Problem
polega na tym, że zdanie to nijak nie daje się pogodzić z innymi, bardzo ważnymi stwierdzeniami
dotyczącymi bezsilności, czyli braku wewnętrznej Siły, zawartymi w Wielkiej
Księdze. Oto kilka przykładów – zaznaczam od razu, że jest ich znacznie więcej.
Idea, która potrafiłaby
zainteresować tych ludzi i powstrzymać ich od picia musi mieć prawdziwą głębię
i wagę, musi czerpać natchnienie z Siły Wyższej niż ta, która tkwi w nich
samych, jeżeli w ogóle mają zacząć żyć na nowo (WK, s. XXI).
Czy ta siła miała swe
źródło w nim samym? Oczywiście nie
(WK, s. 9).
Oprócz bardzo rzadkich
przypadków ani on sam, ani z pomocą innego człowieka, nie jest w stanie obronić
się przed chęcią wypicia. Owa obrona musi nadejść od Siły Wyższej (WK, s. 36).
Głównym naszym problemem okazał
się kompletny brak siły duchowej. Koniecznością dla nas stało się znalezienie
takiej siły, z pomocą której moglibyśmy żyć. Musiała to być SIŁA POTĘŻNIEJSZA
NIŻ NASZA WŁASNA (WK, s.
38).
Zaraz!
Zaraz! Jakże to?! To znaczy, że ja nie potrzebuję żadnej zewnętrznej Siły
większej niż moja własna, bo wewnętrzne zasoby takiej Siły cały czas miałem do
dyspozycji? Tyle tylko, że wcześniej o tym nie wiedziałem, tak? W końcu jestem
bezsilny, czy jednak pełen wewnętrznej siły?!
Wbrew
pozorom, przy odrobinie dobrej woli oraz dzięki otwartej głowie, sprzeczność tę
da się jednak pogodzić, wyjaśnić i zrozumieć.
Jedno
z moich ulubionych porównań przedstawia sponsora, jako swego rodzaju…
hydraulika, którego zadaniem jest podłączenie podopiecznego do źródła Siły
większej niż jego własna, Siły, z pomocą której będzie mógł nie tylko
utrzymywać abstynencję, ale po prostu żyć. Pozostając w obszarze porównań
instalacyjnych, wyobraźmy sobie stary, zapieczony kran. Zapomniałem o nim
zupełnie, nie używałem nigdy albo bardzo, bardzo dawno temu. Nawet gdyby wpadło
mi do głowy, żeby jakoś z niego skorzystać (ale przecież nigdy wcześniej nie
wpadło!), to i tak nie mam ani siły, ani umiejętności, by go przekręcić. Jednak
z pomocą sponsora, Wspólnoty, Programu, i zgodnie z wolą Boga (jakkolwiek Go
pojmujemy), z kranu może trysnąć zdrowa, ratująca życie, źródlana woda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz