niedziela, 18 sierpnia 2019

Prawdziwe, fałszywe motywy


Często, gdy robimy przegląd dnia, jedynie bardzo wnikliwa analiza może wydobyć na jaw nasze rzeczywiste motywy. Zdarzają się jednak przypadki, gdy w grę wchodzi nasz odwieczny wróg - racjonalizacja, czyli samousprawiedliwiania, które wybiela nasze ciemne postępki. Ulegamy wtedy pokusie uwierzenia, że postąpiliśmy w imię słusznych racji i motywów, chociaż wcale tak nie było. („Jak to widzi Bill”)

Dawno temu, kiedy jeszcze powodziło nam się całkiem nieźle, wspieraliśmy finansowo pewne przedsięwzięcie o charakterze charytatywnym. Kiedy dowiedział się o tym znajomy, zapytał wprost, czemu daję pieniądze tym kanciarzom? Odpowiedziałem wtedy – dumny z siebie – że ja daję w dobrej wierze na szczytny cel. Jakieś dwa-trzy lata później działalność skończyła się aferą i skandalem. Wymyśliliśmy wtedy, że wspierać będziemy potrzebujących bezpośrednio i jakiejś rodzinie dalekich znajomych byłej żony, która w powodzi straciła wszystko, kupiliśmy komplet pościeli. Czy to znaczy, że czegoś nauczyłem się po tym przekręcie ze organizowaną akcją charytatywną? Pozornie wydaje się, że tak, ale w rzeczywistości zupełnie nie.

Wiele jeszcze razy w życiu używałem argumentu, że daję (pomagam) w dobrej wierze, a moje działanie oparte jest i wynika z zaufania. Obecnie zdaję już sobie sprawę i wiem, że w wielu przypadkach, niestety, nie było to prawdą. Częściowo wynikało to z popularnego w moim środowisku przeświadczenia, że zaufanie jest czymś dobrym, właściwym i pożądanym. Czy tak jest w istocie? To akurat zależy, z czego to zaufanie wynika, a więc bywa różnie.

Zaufanie to przekonanie, że jakiejś osobie lub instytucji można ufać, przekonanie, że czyjeś słowa, informacje itp. są prawdziwe, przekonanie, że ktoś posiada określone umiejętności i możliwości, przekonanie, że… Ano właśnie… przekonanie. A skądże ja wziąłem to konkretne przekonanie? Wspólnota AA i Program nauczyły mnie weryfikować własne przekonania, sprawdzać je.

Niektórzy z nas przez jakiś czas bezskutecznie usiłowali trzymać się starych przekonań. Musieliśmy pozbyć się ich całkowicie. (WK)

Jako człowiek rzekomo trzeźwy, zacząłem wreszcie kiedyś zadawać sobie pytania: Skąd wziąłem przekonanie, że określonemu człowiekowi można ufać? Skąd niby wziąłem przekonanie, że moje pieniądze trafią do naprawdę potrzebujących albo na prawdziwie szczytny cel i to ten, który był deklarowany?

Tak… zaufanie to fajna sprawa, ale jakoś kiepsko koresponduje z wadami charakteru, jak bezmyślność, lekkomyślność, naiwność, nierealistyczne oczekiwania i innymi. A przecież może być jeszcze gorzej, znacznie gorzej.

Rozwój duchowy osiągany przez stosowanie Dwunastu Kroków AA plus pomoc dobrego sponsora wystarczają zwykle do ujawnienia najgłębszych przyczyn naszych wad i braków – przynajmniej w takim stopniu, w jakim jest nam to na co dzień potrzebne w praktyce. Mimo to, powinniśmy być wdzięczni naszym przyjaciołom z dziedziny psychiatrii za to, że z takim naciskiem podkreślają konieczność tropienia w sobie fałszywych motywacji działania, których jakże często wcale nie jesteśmy świadomi. („Jak to widzi Bill”)

Wrzucam pieniążek na tacę, do puszki, skrzynki, kapelusza, czy czegoś takiego. Sobie i innym wmawiam, że daję w dobrej wierze, na określony cel, a mój datek wiąże się z zaufaniem. A może oszukuję siebie i innych? Może chodzi o obojętność? Bo ja przecież swoje już zrobiłem, dałem pieniądze, a reszta mnie nie obchodzi, to nie moja sprawa, nie będę się tym interesował, bo może jeszcze wyszłoby, że znów muszę weryfikować jakieś swoje przekonania, muszę myśleć (od myślenia, jak wiadomo, może rozboleć mnie głowa), podejmować decyzje i za nie odpowiadać, a przecież odpowiedzialności wystrzegam się, jak święty Michał diabła, może nawet coś trzeba byłoby zrobić (lenistwo?), a może chodzi o strach, bo co ludzie powiedzą, gdy zobaczą, że nie daję albo daję mało… A prawda jest taka, że kocham święty spokój, nie lubię wątpliwości i konieczności podejmowania decyzji, boję się oceny, więc już prościej jest wmawiać sobie i innym, że to zaufanie.
Tak, prościej na pewno, ale… co to ma wspólnego z trzeźwością? I pytanie najbardziej wredne: Czy przekonania buduję na faktach, czy może na swoich wadach charakteru?

33 komentarze:

  1. Rozmawiałem kiedyś że znajomym prowadzącym jak ja, jakiś tam biznes.
    Bardzo narzekał na klientów, kontrahentów itp. A ja zauważyłem, że nie mam prawie żadnych problemów z kontrahentami, klientami czy pracownikami. On nie mógł uwierzyć, że mnie omijają nieuczwi, złodzieje itp. Ale teraz wiem że to zasługa programu zdrowienia, a przede wszystkim 12 tradycji które w jakimś tam stopniu przeniosłem do rodziny i firmy. I takie jeszcze jedno spostrzeżenie, od tzw programu stałem się naiwny, nie biorę pod uwagę że ktoś ma złe intencje. Albo to jest taka moja obietnica kroków czy tradycji, że nie wchodzę w negatywne relację dzięki siłe większej lub jest to efekt mojego uczciwego postępowania. W głębi duszy wierzę w opatrzność aczkolwiek będąc alkoholikiem czasem myślę, że mam moc sprawczą

    OdpowiedzUsuń
  2. Właściwie j przestałem wrzucac do kapelusza.Z braku pomysłów moja grupa przeznacza nadwyżki na intergrupe w której nie wiele sie dzieje wiec cóż ....Siedząc kiedys koło skarbnika Regionu byłem świadkiem wypłacania za przejazdy i noclegi służb Regionu..Hm..Podróżuje po Polsce i zanm ceny zarówno hoteli tych bardziej luksusowych i tych mniej wiem też, że można znalezć przyzwoity pobyt za niewielkie pieniądze bo i z takich korzystałem ale trzeba chcieć znależć!!TAk ?po co? Kiedy można potraktowac sobie nasz AA -wski skarbiec jak dojna krowę.Do rzeczy-wiec słuchałem i słuchałem i szczerze z taniej opcji noclegu nikt nie korzystał.Cóż..wydaje misie że to nie tak powinno wyglądąć ,a może to tylko moje przekonania??:))Zresztą było to dawno jakies parę miesięcy temu może coś sie już zmieniło:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze daję kasę, gdy rozpoznaję, że ktoś prosi na alkohol. Ostatnio poprosiła mnie o pieniądze na "jedzenie" młodziutka dziewczyna. Parę metrów za nią zobaczyłam zharowanych, starych alkoholików. Co ta dziewczyna robiła z nimi? Czy mogłam coś dla niej zrobić? Nie daje mi to spokoju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajdź sponsorkę, postaw kroki, bedziesz wiedziała jak pomagac i jak nieść posłanie (o tym także mówią obietnice 9 kroku).
      Dawanie pieniedzy to łatwe uspokajanie sumienia i zabijanie alkoholikow.
      Ja zawsze mam ze sobą ulotki AA, spisy mityngów, jestem gotowy do opowiedzenia o sobie, przytulania i ewentualnie odwiezienie na detoks lub do szpitala.

      Usuń
  4. Meszuge, bardzo Cię cenię za to, że piszesz poprawnie po polsku. Te komentarze pełne życiowych "mondrości" czytam z przykrością. Ludzie! Nauczcie się języka polskiego, albo milczcie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może przyjdzie ci do głowy taka rzecz, że niektórzy najpierw trzeżwieją, a nie uczestniczą w lekcjach z języka polskiego? Każda "mądrość" ma swego odbiorcę w jednej i tej samej kolejce, w której ty stałeś jakiś czas temu na szarym końcu. Obejrzyj się za siebie. Poznajesz? Tam byłeś.

      Usuń
    2. W lekcjach z języka polskiego uczestniczy się od siódmego roku życia. Może Ty wtedy już trzeźwiałeś, ale większość moich znajomych jeszcze nie.

      Usuń
    3. Spotykam ludzi najpierw trzeźwiejących, a później uzupełniających wykształcenie. Nie, nie trzeźwiałem w wieku 7 lat. Urodziłem się pijany, wyszedłem na świat i nagle otrzeźwiałem z wrażenia. Wspóczuję znajomych, którzy nie mieli tyle szczęścia. :-P :-)))))

      Usuń
    4. Nie potrzeba wykształcenia innego niż zawodówka, żeby wiedzieć, że zdanie "brak siły - to nasz dylemat" jest błędne. W sumie to chyba poziom gimnazjum.

      Usuń
    5. Tak, oczywiście masz rację. Jestem tym co mówię. Jestem tym co jem:-)
      "Brak siły - to nasz dylemat", może być poetyckim rozważaniem dylematu w odniesieniu do dylematu. Taki węzeł gordyjski, który trzeba przeciąć mieczem. Ale nam przecież nie o to chodzi. Niech tak, znaczy tak.
      Zawsze.

      Usuń
  5. Meszuge, Twoi czytelnicy zaniemogli. Nic im się nie chce. Nie reagują. Możesz napisać każdą bzdurę. Oni Ci przytakną. Są alkoholikami, więc są nic nie warci! Gdy ktoś coś pisze na blogu, to pewnie jest bardzo mądry. Nie wolno mu zaprzeczyć, bo to znaczy, że się nie trzeźwieje.

    OdpowiedzUsuń
  6. I'm really loving the theme/design of your site.

    Do you ever run into any browser compatibility issues?
    A few of my blog readers have complained about my blog not working correctly in Explorer but looks
    great in Firefox. Do you have any ideas to help fix this problem?

    OdpowiedzUsuń
  7. Do: Anonimowy18 sierpnia 2019 21:02
    Mylisz się. Nie jesteś w stanie zobaczyć reakcji, a tym bardziej przewidzieć, jak działa na nich treść, którą przeczytali. Podziwiam Meszuge za to, że potrafi żyć w symbiozie nawet ze żmiją.
    Jest tak, że często nie ma co komentować, bo Meszuge wyczerpująco rozkłada temat na czynniki pierwsze, wręcz doskonale udziela, bez reszty. Od tej chwili, napiszę chociaż "dziękuję Meszuge, że jesteś".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i... wesołej zabawy. :-)

      Usuń
    2. Nie rozumiem. Meszuge żyje w symbiozie ze żmiją? Ale, że co? Ta żmija to AA?

      Usuń
    3. Nie, to nie AA, to czasami fałszywy człowiek. To taki farbowany lis. Nie boa. I nie kołnierz.:-)

      Usuń
  8. Kiedy piłem, kiedy nie piłem zresztą też, przed zrobieniem Programu, byłem nieufnością. I to naprawdę utrudnia życie.
    Zaufanie to dla mnie postawa, która się bardziej opłaca. Jestem ufny wobec moich bliskich. Wobec dalszych także, nawet, jeśli moje zawierzenie (właśnie, zaufanie to zawierzenie, że będzie tak, jak mi mówią) wydaje się naiwne. Ja zakładam oczywiście, że mogę być wprowadzony w błąd. Ale dopóki nie narażam swoją postawą moich bliskich, to nie ja mam na sumieniu zakłamanie.
    Dbam o moich najbliższych. O tych trochę dalszych też, ale już dalej nie działam. Wiem, na co idą moje darowizny, zamyka się to wszystko w lokalnej społeczności.
    Nie jest to oczywiście tym samym, co frajerstwo, szkodliwa postawa, np. w pracy, z której mogą wyniknąć same złe rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, właśnie... Zaufanie nie jest ani dobre, ani złe - ocena zależy od tego, na czym jest zbudowane, czego/kogo dotyczy, w jakich warunkach itd.

      Usuń
  9. Przekonania buduję na swoim widzeniu świata. Najpierw były to przekonania budowane na widzeniu świata przez rodziców, rodzinę, środowisko. I niestety, świadomie lub nie, przeze mnie były one kalkowane.
    Teraz, w większej części przekonania są moje i okazuje się, że też bywają błędne.
    Wyrobić w sobie tę "konieczność tropienia w sobie fałszywych motywacji działania, których jakże często wcale nie jesteśmy świadomi". („Jak to widzi Bill”) - to jest właśnie to.

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę że przekonanie rodzi się z wyboru Dokonując wyboru jestem niemal pewny ze to co robię jest dobre to co pisze jest dobre dla mnie ale czy dla innych nie wiem Dziś gdy coś robie chce żeby to służyło mi i innym nic pod publikę dlatego nie mam wielu zwolenników Moje widzenie świata jest proste żyje według własnych przekonań i mówię o tym Wiem ze koszty może ponieść całą moją rodzina no ale nie będę już żył tak jak chca inni to jest słabe Nie wiem czy to co robię jest dobre czy źle ale jestem sobą to moje życie mowie co mysle bo wolę gorzka prawdę niż słodki kłamstwo

    OdpowiedzUsuń
  11. Dokładnie wiem, o czym piszesz. Bycie sobą to prawdziwa sztuka, która wymaga odwagi, a konsekwencje są trudne. Taką drogę wybrałem i ja.

    OdpowiedzUsuń
  12. Żeby żyć w zgodzie ze sobą musiałem poznać i zrozumieć siebie. Ten proces cały czas trwa i nigdy się nie skończy. Jestem sobą i nikim innym, nie jestem wszyscy i nie mam na imię każdy. Autentyczny i spontaniczny, czyli pokazuję moje prawdziwe ja bez upiększeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosiłem, żeby konkretnie, ale widać się nie da...

      Usuń
    2. Konkretnie być sobą dla mnie znaczy mówić to co myślę robić to co uważam pokazać siebie taki jaki jestem Przykład Na spotkaniu AA PRZEDSTAWIAM SIĘ JAK UWAŻAM CHOĆ WIEM ZE BĘDZIE LUDZI BOLAŁO JAK POWIEM ZE JESTEM CZŁONKIEM AA ZAMIAST JAK MÓWIĄ WIĘKSZOŚĆ JESTEM ALKOHOLIKIEM NIE WIEDZĄC NAWET SKĄD WZIĄŁ SIĘ TEN ZWYCZAJ ALE CZĘSTO MÓWIĘ ŻE BYŁEM ALKOHOLIKIEM I TU JESTEM SOBĄ PRAWDZIWY BEZ LĘKU PRZED INNYMI AA JEŚLI MOWIE ZE IDĘ GŁOSOWAĆ NA KONFEDERACJE TO IDĘ NIE ZMIENIAM ZDANIA BO KTOŚ POWIEDZIAŁ ONI NIE PRZEJDĄ TO TAK JAK BYŚ ODDAŁ GŁOS NA PIS ŻYJE JAK POTRAFIĘ NAJLEPIEJ NIE JAK BYM CHCIAŁ CZASEM DLA DOBRA INNYCH MILCZE BYĆ SOBĄ BEZ MASEK DZIŚ TAK JUTRO TAK NIE BAĆ SIĘ OCENY INNYCH BYĆ PEWNYM SIEBIE NIE PĘKAĆ BO KTOŚ BO COŚ MÓWIĆ PROSTO W TWARZ NIE OBGADYWAC PO KĄTACH NIE ŻYĆ W TAKIM WYKRESU TROSZKE Z WAMI TROSZKĘ Z NIMI BYĆ PRAWDZIWYM ŻYCIOWO NIE KLEPAC PO PLECACH KOGOŚ Z KIM SIE

      Usuń
    3. NIE LUBIĘ I UDAWAĆ ZE JEST OK NIE BYĆ TROCHĘ Z WAMI BO TAK WYPADA TROCHĘ PRZECIWKOŁO WAM NIE BYĆ POD PUBLIKĘ BYĆ SOBĄ OZNACZA ZE NIKT MNIE NIE MUSI LUBIĆ ZA MOJE POGLĄDY A JA MAM JE GLOSIC SZCZERZE NAWET KOSZTEM TEGO ZE BĘDĘ NIE LUBIANY I TO WSZYSTKO TAK ROBIĘ OCZYWIŚCIE NIE ANOMIMOWO TOMEK Z GDAŃSKA

      Usuń
  13. Nie znam Twoich oczekiwań co do konkretów

    OdpowiedzUsuń
  14. Dostałem telefon i kolega mówi tak, po obiedzie idziesz na wybory, a ja na to nie i powinno być po temacie. A tu się zaczyna wrzucanie w poczucie winy, manipulacja pt nie jesteś patriotą itd. To jest moja decyzja i nieważne czy ona jest dobra czy zła, jest tylko moja. Albo słyszę, bo wszyscy alkoholicy powinni żyć programem, ja nie podzielam tego zdania i nie wrzucam wszystkich do jednego worka. Dalej, bo program to pozbywanie się wad, dla mnie to bzdura, bo o wadach jest mowa w kroku szóstym. Ja mam swoją hierarchię ważności i wartości i działam według tego, co dla mnie jest istotne.

    OdpowiedzUsuń
  15. Finalnie przytoczę słowa nie moje, z Desideraty : " Tak dalece jak to możliwe, NIE WYRZEKAJĄC SIĘ SIEBIE, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi".

    OdpowiedzUsuń
  16. Zawsze ufam, z góry zakładam ze ludzie są tego zaufania godni. Na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje, w których ktoś to zaufanie zawiódł. Opłaca się zaufać. Nasze myśli tworzą rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń