– Dawno cię nie widziałem na mityngu – stwierdził kolega z AA – wszystko u ciebie w porządku?
– Dawno mnie nie widziałeś, bo mnie dawno nie było – odparłem automatycznie i zgodnie z prawdą.
Dopiero później, gdy skończyliśmy rozmowę, dokonałem kilku obliczeń i wyszło mi, że na mityngu stacjonarnym byłem w tym roku… raz.
Kilkanaście lat temu byłoby to nie do pomyślenia i do takiej sytuacji bym nie dopuścił. To był jeszcze okres, kiedy wierzyłem, że jeśli ktoś przestaje chadzać po mityngach, to ginie marnie, lada moment zapije się na śmierć. I inne podobne AA-owskie „prawdy”, którymi zastraszaliśmy się nawzajem.
Z czasem zbierałem doświadczenia, swoje i cudze, i przekonałem się ostatecznie, że nie jest to takie proste. Spotkania AA zapewne pomagają utrzymać abstynencje, niektóre nawet ułatwiają wytrzeźwienie, ale to nadal nie znaczy, żeby wszyscy alkoholicy potrzebowali ich do końca życia. No, chyba że na swoje życie nie mają żadnego innego pomysłu.
Czy jednak zmniejszyłem dość mocno liczbę mityngów z powodu epidemii? Nie, to nie tak. Epidemia była tylko katalizatorem. Jednak już wcześniej powolutku zwiększałem dystans. Na przykład z premedytacją nie przychodziłem na mityngi organizacyjne, zwane czasem inwenturą grupy. Owszem, bywałem na 2-5 mityngach w miesiącu, ale wynikało to z potrzeb towarzyskich (po mityngu zbieraliśmy się w kawiarni), z nadziei, że może komuś się przydam, i wreszcie z przyzwyczajenia. I właśnie te przyzwyczajenia rozwaliły covidowe ograniczenia.
Zmian w moim życiu nie należy mylić z odchodzeniem od AA. Nieustannie pracuję z podopiecznymi, czytam literaturę, jak proszą o spikerkę, to zwykle się zgadzam, uczestniczę w co ciekawszych spotkaniach on-line, rozmawiam i spotykam się z trzeźwymi alkoholikami – ograniczyłem tylko mityngi AA. Moje grupy poradzą sobie beze mnie (a jak nie poradzą, to ja bym ich też nie uratował), a na każdym spotkaniu jest kilku trzeźwych alkoholików z abstynencją przynajmniej pięcioletnią, gotowych pomóc nowicjuszowi – to nie muszę być ja; za tak wyjątkowego i niezastąpionego się nie uważam.
Pamiętam słowa sponsora: najmniej AA jest na mityngu AA*. Wiele czasu minęło zanim zacząłem to rozumieć.
Ówcześni uczestnicy AA nie uważali mityngów za czynnik niezbędny do zachowania trzeźwości. Były on po prostu pożądane. Za to poranne skupienie i modlitwa były do tego konieczne – „Doktor Bob i dobrzy weterani”.
---
* Nie za bardzo potrafimy korzystać z klubów abstynenta, jakichś imprez trzeźwościowych, czy innych form wspólnego spędzania czasu bez picia, więc mityng AA wypełnia realne przecież potrzeby towarzyskie. Idziemy tam, żeby dowiedzieć się, co słychać u znajomych i kolegów. Przed mityngiem lub w przerwie szukamy pracy albo określonego fachowca (znacie jakiegoś dobrego mechanika w AA?). Nawiązujemy tam relacje męsko-damskie. Próbujemy rozwiązywać swoje problemy DDA i/lub współuzależnienia albo jeszcze inne zaburzenia lub …izmy. To oczywiście nie jest lista kompletna.
Anonimowi Alkoholicy dysponują rozwiązaniem problemu alkoholizmu – i niczym więcej. Jednak na to rozwiązanie często i na wielu mityngach po prostu nie mamy czasu albo inne kwestie wydają się ważniejsze.
- Dawno nie widziałem cię na mitingu
OdpowiedzUsuń- Dawno mnie nie było.
- Pijesz (Bardziej stwierdzenie niż pytanie. Nie wiem czy mam/muszę zaprzeczać? Uśmiecham się tylko i siadam czekając na rozpoczęcie mitingu). Ale dobrze, że jesteś.
Kilka uwag, że mitingi w pandemii się odbywały jak nie w salkach, to w mieszkaniach aowców, na które przychodziło po kilkanaście osób. Wow! Doprawdy? Spotkania dla wybranych ale "jakbym chciał to ktoś mógłby mnie zawsze wprowadzić". I tak bym nie przyszedł.
Nie piję. Wchodzę na mitingi online, także te za granicą. Czytam literaturę. Mam kontakt z trzeźwiejącymi alkoholikami poznanymi online.
Mój przyjaciel zwykł mówić że łatwo jest być Aowcem przez jedną czy dwie godziny,a następnie dodawał:życie nie składa się tylko z meetingow a świat z Anonimowych Alkoholików
OdpowiedzUsuńPodczas pandemii brałem dość regularnie udział w meetings online nawet wtedy kiedy mógłbym pójść na stacjonarny Uważałem że nie muszę i nie chce wystawiać na ryzyko siebie ale i inne osoby i nie mam na myśli tylko Aowcow ale również wspolmieszkancow z którymi dziele dom.
Nie dalej jak dzisiaj rozmawiałem z kolegą który jest zdania że nie chodząc regularnie na meetings zwiększa się ryzyko że "popłyne" Nie bardzo przyjmuje do wiadomości ze mam co robić że nie wiem co to nuda Dzisiaj nikomu się nie tłumacze bo tak naprawdę wiem że to nie ma znaczenia dla tych co pytają i wgranie rzeczy mają to głęboko w...Pytają się bo a nóż widelec miałem potknięcie:-)
Jest grono alkoholików z którymi utrzymuje regularne kontakty i możemy liczyć na siebie do tego literatura.
Jeśli ktoś twierdzi że bez meetings nie da rady to wcale nie opanuje. Uznaje że w tym momencie tak jest,ale nie u mnie. Meetings nie są moim celem życiowym ale jednym ze środków jakie są mi przydatne w życiu,ale nie niezbędne.... Bartek
Mógłbyś rozwinąć najmniej AA jest na mityngu aa?
OdpowiedzUsuńDodałem do tekstu.
UsuńKażdy ma swoja drogę. Jesli komuś pomaga bycie na mitingach 3 x w tygodniu to ok. Jesli ktoś woli miting on line to ok. Jeśli ktoś zrobił program ze sponsorem i uznał ze nie musi bywać na mitingach ale realizuje program w życiu to ok. A jeśli wytrzeźwiał poza AA to też jest ok. Na mitingu dzielę się swoim doświadczeniem, moją drogą. Nie jest lepsza czy gorsza ani właściwsza niż osobista droga innego alkoholika. Jedynym sensem istnienia AA jest niesienie posłania cierpiącemu alkoholikowi. Czasami alkoholicy nie pijący po parę lat zaczynają uprawiać "teologię" . Dla czlowieka który dopiero co przestał pić to abstrakcja. On nie wie jak wytrzymać tydzień bez wódy.
UsuńNo to, Meszuge, dokładnie tak, jak u mnie.
OdpowiedzUsuńNa mitingi AA nie chodzę. W zasadzie powinnam napisać: już nie chodzę. Zakaz zgromadzeń w okresie pandemii dokończył proces odchodzenia od AA, który rozpoczął się jakiś czas temu. Nie brakuje mi tych spotkań. Przyznam, że nie mogłam słuchać opowiadań dziwnej treści, które serwowali niektórzy alkoholicy. W życiu krzywdzą inne osoby a na mitingu opowiadają brednie o tym, jacy to oni są wspaniali. Bo napisali program. A to, że skrzywdzili kolejna osobę, to przecież są tylko ludźmi i zdarzają im się potknięcia. Naprawdę nie mogłam słuchać tych bredni. To prawda, że opowieści mitingowego, z reguły, nijak się mają do faktycznego postępowania w życiu. Zastanawiam się tylko czy tak już było na pierwszym mitingu, na który trafiłam czy po prostu, z czasem odpadł lukier i zobaczyłam co pod nim jest. Niezaprzeczalnie Program 12 Kroków pomógł mi wyzdrowieć. I za to jestem wdzięczna mojej sponsorce i wszystkim pozostałym, którzy służyli radą i pomocą. Dług spłaciłam. Teraz żyję bez AA (choć znajomości i sympatie pozostały)i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że mam dobre życie. A z sympatiami i znajomościami spotykamy się na kawie albo dobrych lodach.
OdpowiedzUsuńNa mitingi AA, chodzę. Chodziłem jak ,,szalał" wirus grypy i podczas trwania wojny w Afganistanie. Nie łaziłem jak Japończycy napadli na Pearl Harbor (nie było mnie wtedy na świecie) inni alkoholicy, wtedy łazili za mnie na mitingi. Na ostatnim mitingu online byłem ponad 20 lat temu. Jaki ten internet stary. Zdarzenia z zewnątrz nie mają żadnego wpływu na moje łażenie na mitingi. Łażę dwa czasami trzy razy w tygodniu. Łażę nie dlatego, że spotkam tam fajne laski, że mają dobrą kawę, nie łażę by pogadać o wczorajszym śniegu czy posłuchać użalaczy. Mitingi nie są mi potrzebne do zachowania trzeźwości. Wyzdrowiałem trwale z alkoholizmu, oczywiście nie na mitingu. Na mitingu znalazłem natomiast człowieka, który przekazał mi Program. Dlaczego lezę na miting? Jest kilka tego powodów. 1. Przekazać wiadomość, cierpiącemu alkoholikowi, dotyczącą rozwiązania problemu alkoholowego lub jak kto woli, że ,,Jest Sposób" by wyzdrowieć z choroby alkoholowej.
OdpowiedzUsuń2. Sprawia mi to ogromną przyjemność
3. Spłacam dług Wspólnocie AA dzisiaj jestem przekonany, że nie będę miał szans nigdy go spłacić. Dzięki Wspólnocie otrzymałem wszystko to co uczyniło mnie szczęśliwym człowiekiem.
4. Sprawia mi też ogromną przyjemność patrzeć jak ludzie zmieniają się, jak wracają do zdrowia.
Dawno temu dowiedziałem się, że miting nie jest dla mnie. Dowiedziałem się tego po dotarciu do 12 Kroku. Miting powinien być tylko i wyłącznie dla alkoholika, który cierpi. Spotkania towarzyskie to piękna rzecz tylko dlaczego pod szyldem literek AA?
Wspólnota jest chyba z gumy. Zmieści wszystkich. Jej członkowie mogą chodzić na mitingi, a między nimi pić gorzałę. Członkami AA będą jeśli tylko tak postanowią. Członkostwo w AA zależy tylko i wyłącznie od nich. Miting, na jego przebieg ma wpływ prowadzący, scenariusz, rzecznik i pozostali uczestnicy. To od nas zależy jego przebieg. Jeśli uczestnicy spotkania zadecydują, że będą omawiać smutki, żale metody leczenia terapeutycznego, wyższość wszywki nad tabletką, organizacji zabaw, potańcówek, uczestnictwa w procesji czy mszy, dalej mogą nazywać się grupą AA. Takie spotkania mają swoich fanów i prawdopodobnie szybko nie przeminą jeżeli kiedykolwiek przeminą.
Każdy ma swoją drogę i swoje wybory. Także dotyczące mitingów AA
Dobrych wyborów życzę
Marceli Szpak
Marceli cały tekst jaki napisałeś jest dla mnie jasny z z dwoma wyjątkami Mianowicie piszesz ze po dotarciu do 12 Kroku dowiedziałes się że mitimg nie jest dla Ciebie że mitingi są tylko dla cierpiących alkoholików. Tego nie rozumiem(może dla tego że jest głęboka noc)
UsuńNapisałeś że mitingi są chyba z gumy Opis tego odzwierciedla to co jest Uwazam że to dobrze bo sztywność potrafi być przyczyną problemów w AA w rodzinie w pracy w związkach...
Dodam że również mam radość widząc jak alkoholicy odzyskują swoje życie rodzinne zawodowe społeczne... Bartek
wyzdrowiałeś trwale z alkoholizmu? No to kolego jesteś pierwszy, aż dziw bierze, że nie figurujesz w psychologicznych periodykach jako cud medyczny.
UsuńMiliony ludzi wyzdrowialy trwałe z alkoholizmu.
UsuńZachęcam do udania się na mityng Anonimowych Alkoholikow (nie mylić z grupami utrzymujacymi w chorobie), oraz do lektury ksiazki "Anonimowi, Alkoholicy. Opowieść o tym, jak tysiace mezczyzn i kobiet wyzdrowialo z alkoholizmu".
Zachęcam też raczej do czytania i słuchania innych, niż popisywania się ignorancją.
Chodzę na mityngi w czasie gdy obowiązują obostrzenia. Dlaczego tak czynię? ponieważ tak zadziałał na mnie Program 12 Kroków. Ponieważ jestem alkoholikiem. Ponieważ mam własną drogę w AA. Ponieważ tak postanowilem. Ponieważ jestem wyjątkowy jako Marceli Szpak. Dziękuję Ci za to doświadczenie. Alkoholizm to straszna choroba. Muszę o tym ciągle pamiętać i potrzebuję takich wpisów jak Twój...
UsuńCytat z WK: "Łatwo jest zaniechać duchowego programu działania i spocząć na laurach. Jeżeli tak postąpimy, wpadniemy w nowe kłopoty, ponieważ alkohol to wyrafinowany wróg. NIE WYLECZYLIŚMY SIĘ Z ALKOHOLIZMU. To, co naprawdę mamy, jest codziennym wytchnieniem, które otrzymujemy, jeśli zachowujemy dobrą duchową kondycję".
UsuńBartek. Jak trafiłem do AA bardzo chciałem by ,,oni" pomogli mi nie pić. Obecność na mitingach utrzymywała mnie w trzeźwości. Nie interesowali mnie inni alkoholicy. Musiał minąć jakiś czas, musiałem postawić parę kroków by zrozumieć dlaczego trafiłem do AA. Napisałem, że Wspólnota jest z gumy nie mitingi. To, że przychodzą na mitingi różne osoby też uważam że jest to korzystne dla AA.
Usuń,,wyzdrowiałeś trwale z alkoholizmu? No to kolego jesteś pierwszy, aż dziw bierze, że nie figurujesz w psychologicznych periodykach jako cud medyczny." Ziben już koledze odpowiedział. Dodam tylko jeden cytat z WK ,,gorliwa praca jednego alkoholika z innym była zasadniczym wymogiem dla TRWAŁEGO WYZDROWIENIA"
,,Marceli Szpak. Dziękuję Ci za to doświadczenie. Alkoholizm to straszna choroba. Muszę o tym ciągle pamiętać i potrzebuję takich wpisów jak Twój..." Postaram się kolegi nie zawiść i napisać jeszcze kilka postów. Publikacja ich nie zależy ode mnie.
M. Sz
Bartek. Jak trafiłem do AA potrzebowałem pomocy dla siebie. Nie interesowali mnie inni. Inni to mieli mi pomóc. Miting był mi potrzebny by już więcej nie chlać. Musiałem jakiś czas pochodzić na mitingi, poszukać sponsora, postawić parę kroków. Dzisiaj wiem że miting nie jest dla mnie tylko dla alkoholika, który cierpi.
UsuńNapisałem, że z gumy jest Wspólnota nie mitingi. Zgadzam się z Tobą, że ,,plusem dodatnim" jest jej różnorodność.
,,wyzdrowiałeś trwale z alkoholizmu? No to kolego jesteś pierwszy, aż dziw bierze, że nie figurujesz w psychologicznych periodykach jako cud medyczny." Ziben odpowiedział Ci gdzie możesz znaleźć tych co wyzdrowiali. Zacytuje Ci jeszcze zdanie z WK. ,,praca jednego alkoholika z innym była zasadniczym wymogiem dla TRWAŁEGO WYZDROWIENIA"
,,Marceli Szpak. Dziękuję Ci za to doświadczenie. Alkoholizm to straszna choroba. Muszę o tym ciągle pamiętać i potrzebuję takich wpisów jak Twój..." Postaram się nie zawieść i zamieścic jeszcze kilka wpisów.
M. SZp
Tak dla uprawnienia się...
OdpowiedzUsuńNaprawdę ktos uważa, że siedzenie na trzech mityngach w tygodniu to jest trwałe wyzdrowienie z alkoholizmu?
Powrot do spoleczenstwa i rodziny? Wypełnianie swoich ról i obowiązków?
Pełne życie?
No i , oczywiscie, wcale nie zamiana jednego uzaleznienia na inne?
Upewnienia, oczywiscie.
UsuńBartek. Jak trafiłem do AA potrzebowałem pomocy dla siebie. Nie interesowali mnie inni. Inni to mieli mi pomóc. Miting był mi potrzebny by już więcej nie chlać. Musiałem jakiś czas pochodzić na mitingi, poszukać sponsora, postawić parę kroków. Dzisiaj wiem że miting nie jest dla mnie tylko dla alkoholika, który cierpi.
UsuńNapisałem, że z gumy jest Wspólnota nie mitingi. Zgadzam się z Tobą, że ,,plusem dodatnim" jest jej różnorodność.
,,wyzdrowiałeś trwale z alkoholizmu? No to kolego jesteś pierwszy, aż dziw bierze, że nie figurujesz w psychologicznych periodykach jako cud medyczny." Ziben odpowiedział Ci gdzie możesz znaleźć tych co wyzdrowiali. Zacytuje Ci jeszcze zdanie z WK. ,,praca jednego alkoholika z innym była zasadniczym wymogiem dla TRWAŁEGO WYZDROWIENIA"
,,Marceli Szpak. Dziękuję Ci za to doświadczenie. Alkoholizm to straszna choroba. Muszę o tym ciągle pamiętać i potrzebuję takich wpisów jak Twój..." Postaram się nie zawieść i zamieścic jeszcze kilka wpisów.
M. SZp
Dla mnie niektórzy koledzy mitingowcy rzekomo trwałe uzdrowieni z alkoholizmu to po prostu wyprany mózg. To nie wy powinniście dziękować Wspólnocie bo niczego jej nie zawdzięczacie. To ona, ta parasekta zawdzięcza wam swoje istnienie i finanse. I wmawia za waszym pośrednictwem następnym nieszczęśnikom ile to rzekomo dla nich robi. To może działało, 100 lat temu kiedy nie istnieli specjaliści terapeuci, dzisiaj kiedy znane są osobowościowe źródła alkoholizmu wiadomo już, że tylko specjalistyczna terapia zapewnia powrót do na prawidłowego funkcjonowania w rodzinie i społeczeństwie. No chyba że ktoś woli sam siebie upewniać jak to wyzdrowiał piejąc pieśni pochwalne na swój temat na sali mitingowej to powodzenia. Tam przecież się nie krytykuje lecz mówi o swoich doświadczeniach. Wygodne. Idealne w mechanizmie iluzji i zaprzeczeń. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO widzisz, z każdym dniem bardziej skłaniam się ku temu spojrzeniu.
UsuńMiałem kilka ciekawych rozmów z psychologami. To mi uświadomiło jak zamknięte są umysły i poglądy terapeutek uzaleznien. Chodź na mityngi do końca życia - to odterapeutek uzaleznien alkoholicy wzięli te kocopoly.
Terapeutki co prawda nie potrafia powiedziec w jakim celu tam chodzić i co tam pomaga... Kawa?
Ale to nie szkodzi. Anonimowi Alkoholicy też tego nie wiedzą. To jakże chodzeniem do kościoła.
Ta specjalistyczna terapia w najlepszym ośrodku na świecie (Hazelden, USA) osiąga skuteczność rzędu 16-17%, czyli tylu alkoholików utrzymuje abstynencję rok po zakończeniu psychoterapii. W Polsce najlepsze ośrodki mają skuteczność 5-7%.
Usuń,,Raport , który został opublikowany środę w Bazie Cochrane Systematic Review, spojrzał na 27 ostatnich badań oceniających stan zdrowia ponad 10.500 osób. Jedno z badań uwzględnionych w przeglądzie, które jest największym badaniem dotyczącym leczenia alkoholu, jakie kiedykolwiek przeprowadzono, wykazało, że AA może być nawet o 60 procent skuteczniejsza niż terapia poznawczo-behawioralna i o 64 procent skuteczniejsza niż terapia wzmacniająca motywację. Te dwa rodzaje psychoterapii są najczęściej stosowanymi terapiami behawioralnymi w leczeniu AUD."
UsuńA jaką skuteczność ma "chodzenie" na mityngi?
UsuńNa jakich badaniach opierają się ośrodki leczenia uzaleznien, terapeuci, lekarze polecając "chodzenie"? Chyba tylko na legendzie...
A niech będzie i poważniej. Jaką skuteczność ma AA? Na świecie? W Polsce?
Co do badania alkoholików, to jak napisałeś jest to raczej ,,skuteczność chodzenia na mitingi' Mimo tego jak przeczytałem AA są znacznie skuteczniejsi od jakiejkolwiek terapii. Wyjaśniło się dlaczego terapeuci kierują swoich klientów do AA i dlaczego nie zdarza to się w przeciwnym kierunku. Założenia programów terapeutycznych są krańcowo odmienne od założeń Programu AA
Na mitingi jak wiadomo chodzą alkoholicy i zwykłe pijaki. Pijak nie jest chory na alkoholizm. Podobnie ma się sprawa z terapią.
Badacze musieli by zbadać kto w AA jest alkoholikiem, a kto tylko pijakiem. Odróżnić tych co postawili kroki, od tych którym się tylko wydaje, że je postawili.
Być może kiedyś w przyszłości ukażą się takie badania.
Szpak M
Nie pytałem o "dowody" typu "jak przeczytałem".
UsuńTak to z kolegami z mityngu możecie popitolić.
Dowody przedstawiają badania, o których przeczytałem na tej stronie.
UsuńNiestety mam taką wadę, czasami przeceniam inteligencję ludzi. Ziben jak widzisz znowu mi się to zdarzyło.
Zacytuję ci jeszcze raz wcześniejszy post.
,,Jak przeczytałem ,, w Bazie Cochrane Systematic Review, spojrzał na 27 ostatnich badań oceniających stan zdrowia ponad 10.500 osób. Jedno z badań uwzględnionych w przeglądzie, które jest największym badaniem dotyczącym leczenia alkoholu, jakie kiedykolwiek przeprowadzono, wykazało, że AA może być nawet o 60 procent skuteczniejsza niż terapia poznawczo-behawioralna i o 64 procent skuteczniejsza niż terapia wzmacniająca motywację. Te dwa rodzaje psychoterapii są najczęściej stosowanymi terapiami behawioralnymi w leczeniu AUD"
Jeszcze raz. Jeśli chcesz zapoznać się z tymi obszernymi badaniami wpisz sobie w googlu. Jeśli i z tym nie będziesz mógł sobie poradzić daj znać, wyślę ci linka.
Ziben. Nie interesuje mnie o czym sobie na swoich spotkaniach ,,trzeźwościowych" pitolicie. To nie moja bajka.
Szpak M
Bill W. - fragment eseju "Następna granica - trzezwość emocjonalna"
OdpowiedzUsuń"Wzmocniony przez Łaskę, którą odnajdowałem w modlitwie, odkryłem, że muszę wytężyć każdy gram woli i działania, aby w końcu odciąć się od tych wadliwych zależności emocjonalnych od ludzi, od AA, od wszystkich innych okoliczności”
Daleka droga do ideału he he
UsuńA ja chodzę i chodziłem na mityngi w czasie terroru który eufemistycznie nazywany był obostrzeniami. Dlaczego?
OdpowiedzUsuńKiedy dowiedziałem się o tym wirusie i epidemii zacząłem szukać prawdziwych informacji jak zdrowy na umyśle człowiek. żyję dość długo i wiem, że jeśli rząd robi coś dla dobra obywateli to zawsze jako obywatele dostajemy po dupie.
Na tym blogu grupy które nie zlikwidowały mityngów "w realu" były krytykowane, mowa była nawet o samowoli alkoholików i łamaniu prawa. Dziś na świecie jest ponad 100 opracowań mówiących, że cała ta epidemia została wymyślona tak jak sam wirus. W poniższym artykule naukowcy !!!! to wyjaśniają.
https://www.bibula.com/?p=127260
masz rację. podobnie miałem z alkoholizmem. myślałem że muszę do końca życia podążać ścieżka Programu i trzymać się zasad, być bezwzględnie uczciwym i użytecznym. teraz wiem że to zbyt mocna herbata. wolę slabszą. mam samochód wyciagajacy 220 na godzinę. dlaczego mam tak nie jechać?? dzieki takim doświadczeniom jak twoje, wybieram tylko te przepisy i prawa które JA akceptuję. nikt mi nie będzie rozkazywał. dziękuję że jesteś i do zobaczenia na drodze. pogody ducha.
UsuńA ja wygrałem wycieczkę do Australii, ale czy oni myślą, ze jestem głupi? Sprawdziłem w internetach, że ziemia jest płaska, więc nie dam się w wała robić, bo żadnej Australii nie ma.
UsuńZawierzenie i powierzenie - level polski alkoholik.
UsuńW Polsce (a juz zwłaszcza w AA) dominującym prądem myślowym jest bezmyślność.
UsuńAle jak juz alkoholik zaczyna myslec, to lepiej spierdalac....
100 opracowań znalazł... No proszę.
A folią się owinął jak Edyta Górniak?
To Nowa Zelandia nie istnieje przecież 😜
Usuń:-)
UsuńTo tylko w pisowskiej Polsce " jeśli rząd robi coś dla dobra obywateli to zawsze jako obywatele dostajemy po dupie."
Usuńhttps://demotywatory.pl/5088049/Nie-zyje-amerykanski-dziennikarz-Phil-Valentine-ktory-od
OdpowiedzUsuńdemotywatory.pl to portal opłacany przez rząd Morawieckiego!!! Mówił o tym Grzegorz Płaczek w jednym ze swoich filmów.
UsuńOooo uwaga, mamy logikę alkoholika.
Usuń- Umarł dziennikarz.
- ale to portal Morawieckiego.
Co poeta chciał przez to powiedziec? Bo nie zdanżam...
A tak dla informacji, media wolnościowe rownież o tym przypadku smierci mówią (tok.fm)
UsuńW temacie kolejny aowski paradoks...
OdpowiedzUsuńOGÓLNOPOLSKIE WARSZTATY ŁĄCZNIKÓW INTERNETOWYCH I DYŻURNYCH ON-LINE odbywają się... Ktoś pomyślał, że online? Cóż, trzy dni wypasu w towarzystwie kolegów, w dodatku gratis szkoda przegapić hahaha
Mityng "stacjonarny". 20 osób. mała salka. gość obok mnie chory, "przeziębiony", prycha i kaszle. Wypowiada się o odpowiedzialności i niesieniu posłania w ramach kroku 12. Czy to się dzieje serio????
Usuń
UsuńI jakoś mi nie tęskno do cudzych ciał, witania się z osobami skubiacymi dłonie do krwi z powodu nie leczonych chorób, o wiecznego naruszania przestrzeni.
No ja jak byłem na mityngu u nas w mieście. Był Kolporter, chory jak nie wiem, ale na mityngu był. Prychal smarkal i zaraziłem się... Żoną zła, bo małe dzieci w domu a ja chory. Potem mówiła żebym nie chodził bo znowu ktoś chory się zwlecze i zarazem cały dom. Niestety ma rację... Rozmawiałem z jego sponsorem, bo gdzie tu zdrowy rozsądek... Tłumaczył się że ma służbę i dlatego był.
UsuńBo w AA są sami niezastąpieni.
UsuńNie chce mi się zastanawiać czy sponsor czy też jego podopieczny wykazał się brakiem... Nie wiem czy dużo jest sponsorów którzy nadają się do sponsorowana ale cześć ani nie niesie posłanka akoholikowi tylko sobie. Sobie robi grunt na którym może się dowartosciowac. Stwarza sobie sytuację by często zaznaczyć ile to nie ma podopiecznych Najwięcej "dobra" robi sobie tylko po to aby nie odstawić od innych... Aby wyzdrowiec z alkoholizmu trzeba nauczyć się mówić tak i nie (między innymi)Czego ów sponsor ani podopieczny nie umiał powiedzieć. Nie umiał powiedzieć "nie"
UsuńZ szacunkiem do Tych którzy przekazują Program umiejąc to robić Bartek
Pewnie trafiłeś na jakieś Szpaki... Tffu... Czubki dudki....
OdpowiedzUsuńNikt za mnie o moje zdrowie nie zadba, cZy to w autobusie, czy sklepie, czy na mityngu.
Podawanie rąk niby czemu ma sluzyc?
Na mityngu stacjonarnym nie byłem od dwóch lat, jak
Ziben i nie wracaj na mityngi stacjonarne. Sączenie jadu w Internecie ci wystarczy. W realu mógłbyś po pysku dostać.
OdpowiedzUsuńJaki jest cel AA? Dla kogo są mitingi AA? Dla przypomnienia nam.1. Jedynym celem AA jest niesienie posłania alkoholikowi, który cierpi, który pragnie tej pomocy. Tych którzy potrzebują pomocy, a jej nie chcą, widzę na ulicy i na mitingach AA.
OdpowiedzUsuń2. Dla kogo są mitingi? Dla alkoholików, którzy cierpią i dla tych, którzy mogą znają rozwiazanie ich problemu i mogą im pomóc, czyli ci co doznali przebudzenia duchowego i wyzdrowieli. Tylko dla nich. Kto przychodzi na mitingi? Ludzie, o których wspomniałem wcześniej (stanowią oni mniejszość) oraz różnego rodzaju pospólstwo. Po co przychodzą? Poużalać się, zrobić występ artystyczny jacy to oni są mądrzy, jak to oni pięknie trzeźwieją (od 20 lat pozostając nie trzeźwymi czyli pijanymi). Z żoną w domu nie pogadają bo wywali ich do kąta, za to na mitingu mogą się rozwinąć opowiadając o żylakach odbytu teściowej czy o ich walce packą na much z wirusem (by nie zbaczać z tematu) Na mitingi przychodzą różnego rodzaju pijaczyny, których choroba alkoholowa nie dotyczy. Nie słyszałem by ktoś z AA zmuszał kogokolwiek do uczestnictwa w mitingach AA. Nic chcesz nie przychodź bo i po co??? Przecież Ty nie chcesz wyzdrowieć. Uwielbiasz swoją chorobę. Nie lepiej byś poszedł na spotkanie szyjących stringi? Czy do kółka modelarzy. Meszuge napisał wczesnej cytat dr Bob - ,,Ówcześni uczestnicy AA nie uważali mityngów za czynnik niezbędny do zachowania trzeźwości." Od przekazana Programu jest sponsor ,,face to face" Osoba, która od dwóch lat nie były na mitingu wypowiada się w sprawach Wspólnoty. Jak czytam to wypowiada się w każdej sprawie. Jak chlałem też tak miałem, po flaszce opowiadałem jak pilotować wahadłowce.
Nie chodźcie na mitingi. Mogą was zarazić, zarazić wasze dzieci, alkoholik nie będzie musiał się tłumaczyć ze służby kolportera (jak śmiał przyjść z literaturą i jeszcze udostępniać ją?? Zgłosić do BSK) Nie będziecie musieli łamać ,,prawa" wydanego przez PIS. Przypominam, że wiele obostrzeń PIS obowiązuje nadal (maseczki, liczba osób) niektórych obowiązuje uczciwość, was oczywiście uczciwość nie dotyczy. Nie przychodźcie na mitingi AA, szkoda tam waszego czasu. Zastanówcie się w jaki celu chodzicie na mitingi? Po co? Bajka z ładowaniem akumulatorów już nie przechodzi. Przebywanie wśród alkoholików wam pomaga? Idźcie do knajpy tam znajdziecie i alkoholików i płaszczyznę rozmowy. Nie przeszkadzajcie tym którzy, cierpią i szukają pomocy. Choroba alkoholowa jest śmiertelna. Jeżeli nie chcecie, nie możecie pomóc cierpiącym, to proszę was, nie przeszkadzajcie.
Szpak Marceli
Do Anonimowy25 sierpnia 2021 17:31
OdpowiedzUsuńZ tego co napisałeś wynika, że ty nadal wierzysz w śmiertelnego wirusa. Na świecie jest już ponad 100 prac naukowych które mówią jasno - sars-cov2 nie istnieje - nikt go nie wyizolował i nikt go nie widział.
Tu jeden z raportów: https://www.bibula.com/?p=127260
Szpak masz rację, tak właśnie wygląda sekta AA w Polsce. Sponsor zamiast nieść posłanie AA buduje sobie "pozycję i autorytet". Niestety wielu ludzi daje się na to nabierać.
Ten twór a raczej nowotwór musi zdechnąć a w jego miejsce powstać nowy zdrowy organizm który będzie spełniał swoją rolę - tak jak jest to na świecie.
Marceli nie wszystko jest biało-czarne Alkoholicy chorują i umierają nie tylko spowodu alkoholizmu Nie jesteśmy tak wyjątkowymi jak co niektórzy myślą o sobie
OdpowiedzUsuńZnam osobiście ludzi Którzy po nie leczonym przeziebieniu których dopadly inne choroby i to bardzo poważne Jedna z osób był mój Sp.ojciec..Żyjąc Programem mam obowiązek zadbać o własne zdrowie Nie uważam aby nieobecność kolpoltera na jednym czy dwóch spotkaniach było powodem czyjegoś zapicia śmierci... Są telefony i można poprosić o pomoc. i znaleźć zastępstwo a nawet jeśli nie znajdzie się zastępstwa to nic strasznego się nie stanie
Wciąż mam przekonanie że nie każdy musi i nie każdy może sponsorować co wcale nie zmniejsza jego roli w AA a już napewno nie jest miernikiem czy prowadzi życie dobre i pożyteczne No chyba że ktoś taką miarę chce stosować... Jak sam podkreslasz 12 KrokAA mówi o niesienia poslania cierpiacemu alkoholikowi I Słusznie Aby nie teoretyzowac napisze Ci o moim przykładzie Otwórz parę razy koleżanka powiedziała do mnie ze może wziąłbym się za Program Za pierwszym razem i drugim razem uśmiechnęła się i rozmowa potoczyło się dalej Za trzecim razem odpowiedziałem :zauważ że nie jestem cierpiącym Tak nie jestem cierpiącym alkoholikiem i nie lubię jak próbuje ktoś zamydlac moja rzeczywistość Dużo energii włożyłem czasem i pieniędzy aby móc się rozwijać Abym stał się pożytecznym człowiekiem dodam do tego że i sporo łez wysłałem. Nie było to dla mnie łatwe ale było WARTO TO że kiedyś było inaczej to nie oznacza że nie można było trzezwiec rozwijać się Trzeba było tylko chcieć Ja chciałem i otrzymałem pomoc od drugiego alkoholika i bardzo wspierali mnie ludzie z grupyAA Dziś cieszę się życiem. Mam dobre kontakty z bliskimi, sąsiadamiKrotko mówiąc żyje dobrze
Wostatnim poście Ziben przekroczył granice dobrego smaku. Jeśli chce dzielić się swymi "rzygowinami"to jego sprawa Najlepiej nie odnosić się do tego co pisze i robić swoje Zawsze będą zwolennicy i przeciwnicy takich czy innych postaw... Bartek
Sporo wysłałem łez...Bartek
UsuńSzpaku a ciebie kto wybrał do służby kapo decydującego kto nalezy do AA i kto może się wypowiadać? Do sprawdzania listy obecności kto kiedy był na mityngu? Do szpiegowania i kobtrowania? Do zmuszania innych do uczestnictwa w mityngach?
OdpowiedzUsuńJuz kilkukrotnie ci napisałem, że zupełnie niczego nie rozumiesz z zasad i tradycji Anonimowych Alkoholikow.
Polecam na początek ulotkę "Rzut oka na AA", z niej dowiesz się, co robia i czego nie robia Anonimowi Alkoholicy.
I przestan terroryzować AA swoją ignorancja i bezczelnością. Zawsze mozesz założyć swoja własną sektę.
Mój kolega często jest na mityngu przeziębiony. Jeszcze mówi nie zbliżaj się bo coś mnie bierze. BeZ niego mityng się odbędzie. Posłanie będą nieść inni. Pytanie, po co chory przychodzi?
OdpowiedzUsuńMoże - jak wielu alkoholików - uważa, że jest niezastąpiony.
UsuńMoże, jak większość w AA uważa, że bez mityngu pójdzie pić?
UsuńMoże, jak spora cześć, wyrywa się od rodziny?
Bartku w wielu wątkach, które tu poruszyłeś zgadzam się z Tobą. Alkoholicy nie są jakimiś wyjątkowymi ludźmi i umierają z wielu powodów dostępnych także ludziom niepijącym. Staram się być odpowiedzialny za siebie. Za innych ludzi nie mogę odpowiadać. Mogę poprosić osobą kaszlącą, kichającą by założyła maseczkę, mogę się odsunąć na ,,bezpieczną" odległość, mogę też wyjść z mitingu. Tym bardziej, że to nie ja na mitingu jestem najważniejszy. 12 krok mówi o niesieniu ,,tego posłania" to znaczy w prostocie, o przekazaniu cierpiącemu Programu 12K. Nie o wsparciu finansowym, postawieniu kawy, czy jakąś inna pomocą materialną, religijną czy też leczniczą.
OdpowiedzUsuńNie za bardzo zrozumiałem ten urywek dotyczący ,, nie jestem cierpiącym alkoholikiem" Jeżeli alkoholik nie cierpi to chyba nie szuka pomocy u AA. Napisałeś, że otrzymałeś pomoc od drugiego alkoholika, znaczy kiedyś cierpiałeś i tę pomoc otrzymałeś.
Istnieje wiele różnych możliwości rozwiązania problemu alkoholowego. Jednym ze sposobów wyleczenia z alkoholizmu jest Program który oferują AA. AA mają swój Program, który starają się przekazać poprzez sponsora. AA nie interesuje pomoc terapeutyczna, medyczna, religijna, pieniężna. AA nie zajmują się tymi metodami pomocy. AA nie akceptują ani nie negują tego rodzaju działań.
A, Zbysiu.. ma swoje zabawki, zostawiam go z nimi.
Marceli S
Kurcze Nie jestem xierpiacym alkoholikiem bo nie cierpię Nie mam uczucia bólu istnienia.. Na mitungi przychodzę by dzielić się doświadczeniem By nie zapomnieć skąd przyszedłem. By znów alkohol nie wziął mnie w swoje szpony
UsuńMyślę że bardzo często mówimy o tym samym tylko innymi słowami i pewnie stąd wypływają nieporozumienia. Pozdrawiam Bartek
Meszuge czytam z zainteresowaniem Twój blog od lat. Dowiedziałem się wiele o AA, Dziękuję za ostatnie wyjaśnienia koncepcji. Natomiast z powyższego wpisu wynika IMO, że nie masz zielonego pojęcia o grupie. AŻ.
OdpowiedzUsuń