W Opolu wielu sponsorów uczy
podopiecznych korzystania z doświadczeń Wspólnoty poprzez zadawanie pytań na
mityngach. Jeśli podopieczny ma wątpliwości, chciałby o coś dopytać też innych,
skonsultować swoje pomysły z kimś jeszcze, nie tylko ze swoim sponsorem, to
mityng jest ku temu znakomitą okazją. Po to przecież tworzymy Wspólnotę, by
dzielić się doświadczeniem, radzić, wspierać, podpowiadać.
Właśnie zbliżają się Święta Bożego
Narodzenia, więc dodatkowy temat mityngu okazał się wyjątkowo na czasie, bo
poszło o to, czy komunia święta przyjmowana pod dwiema postaciami, to jest
chleba i wina, jest, czy jednak nie jest złamaniem abstynencji przez alkoholika.
Zaangażowanie było spore, bo też dla
wielu uzależnionych, religijnych osób jest to temat ważny. Zabierało głos, wypowiadało
się wyjątkowo wielu alkoholików (płci obojga) – ja oczywiście nie będę cytował
każdej wypowiedzi, ale zaprezentuję tutaj coś w rodzaju końcowego podsumowania.
W zasadzie wszyscy byli zgodni co do jednego: świadome przyjmowanie alkoholu
przez alkoholika jest złamaniem abstynencji. I to by było w zasadzie tyle.
Najważniejsza okazała się w wypowiedziach ta świadomość, bo jeśli alkoholik
napił się lub zjadł coś zawierającego alkohol niechcący, nieświadomie, to
sprawa inna, ale jeśli wiedział, co robi i jeszcze te działania powtarza, to
wątpliwości nie ma.
Przy tej okazji ktoś wspomniał, że ma
problem z podopiecznym, który upiera się, że w kielichu jest krew Chrystusa, a
nie wino – zebrani podsunęli mu pomysł, żeby spytał podopiecznego, czy to, co
jest w kielichu zawiera etanol. Kolejnym, choć wydaje mi się, że na wyrost,
zgłaszanym problemem były obawy, że podopieczny oskarży sponsora o zakazywanie mu
udziału w obrzędach religijnych. W tym przypadku, na razie tylko teoretycznym,
nie było wątpliwości, że sponsor (i reszta Wspólnoty AA) nie ingeruje w cudze
przekonania religijne, ale sponsor z podopiecznym umawia się na abstynencję w
czasie wspólnej pracy na Programie, na nieprzyjmowanie alkoholu pod żadną
postacią – to do takiego uzgodnienia należy się w razie czego odwołać, a nie do
niuansów praktyk religijnych podopiecznego. To powinno załatwić sprawę.
Uważamy, że to nie nasza
sprawa, z jakimi religiami identyfikują się nasi poszczególni członkowie.
Powinna to być wyłącznie kwestia osobista, o której każdy decyduje w swoim
imieniu i w świetle swoich powiązań z przeszłości lub aktualnie dokonanego
wyboru [WK, s. 28].
A czy ocet do galarety to grzech?
OdpowiedzUsuńCzy grzech, to nie wiem, nie znam się, ale alkoholu nie zawiera.
Usuń