Wszyscy
jesteśmy, byliśmy albo w określonych warunkach bywamy złodziejami, oszustami i
kłamcami, wielu cudzołożnikami, ale trzeźwe alkoholiczki i alkoholicy nie udają
przynajmniej świętoszkowato, że to nieprawda, że oni nigdy nie…
Brudne
ubrania, przykra woń dawno niemytych ciał, zmierzwione włosy… - wzrok dziki,
suknia plugawa, chciałoby się przywołać słowa wieszcza - osiedlowi pijacy, może
alkoholicy, ale niekoniecznie; niekoniecznie też bezdomni. W przeważającej
większości mężczyźni, najczęściej w średnim wieku. Kobiety? Bardzo, bardzo
rzadko, wyjątkowo, sporadycznie. Zapewne właśnie dlatego "alkoholik"
to w naszej wyobraźni zawsze mężczyzna. Poza tym, jak to? Kobieta pracująca,
matka dzieciom, katoliczka, Matka Polka - alkoholiczką?! Przecież to się w
głowie nie mieści!
Nie
mieści się w głowach wszystkich obłudnie zniesmaczonych wyznawców narodowych
przekonań, wizji i mitów, powtarzających bzdurne teorie, że grzeczne
dziewczynki z dobrych domów to nie… że porządne kobiety to by nigdy… Tak
zaczyna się piekło kobiet i pułapka, bo powstrzymać się od picia już nie
potrafią (uzależnienie oznacza TAKŻE bezsilność wobec alkoholu - choć to akurat
wierzchołek góry lodowej, objaw niewątpliwie spektakularny, lecz chyba jednak
nie najważniejszy), a poprosić o pomoc, zgłosić się na leczenie do poradni
odwykowej albo do Wspólnoty Anonimowych Alkoholików nie pozwala im wstyd, ale
przede wszystkim piętno społeczne, stygmat: alkoholiczka = kobieta upadła…
Swoją drogą od wielu lat zastanawiam się, cóż by to miało znaczyć i dlaczego
takie bzdury?
Po
wsiach powiadają, że lepiej jest być znanym pijakiem niż anonimowym
alkoholikiem, ale to też kobiet nie dotyczy, a przynajmniej nie bezpośrednio,
bo niby jaka z niej anonimowa alkoholiczka? Przecież to Ziuta od Iksińskich,
cała wieś ją zna! Nie mówiąc już o tym, że prawie każdy ją miał, bo przecież
wiadomo: baba pijana - d… sprzedana (kolejna polska mądrość ludowa).
Historia
opowiedziana przez Mikę Dunin jest wyjątkowo bolesna i przyznaję, że kilka razy
łzy ciekły mi po policzkach (np. wyścigi w napychaniu się soloną cebulą, kiedy
dzieci już nic innego nie miały w domu do zjedzenia), bo tak nie powinny żyć i
być traktowane dzieci, ale i później nie była to relacja wesoła, choć jej
bohaterka już dorosła i - wydawałoby się - sama decydowała o swoim życiu. Bo
możliwość podejmowania rozmaitych decyzji nie oznacza jeszcze automatycznie
poukładanego, szczęśliwego, satysfakcjonującego, spełnionego życia ani realnej
zdolności do zbudowania takowego - w przypadku tytułowej alkoholiczki było
wręcz przeciwnie: chaos, zagubienie, brak realnego kontaktu z rzeczywistością
(alkoholicy żyją w swoim własnym świecie wyobrażeń, przekonań i pozorów, i to
nie tylko wtedy, kiedy są pod wpływem), negowanie oczywistych faktów i związków
między nimi, bezradność wobec banalnych problemów, nieudane najczęściej próby
zgadywania, jak ma być, jak się zachować, jak postąpić, co wybrać…
Czytaj cały artykuł...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz