wtorek, 10 sierpnia 2021

Prywatna Wielka Księga AA

Czytaliśmy z podopiecznym Wielką Księgę, a konkretnie rozdział „Jak to działa”:

Uraza jest złoczyńcą „numer jeden”. Niszczy ona więcej alkoholików niż cokolwiek innego. Wywodzą się z niej różne formy choroby ducha. Bo przecież byliśmy chorzy nie tylko psychicznie czy fizycznie. Byliśmy również schorowani na duchu. [WK, wydanie z 2018 roku, s. 64-65]

Okazało się, że on nie wie, które formy choroby ducha wywodzą się z uraz. No… różne, owszem, ale które konkretnie? Ja też nie wiedziałem. Wcześniej nie zwróciłem uwagi na ten fragment. Ale co robią trzeźwi (normalni) ludzie, gdy czegoś nie wiedzą? Starają się dowiedzieć, doczytać, dopytać – i tak zrobiłem. Okazało się, że w oryginale jest:

Resentment is the "number one" offender. It destroys more alcoholics than anything else. From it stem all forms of spiritual disease, for we have been not only mentally and physically ill, we have been spiritually sick.

All – wszystkie, wszelkie, każde!

Po dodatkowej konsultacji z brytyjskim kolegą nie było już wątpliwości, że nie ma w tych zdaniach mowy o różnych (to jest niektórych) formach choroby ducha, ale jednoznacznie i bez żadnych wątpliwości Bill W. napisał, że urazy wywołują wszystkie formy choroby ducha. WSZYSTKIE. A to jest bardzo duża różnica. Fundamentalna różnica, powiedziałbym. Pokażę to na przykładzie. Powiedzmy, że mamy na kartce sto pytań. Jeśli polecono odpowiedzieć na wszystkie, to sprawa jest jasna, ale jeśli odpowiedzieć trzeba na różne z tych pytań, to natychmiast powstaje wątpliwość, rodzi się problem – na które konkretnie, na ile z tych stu?

W pewnej dyskusji pojawił się argument, że w poprzednim wydaniu też było "różne". To jest typowe myślenie nietrzeźwych, psychicznie chorych ludzi: jak wtedy było źle, to teraz też może być źle. Ludzie tego pokroju nie zdają sobie sprawy, że nowa wersja WK powstawała właśnie po to, żeby naprawić błędy w tłumaczeniu, a nie po to, by je powtarzać i... dokładać błędy polskie. Alkoholizm to straszna umysłowa choroba...

Mijają miesiące, a ja coraz częściej dowiaduję się, że nasza WK, wydana w 2018 roku, zawiera nie tylko rażące błędy polskie, ale też problematyczne błędy w tłumaczeniu. A to rodzi pytania, czy nasi tłumacze (w tym niejaki T.) dokonali przekładu tej książki dla alkoholików w Polsce, czy może dla samych siebie? Zgodnie z oryginalnym przekazem, czy stosownie do swoich prywatnych przekonań na temat Programu AA? I wreszcie: władza, czy wiedza? A może władza zamiast wiedzy?


60 komentarzy:

  1. I właśnie z powodu tego rodzaju "różnych" rodzynków nigdy nie kupię, ani nigdy nie polecę żadnemu alkoholikowi tego wydania WK. Nie będę proponował samowoli i sobiepaństwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podejmę temat władzy w AA, której tak naprawdę nie ma, a jednak są ludzie, którzy myślą, że służba np. powiernika to władza; specjalne przywileje, wysokie stanowiska, odznaczenia czy majestat. To służba jak każda inna, oznacza pokorę i odpowiedzialność przed kim? Przed grupami i członkami AA. Nie ma w AA nie kwalifikowanego autorytetu w jakimkolwiek punkcie naszej struktury. Grupy podejmują wszystkie ostateczne decyzje i mają prawo, a nawet obowiązek rozliczania tych, którym powierzają delegowane obowiązki. Działajcie dla nas, ale nie kierujcie nami ( Koncepcja IX, Tradycja II ). Kiedy przychodzi do rozliczania " zaufanych sług" rodzi się bunt i uraza. Obraza wątpliwego majestatu doprowadza niektórych służebnych do furii.
    Czy taka postawa budzi zaufanie? Osobiste ambicje, waśnie i kontrowersje uniemożliwiają skuteczne przywództwo. Władza zaślepia wiedzę. Może warto przypomnieć sobie, jakie cechy powinien mieć dobry przywódca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastico!!! Jednego z tych tzw."TŁUMACZY" miałem "szczęście " znać osobiście - facet z wykształceniem podstawowym, w Londynie był około 20 lat i wokół "NIEGO" ROSŁY "kwiatki" i kiedy było tego wszystkiego za dużo to wyjechał do Polski "ROBIĆ KARIERĘ" no i efekty jego kariery są widoczne w wielkiej księdze. Chcę dodać że robiąc tutaj "karierę" o mało nie został zasztyletowany bo to bardzo obrotny facet

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tylko chcę przypomnieć, że Rada Powierników podczas ostatniej konferencji, jak i służby krajowe AA oficjalnie odmówiły grupom AA, które wnioskowały o dodruk trzeciego wydania WK.
    Jednocześnie nie przeszkadza to mieć gęby pełne frazesów, że grupa jest najwyższą władzą we wspólnocie.

    Po drugie, w regionach była presja na Kolporterow intergrup, by szybko pozbywali się egzemplarzy trzeciego wydania, z naciskiem na przekazywanie do zakładów karnych. I w nich utknęły wszystkie pozostałości.

    Co do Anonimowego Tadzia, zgodnie z praktyką w polskim odłamie AA za posłuszeństwo synekury mu się po prostu należały. Jak pewnej pani premier.
    To zresztą ciekawe, że te kariery Tadków, Bogdanów i kilku innych wystrzeliły fajerwerkami za dyrekcji Aluni. Wczesniej ich miejsce było jasne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro powiernicy i służby krajowe odmówiły dodruku trzeciego wydania WK, grupy powinny odmówić wpłat do BSK i krótka piłka. Za moich czasów takie cyrki nie miały miejsca. Delegaci bezpośrednio reprezentujący grupy nie dały sobie w kaszę dmuchać i w każdej chwili mogli rozwiązać Radę Powierników. A teraz biedni delegaci dali sobie wmówić, że są służbą krajową i władza zrobiła im duże kuku. Grupy są nieświadome tego, że mogą dużo więcej niż delegaci i powiernicy.

      Usuń
  5. Myślę, że z trwałej urazy jaką Meszuge i jego akolici noszą w sobie do tłumaczy WK, w szczególności do niejakiego T., wywodzą się z pewnością wszystkie formy duchowej choroby, jakie spotkać można u nich na każdym kroku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli pasuje Ci bylejakość to życzę powodzenia.

      Usuń
    2. Nie. Wszystkie formy duchowej choroby biorą sie z dymania programu dla własnych korzyści, na przykład poprzez wmawianie urazy innym ludziom, to dosc popularne w polskim odłamie AA.
      Natomiast uciszanie osob ktore ujawniają niewygodne sprawy bierze się najcześciej z rodziny alkoholowej, i tu juz raczej terapeuta potrzebny.
      Proszę bardzo. Nie ma za co.

      Usuń
    3. Znam kilku "zakochanych" w T. w Londynie i wcale się nie dziwię na You Tube można znależć film KONSUL proponuję pooglądać będzie to całkiem fajnym spojrzeniem na KARYJERĘ T znalazłem dużo podobieństw z tym że T jest dużo sprytniejszy bo jest ostrożny i nie śpieszny do pierdla

      Usuń
    4. Film "Konsul" uwielbiam, mam jeszcze na kasecie video 😄

      Usuń
  6. Ja mam wersję w której w rozdziale „Przedmowa do wydania drugiego” gamonie napisali”

    „Iskra, która rozbłysła najpierw w pierwszej grupie AA, pojawiła się potem w Akron, w Ohio, w czerwcu 1935 roku podczas rozmowy między nowojorskim maklerem giełdowym a lekarzem z Akron.”
    Wynika z tego, że pierwsza grupa powstała „GDZIEŚ”. Z tego co wiem zostało to poprawione.
    Już na samym początku zaczęli zmieniać historię. Nie wróżyło to niczego dobrego.
    No i nieuki mnie nie zawiedli. Zmienili również Program 12 Kroków.
    W kroku drugim napisali:
    Uwierzyliśmy, że Siła większa od nas samych może przywrócić nam zdrowy rozsądek.
    W oryginale jest słowo „sanity” co oznacza zdrowie psychiczne. Jednak po wpisaniu „sanity” do tłumacza google pokazuje się „zdrowy rozsądek” , więc kto to przetłumaczył? Dziadek google? :) Komentarz raczej zbędny.

    Gdyby alkoholicy odzyskali zdrowy rozsądek to tak zwane czwarte wydanie nigdy by się nie ukazało. Nieuki zostaliby obciążeni kosztami za stworzenie bubla a praca zostałaby zlecona profesjonalistom, których przecież Wspólnota może zatrudniać.
    Niestety zdrowy rozsądek do Wspólnoty AA w Polsce nie zawitał i mamy to co mamy. Wydaje mi się, że długo jeszcze nie zawita.

    Tych błędów jest mnóstwo. Meszuge kiedyś je wypunktował więc nie ma sensu tego powtarzać.
    Jednak od samego gadania czy pisania jeszcze nikt nie wytrzeźwiał. W zasadzie poza kilkoma osobami nikogo to nie obchodzi. Więc to nie jest wspólnota a stado baranów, można dodać trzeźwiejących, jeśli ktoś bardzo chce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam to wydanie, z kwiatami typu "mielismy tylko dwie alternatywy" (teraz mamy Akternatywy 4).
      O wymianie bubli nikt w BSK nie pomyślał. Jak to ma się do programu, uczciwości, trąbienia o przebudzeniu duchowym?

      Usuń
    2. Tak właśnie działają "SŁUŻEBNI" piszą aby pisać. Jedna z form dowartościowania. Przecież nawet w AA mamy zawodowych tłumaczy tutaj w Londynie którzy skasowaliby za dobre tłumaczenie dużo mniej pieniędzy i moim skromnym zdaniem zapanował by spokój bo nikt nie miał by powodu czepiać się błędów i przy okazji zostawiono
      by w spokoju Meszuge którego wina polega na wytknięciu błędów

      Usuń
  7. jak dla mnie te wszelkie niesnaski to dowód jednego - za pomocą domorosłego sponsora i tzw WK może można przestać pić, wytrzeźwieć nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Drodzy ignoranci i aroganci,
    przyjmijcie do akceptującej wiadomości wyciąg ze sprawozdania przewodniczącego Rady Powierników złożonego do 49. Konferencji Służby Krajowej:
    „Dyskusja nad pytaniem o możliwość dodruku III wydania Wielkiej Księgi. Zespół
    Międzynarodowy zapoznał Radę z odpowiedzią na to pytanie udzieloną przez AAWS,
    z której jednoznacznie wynika brak możliwości przeprowadzenia takiego dodruku.”
    Przestańcie też wycierać sobie usta imieniem obecnej dyrektor BSK.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AAWS nie ma nic do tego. A pani dyrektor powinna być panią dyrektor, a nie koleżanką.

      Usuń
    2. O kurka... To już lepiej niz w PZPR i prawie jak w PiS...
      Z jakiego powodu uwazasz, że nue wolno podawac, kto jest dyrektorką BSK AA? Te informacje są jawne. W przeciwieństwie do ciebie. Jesli żądasz czegoś oficjalnie, nalezy to robic pod pełnym imieniem, nazwiskiem i pełnioną funkcją.

      Usuń
  9. Beznadziejna paplanina ... dodatkowo naruszająca dobra osobiste niektórych osób, co może skutkować odpowiedzialnością administratora. Sprawa jest prosta toć to przecież sami dyskutanci miast burzyć się i lamentować nic nie czynią by ich zasadne czy też beznadziejne poglądy zostały zmaterializowane. Wystarczy tylko wybierać delegatów światłych wykształconych znających języki w tym ojczysty ...A delegaci równie światłych powierników.
    Meszuge no cóż też jego twórczość nie jest wolna od byków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy mógł byś wskazać błędy Meszuge bo to zaczyna wyglądać na ślepą obronę tzw."tłumaczy" W przeciwnym wypadku będzie to właśnie PAPLANINA bez jakichkolwiek dowodów.

      Usuń
    2. Unknown dobrze, że Twoja paplanina jest twórcza i przynosi znaczące zmiany.

      Usuń
    3. Poza tym Zarząd Rady Powierników bagatelizuje i odrzuca wszelkie uwagi. Nawet rada nie zna spraw, jakie są do nich adresowane.

      Usuń
    4. Zgodnie z zapisem w ostatniej Skrytce, Rada Powierników i Rada Fundacji mają być tym samym ciałem.

      Usuń
    5. Dokładnie tak jak piszesz Meszuge i mam nadzieję, że zajmą się fundacją i przestaną ustawiać AA wg własnego widzimisię.

      Usuń
  10. Bez sensu. To co piszesz Meszuge to pokazuje kto się za to tłumaczenie musiał brać. Nie wierzę, że był tam jakikolwiek anglista po magisterce. Błędy są rażące. Normalny anglista w zespole to już nie mówię, ale by roztrzaskał tłumaczenie jak najwierniej....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tadeusz Ch. (podstawówka), Anka O. (anglistyka), Tomasz Ł. (nie wiem, ale znam go jako autora książek np. "Bliznobrody"), Sydney z Oregonu (obecnie chyba z Kalifornii, Amerykanka, mieszkająca wówczas w Krakowie) + jeszcze jeden facet z Warszawy chyba, ale tego nie poznałem osobiście.

      Usuń
    2. Native speaker często nie rozumie praw i zasad panujących w danym języku. Tak jak my Polacy mówimy biegle a np. mając dane zdanie co tam się w nim dzieje nie wiem czy 5% ludzi umiało by wskazać dane części mowy itp. bo my nie uczymy się o języku tylko uczymy się mówić.

      Usuń
    3. Dodam jeszcze, że tłumacz powinien znać w miarę biegle język ojczysty i obcy. Pamiętam jak pracował ze mną Włoch. Co z tego, że uczył jak chcąc tłumaczyć nie do przeskoczenia był dla niego język polski...

      Usuń
    4. Facet Jacek, a skad, nie wiem.

      Usuń
    5. Nie wiem o jaki skład Ci chodzi.
      Korektę/redakcję robiła Magda Łysiak.

      Usuń
    6. To po co takie cyrki zrobili? Mówi się żeby zachować to w prostocie. Skoro jedno słowo w danym języku znaczy wszystkie to po co wstawiać różne?

      Usuń
  11. Ja jako zwykły, skromny anglista wiem, że błędy te sprawiłyby, że na studiach ktoś oblał by translatoryka na egzaminie .. a tu?

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystkie, Czy to oznacza takie same?Jeśli nie, a nie, więc różne... Ale tu chodzi o dosłowne tłumaczenie z języka na język i powinno być to zrobione rzetelnie a niestety tak nie jest
    Kiedy pytałem się nałogów czy jesteś przeciwny temu tłumaczeniu WK dlatego że Tadeusz brał udział wtym odpowiadali że to nie ma znaczenia kto ale jak.
    We wcześniejszych postach był zarzut że Meszugen i mu podobni mają uraze do T. Ziben to krótko i zwięźle wyjaśnił Gdybyśmy nie wskazywali błędów nie wychwytywli ich to wciąż byśmy żyli wzaklamaniu i zaprzeczaniu Alkoholizm choroba kłamstw i zaprzeczen to dość często powtarzane było przez Tadka
    ..

    OdpowiedzUsuń
  13. W takim razie Magda Lysiak powinna zwrocic pieniadze bo nie wykoanala swojej pracy. Nie chce mi sie wierzyc ze jest tak ograniczona umyslowo.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak to napisał Chuck C. w "Nowej parze okularów", ludzie nie robią tego co chcą, robia to co muszą.
    A wiec aowscy nadzorcy MUSZĄ bronić tłumaczenia, MUSZĄ bronić Tadeuszów, MUSZĄ bronić wyrzucenia pieniedzy w błoto. Bo MUSZĄ bronić swoich tyłków i przyklejonych do nich foteli. I comiesięcznych wpływów na konto. I poczucia bycia kims.
    Nie masz większego tyrana, niźli z chama zrobić pana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To aowcy biorą kasę za służbę delegata, powiernika?

      Usuń
    2. Prosze nie wciągać mnie do swojego Matrixa

      Usuń
  15. alko.fora.pl już zlikwidowane?

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja jestem ten podopieczny spondorowantmy przez Meszuge. Jestem Polakiem urodzonym w Angli. W 5tym rozdziale uzyc slowo "Rozne" zamiast "Wszystkie" jest powazny blad. Zmienia totalnie znacznie tekstu. Wprowadza ten tekst w nieprawde. Bill powiedzial "from it stem ALL forms of spiritual disease" Takie jest moje doswiatczenie. Urazy stwarzaja "Wszystkie" formy duchowej choroby a nie "rozne." Czy tlumacze WK nie zdaja sobie sprawy ze ZLE prowadza nowo przybylych? Urazy mnie prawie zabily. Wiec Jeszcze raz powtarzam ze te urazy prowadza do "wszystkich" form duchowej choroby nie tylko do "roznych"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby występujący na tym forum zagorzali krytycy „wszechświata, który jest taki, jaki być powinien”, a w szczególności tłumaczenia IV wydania WK zajrzeli wcześniej, przed opublikowaniem swych postów, do III wydania WK na stronie 55, z pewnością zauważyliby, że przetłumaczone na język polski w IV wydaniu zdanie „Wywodzą się z niej różne formy choroby ducha.” miało w III wydaniu brzmienie: „Wywodzą się z niej różne choroby naszego ducha”. Tak więc, słowo „różne” z III wydania nie zostało zmienione przez tłumaczy w IV wydaniu, mimo, że w oryginalnych wersjach anglojęzycznych w obu przypadkach widnieje słowo „all”. To co - „różne” w III wydaniu jest OK, a w IV wydaniu jest rażącym błędem?. Zatem, o co tak naprawdę chodzi w tej próżnej dyskusji? O słowo „różne”, które nie zostało zmienione czy o słowo „wszystkie”, które jest obecnie w zamian proponowane, czy też o to, aby coraz liczniejsi i coraz bardziej niestrudzeni tłumacze, poprawiacze i weryfikatorzy do końca świata i jeden dzień dłużej zapraszali siebie i innych do niekończącego się dyskursu na temat wyimaginowanej przez nich ułomności pracy tłumaczy?

      Usuń
    2. Ależ proszę jak to wszystko pięknie się układa....
      Nieco dalej (piszę z pamięci, nie będę rył w ksiazce) mamy takie cuda jak "przeanalizowalismy pewne wady", dalej mamy niektóre, potem "coś tam mamy zrobic z grubsza"...
      I tu dochodzimy do jakże popularnych w polskim odłamie AA cyrków obwoznych, spikerow opowiadających, że przez 7 lat nie zadoscuczynili żonie, bo ona na to nie zasługuje. Spikerów, ktorzy "nie są gotowi" na zadośćuczynienia.
      Ale na turystykę za pieniądze grup (Londyn - Warszawa także) są jak najbardziej gotowi. I palą się do podopiecznych jak pies do psicy...

      Usuń
    3. Wydanie z roku 2018 (oszukańczo nazywane czwartym) powstawało właśnie po to, żeby pozbyć się błędów w tłumaczeniu z wydania poprzedniego. Błędy jak były tak są, a do tego dołożono błędy polskie.

      Usuń
  17. Nazywanie polskiego czwartego wydania WK wyjątkowo negatywnym określeniem „oszukańczy” , w sytuacji, gdy amerykański licencjodawca AAWS z własnej i nieprzymuszonej woli, i głownie ze względów praktycznych sam je określa jako „czwarte wydanie” („the Fourth Edition Polish Big Book), jest niegrzeczne i obraźliwe, a do merytorycznej dyskusji wnosi ono tylko tyle, albo aż tyle, iż potwierdza tezę, że z trwałej urazy wywodzą się różne formy duchowej choroby, a obrażanie ludzi jest niewątpliwie jedną z nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie Polactwo nazwało, więc - z grzeczności - takiej formy używa AAWS. W "Historii AA w Polsce" Tadeusz pisał o tym, jak AAWS zaleciło nam pewną numerację, a myśmy ich zalecenia olali - jak to bywa z szalejącą samowolą.

      Ja mam 6-7 różnych wydań WK, więc nie ma żadnej możliwości, żeby wydanie z roku 2018 było czwarte.
      https://meszuge.blogspot.com/2019/01/zagadka-dla-pt-czytelnikow.html

      Usuń
    2. Tylko jeden rodzaj błędów nigdy nie zostanie naprawiony – błędy wypierane, ukrywane, zakłamywane.

      Twoje manipulacje i próby sprzeczania się z faktami uważam za obrzydliwe i odrażające.

      Zaprawdę… trzeźwi ludzie mają przekonania zbudowane na wiedzy i doświadczeniu, nietrzeźwi mają przekonania zamiast wiedzy i doświadczenia.

      Usuń
    3. Anonimowy powiernik? 😂

      Usuń
  18. ,,Wprowadzenie do wydania amerykańskiego. Oto czwarte wydanie książki ,,Anonimowi Alkoholicy"." Str XVII To jest ,,tłumaczenie" czwartego wydania amerykańskiego. Polskie wydanie AA jak większość z nas wie, nie wiele miała wspólnego z wydaniami amerykańskimi. Wszystkie z nich były ,tłumaczeniem III wydania amerykańskiego z 1976 r.
    Pierwsze polskie tłumaczenie ukazało się 1991. Były też tłumaczenia wcześniejsze bez aprobacji AAWS np Karola. Pierwsze tłumaczenie rozpoczyna się ,,Opinią lekarza" pominięto wszystkie przedmowy i wstępy. Natomiast na 2 stronie napisano
    Pierwsze wydanie 1939. Wydanie III poprawione. Wydanie kończy się tylko jedną załączoną historią (prócz hist Billa) jest ,,Koszmar doktora Boba". Pominięto wszystkie dodatki w tym tradycje AA. W kolejnych dodrukach dodano jakieś bzdurne opowieści polskich pijaczków i Pana dr nie mające nic wspólnego z Programem AA. Treść samego Programu, choć czasami wybrakowana i czasami mająca błędy w tłumaczeniu, po dopisaniu brakujących fragmentów i kilku skreśleniach i dopiskach na marginesie, prawidłowego tłumaczenia, działała. Alkoholicy wracali do zdrowia. Jeden z kolegów napisał, że identycznie tłumaczono ,,różne formy" w wydaniach II, III w I tłumaczeniu WK też jest ,,różne formy" O czym to może świadczyć ??? Albo kolega AndyF nie zna angielskiego, w co raczej trudno uwierzyć albo nasi tłumacze zrzynali jeden od drugiego. Takich kwiatków, gdzie całe akapity przepisywane są z poprzednich wydań, jest dużo więcej. Błędów o znacznie cięższym kalibrze jest ogromna ilość w tej polskiej IV WK. Otworzyłem I tłumaczenie na stronie gdzie są te ,,różne formy" akapit niżej przeczytałem ,,Trwała uraza" w najnowszym tłumaczeniu nie ma już przymiotnika trwała. Niby nic, a całkowicie zmienia sens. Urazy są czymś normalnym dla każdego człowieka. TRWAŁA URAZA może zabić alkoholika.
    Dla mnie wydanie IV WK w takim tłumaczeniu nie jest nie tylko oszukańcze, to śmieć, który nadaje się tylko na rozpałkę. Tym bardziej że nie trafia merytoryczne pokazanie błędów do tłumaczy, a ich odpowiedzi pokazują ich ignorancję i samowolę. Wprowadzają nawet słowa do języka polskiego, które nie istnieją tłumacząc, że to jest dla każdego zrozumiałe.
    ,, do niekończącego się dyskursu na temat wyimaginowanej przez nich ułomności pracy tłumaczy" Kilka z tych wyimaginowanych błędów tłumacze ci poprawili. Z przedmowy do wyd pol. ,,Książka jest dokładnym tłumaczeniem czwartego amerykańskiego wydania" Książka ma nie wiele wspólnego z IV wyda amerykańskim WK. A byki jakie zawiera pokazują inni użytkownicy tego bloga.
    Przedmowa do wyd pierwszego ,, Chcielibyśmy, by naszą pracę związaną z alkoholizmem rozumiano jako dodatkowe zajęcie" tak podobno brzmi to zdanie, a może jako ,,powołanie"? a nie dodatkowe zajęcie. Jest różnica czy to ma taki sam sens? Przedmowa do wyd II z wyd IV (zwrócił na to uwagę wcześniej Meszuge) ,,Iskra, która rozbłysła najpierw w pierwszej grupie AA, pojawiła się potem w Akron" To gdzie ta pierwsza grupa powstała? Pobieżnie czytając dotarłem do strony XXI ile wypaczających sens błędów znajdziemy do strony 164????
    Szpak Marcel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało realne, żeby Andy F. nie znał angielskiego - jako Brytyjczyk, urodzony w Londynie, tamże wychowany i mieszkający tam la 60. Oczywiści polscy tłumacze WK - jak widać - znają angielski lepiej. :-)

      Usuń
  19. Tak się wczytuję w post Meszuge, z którego się dowiaduję, że jest on zakuty we własne szpony egotyzmu, owładnięty samochwalstwem na temat własnej nieomylności, propagujący własną omnipotencję i doświadczenie oraz szerzący publicznie wiedzę na temat własnej trzeźwości i nietrzeźwości tych, którzy mają odmienne od niego zdanie. Robię to z niedowierzaniem, bo doprawdy nie znajduję Anonimowy, w twym poście z g. 8:49 nic „obrzydliwego” i „ odrażającego”. Meszughe po prostu ciebie obraża. Miałeś rację, pisząc, że ta dyskusja będzie trwała do końca świata i jeden dzień dłużej. Ja dodam od siebie, będzie trwała tak długo dopóki , nie tylko różne, ale wszystkie formy duchowej choroby nie dopadną tych którzy tylko teoretyzują na temat uraz, i żadnych praktycznych wniosków nie wyciągają, nawet jeśli mają w domu nie cztery, ale osiem wydań WK.
    Bartek unknown

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "...bo doprawdy nie znajduję Anonimowy, w twym poście z g. 8:49 nic..." - czytanie ze zrozumieniem nadal rzadką umiejętnością wśród alkoholików. :-)

      Usuń
    2. Bartku, myślę, że za taką dogłębną psychoanalizę należy ci się honorarium.
      Nie wiem tylko, czy posiadasz dyplom, czy po prostu piszesz o sobie...
      Bo twoje wyobrażenia na temat obcej, jak mniemam osoby, to akurat objawy nie leczonego alkoholizmu i tania manipulacja.

      Usuń
    3. Dziękuję, Bartku. To budujące, że bezinteresownie niesiesz doświadczone własnym wysiłkiem i pomocą innych posłanie AA również tym, którzy mimo długoletnich okresów abstynencji jeszcze nie rozpoczęli, zupełnie tego nieświadomi, żmudnego procesu trzeźwienia. Wiktor P.

      Usuń
    4. Całe życie człowiek się uczy, poproszę Wiktorze P. o przybliżenie nam wszystkim tego "posłania AA", które to, twoim zdaniem, mówi i:
      1. żmudnym
      2. procesie
      3. trzezwieniu
      Wdzieczny będe za wskazanie zrodel w literaturze AA.

      Usuń
    5. Piszesz "czytanie ze zrozumieniem nadal rzadką umiejętnością wśród alkoholików. :-)"

      pomyłka, ogromna pomyłka, poprawię:

      "czytanie jest rzadką umiejętnością wśród alkoholików. "

      Usuń
  20. Meszuge nie unosi się pycha i arogancja. Tylko bezsilnie rozkłada ręce, bowiem błędy popełnione w tłumaczeniu to wielbłądy. Rażące błędy, i jak tu się nie denerwować?!

    OdpowiedzUsuń
  21. No cóż, nieprzerobiony Krok Pierwszy się kłania. Szczegóły poniżej:
    „Krok Pierwszy Programu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików brzmi: Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, że przestaliśmy kierować własnym życiem, a jego najważniejszymi elementami, słowami kluczowymi, są bezsilność i utrata, a właściwie raczej ograniczenie, zdolności do kierowania własnym życiem. Ten Krok to podstawa. Bez niego nie można wyobrazić sobie dalszej pracy i jakiegokolwiek trzeźwienia (zdrowienia z alkoholizmu). Bez uznania bezsilności, która jest właściwie kluczem do całego Programu, alkoholik może mieć spore problemy z utrzymaniem trwałej abstynencji. „ (https://slawomirmarszalek.pl.tl/Jak-rozumiem-Krok-1-.htm)
    Wiktor P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cytujesz mój własny tekst umieszczony na cudzej stronie? :-)

      Usuń
    2. Mityngowy filozof wskazujący w jakis wywód jak igła gramofonowa przeskakujaca po płycie.
      Szkoda Wiktorze P. że ani tu sensu, ani kontekstu, w sumie nie wiem, o co ci chodzi.

      Usuń
  22. All może zostać przetłumaczone jako różne, a także jako wszelakie, najróżniejsze, przeróżne itp. Wielkiej różnicy tutaj nie ma, bo intencja wskazuje na to, że chodzi o mnogość i że to jest poważna sprawa. Można domniemywać, że autor sformułowałby inaczej zdanie, gdyby chciał podkreślić, że chodzi o bezwzględnie wszystkie choroby, co do jednej (np. every single, definitely all). Jakie jednak ma znaczenie, czy to jest 7 na 10 czy 999 na 1000 czy wszystkie milion? Porównywalne - to duży problem i zajmijmy się nim, a nie tym, na jakim poziomie jest on istotny statystycznie.

    OdpowiedzUsuń