Większość wypowiedzi na mityngu, w którym uczestniczyłem, była nie na temat, czysto teoretyczna i spekulacyjna, ale jedna z tych teorii nawet mnie zainteresowała. Alkoholik powiedział mniej więcej coś takiego:
Wyobraźmy sobie, że została wynaleziona pigułka na alkoholizm. Lekarstwo tanie, skuteczne w stu procentach, bez skutków ubocznych, dostępne dla każdego. Ale ja bym go nie wziął. Mnie się stan obecny i moje aktualne życie podoba tak bardzo, że nie mam potrzeby niczego tu zmieniać, korygować, poprawiać.
Wracając do domu, wyliczałem sobie w myślach tak: choroba trwała (niektórzy mówią, że nieuleczalna), choroba chroniczna (czyli ma albo może mieć nawroty), choroba, która wymusza realizację pewnych sugestii programowych, jeśli się chce z nią żyć bez większych cierpień, choroba, która powoduje pewne komplikacje natury medycznej (organizm alkoholika inaczej reaguje na anestetyki, środki przeciwbólowe, narkozy itp. – o tym akurat coś wiem z praktyki, niestety). I w takich warunkach miałbym zdecydować, że wolę być chory niż zdrowy?
Ćwierć wieku temu już na swoich pierwszych mityngach słyszałem takie oto stwierdzenia: cieszę się, że jestem alkoholikiem, bo dzięki temu mogę się rozwijać (jakby do rozwoju osobistego lub duchowego alkoholizm był niezbędny) oraz: nie jestem zdrowy i nie chcę wyzdrowieć, bo to by znaczyło, że mogę się napić (zdrowi ludzie czasem używają alkoholu, ale co z tego, skoro im to nie szkodzi?). Więc wygląda na to, że przez cały ten czas albo nic się u nas nie zmieniło, albo Wspólnota zatoczyła koło – znajdujemy się ciągle w punkcie wyjściowym.
I znowu przypomina mi się fragment „Przebudzenia de Mello: Większość ludzi twierdzi, iż pragnie jak najszybciej opuścić przedszkole. Ale nie wierz im. Nie mówią prawdy. Jedyne, czego naprawdę chcą, to by naprawić im popsute zabawki. „Oddaj mi moją żonę”. „Przyjmij mnie znowu do pracy”. „Oddaj mi moje pieniądze”. „Zwróć mi moją wcześniejszą reputację”. Tego właśnie naprawdę chcą. Pragną, aby zwrócić im dotychczasowe zabawki (życie). Tylko tego, niczego więcej. Psychologowie twierdzą, że ludzie chorzy w istocie rzeczy nie chcą naprawdę wyzdrowieć. W chorobie jest im dobrze. Oczekują ulgi, ale nie powrotu do zdrowia. Leczenie bowiem jest bolesne i wymaga pracy, wyrzeczeń.
Czemu miałbym się dziwić, że ludzie psychicznie chorzy uważają, że stan chorobowy jest lepszy niż zdrowie? Zaskoczyło mnie tylko miejsce, w którym to słyszałem. Podczas mityngu grupy AA mieliśmy dzielić się doświadczeniem, siłą i nadzieją, że możemy wspólnie rozwiązać problem alkoholizmu, a nie… afirmować chorobę alkoholową. Ale może się mylę.
Wyzdrowiałem z alkoholizmu.
OdpowiedzUsuńObjawem alkoholizmu jest przymus picia i upijanie się. Te objawy u mnie nie występują.
Na nic innego również nie choruję.
Po co (w jakim celu) miałbym zażywać tabletki? Po to, żeby pić alkohol? Ale ja nie chcę i nie muszę.
Już Bill W. w Wielkiej Księdze opisywał tę idee fixe (nieziszczone marzenie) każdego alkoholika, jakim jest picie alkoholu bez konsekwencji.
Tyle, że w czasach Billa okreslenie „alkoholik” odnosiło się do tych, którzy nadal piją i powracają do picia.
Może więc ty, Meszuge, wyjaśnisz mi po co (w jakim celu) chciałbyś pić alkohol.
Bo to nie my, nie oni na tym mityngu… Ten człowiek dzielił się właśnie doświadczeniem, siłą i nadzieją.
To ty jesteś w punkcie wyjścia.
"Objawem alkoholizmu jest przymus picia i upijanie się" - jest to jeden z wielu objawów choroby psychicznej oznaczanej F10.2. Wyeliminowanie tego objawu, to jest zaprzestanie picia, abstynencja, nie leczy choroby alkoholowej.
Usuń„ "Objawem alkoholizmu jest przymus picia i upijanie się" - jest to jeden z wielu objawów choroby psychicznej oznaczanej F10.2. Wyeliminowanie tego objawu, to jest zaprzestanie picia, abstynencja, nie leczy choroby alkoholowej.”
UsuńNie pisałem nic o zmianie diety, czy wyeliminowaniu z niej jakiegoś produktu.
Jestem pewien, że piszę proste zdania… A jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto wsadzi w nie swoją własną „mądrość etapu”.
Przyjmuję, że taka jest twoja swiadomosc na dziś.
Anonimowy z 3 września 2023 16:15
UsuńZa co chłopie tak nienawidzisz alkoholików, że próbujesz ich nakłaniać do picia, mając nadzieję, że pochorują się jeszcze bardziej, a może nawet umrą? Co ci zrobili? Jesteś członkiem rodziny alkoholików i producentów alkoholu?
Meszuge, czasem podziwiam Twoją cierpliwość i wyrozumiałość dla ludzi tak bardzo zaburzonych i do tego nienawistnych, zawistnych i złośliwych. To już nie tylko alkoholizm, którego notabene Anonimowy nie rozumie zupełnie, to jakiś poważniejszy problem umysłowy. Facet coś sobie wyobraża, a następnie zadaje pytania do tych swoich wyobrażeń. Przerażający stan. :-(
Anonimowy, powiem krótko - czas skorzystać z pomocy psychiatry. Skoro już widzisz coś, czego nie ma.
UsuńA. - po co cokolwiek tłumaczysz przedmówcy, przecież on sobie robi jaja, bo aż tak głupi to nikt nie jest, nawet w AAPL :-)
Usuń„ Za co chłopie tak nienawidzisz alkoholików, że próbujesz ich nakłaniać do picia, mając nadzieję, że pochorują się jeszcze bardziej, a może nawet umrą? Co ci zrobili? Jesteś członkiem rodziny alkoholików i producentów alkoholu?”
UsuńNiedyskretny, czy możesz wskazać, z których to słów komentarza wyciągnąłeś takie wnioski?
I nie pij już dzisiaj.
Alkoholizm to bardziej poważna choroba umysłowa, niż sądziłem.
UsuńWiele w AA widziałem i słyszałem, ale tutaj jestem przerażony, że 10 lat przebywałem z takimi niebezpiecznymi ludźmi.
Anonimowy 3 września 2023 16:15
UsuńKręcisz się w swoim zaklętym kręgu picia-niepicia. Przez pierwsze 2-3 lata abstynencji można to jeszcze zrozumieć, ale jeśli trwa nadal, to dowód na poważniejszą fiksację.
Anonimowy4 września 2023 07:28
UsuńA swoje życie już ogarnąłeś?
Mnie program pomaga iść przez życie może nie bezkonfliktowo ale mniej konfliktowo .To dla mnie coś czego brakowało mi przez wiele lat abstynencji. Czuję ulgę codziennie gdy wiem że w sytuacji emocjonalnej mogę użyć narzędzi które daje program.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony zdaję dobie sprawę z ograniczeń które muszę i chcę respektować aby dalej trzeźwieć.
Ale ...mam też normalne życie. Decydując się na pracę nad programem, biorąc udział w mityngach AA NIE wstąpiłem do jakigoś zakonu,sekty. Ja NIE. Podmiotem jest i mam nadzieję pozostanie zwyczajne, normalne życie w którym mam jeszcze coś do zrobienia.
Program i wspólnota pomagają mi jedynie w powrocie do niego.
Nie jestem szczęśliwy z tego powodu że jestem alkoholikiem.
Ta choroba niszczy ludzkie życie.
Jedynie taki komentarz mi się nasuwa.
OdpowiedzUsuńhttps://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid0WbZRpzUnQioMFDmqCwGHos2FgQ7hnZsAW8Qs5wPfD1UnpoFUDMRt6sxoL45PooRZl&id=100069035193177
"Z drugiej strony zdaję dobie sprawę z ograniczeń które muszę i chcę respektować aby dalej trzeźwieć."
OdpowiedzUsuńCo to znaczy dalej trzeźwieć? Czy to znaczy ze ktos pil niedawno i nadal ma promile we krwi?
Inne pytanie... Ile trzeba wychlać wódy, zeby trzeźwieć 10-15? Czy oznacza takie popijanie przez ten czas mniejszych/większych ilości alko? Piję/trzeźwieje...
" Piję/trzeźwieje..." i nadal głupiejesz.
UsuńMoże napiszę bardziej precyzyjnie. Zamiast ,,dalej trzeźwieć,, powinno być ,,utrzymywać trzeźwość,,
UsuńUtrzymywać trzeźwość lepiej będzie zamiast ,,dalej trzeźwieć,,
UsuńJak człowiek Wyzdrowieje z alkololizmu to picie mu nie idzie znam to z wlasnego doswiadczenia,nawet gdybym dziś chciał pic codziennie czy co jakis czas to nie da rady bo w sumie program AA zmienił na tyle moje zycie ze ani komfortu picia nie ma ani obsesji picia nie ma ,ale wiem tez ze wystarczy zaniedbac pewne segmenty rozwoju duchowego i ide pić, Co do Wyzdrowienia z alkoholizmu ile razy mozna Wyzdrowiec z choroby ,tyle samo co zachorowac no chyba ze sie umrze ,alkoholizm nie jest ani lepsza choroba ani gorszą od innych ,zadna choroba nie jest dobra szczegolnie alkoholizm bo zabiera wszystko powoli i skutecznie a Anonimowi Alkoholicy sa po to zeby sobie pomagac w wyjsciu z alkoholizmu ,to tyle Program jestcprostycstosowanie go juz nie do konca
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Tomek z Gdańska
Tomku z Gdańska, twoje mądrości zabijają innych ludzi.
UsuńAnonimowy jak Wyzdrowiejesz to zrozumiesz
Usuń„cieszę się, że jestem alkoholikiem, bo dzięki temu mogę się rozwijać (jakby do rozwoju osobistego lub duchowego alkoholizm był niezbędny)”. Jakby do rozwoju osobistego lub duchowego alkoholizm był niezbędny – przecież jest to zadziwiające zdziwienie ignoranta, któremu obcy jest uniwersalny program 12 Kroków, który mogliby z powodzeniem praktykować również ludzie nieuzależnieni a skażeni egocentryzmem, egoizmem, pychą, władzą, nietolerancją, pogardą i innymi wadami. A alkoholik przede wszystkim.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Program 12 kroków jest uniwersalny. Może skorzystać z niego każdy, poprawia jakość życia.
Usuń„ Dokładnie. Program 12 kroków jest uniwersalny. Może skorzystać z niego każdy, poprawia jakość życia.”
UsuńPodasz jakieś źródło tych farmazonów?
Czy tak tylko ci się wydaje?
"Podasz jakieś źródło tych farmazonów? Czy tak tylko ci się wydaje?" Znasz 12 Kroków AA? Tylko w Kroku Pierwszym jest odniesienie do alkoholu. Wszyskie pozostałe mają uniwersalny charakter.
Usuń„ Wszyskie pozostałe mają uniwersalny charakter.”
UsuńPowtórzyć pytanie?
Podasz jakieś źródło tych farmazonów?
Czy tak tylko ci się wydaje?
"Podasz jakieś źródło tych farmazonów?" Popracuj nad programem 12 Kroków.
Usuńją się że można z niej wyzdrowieć. ,,organizm alkoholika inaczej reaguje na anestetyki, środki przeciwbólowe, narkozy itp. – o tym akurat coś wiem z praktyki, niestety" Ciekawe, nie znam żadnej pracy na potwierdzenie tej tezy. Alkoholik to cacuszko, musi być na świeczniku, nie ma znaczenia z jakiego powodu. Za metabolizm leków odpowiada wątroba. To jej sprawność odpowiada za metabolizm leków. Nie ma znaczenia czy uszkodził ją wirus, czy różnego rodzaju substancje upośledzające jej funkcję w tym słynny alkohol. Wątrobę uszkadzają też różnego rodzaju leki. W większości przypadków regeneracja wątroby następuje w ciągu kilku miesięcy od odstawienia alkoholu. Jeżeli dojdzie do marskości proces ten jest już nieodwracalny. Jedną z przyczyn marskości wątroby jest alkohol natomiast nie jedyną, może ją też wywołać wzw, leki, środki chemiczne itd.
OdpowiedzUsuńGdyby wynaleziono pigułkę na alkoholizm. To bym się ucieszył. Nie potrzebuję tabletki na alkohol podobnie jak tabletki na polubienie zupy owocowej. Ciekawe tylko jak taka tabletka miała by działać? Zapobiegać kacowi? Upiciu się? Hmm. Ja piłem by się uchlać, ten początkowy okres ekscytacji, nie wystarczał mi. Musiałem się nachlać do dna. Ale jeśli ma pomóc innym alkoholikom to trzymam kciuki by ją wynaleźli.
Marceli Szpak
"nie znam żadnej pracy" - widzę, że nieustannie grasz rolę wszystkowiedzącego Boga i uważasz, że jak ty czegoś nie znasz, nie wiesz, nie rozumiesz, to to widocznie nie istnieje.
UsuńJa też nie znam żadnej naukowej pracy na ten temat (i nadal nie planuję jej szukać), ale wystarczy mi własne doświadczenie (obudziłem się za szybko, gdy zabieg jeszcze trwał), doświadczenia kilkorga przyjaciół alkoholików oraz rozmowy przed operacjami z anestezjologami.
"Przede wszystkim musieliśmy przestać grać rolę Boga". WK, s. 62.
Jak czegoś nie wiesz, to oznacza tylko twoją niewiedzę, nieuctwo, ignorancję - i nic więcej.
UsuńAle swoją drogą to ciekawe, że nietrzeźwy alkoholik używa własnego braku wiedzy jako argumentu przeciwko innym. Moja sponsorka nazywa to manifestacją choroby alkoholowej.
" Jak czegoś nie wiesz, to oznacza tylko twoją niewiedzę, nieuctwo, ignorancję - i nic więcej".
UsuńHehehe...jak dobrze, że nie muszę udawać wszystkowiedzącego, dzięki temu mogę powiedzieć, nie wiem, nie interesuje mnie to, nie rozumiem, nie znam się na tym ...itp.
Ta moja legendarna cierpliwość. ,,Ja też nie znam żadnej naukowej pracy na ten temat" Nie znasz bo czegoś takiego nie ma. Gdyby było, to przeczyłoby obecnej wiedzy medycznej. ,,ale wystarczy mi własne doświadczenie (obudziłem się za szybko, gdy zabieg jeszcze trwał), doświadczenia kilkorga przyjaciół alkoholików" Czemu mnie to nie dziwi, że alkoholikowi wystarczy własna wiedza i opowieści kilku kumpli (patrz np nowe wyrazy w WK i jej tłumaczenie) to są właśnie ich przekonania. ,,obudziłem się za szybko, gdy zabieg jeszcze trwał" Nie jesteś wyjątkiem. Jeszcze raz. Podczas zabiegu operacyjnego pacjent jest usypiany dostaje środki usypiające i zwiotczające. Środki te mają swój okres działania. Dlatego też podczas trwania zabiegu są one w zależności od potrzeb dodawane. Czas działania tych środków w organizmie ludzkim jest niejednakowy. U jednych osób rozkładają się szybciej u innych wolniej (nie piszę że dotyczy to wyłącznie, tych cacuszek- alkoholików) Zdarza się , że takie wybudzenie podczas zabiegu może nastąpić, nagle i nie są to jakieś bardzo rzadkie sytuacje. W takim wypadku anestezjolog dodaje odpowiednią dawkę środka usypiającego. Nie są to jakieś tajne informacje. Łatwo znaleźć je w literaturze medycznej. Granie roli Boga zostawiam alkoholikom, którzy uwielbiają tworzyć różne własne teorie. Opieram się na faktach, które łatwo można sprawdzić. ,,"Anestezjologia" tom 1-2, Alan R. Aitkenhead, Graham Smith, David J. Rowbotham, Wydawnictwo Elsevier Urban & Partner, Wrocław 2008" ,,"Oksfordzki podręcznik anestezjologii", Keith G. Allman, Iain H. Wilson, Wydawnictwo Medipage, Warszawa 2009
UsuńSzpak Marceli
Ale jaja! Marcek, podaj proszę na której stronie i w którym tomie tego podręcznika sprzed lat napisano, że alkoholicy reagują na anestetyki dokładnie tak samo, jak wszyscy inni ludzie? Wydaje się też, że współcześni anestezjologowie w krajach Unii i w USA, jeśli mają mniej niż 60 lat, świetnie wiedzą, jak to z alkusami jest.
UsuńPrzecież to żaden problem - mam w Londynie szwagra, Brytyjczyka, który jest onkologiem i anestezjologiem w Princess Grace Hospital w Marylebone, więc po prostu zadzwonię i zapytam.
UsuńObiecałam, więc jest. Odpowiedź lekarza:
UsuńAlcohol addicts (despite many years of abstinence) and chronic excessive drinkers show abnormal reactions to certain drugs, especially anesthetics, painkillers and anesthetics. This has been a known issue for more than 20 years. Before surgery, we always ask about addictions in the interview.
To ostatni raz, kiedy dałam się wrobić w brednie Marcelego Szpaka i gdzieś tam dopytuję i sprawdzam rzeczy, które okazują się dla normalnych ludzi oczywiste, choć ta normalność jest zupełnie różna od wyobrażeń Marcelego. A przy okazji – nie jest prawdą, że etanol metabolizuje tylko wątroba – biorą w tym udział też inne organy, np. trzustka (jeśli dobrze rozumiem „pancreas”).
Marceli, upierałeś się, że Programu nie wolno interpretować. Meszuge udowodnił ci, że autor tego programu dopuszczał elastyczną interpretację.
Upierałeś się, że Meszugego ktoś okłamał, gdy pisał o poznawaniu Programu podczas czterech godzinnych sesji, którą to metodę wymyślił Clarence S. Meszuge kolejny raz udowodnił ci, że się mylisz.
I teraz znowu.
Ile razy jeszcze będziesz się posługiwał swoimi rojeniami zamiast rzetelną wiedzą? Jeśli tej wiedzy ci brakuje, to pytaj, czytaj, nie wymyślaj. A może jesteś tak otumaniony, że nie zdajesz sobie sprawy, że twoje fantazje, to nie są fakty?
A to popisywanie się tytułem podręcznika, którego nie miałeś w ręce, nie znasz, nie czytałeś i tylko wyguglałeś, jest po prostu żałosne. Marceli, nie zdajesz sobie sprawy, że się ośmieszasz?
Szkoda, że nie da się tu ukryć komentarzy określonej osoby, bo niedouczenia, po prostu bredni Szpaka mam już naprawdę dosyć.
"Opieram się na faktach, które łatwo można sprawdzić. ,,"Anestezjologia" tom 1-2, Alan R. Aitkenhead, Graham Smith, David J. Rowbotham..." - opierasz się Marceli na faktach z tego podręcznika, a więc rozumiem, że go znasz i czytałeś. Mógłbyś w takim razie podrzucić kilka cytatów z niego? Oczywiście po angielsku i po polsku.
UsuńM. S. - a prosili: piłeś - nie pisz.
Chociaż... to już nie jest śmieszne, Marceli, jesteś poważnie chory i domyślam się, że ktoś w AA zrobił ci krzywdę.
A ten cały Marceli ma świadomość, że alkoholizm można wykryć na wynikach badania mózgu tomografem (TK)? Pewnie o tym nie wie, a to znaczy, że coś takiego nie istnieje. Przecież Marcyś ogłosił, że wie wszystko.
UsuńBoże, co za palant!
" bredni Szpaka mam już naprawdę dosyć" I co zamierzasz z tym zrobić, ze sobą zrobic i Marcelim zrobić?
Usuń"szwagier, Brytyjczyk, który jest onkologiem i anestezjologiem w Princess Grace Hospital w Marylebone" zastąpi teraz Marcelego w sprawach medycznych.
UsuńWidzisz Meszuge, napisałeś coś szczerze i otwarcie, a coś takiego niejaki Szpak zawsze będzie próbował wykorzystać przeciwko tobie. Odrażający typ. Do tego insynuuje, że czytał specjalistyczne medyczne podręczniki. Nie dość, że odrażający, to jeszcze ze słomą w butach. Ja bym śmiecia wywalił, ale ja nie mam aż takich zasobów tolerancji dla takich... ludzi.
Usuńhttps://demotywatory.pl/5210190/W-wieku-56-lat-zmarl-Steve-Harwell-muzyk-wokalista-i Z tym sercem to kłamią. Wybitny polski specjalista, Szpak Marceli, zdecydował że chlanie uszkadza TYLKO wątrobę.
UsuńJa bym tego głupka jednak wywaliła - szkodzi ludziom.
„Jak to zaobserwowało wielu psychiatrów, przekora jest rzucającą się w oczy cechą znacznej części alkoholików”. („12x12”)
UsuńCo wyraźnie widać u niby to trzeźwych alkoholików (nie liczę Tomka, który jest czynnym alkoholikiem). A najwyraźniej widać to u M. S.
"Ja bym tego głupka jednak wywaliła - szkodzi ludziom." Tolerancja lub jej brak oznacza wyzdrowienie lub daleka droga do wyzdrowienia.
UsuńMasz rację Tomka nie licz Tomek wyzdrowiał z alkoholizmu już dawno temu Natomiast ty jesteś czynnym alkoholikiem Bo ciągle o tym piszesz jesteś chorym bezimiennym alkoholikiem i takim umrzesz chorym na alkoholizm Ja na szczęście Wyzdrowiałem z alkoholizmu i dzięki Bogu i zawsze się podpisze pod swoim wpisem Pozdrawiam serdecznie były alkoholik Tomek czynny w waszych mózgach chyba będę musiał zmienić zdanie i faktycznie Zastanowię się nad tym co mówi meshuga alkoholicy nie są faktycznie psychicznie chorzy bo chyba tak szczególnie ci anonimowi
UsuńGodzenie się na wszystko, akceptacja i/lub tolerancja wszystkiego, nie jest objawem zdrowia psychicznego, a jedynie świadczy o przynależności do sekty Sydnej S.
UsuńI wszystko w temacie.
Usuń"Godzenie się na wszystko i/lub tolerancja wszystkiego, nie jest objawem zdrowia psychicznego, a jedynie świadczy o przynależności do sekty Sydnej S."Ja się nawet na Twoje głupoty godzę.
Usuń„Niedyskretny
UsuńJa bym śmiecia wywalił,„
Jeszcze tu jesteś? Wywal się.
„ A ten cały Marceli ma świadomość, że alkoholizm można wykryć na wynikach badania mózgu tomografem (TK)?”
Usuń😂😂😂 „Boże, co za palant!” w to wierzy i to napisał…?
Swoją drogą to nawet intrygujące obserwować, jak nietrzeźwy alkoholik próbuje wymodelować rzeczywistość tak, żeby pasowała do jego dziwacznych, ale przede wszystkim chorych, przekonań. Jeden - po ciągu - upiera się, że już nie jest alkoholikiem i ten ciąg jest właśnie na to dowodem, a drugi, chcąc podtrzymać swoje przekonania o całkowitym wyleczeniu, kwestionuje fakty znane współczesnej medycynie.
UsuńKapitalnie pasuje tu cytat z WK: "Oto, jak należy do tego podejść. Przede wszystkim musieliśmy przestać grać rolę Boga. To nie działało".
Działać, nie działa, ale uparcie grać tę rolę i negować fakty, by pasowały do własnych fantastycznych przekonań, można w nieskończoność. A przynajmniej dotąd, dopóki się nie wytrzeźwieje.
O ile w przypadku T. widziałbym pewną, niewielką szansę, to M. S. jest przypadkiem straconym - całe swoje życie oparł na własnych (lub swojego sponsora alkoholika) przekonaniach, i gdyby go zmusić do ich weryfikacji, nie zostałoby mu nic; dlatego walczy, nawet za cenę ośmieszania się.
Całe szczęście, że niezależnie od tego co większość towarzystwa wyprawia, ja mogę na luzaku zdrowieć w AA. Nikt nie może mi w tym przeszkodzić.
OdpowiedzUsuńDziś trafiłem na spotkanie AA, na którym wychwalano terapię. Jeden z uczestników przekazał, że na terapii dowiedział się, że powinien być egoistą.
Zauważyłem, że jestem bardziej tolerancyjny. Takie gadki już mnie zupełnie nie ruszają. Kolesie mają swoje poglądy. Ja mam swoje.
"Kolesie mają swoje poglądy. Ja mam swoje". O to chodzi.
Usuń„ Całe szczęście, że niezależnie od tego co większość towarzystwa wyprawia, ja mogę na luzaku zdrowieć w AA”
UsuńPo co siedzisz w czymś, co przeszkadza ci w zdrowym życiu?
Ze strachu? Bo nas wszystkich nastraszyli, że musimy chodzić na mityngi.
Po co?
Bo AA dało mi rozwiązanie. A teraz ja jestem gotowy je przekazać.
UsuńAA dało mi nowe życie. I moim bliskim. Jestem wdzięczny. Ja chcę chodzić na spotkania AA. Ciągle odkrywam nowe rzeczy.
No własnie pomoc innym AA w zrozumieniu programu i wdrożenie go w zycie to klucz do dobrego życia i klucz do nie picia,przestaniesz robic jedno i drugie i leżę bynajmniej w miom przypadku ,przepychanki mityngowe udawadnianie ze wuem lepiej prowadza do wybujałego ego a to prowadzi do złosci nienawisci itd na koncu jest picie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Tomek z Gdańska
O! Tomek z Gdańska! Nadal jesteś byłym alkoholikiem? Nadal uważasz, że twój ostatni ciąg picia dowodzi, że już się wyleczyłeś z alkoholizmu?
UsuńAnonimowy twój oststni ciag jeszcze trwa dalej jesteś piany ,wytrzeżwiej bo umrzeż alkoholikiem
UsuńPozdrawiam były alkoholik Tomek z Gdansks
Pozdrawiam były alkoholik Tomek z Gdansks
UsuńCzyli nadal, po 27-godzinnym ciągu picia, uważasz, że nie jesteś już alkoholikiem. Chyba M. miał rację - alkoholizm to straszna choroba psychiczna.
Oczywiscie tak uważam, moje picie pokazało zecnie jestem juz alkoholikiem bo jsk nim byłem piłem inaczej ,chiruj chłopie i męcz sie
UsuńPsychologowie twierdzą, że ludzie chorzy w istocie rzeczy nie chcą naprawdę wyzdrowieć. W chorobie jest im dobrze.
OdpowiedzUsuńCzłowiek chory wymaga opieki. Jest zwolniony ze wszystkich obowiązków. Wszyscy nad nim skaczą aby jak najszybciej wyzdrowiał. A on nie chce.
Dobrze mu w tym, że nic nie musi robić. Dobrze mu z tym, że spełniane są jego wszystkie zachcianki.
Tak właśnie postępują niektórzy alkoholicy. Wolą być ciągle chorzy. Dzięki temu są w centrum zainteresowania. I o to właśnie chodzi.
Chory łeb alkoholika wymyślił, że ten nałóg jest wyjątkową chorobą a co za tym idzie i on jest wyjątkowy. Podchwycili to psychologowie i terapeuci bo daje im to nieskończoną liczbę klientów a więc zapewnia pracę do końca życia.
Mając to wszystko na uwadze wiecznie trzeźwiejący alkoholik jest przykładem skrajnego egoisty.
Te wszystkie dyrdymały które przytoczył Meszuge opowiadane na mityngach utwierdzają tylko alkoholików w ich wyjątkowości. Dzięki temu stają się jeszcze gorszymi bucami zadufanymi w sobie. Nic dziwnego, że wielu z nich traci rodziny po zaprzestaniu picia.
Pielęgnowanie choroby to stan nienormalny.
Słusznie prawisz, Janku, niestety tak to jest.
Usuń"Słusznie prawisz, Janku, niestety tak to jest." Nie zawsze tak jest,ale często tak bywa.
UsuńTych co wyzdrowieli z alkoholizmu to nie dotyczy. Oni nie mogą pielęgnować swojej choroby. Została im zabrana.
UsuńWyleczony z alkoholizmu, dzięki łasce Boga.
Marceli
"Podchwycili to psychologowie i terapeuci bo daje im to nieskończoną liczbę klientów a więc zapewnia pracę do końca życia."
OdpowiedzUsuńNiezłe :) sprowadzanie terapeutów do roli pasożytow który w pacjencie widzi wyłącznie chodzącą skarbonkę i możliwość ssania kasy.
Kolejna mega toksyczna śpiewka w modlitewniku prawdziwego AAłowca.
"wiecznie trzeźwiejący alkoholik jest przykładem skrajnego egoisty."
Tez dobre. Pokazuje kompletne niezrozumienie schematów w jakich działa alkoholik czy osoba z zaburzonej rodziny.
"Te wszystkie dyrdymały które przytoczył Meszuge opowiadane na mityngach utwierdzają tylko alkoholików w ich wyjątkowości"
No, to akurat ma sens. Meszuge trafił w punkt. Bezwglednie, ostro i po prostu prawdziwie.
Pogodeńki.
...sprowadzanie terapeutów do roli pasożytow który w pacjencie widzi...
UsuńTerapeuci nie są lekarzami, nie mają pacjentów, tylko klientów. Jako specjalność niemedyczna (jak np. socjolog) nie składają przysięgi, że nie będą szkodzić swoim klientom.
Znacie pewnie przysłowie: „co dwie głowy to nie jedna”. Wspólnota AA w Polsce liczy setki tysięcy głów. W związku z tym czy istnieje mądrość zbiorowa? Może istnieje ale z wyjątkiem AA.
OdpowiedzUsuńA być może głupota jest tak wielka, że ta mądrość nie może się przebić? Dlatego na mityngach słyszę wiele bzdurnych opowieści.
Wszystkie grupy dwunastokrokowe są specyficzne, choć opierają się na tych samych podstawach. Nie wiem jak jest u Anonimowych Żarłoków czy Anonimowych Narkomanów. Nie byłem tam i nie wybieram się. Z dużym prawdopodobieństwem jest tak samo jak w AA.
Alkoholicy dostali gotowe i sprawdzone rozwiązanie. Zamiast wdrożyć je w swoje życie za wszelką cenę chcą je ulepszać. Jakby zapomnieli (a może nie wiedzą), że lepsze jest wrogiem dobrego.
Moim zdaniem pycha oraz zarozumialstwo są największymi bolączkami AA. Najlepszym przykładem jest ostatnie wydanie WK.
Problem z alkoholem napisał: „Dziś trafiłem na spotkanie AA, na którym wychwalano terapię. Jeden z uczestników przekazał, że na terapii dowiedział się, że powinien być egoistą.”
Jest to zasadnicza różnica między terapią i AA.
Na terapii mówią, „bądź egoistą bo jesteś najważniejszy”. Wymyślili nawet zdrowy egoizm. A to mniej więcej tak jak zdrowy rak.
W AA mówimy, że powodem naszych błędów był egoizm i egocentryzm.
Alkoholik MUSI wybrać jedną z tych dróg bo nie da się iść dwiema jednocześnie.
A swoją drogą dlaczego na mityngu AA mówią o terapii, która nie ma rozwiązania problemu alkoholizmu?
Czy to jest przejaw tej aowskiej mądrości?
„ A swoją drogą dlaczego na mityngu AA mówią o terapii, która nie ma rozwiązania problemu alkoholizmu?”
UsuńDlatego, że nie skorzystali z tego, co AA oferuje. Zwykle nawet nie wiedzą co AA oferuje. Chodzą na mityngi AA bo lata temu terapeutka im powiedziała, że świat jest podły i czycha na ich trzeźwość, a w AA znajdą przyjaciół. No to przychodzą i twierdzą, że AA to rodzina, że tu mogą być szczerzy, a z żoną nie mogą…
O czym mają mówić, jak mają tylko terapię? Każdy alkoholik zapomina, że jest tylko pacjentek i zaczyna robić za chałupniczego terapeutę. A ci, którzy mają możliwości, robią programy tv i piszą książki, Sekielski, Koterski, Szyć, tysiące ich. Tylko jak zapijają, to zapada cisza i tajemnica.
Witamy na większości spotkań AA. Spotkania te nazywają się spotkaniami lub grupami AA, ale mają raczej charakter klubu towarzyskiego przeciwdziałającego piciu. Mogę podzielić się swoim doświadczeniem związanym z Big Book, Krokami i Bogiem. To, co stanie się później, jest poza moją kontrolą.
Mógłbym przysiąc, że w moim Regionie obowiązuje tajna zasada, która zabrania spikerom wspominania o Krokach podczas nieprzerwanych 50-minutowych przemówień.
Dowiadujemy się jednak wiele o ich dzieciństwie.
Pomijają całkowicie część wskazującą, w jaki sposób wytrzeźwieli. Najczęściej w zeszłym roku udali się na odwyk i terapię, odzyskali pracę, żonę i telewizor, a jesienią wybierają się na Mazury.
To wszystko dzięki programowi i ludziom programu!
To poprostu brak dyscypliny i szacunku. Ludzie przychodzą do AA, a pieprzą o terapiach, kościołach, dietach, maratonach, DDA, de Melo, welschach, warsztatach, koncepcjach itp.
UsuńAle to nie stanowi problemu, żeby samemu zdrowieć. Przecież tu przychodzą i mają przychodzić chorzy.
Wszystko jest ok.
"W AA mówimy, że powodem naszych błędów był egoizm i egocentryzm."
OdpowiedzUsuńKolejna perełka. Człowiekowi zniszczonemu choroba, ktory stracił wszystko, który dosłownie lezy na dnie, AA oferuje jeszcze więcej cierpienia mowiac, ze to wszystko jest wynikiem ego i wynaturzonych instynktów.
Czyli kopie się leżącego. Jak niby przejawia się to ego u nowicjusza ktory w poczuciu przegranego zycia przypełza do AA? Aaaa, wiem! Ma problemy z bogiem i wiarą.... Przedstawia sie imieniem. Noooo, to przejaw ego! Musisz uznać ze jestes alkoholikiem i tak sie utożsamiać. Mantrować. I uwierzyć w Boga bo inaczej religijny program nie zadziala.
Pominę już te dyrdymały dotyczące "zdrowego egoizmu". Coś tam ktos uslyszal, nie zrozumial o co chodzi i bedzie teraz walczył z każdym kto dbając o siebie używa tych niefortunnych zdań.
Ps. Jak najbardziej terapeuta moze miec pacjentów. Nie ma monopolu na uzywanie tej nazwy. Tak samo jak AA nie ma monopolu na rozwiązanie problemu alkiholizmu.
Dlaczego na mitingach nie mówi się, że terapia i Program AA to dwie wykluczające się drogi. Jest dla mnie rzeczą zupełnie niezrozumiałą jak alkoholik jednocześnie może korzystać z tych dwóch wykluczających się metod. Terapia - najważniejszy jesteś TY. Dasz radę sam. AA- Ty nie jesteś najważniejszy, sam nie dasz rady.
OdpowiedzUsuńI chodzą te biedne pijaki i opowiadają, że im bardzo pomaga jak chodzą tu i tam. Jak to jest możliwe?
Terapia mi dużo dała. Poznałem mechanizmy choroby. Wiem co zrobić by niepić. Znam wyzwalacze. Program HALT. To w jakim celu uczęszczasz na spotkania AA? Napić się kawy? Jak już wszystko wiesz. Skoro byłeś już dwanaście razy na terapii to szacunek za wytrwałość ale w jakim celu te spotkania AA? Je wiedziałem bardzo dużo o chorobie alkoholowej, wiedziałem jak bardzo chlanie mi szkodzi i co? Chlałem dalej.
Prawdą jest też to, że AA w Polsce zakładali terapeuci i takie mamy korzenie. Dzisiaj BSK, powiernicy, regiony, intergrupy hołubią terapeutów. Fundują im darmowe wycieczki nad morze czy w góry. Wypisują peany na ich temat. Mądrości jakiegoś doktora publikowane przez AA. A wszystko za pieniądze przeznaczone na dla cierpiącego alkoholika. Dlaczego BSK nie popiera wszywki czy elektrowstrząsów w leczeniu alkoholizmu?
Dlatego trzeba informować niedoinformowanych, że Program AA nie jest programem terapeutycznym.
Istnieje jakiś strach, bo jak powiemy terapeutom, że ich program jest przeciwieństwem Programu AA, to przestaną przysyłać do AA swoich klientów. A może to lepiej? Jeżeli alkoholik będzie chciał wyzdrowieć z alkoholizmu, będzie miał ten dar desperacji, zrobi wszystko by wyzdrowieć. Jeżeli ktoś jest uczciwy i żyje w prawdzie to nie potrafi kłamać i mataczyć. Terapeuci nie mają rozwiązania, nie widzą co zrobić by ich klient wyzdrowiał. Wspólnota dysponuje rozwiązaniem od ponad 80 lat. Trzeba o tym mówić, nie możemy wprowadzać w błąd zarówno cierpiących alkoholików, jak i być może nieświadomych terapeutów.
Szpak Marceli
Dziękuję Marceli. Jestes jasną stroną tego co tu się wyprawia w komentarzach. Twoje doświadczenie otworzyło mi oczy. Dobrze ze jesteś.
UsuńWiem przez to że nie jestem sam. Myślę i czuję podobnie. Wierzę, że wszystkim czego potrzebuje alkoholik żeby wyzdrowieć jest wiara w dobrego Boga. Inne sposoby nie działają. Wiara jest niezbędna. Wtedy dzieki mocy Boga mozna doświadczyć cudu wyzdrowienia. Tyle, ze tu potrzeba właśnie tego daru desperacji o którym piszesz. Po tym łatwo poznać prawdziwego alkoholika. On już nie ma złudzeń.po prostu ufa Bogu i bierze program 12 kroków dokładnie taki jak jest w Wielkiej księdze. I wraca do zdrowia bez żadnych danych dodatkowych interpretacji, udziwnień.
Bierze sprawdzone, skuteczne rozwiązanie stosowane od prawie już wieku. Pokornie trzyma swoje ego i prosi pomoc tego który ma wszelką moc. Tak jak zapisano w księdze.
Nic wiecej mu nie trzeba, jeśli oddaje się Bogu zgodnie z programem.
Trzymaj się przyjacielu i nie poddawaj się tej brutalnej krytyce. Jesteś mi potrzebny. I wielu innym którzy czytają ten blog. Kilku osobom z mojej grupy otwarły sie i z oczy, zmienili sponsora i zaczynają poprawnie stawiać kroki. Serce rośnie.
Pogody ducha.
Terapia i program to dwie wykluczające się drogi - nie dla wszystkich.
UsuńNiektórzy dewoci popłynęli, nie mając zdrowego rozsądku.
UsuńDziękuję bracie za dobre słowo. Nie ruszają mnie negatywne opinie chorych psychicznie. Natomiast połechtał moje ego, Twój komentarz. Dziękuję. Przypomnę nam tekst ,,Bóg przemawia do anonimowych alkoholików" ,,Nieraz wasz los wyda się wielu ludziom śmieszny, a wasze motywy będą źle oceniane, zaś wysiłki w pracy nad innymi alkoholikami nie zawsze zostaną uwieńczone sukcesem. Musicie być przygotowani na przeciwności, lecz pokonując je wspinacie się stopniowo, jakby po drabinie, ku duchowej doskonałości. Pamiętajcie, że w wypełnieniu tego dążenia nie będę od was wymagał niczego, co byłoby ponad wasze możliwości.....Miejcie zawsze w pamięci wyznanie, jakie złożyliście w dniu waszego przyjęcia do AA: że jesteście bezsilni i że w pełni dobrowolnie oddajecie wasze życie i waszą wolę pod moje władanie, abyście mogli odczuć ulgę." „Grapevine”, tłumaczył Zbigniew T. Wierzbicki.
UsuńPozdrowienia dla Twoich przyjaciół.
Marceli Szpak
1. Niezłe :) sprowadzanie terapeutów do roli pasożytow który w pacjencie widzi wyłącznie chodzącą skarbonkę i możliwość ssania kasy.
OdpowiedzUsuńKolejna mega toksyczna śpiewka w modlitewniku prawdziwego AAłowca.
Alkoholicy po skończonej terapii od razu dostają propozycję udziału w warsztatach „Nawroty”. Jak już to przejdą jest następny warsztat „Jak radzić sobie ze złością”. Ale to nie koniec. Kolejny to „relacje w rodzinie”.
Zapewne jeszcze dużo więcej. Za każdy taki warsztat płaci NFZ czyli ja i ty.
A więc co to jest jak nie trzymanie klienta dla kasy?
2. Tez dobre. Pokazuje kompletne niezrozumienie schematów w jakich działa alkoholik czy osoba z zaburzonej rodziny.
Jeśli mówisz o swojej rodzinie to wiesz lepiej niż ja. Moja rodzina nie była zaburzona. Schematy wypaczonych zachowań mnie nie interesują.
" Dzisiaj BSK, powiernicy, regiony, intergrupy hołubią terapeutów. Fundują im darmowe wycieczki nad morze czy w góry. Wypisują peany na ich temat." Co Ty pieprzysz. Marceli!
OdpowiedzUsuńNiestety, nie pieprzy.
UsuńChwilowo mam dosyć Waszych wojen, nienawiści, złości, agresywnych i napastliwych postaw, zawiści i ignorancji, więc możliwość komentowania zostanie ograniczona na jakiś czas.
OdpowiedzUsuń