sobota, 22 grudnia 2018

Notatki sponsora (odc. 114)


W listopadowym „Świecie Problemów” (2018), poza znakomitym, jak zwykle, artykułem Miki Dunin, znalazłem aż trzy teksty na temat kontrolowania picia, czyli terapii redukcji szkód. Zaskoczyła mnie zmiana koncepcji specjalistów, a może rozszerzenie pola działania – o ile wcześniej, na stronach PARPA, czytałem, że taka terapia adresowana jest do osób nadmiernie pijących i alkoholików jeszcze nie tak bardzo uzależnionych, cokolwiek to znaczy, to w artykułach mowa jest o czymś zgoła innym – terapia redukcji szkód jest dla alkoholików w bardzo ciężkim stadium, głęboko uzależnionych, takich, na których nic już nie działa, po prostu przypadków beznadziejnych, które „nie rokują”.

Przypomniała mi się rozmowa, podczas której usłyszałem, pełne złości i żalu słowa „oni mnie oszukali!” – natychmiast zmienione na formę wyuczoną podczas zajęć grupowych psychoterapii odwykowej: „czuję się oszukany”. Alkoholik czuł się wręcz zdradzony przez psychoterapeutów, którym bezgranicznie ufał, ale nie tym, że dziesięć lat temu nie proponowali mu nauki kontrolowanego picia, ale tym, że zmienili zdanie. A przecież z taką pewnością siebie wbijali mu do głowy, że nie można być trochę w ciąży (nie można być trochę alkoholikiem), że z alkoholikiem jest jak z kiszonym ogórkiem – nie da się go przywrócić do świeżości itp. Zbulwersowany był głównie tym, że to ci sami ludzie, nie jacyś inni, nowi, ale właśnie ci sami! A wśród nich para terapeutów-alkoholików.

Tak oto na moich oczach rodzi się w Polsce wśród niejpijących alkoholików pokolenie zdradzonych…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz