie koszty wielu
noclegów w izbie wytrzeźwień, gdy ich rodziny miały poważne problemy finansowe,
ustawowe kary wymierzane przez sądy za wykroczenia albo przestępstwa dokonywane
pod wpływem alkoholu ze znęcaniem się nad członkami rodziny włącznie itd. Wtedy
zrozumiałem też, że wśród cech charakteryzujących psychopatów i socjopatów, warto
zwrócić uwagę na jeszcze jedną: traktowanie słusznych, naturalnych,
oczywistych, przede wszystkim jednak zasłużonych konsekwencji własnych
postaw i zachowań, jako osobistej krzywdy. Wyrządzonej przez samego siebie lub
kogoś innego, ale to już mniej ważne.
Tak, to potworne,
zdaję sobie z tego sprawę, ale niestety brutalnie prawdziwe – alkoholik,
zmuszony do ponoszenia konsekwencji swojego zachowania, poczuje się tym boleśnie skrzywdzony! Uzna się za ofiarę!
Alkoholizm to
straszna psychiczna choroba…
Meszuge a czy Ty uznajesz się za zdrowego czlowieka?Gdy świadomość rozpala nade mną światło ja widzę chorobe I konsekwencje są czasem światłem.W procesie akceptacji konsekwencji różne myśli przychodzą do głowy od żalu po stracie do złości czy targowania sie.
OdpowiedzUsuńZdrowy? W tym wieku? Skądże! :-)
UsuńCiekawe czy kiedyś kat będzie gotów zadośćuczynic może nigdy tego nie doznać.Nie wszystkim jest to dane.Czasem choroba f10.2 jest skutkiem innych psychicznych zaburzeń I samo nie picie nic nie da.
UsuńAlkoholizm jest chorobą pierwotną, a to znaczy, że żadna inna choroba nie wywołuje alkoholizmu.
UsuńJeżeli tak to pokaż wynik badań i prace na ten temat.
UsuńProste informacje z psychoterapii odwykowej, na której spędziłem 30 miesięcy. Bardzo dbali o to, żebyśmy winy za swój alkoholizm nie próbowali przerzucić na coś/kogoś innego.
UsuńPotrafisz wskazać wyniki badań i prace na temat chorób, które wywołują alkoholizm?
UsuńNa terapie Ci nie mówili że alkoholizm to skutek a nie przyczyna :)))Jasnowidzu Meszuge
UsuńNie, nie mówili, wszystkowiedzący Łukaszu. A niby czego przyczyna?
UsuńOsobowość chwiejna emocjonalnie typu borderline lub choroba dwubiegunowa to zaburzenia psychiczne były przyczyna alkoholizmu u kilku znanych mi osób.
UsuńBo Ty tak stwierdziłeś, czy one? :-)
UsuńWidzisz, na mojej psychoterapii odwykowej było kilka osób, które twierdziły, że uzależniły się przez powódź.
To Ty wiesz wszystko to pewnie powódź na Hawajach:))))
UsuńNie na Hawajach. W 1997 roku była w moim mieście wielka woda. Na terapiach w 1998 i 1999 spotykałem ludzi, których dotknęła.
UsuńZgryzliwosc przyszla jak powódź z wiekiem :)))
UsuńTak sobie myślę...że takie postawy jak złość, targowanie się, wypieranie się swojej winy pojawiać się mogą i zapewne się pojawiają, bo to odruch. Natomiast, jeśli pomimo zwrócenia uwagi, pomimo usłyszenia, że jest się w pierwszej kolejności katem dla kogoś, a potem może ofiarą swoich czynów i pozostawanie nadal "na swoich barykadach" (a tak odczytałem to co napisał Meszuge)- to wg mnie już właśnie przejaw uporu i niemożność zaakceptowania prawdy o sobie. Rzeczywiście smutne to, bo wg słów pewnych: "...poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.." - czy na pewno poznacie ??
OdpowiedzUsuńPoza tym... zauważ... wyzwoli, a nie uszczęśliwi. A my się chcemy nieustająco dobrze czuć.
Usuń😂
OdpowiedzUsuńA ja się teraz cieszę jak poniosę konsekwencję swoich działań, bo teraz umiem wyciągać wnioski, uczę się, rozwijam, staram się trzeźwieć przez samoświadomość a nie cierpienie, chociaż dostałem chyba gigantyczny kredyt zaufania o mojej siły większej bo pięknie mi żyję. Przeczytałem kiedyś " modlitwa nie zmienia postanowien BOGA, a moje wyobrażenie" i tak to traktuję nie walczę. Biorę życie jakie jest, jak "Ocet" kiedyś tylko to było do kupienia.
OdpowiedzUsuńDzięki.
Usuń