wtorek, 23 października 2018

Notatki sponsora (odc. 109)


Dawno, dawno temu wydawało mi się, że spotkanie AA musi trwać dwie godziny, że to jest jakoś uregulowane i obowiązujące na całym świecie. Jeśli nawet pół godziny przed końcem nikt nie miał już nic do powiedzenia, to prowadzący czytał głośno fragment jakiejś książki, żeby do wyznaczonej godziny koniecznie dosiedzieć.
Kiedy dowiedziałem się, że wiele mityngów w USA i Wielkiej Brytanii (może i jeszcze gdzieś, ale np. o Timbuktu nie dopytywałem) trwa mniej więcej godzinę, nie mogłem zrozumieć, jak to możliwe, jak oni to zorganizowali, jak im się to udaje.

Od wielu już lat mamy w Opolu mityngi ok. godzinne (3-4 grupy), wiem już, na czym to polega, jak działa, jednak z czasem znowu zacząłem mieć pewne wątpliwości. Raz i drugi zmierzyłem czas i wyszło mi, że czytanie scenariusza i przekazywanie sobie laminatu trwa jakieś 10-15 minut, a kwadrans przed końcem spotkania zaczynają się „sprawy organizacyjne” (15-20 minut lub więcej). Ostatecznie rzuciła mi się w oczy rażąca dysproporcja pomiędzy realnym czasem przeznaczonym na dzielenie się doświadczeniem w temacie rozwiązania problemu alkoholizmu, a całymi tymi „sprawami organizacyjnymi”. Bo jak to, tylko 40 minut przeznaczamy na alkoholizm, a aż 20 na jakieś kwestie techniczne? I to na każdym prawie mityngu?

Kiedy wreszcie znalazłem Brytyjczyka, z którym mogłem się porozumieć, zapytałem go o dwie kwestie:

I.
Jak to jest u nich, w Londynie, z tymi „sprawami organizacyjnymi”? Dowiedziałem się, że tam nazywa się to sumieniem grupy i to sumienie grupy zwoływane jest tylko w przypadku realnej potrzeby. Zdecydowana większość spraw związanych z funkcjonowaniem grupy uzgodniona została już dawno temu, więc teraz nie ma potrzeby do nich wracać na każdym spotkaniu, bo szkoda na to czasu. Omówione, uzgodnione, zdecydowane – działa. No, tak… Najpierw marnowaliśmy czas odczytując długaśne scenariusze, jakby to one miały fundamentalne znaczenie, a teraz marnujemy czas na prawie każdym mityngu omawiając realne albo wymyślone sprawy organizacyjne.
Początkowo trudno mi było wycisnąć z mojego rozmówcy informację, jak często zwoływane jest to ich sumienie grupy, bo stale powtarzał, że według potrzeby, ale wreszcie wyszło, że średnio jakieś 2-4 razy w roku. Ups!

II.
Moje drugie pytanie: jak długo trwa najkrótsza służba na grupie AA? Przyznam, że domyślałem się, jaka będzie odpowiedź, ale pewność z jaką jej udzielił była jednak uderzająca. Otóż najkrótsza służba trwa rok. Dodał tylko, że na niektórych grupach służba sekretarza (u nas to byłby prowadzący, choć zakres tej służby mocno się różni) pełniona jest przez dwie osoby jednocześnie. To akurat znam, podpatrzone u Amerykanów, coś takiego od dawna już działa w grupie AA „Wsparcie” w Opolu i świetnie się sprawdza.
Czy alkoholik, który służbę prowadzącego (to tylko przykład) pełni miesiąc, to jest prowadzi mityngi cztery razy w życiu, zdobył jakieś doświadczenie w tej służbie? Czy jest w stanie zapewnić grupie poczucie bezpieczeństwa i zgodność spotkania z Tradycjami? Ups!

Ludzie trzeźwi mają przekonania zbudowane na wiedzy i doświadczeniu. Niezbyt trzeźwi mają przekonania zamiast wiedzy i doświadczenia.

Co robią ludzie trzeźwo myślący, gdy czegoś nie wiedzą? Ano, doczytują, dopytują, konsultują. Co robią tacy niezbyt trzeźwi? Wymyślają.

Alkoholizm to poważna psychiczna choroba.

2 komentarze:

  1. Cześć Meszuge, nasze mitingi w Legionowie trwają ponad godzinę, prowadzący "pilnuje" ok. 60 min. od słów "proszę o wypowiedzi w temacie" do słów "czas na wypowiedzi dobiegł końca". Nie przestrzegamy rygorystycznie czasu wypowiedzi, jeżeli ktoś ma ochotę mówić po czasie raczej nikt go nie pogania i nie przerywa, co najwyżej delikatnie sugeruje. Sprawy organizacyjne są omawiane na sumieniu grupy raz w miesiącu bpo mitingu a służby (prowadzącego, witającego i dyżurnego) trwają miesiąc. A tak na marginesie dziękuję Ci za Twoje książki i bloga, w dużej mierze dzięki nim na 4 mitingu po wyjściu z terapii poprosiłem o sponsorowanie.
    Ps. Ja dostałam się i ukończyłem Technikum Budownictwa Wodnego��
    Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na szlaku...

    OdpowiedzUsuń